Wspaniala, aktualna w swej wymowie powiesc. Narratorem jest pochodzacy z warszawskich elit dekadent, który poznaje ,,dzika" (taki zreszta powiesc pierwotnie miala tytul), mloda kobiete, Seweryne. Przyjechala do Warszawy po dobre rady - przekonana, ze zamieszkujacy stolice pisarze i dziennikarze stana sie dla niej drogowskazem. Chce wiedziec, jak prowadzic, realizujac cele dobra publicznego, majatek, który otrzymala po smierci brata (zginal - w domysle - w powstaniu styczniowym). Okazuje sie jednak, ze elity intelektualne czas spedzaja glównie na zabawach salonowych. Nie w glowie im praca od podstaw, a tym bardziej ograniczanie wlasnego zycia. Narrator coraz bardziej fascynuje sie Seweryna, ale sa przeciez tak odlegli, jak dwa bieguny. Przyciagaja sie i odpychaja jednoczesnie. Powiesc ta jest w prozie Orzeszkowej wyjatkowa. Autorka chlaszcze wielkomiejska inteligencje ironia subtelna, ale celna. Ówczesne emancypantki (wcale nieodlegle w mysleniu od dzisiejszych feministek) to w jej opisie najwartosciowsza czesc narodu. Tylko one potrafia zmienic otaczajacy je swiat i uwazaja to za swoja misje i powinnosc. Eliza Orzeszkowa jest jedna z najwazniejszych pisarek polskich epoki pozytywizmu. Jej utwory cechuje ogromne wyczucie problemów spolecznych - w mowie pogrzebowej Józef Kotarbinski nazwal ja ,,czujacym sercem epoki".
Eliza Orzeszkowa was a Polish novelist and a leading writer of the Positivism movement during foreign Partitions of Poland. In 1905, together with Henryk Sienkiewicz she was nominated for the Nobel Prize in Literature.
Luty 2025: 4/5, słabsza niż „Dziurdziowie” i „Cham”, ale nadal zawierająca ciekawe przemyślenia, tym razem, na temat pojęcia cywilizacji i sensu życia z wątkiem romantycznym w tle. Czy osoba żyjąca w zgodzie z naturą, w odosobnieniu od ludzi, nie przejmująca się trendami, konwenansami, poświęcająca się pracy charytatywnej jest dzikusem?
Słynna Orzeszkowa, o której krążą plotki, że nudzi opisami krajobrazu - wcale nie nudzi. Raczej bawi ironią, wzrusza miłością, aktywizmem i siłą niesłychanej kobiety. Warszawka kontra prowincja - uczta czytelnicza, niestety, wciaż aktualna.
Eliza wiedziała jak pisać satyry i przerysowane postaci, chociaż na pewno w jej czasach takie przedstawienie zamkniętych na rozumienie prostych i uboższych ludzi elit intelektualnych było po prostu opisem czwartkowego rautu aniżeli przejaskrawieniem. Bardziej prześwietliła hipokryzję i bezowocność rozmów salonów w „Cnotliwych” (proszę mi w końcu DODAĆ TĘ KSIĄŻKĘ).
Zdzisław charakterem i obyciem przypomina hrabię Wentzla Croy-Dülmena z „Między ustami a brzegiem pucharu” M. Rodziewiczównej, tylko bez przemiany głównego bohatera. Ma zajebiście duży kompleks zbawiciela i postrzega siebie za guru moralne oraz intelektualne. Ale w gruncie rzeczy to są jego jedyne cechy osobowości, bo ani nie czuje się szczęśliwy, ani nie znajduje swojego powołania. Najlepiej potrafi wytykać błędy innych, patrzeć z góry na ludzi niżej urodzonych lub zamożniejszych, pozostających w bliskich kontaktach z „pospólstwem”. Szkoda że jednak się nie zab-
Seweryna jest, cóż, bardzo czułą i empatyczną osobą. I wbrew temu, co stwierdził na końcu Zdzisław, na pewno skończyła lepiej niż on. Bo miała ideę, żyła całą sobą i zawsze w prawdzie, z jej wiarą w ludzi, nadzieją na zmiany.