What do you think?
Rate this book


Conferenza tenuta il 10/03/1981 alla Biblioteca Municipale di Milano (Palazzo Sormani) per i 25 anni di attività.
Il 10 marzo, nella sala del Grechetto, alla presenza del Sindaco Carlo Tognoli e dell'Assessore alla Cultura Guido Aghina, si celebravano i 25 anni di attività della Biblioteca Comunale di Milano nell'attuale sede di Palazzo Sormani.
Al fianco di esponenti della cultura cittadina, un pubblico di amici; quegli amici che la Biblioteca ha saputo conquistarsi durante la sua breve storia; una storia anche di generazioni, di quelle che si sono succedute, nelle sale delI'lstituto, per fruire dell'organizzazione e disponibilità della Biblioteca Comunale di Milano.
A tutti si rivolgeva Umberto Eco, anche lui amico delle biblioteche, di questa biblioteca.
Ora, grazie alla sua cortesia, viene qui presentato il testo di quell'intervento.
34 pages, Paperback
First published December 1, 1981
Sygnatury winny być niemożliwe do przepisania, w miarę możliwości rozbudowane, aby ten, kto wypełnia rewers, nie miał nigdy miejsca na wpisanie ostatnich symboli i uznał je za nieważne, a dzięki temu obsługujący mógł zwrócić rewers z żądaniem uzupełnienia.
Zawsze zadziwia nas, z jaką zręcznością piętnastowieczni humaniści odnajdywali zagubione manuskrypty. Gdzie je odnajdywali? W bibliotece. W bibliotekach, które służyły częściowo do ukrywania, ale również umożliwiały odnajdowanie.
przechodzi się z kartą biblioteczną obok elektronicznego cerbera, a następnie wsiada do windy i rusza na wyprawę. Nie zawsze wychodzi się z tego żywym, wśród regałów Sterlinga bardzo łatwo można na przykład popełnić morderstwo i ukryć trupa pod półkami z atlasami geograficznymi, a odnaleziony zostanie po upływie całych dziesięcioleci.
Korzystanie z biblioteki jest często sztuką subtelną i nie wystarczy, by profesor albo nauczyciel oznajmił: «W związku z tymi badaniami proszę udać się do biblioteki i poszukać odpowiedniej książki». Trzeba nauczyć dzieci, jak prowadzi się z pracownikami wojnę, jeśli nie wypełniają swoich obowiązków, i jak się z nimi współpracuje.
Mamy obecnie dwa typy księgarni. Te bardzo poważne, gdzie pozostały drewniane półki i gdzie natychmiast po wejściu podchodzi do nas osobnik, który pyta: «Czego pan sobie życzy?», po czym człowiek czuje się skrępowany i wychodzi: w takich księgarniach kradnie się mało książek. Ale i kupuje się niewiele. Mamy też księgarnie w supermarketach, gdzie półki są plastikowe, gdzie zwłaszcza młodzi krążą, przerzucają kartki, pytają o nowości, gdzie kradnie się mnóstwo książek mimo zainstalowanej elektronicznej kontroli.