Jump to ratings and reviews
Rate this book

Zatopić „Niezatapialną”

Rate this book
Zatopic &8222;Niezatapialna&8221;

382 pages, Paperback

First published February 20, 2017

29 people want to read

About the author

Anna Hrycyszyn

18 books20 followers

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
0 (0%)
4 stars
5 (19%)
3 stars
12 (46%)
2 stars
7 (26%)
1 star
2 (7%)
Displaying 1 - 14 of 14 reviews
Profile Image for kari.
608 reviews
March 12, 2017
[PL] Wartka, pomysłowa i ujmująca detalami powieść awanturnicza, której bohaterowie - w szczególności Nes -zapadają głęboko w pamięć. Na wzmiankę zasługuje też sama "Niezatapialna", parowiec z historią, opisany z dbałością o szczegóły i będący bohaterem powieści nie mniej niż jego kobieca załoga. To pełen uroku debiut, którego największą wadą jest to, że zostawia czytelnika z poczuciem niedosytu - świat wykreowany przez autorkę jest dużo większy niż na kartkach tej książki! Mam nadzieję, że jeszcze wrócimy do Palude.
Profile Image for Annathea.
389 reviews48 followers
March 28, 2019
Ma wady, jak to debiut, ale czytało się naprawdę dobrze, a autorka ma masę fajnych pomysłów. I chciałabym wiedzieć co było dalej.
Profile Image for Aleksandra Janusz.
Author 19 books79 followers
Read
November 21, 2017
Jest wszystko, co powinno być w powieści pirackiej - przygodowej, to znaczy szlachetni piraci-rebelianci (w tym wypadku cała załoga piratek, i może nie tyle szlachetna, ile tak jakoś wyszło), romans (tym razem w roli obiektu westchnień wysoko urodzony mężczyzna, zamiast niewinnej córki gubernatora), a do tego bogate tło polityczne i dużo wysadzania w powietrze. Właśnie tak: jeśli weźmiemy konwencję powieści pirackiej i zamienimy role kobiece z męskimi, wyjdzie nam "Zatopić Niezatapialną". Co prawda nie żaglowce, ale parowce, i nie ocean, ale wielka rzeka Palude, nie kolonie i niewolnicy, ale uciskani chłopi i robotnicy... ale poza tym wszystko się zgadza.

Podoba mi się nielinearny sposób prowadzenia narracji. Trochę mnie z początku drażniło omijanie scen, które powinny silnie wybrzmieć emocjonalnie. Jest konflikt, jest akcja, ale po tej akcji brakuje rezolucji i natychmiast przechodzimy do kolejnej sceny. To rozwiązanie powtarza się jednak kilkukrotnie, więc zapewne taka była intencja autorki. Mimo finału mocno podejrzewam, że to jeszcze nie koniec pirackich przygód Nes. Ogólnie im dalej w las, im więcej szczegółów, tym powieść jest lepsza - jestem ciekawa, jak to się będzie rozwijać.
Profile Image for Marta Duda-Gryc.
592 reviews42 followers
September 10, 2017
Sympatyczny romans bawiący się starym tropem miłości osób należących do dwóch wrogich frakcji, w zgrabnie zarysowanym klimacie steampunkowo-pirackim.
Jak paru innych czytelników, mam po skończonej lekturze lekki niedosyt - więcej tła by się przydało, bo te podglądane w migawkach strajki robotnicze, szemrania ludności przeciw władzy i bezwględne tejże zachowanie brzmią bardzo obiecująco, aż by się chciało więcej (zwłaszcza jeśli "Niezatapialna" faktycznie została pomalowana na karmin alizarynowy ;) ) -
61 reviews2 followers
January 23, 2021
Autorkę kojarzę, całkiem pozytywnie, z krótkich form na które natknęłam się w kilku antologiach, więc postanowiłam zaryzykować. „Niezatapialna” przed rozpoczęciem lektury kojarzyła mi się mgliście z piractwem, ale zapobiegliwie nie czytałam żadnych opisów, jako że wydawnictwa ostatnimi czasy spoilerują własne książki przy każdej możliwej okazji. I jakie było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że owszem piractwo, ale w wersji po pierwsze rzecznej, a po drugie steampunkowej. I feministycznej.
Pod wieloma względami „Niezatapialna” przypomina klasyczną awanturniczo-przygodową powieść piracką, tylko że role grane tradycyjnie przez mężczyzn tu obsadzone są przez kobiety. Od kapitan Nes zaczynając, przez genialną mechanik czy właścicielkę tawerny, po pilotkę czegoś w rodzaju śmigłowca. Nie jest to jednak całkowite odwrócenie ról, bo władza i wojsko trzymają się bardziej tradycyjnego schematu, dzięki czemu dostajemy ciekawy kontrast. Więc tematyka i podejście do niej są zdecydowanie za plus. Za to na minus jest brak mapy. Chyba jeszcze nigdy w żadnej książce tak bardzo nie brakowało mi mapy. Nie dość, że miałam trudności z ogarnięciem co graniczy z czym i z której strony, to prawdziwy problem pojawił się przy bardzo ważnych dla fabuły połączeniach rzecznych. A umiejscowienie w tym wszystkim wiosek i miast to już była jazda figurowa na łyżwach na jeziorze w środku wiosny. Masakra. Gubiłam się przy każdej możliwej okazji. W końcu dla ułatwienia zaczęłam wyobrażać sobie Amazonkę i nawet jakoś zgrywało mi się to z opisami autorki.
Kolejnym minusem jest magia, tfu… nadchemia. Z jednej strony niby nie powinnam się czepiać, bo ten wynalazek jest integralną częścią fabuły, wykorzystanie produktów nadchemii jest sensowne, ma jakieś ograniczenia, autorka nie wnika za bardzo w szczegóły, dzięki czemu unika wpadek (a czytelnik więcej detali, w tym przypadku, nie potrzebuje). Ale tak niewiele brakowało a byłaby w końcu sensowna, sympatyczna, czysto steampunkowa powieść. Czyli coś, co się niezbyt często zdarza. I gdyby nie ta nadchemia… eh…
Pomińmy nadchemię milczeniem. Drugą poważną wadą jest romans. Romans, który szybko zmienia powieść awanturniczą w romansidło. Romans, który niby jest integralną częścią gatunku, ale tu jest zdecydowanie za dużo romansu w romansie. Romans, którego od początku do końca nie byłam w stanie kupić, bo autorka mnie do niego nie przekonała. Romans jak u Żeromskiego (czyt. po patrzeniu sobie głęboko w oczy pokochali się na śmierć), tylko w mniej grzecznym wydaniu. I niestety szybko okazuje się, że dostajemy romans w ładnych dekoracjach a cała reszta fabuły jest tylko tłem do tego romansu. I wtedy, niestety, przestaję być targetem tej powieści, że tak to ujmę. A szkoda, bo dekoracje są całkiem ciekawe. Niestety postacie są ciekawe trochę mniej. Pierwszoplanowe są niezbyt rozbudowane a drugoplanowe często mają tylko imiona, chociaż to też dobrze wpisuje się w gatunek, więc nie będę się za bardzo czepiać. Trzeba też przyznać, że w miarę toczenia się fabuły postacie trochę zyskują, podobnie jak świat i klimat. Pojawia się też coraz więcej szczegółów, które pozwalają rozbudowywać całość.
W tym tempie, tak za dwa tomy, byłaby to genialna steampunkowa powieść. Teraz jest to całkiem sympatyczny debiut powieściowy. Fabuła jest niezła, język bardzo dobry, czyta się bezboleśnie, ale widać że autorce materia literacka czasem się wymyka. No i jeśli o mnie chodzi, to zdecydowanie za dużo romansu w tym awanturniczym romansie.
Całkiem sympatyczne czytadło.

https://bookeaters.pl/
Profile Image for Joanna.
81 reviews18 followers
March 31, 2017
Miło się czyta, ale wolałabym więcej tła. Wiemy że jest jakaś rewolucja – ale jakie są jej przyczyny bohaterowie napomykają tylko półsłówkami, bo przecież wszystcy wiedzą – jakieś podatki, wyzysk w fabrykach, ale żadnych konkretów.
Tak a propos rewolucji to pewnie nie tylko ja wyobraziłam sobie „Niezatapialną” pomalowaną na dumny karmin alizarynowy… ;-)
Profile Image for Magdalena.
187 reviews33 followers
September 13, 2020
Z jednej strony bardzo mi się podobało w tej książce wiele rzeczy: począwszy od settingu, przez temat - statek piracki z żeńską obsadą! - po bardzo fajny styl autorki. Brnęłam jednak przez tę książkę o wiele dłużej niż się spodziewałam - po części przez fabułę, która mnie nie porwała (była OK, ale nie całkiem mi się kleiła i mam poczucie, że zabrakło tam czegoś ważnego), po części przez fakt, że za każdym razem, gdy autorka uniknęła feminatywu, w moim redaktorskim mózgu zapalała się lampka "error, error". Rozumiem, że można nie lubić, ale nie dość, że brzmiało to bardzo nienaturalnie przy takiej liczbie bohaterek, to momentami brzmiało też po prostu nielogicznie pod względem gramatycznym, gdy wszystkie genderowane formy w zdaniu są żeńskie, a rzeczownik w rodzaju męskim. Strasznie mnie to wytrącało, zmuszało do cofania się i zabijało przyjemność lektury. No ale to mocno subiektywne, więc nie zrażajcie się tym - to bardzo spoko książka, w polskiej fantastyce wyróżniająca się pod wieloma względami, warto po nią sięgnąć.
Profile Image for Martys.
35 reviews3 followers
May 29, 2018
Nie lubię romansów. Kropka. A mimo to "Niezatapialną" czytało się dobrze, gdyż nawet jeśli postaci kleiły się do siebie, to nie w ten nieznośny cukierkowy, idealny, doprecyzowany sposób, a zawsze przeszkadzało im kolano wciśnięte w żebra, włosy zawiane na twarz czy swędzenie w nosie. Nawet jeśli żadne z powyższych nie ukazało się w tekście, tak właśnie ich widzę.

Poza tym romans nie przeszkadza w czytaniu przygody, która tu jest. Bez fajerwerków, jak życie, gdyż nie każdej akcji muszą towarzyszyć eksplozje płomieni, ale jest dużo biegania, działania pod wpływem emocji i zastanawiania się nad konsekwencjami swoich czynów.

Są też fiołki w wielkich łapskach, wyzywanie kapitana, gdy sama pragnę mu wygarnąć to i owo, i zgrana grupa ludzi, których nie trzeba rozbijać na siłę punktami fabularnymi. Bo dobrze jest czasem poczytać o ludziach, którzy naprawdę dobrze się dogadują. Miła odmiana.
30 reviews1 follower
June 24, 2017
Spodziewałem się czegoś innego. Pomysł mi się podobał- rzeczni piraci w steampunkowym sosie nęcili ciekawym światem i, kto wie, może nawet dobrą historią i postaciami. Zamiast tego dostałem romans i to romans, który mnie zupełnie nie przekonał. Nie mam za dużego doświadczenia w tym gatunku, ale zupełnie nie rozumiem czemu kapitan Ucelli nagle tak się zabujał w głównej bohaterce mimo, że ta nie zrobiła zupełnie nic, aby na to "zasłużyć". Mimo to zaczął się rozpływać nad jej silnym charakterem, chociaż tak naprawdę zupełnie jej nie znał. Sam świat też mógłby być lepiej zarysowany łącznie z mętnymi napomknieniami o rewolucji a kończąc na sprawiającym trochę wrzuconym na siłę kryształach, które pewnie miały dodawać "fantastyczności”, ale zupełnie nic tej opowieści nie dodają.
Profile Image for Moireach.
83 reviews
August 31, 2018
Pozytywne zaskoczenie, fajna książka z całkiem sympatycznymi bohaterami i niezłą fabułą. Jedyne co mi zupełnie nie podeszło to zakończenie. Jakoś nie wierzę że piratka byłaby zadowolona z takiego życia...
Profile Image for Aurelia.
27 reviews2 followers
February 27, 2022
Zaczęłam to bardzo zainteresowana (all girls crew! piraci! dziewczyny! PIRATE WOMEN!!!)
ale bardzo szybko wytraciłam impet, kiedy okazało się, że żadna z... eeee, nie wiem, ile ich tam jest, bo żadna z dziewczyn z załogi autorki nie obchodzi. Dostały jakieś imię i niech się cieszą. Tylko ze dwie dostały jakieś kwestie i jednolinijkowe opisy. Czasem pojawia się jakieś imię, najczęściej z opisem funkcji, bo przecież inaczej nawet byś się czytelniku nie zorientował, że to nie jest nowa postać.
No ale dobra, duża ekipa, i tak byłoby ciężko się połapać, należy dokonywać wyborów. Ale ciekawe jest to, że te wybory to to, że każdy wspomniany mężczyzna dostaje pełne backstory, mnóstwo miejsca i kwestii. Mają nawet własne character arcs. "ciekawe"

Na dodatek piracenie kończy się, zanim się zaczęło, więc cała reszta jest o wielkiej miłości dwojga kapitanów. Mimo poświęcenia im mnóstwa czasu, oboje są kartonowymi wycinkami, nie wiem, czy mogliby być mniej interesujący. Na dodatek to jest insta love. Chciałabym powiedzieć, że ten romans jest nieprzekonujący, ale wiecie co, oni są tak baeznadziejnie nijacy, że nic dziwnego, że znaleźli w sobie soul mates. Pasują do siebie, oboje tak bezbrzeżnie nudni i głupi.
Obiecano mi enemies to lovers, a dostałam insta love z zajmującym strony zastanawianiem się, czy aby piractwo na pewno jest dobre? policja (aka tru lover) ma rację
fuck that noise
gdzieś w połowie zaczął to być hate read, bo ja wszystko zniosę, ale wmawianie mi, że policja jest tą dobrą stroną i ma rację, i policji nie wolno się opierać, to jest jednak za dużo na moje nerwy

Akcji też wcale nie ma, jest jakiś hype, że ooo ale będzie jatka, no będzie rzęxnia normalnie, po czym dostajemy jakieś jednolinijkowe wyjaśnienie, że była akcja. aha. To jest dokładnie to, czego oczekiwałam po opowieści awanturniczej o piratach. Brak jakichkolwiek wydarzeń i awantur. Wszystko dzieje się poza kadrem, ale jestesmy zapewniani, że uch, no było, działo się, że hej, tacy sa mega bystrzy i godni i odważni, uch!

Ta książka ledwie, nawiasem mówiąc, zdaje test bechdel, bo jeśli wyłączyć wydawane rozkazy, to wszystkie rozmowy między kobietami dotyczą tego, że kapitanka kocha się w kapitanie.
noż kurwa mać

aha, i feminatywy istnieją, USE THEM FFS
Profile Image for Czytatnik.
164 reviews15 followers
March 22, 2017
Panna Jollienesse Rożnowski jest chyba najsłynniejszą osobistością spośród pirackiego bractwa. Nie dość, że sama jest kobietą i kapitanem parowca, to jeszcze jej załoga składa się z samych przedstawicielek płci pięknej i jedynego mężczyzny urzędującego w kuchni. Choć dla władz stanowi wielkie zagrożenie i problem, który należy natychmiast rozwiązać, to opinia prostego ludu jest zgoła odmienna. To właśnie ci prości ludzie najlepiej znają dobre serce niezwykłej pani kapitan i jej załogi. Czy więc próba uczynienia z niej symbolu władzy odniesie pożądany skutek?

Całość recenzji dostępna pod adresem: http://zapach-ksiazek.pl/zatopic-niez...
78 reviews1 follower
March 29, 2017
Pozycja bardzo kobieca. Inaczej mówiąc romansidło. Jest przystojny On i piękna acz niepokorna Ona (w stylu girl's power). Morze, okręty, walka, rozstanie. Ogólnie wielka miłość w stylu steampunka z odrobiną "magii", która jednak niewiele wnosi do fabuły, bo to jednak przede wszystkim romans, rozstanie, cierpienie i gorące uczucia...
Mam mocne podejrzenie, że to dobra książka jest dla wielbicieli tego typu literatury. Ja szukałem jednak czegoś trochę odmiennego...
Profile Image for Agnieszka Żak.
Author 10 books9 followers
Read
August 2, 2017
To było moje pierwsze spotkanie ze steampunkiem i trochę się go obawiałam. Zupełnie niepotrzebnie, bo nie jest to na szczęście książka z gatunku tych, które atakują poplątanym światem i milionem nazw dziwnych urządzeń. Dostajemy akurat tyle informacji, by wiedzieć, jak ten świat działa. A jednocześnie jest on tak prosty, byśmy od razu poczuli się jak u siebie.

Dzięki temu, a także dosyć szybko pędzącej na przód akcji, książkę czyta się bardzo dobrze i płynnie. A podążamy za przygodami grupy piratek, które przerobiły na pirackie potrzeby pasażerski parowiec. Aczkolwiek abordaży zbyt licznych tu nie uświadczymy, jako że fabuła krąży głównie dokoła wątku miłosnego oraz skomplikowanej sytuacji politycznej, polowania na piratów i uciskania przez wojsko wiosek i portów. Przyznam, że momentami byłam zaskoczona wydarzeniami, bo myślałam, że nastąpią dopiero pod koniec, jako finał, tymczasem pojawiały się już w jednej trzeciej!

Ale ceną za płynność okazała się struktura książki. Dużo tu skakania wprzód i tył, zupełnie niepotrzebnych retrospekcji. I to nie takich, które mówią nam, co się wydarzyło np. 20 lat temu, ale takich sprzed paru tygodni, o wydarzeniach dziejących się w ramach akcji właściwej. Równie dobrze można by napisać tę książkę po prostu chronologicznie. Aczkolwiek widzę, czemu ten zabieg służy – dzięki temu można pewne rzeczy opisywać skrótowo, nie nudzić czytelnika zbędnymi szczegółami, ominąć wygodnie te wszystkie fragmenty z przechodzenia od punktu A do B.

Tyle że ja złośliwie lubię po prostu książki napisane inaczej (co mi zresztą niedawno wytknięto…). Lubię właśnie szczegółowość, rozwodzenie się długimi akapitami nad akcją i emocjami postaci, pewnego rodzaju powolność akcji wynikającą właśnie z dokładności. Mi to nawet opisy jak postaci wstają, ubierają się i jedzą śniadanie nie przeszkadzają, o ile są dobrze napisane. Wielu się pewnie w tym momencie ucieszy, że „Niezatapialna” napisana jest zupełnie inaczej. Tyle że dla mnie pozostawiła niedosyt – mam wrażenie, jakby przez ten luźny styl najważniejsze momenty fabularne zostały potraktowane mocno po macoszemu. Myślałam, że w uwalnianiu towarzyszy z więzienia, wyciąganiu zatopionego statku z dna rzeki czy poniżającym wcieleniu głównej bohaterki do marynarki będzie towarzyszyć więcej emocji. Tymczasem po krótkiej informacji, że się te rzeczy wydarzyły, lecimy już dalej, fabuła czeka!

Wszystko przedstawione jest więc mocno powierzchownie. Rozgrywki polityczne, bunty społeczne, odważne akcje piratów, relacje między postaciami – wszystko dostajemy w wersji rozcieńczonej, ledwo muśniętej. Akurat tyle, żeby zbudować świat, postaci i fabułę, ale nie na tyle, by stworzyć dzieło wielkie. Dlatego moje uczucia są tak mieszane. Z jednej strony chciałabym więcej, a z drugiej była to lektura bardzo przyjemna, lekka, którą chętnie kontynuowałam, popadając łatwo w syndrom „jeszcze tylko jeden rozdział i już na pewno skończę”. Przeczytałam więc, bawiłam się dobrze, ale powracać do „Niezatapialniej” nie będę.
Displaying 1 - 14 of 14 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.