Brodnica przygotowuje się do obchodów lipcowego Święta Policji. Daniel Podgórski nie ma jednak powodów do radości. Niektórym ludziom bardzo zależy, żeby jak najszybciej zapomniał o zamkniętej już sprawie śmierci trójki bezdomnych. Przy każdym z ciał z jakiegoś powodu pozostawiono niewielkie wahadełko. Pewna dziennikarka sugeruje policjantowi, żeby szukał odpowiedzi w opuszczonym domu ukrytym w leśnej gęstwinie. Miejscowi wierzą, że to miejsce nawiedzane przez diabła. Kobieta wkrótce znika bez śladu, a Podgórski wraz z byłą komisarz Kopp odnajduje kolejne ciało. Co ma z tym wspólnego niepokojąca wiadomość, którą Weronika Nowakowska otrzymuje od nieznanego nadawcy? Dlaczego drobny złodziejaszek ginie tego samego dnia, kiedy wychodzi z więzienia? I jakie znaczenie dla sprawy mają czarne narcyzy?
Może być. Trup ściele się gęsto. Wątki dosyć zawiłe, czasem można się pogubić tyle tego było. Ale i ten slang policyjny, którego wcześniej nie było...bez komentarza.
Za mną kolejna część sagi o Lipowie. O ile poprzedni tom podobał mi się (mimo kilku rażących niedociągnięć), o tyle, ósmy jest pomyłką. Fabuła jest tak skomplikowana, że staje się aż nazbyt absurdalna. Relacje między postaciami są nakreślone tak jak w kiepskiej operze mydlanej. Postać Weroniki z tomu na tom coraz bardziej drażni. Zastanawiam się czy jej tępota jest intencjonalna. No bo kto myśli, że skoro jest psychologiem, to jest też PRAWIE PROFILEREM?! Dawno takich głupot nie czytałam. I jeszcze ten policyjny slang, który zgrzyta niczym piasek między zębami. Strata czasu.
Kolejna, która bardzo mi się podobała. Sprawa kryminalna mnie zaciekawiłan ale przede wszystkim jestem tu dla wątków obyczajowych i dla bohaterów, z którymi czuję się bardzo mocno związana. Podążanie za Danielem, choć irytujące jest dla mnie jednym z ciekawszych aspektów tej książki.
Podobała mi się zawiłość wątków i dość skomplikowane, ale nie przypadkowe zakończenie. Jeśli Podgórski faktycznie się ogarnie to kolejne części zapowiadają się naprawdę dobrze
Bezdyskusyjnie ta seria robi się tylko lepsza i lepsza....
reread: ocena pozostaje. Przy pierwszych trzech tomach robiłam drzewa genealogiczne postaci, potem było wszystko tak jasne że przestałam i od tego (chyba) tomu już miałam problem z tym kto jest z kim powiązany, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. To nie jest wina autorki z żadnym wypadku, tylko mojego braku skupienia. Za każdym razem mówię sobie, że PO TYM TOMIE ROBIE PRZERWE OD LIPOWA I POCZYTAN COŚ INNEGO, ale się nie da, to jest zbyt ciekawe.
Już w poprzednim tomie było wiadomo, że z komendantem brodnickiej policji, podinspektorem Wiktorem Cybulskim, coś jest nie tak, że zrobi wszystko, aby odsunąć aspiranta Daniela Podgórskiego od śledztwa w sprawie śmierci trzech bezdomnych. Daniel zresztą sam się podłożył i w rezultacie w ogóle ze służby został wylany. Nadal jest w ciągu alkoholowym i gdyby nie wpływ młodszej aspirant Emilii Strzałkowskiej na zakochanego w niej prokuratora Leona Gawrońskiego mógłby zakończyć za kratkami. Do życia przywraca Podgórskiego adrenalina wywołana okolicznościami nowych zbrodni.
W wyjaśnienie zagadkowych śmierci angażują się więc nie tylko funkcjonariusze, także Podgórski i inne nieuprawnione osoby, psycholog Weronika Nowakowska czy eks-komisarz Klementyna Kopp. Muszą to robić, wciągani przez uczestników bądź świadków zbrodniczej lawiny, jakiej lada moment sami mogą stać się ofiarami. Niektórzy wierzą, że złe moce zostały wyzwolone z chatki drwala w Diabelcu koło leśnej osady Nosek.
Zbrodniarzy jest tym razem sporo, choć prawdopodobnie prawo przypisywałoby ich czynom różne kategorie. Ilu z nich uznano by za osoby w pełni poczytalne? Katarzyna Puzyńska niektórym z nich daje szansę na przedstawienie swoich motywów i drogi do zbrodni. Wygląda na to, że w tropieniu źródeł zła coraz częściej udziela głosu osobnikom powołującym się na czynniki nadprzyrodzone. Jakby inne, socjo- i psychopatyczne cechy przestępców już ją nudziły? Jeśli o mnie chodzi, trochę żałuję.
Moim zdaniem jedna ze słabszych części. Nadal mamy masę bohaterów i dosyć skomplikowaną sprawę, tylko że moim zdaniem, tutaj jest ona trochę dziełem przypadku, a sam motyw jest naciągany.
Nie zmienia to faktu, że czytało mi się świetnie i bardzo się wciągnęłam. Po prostu byłam bez reszty zaangażowana w śledztwo.
Co tyczy się postaci to albo są mniej denerwujący, albo już przyzwyczaiłam się do ich dziwnych zachowań i rozmyśleń.
Jak to mawiają na dzielni - not great, not terrible. Czytadło, trochę może zbyt zaplątane, ale jako przerywnik między "gęstszymi" książkami działa nieźle.
Ehh i co ja mam z Tobą książko zrobić… dawałam same 5 i 4 w tej serii, ale niestety tutaj nie mogę tego zrobić. Autorka tak zagmatwała całą sprawę i dociągnęła ją do rangi absurdu. Jedyna pozytywna rzecz to to, że pojawiła się pozytywna przemiana jednego z bohaterów. Ale no… mocna przeginka, już trochę się gubiłam. Na plus, niezmiennie, to jak te książki się dosłownie pochłania. No i mam słabość do Lipowa, tego nie zmienię
❛❛Ludzie ciągle kłamią. Z tak wielu powodów, że naprawdę trudno to czasem ogarnąć❜❜
To już moje ósme spotkanie z policjantami z Lipowa, z Danielem i z Klementyną czy Weroniką lub Emilią. Nie będę mówić czy moje zdanie na temat ostatniej się zmieniło, bo niestety tak się nie stało, raczej moja antypatia do niej wzrosła jeszcze bardziej, ale może o tym za chwilę.
Zostaje tu przedstawiony motyw, rzekomo nawiedzonego przez diabła domu, w którym to miał rzekomo opętać żonę drwala, a ten z nienawiści do złego, miał mścić się i szukać go po okolicznych lasach. Nie ukrywam, że ten wątek nie przekonał mnie do siebie, bo bardzo mnie przekonał i tak naprawdę mam wrażenie, że był to jeden z lepiej wykorzystanych i zrealizowanych pomysłów, aczkolwiek nie będzie tak, że przedstawię tę książkę w samych superlatywach.
Mam wrażenie, że pewne wątki tutaj były niepotrzebne, na tyle zagmatwane, że w trakcie czytania można było się zgubić, przez co planuje lekka dezorientacja, co w ogólnym rozrachunku sprawiło, że nie jestem w stanie zostawić tutaj więcej gwiazdek niż trzy. Jeśli chodzi natomiast o bohaterów, to mam wrażenie, że Daniel faktycznie wrócił do żywych, z czego bardzo się cieszę, bo nie mogłam się doczekać, aż to się stanie. W prawdzie nadal ten policyjny slang dalej nie jest w stanie mnie do siebie przekonać, bo nie jest to coś, co według mnie po prostu tutaj pasuje, ale powiedzmy, że było bardziej zjadliwe niż w poprzedniej części. Emilia natomiast dalej mnie potwornie wkurza i choćbym chciała, to nie zapałam już raczej nigdy do niej sympatią. To zgorzkniała i samolubna bohaterka, która mnie drażni.
Końcówka natomiast była pełna emocji i chociaż nie mówię, że nie spodziewałam się takiego zakończenia, to przeczytałam go jednak z przyjemością, a z sentymentu do serii oraz Klementyny, której w końcu mi nie brakowało, ta część również trafia na półkę Ulubionych.
4⭐ No już myślałam, że ta seria jest spisana na straty! W końcu nie dłużyła mi się ta historia. Wartka akcja, dużo wątków, dużo wątków obyczajowych. Wszyscy biorą się w garść. Daniel wraca na właściwe tory, Emilia przestała być elementem robiącym zamieszanie tylko. Wszystko ma ręce i nogi jak na Lipowskie warunki. Zakończenie pozostawiło lekki dreszcz na plecach. Weronika w końcu ma jakąś rolę a nie jest tylko tłem. Klementyna mniej irytuje od kiedy nie jest oficjalnie policjantką.
Tom z największą ilością trupów, a była jakaś lżejsza od pozostałych. Bohaterowie jak zwykle są ekstra. Daniel w końcu zaczyna się ogarniać, a Weronika już mnie nie wkurza. Reszta starego składu: Emilia, Wiera, Klementyna, Marek i kilku innych. Stanowią idealne tło pod każdą historię, mierząc się ze swoimi problemami. Jeden z lepszych tomów. Tylko liczyłem na większy plot twist na końcu
3/5 Niby wszystko ok, ale jednak, jak na razie, to chyba najsłabszy tom. Najbardziej dziwi mnie słowo "jo", które wcześniej pojawiało się tylko wśród lokalnych pijaczków, a teraz nagle wszyscy w Lipowie go używają.
This entire review has been hidden because of spoilers.