What do you think?
Rate this book
Prokurator #1
Prokurator
Trzydziestoletnia, niezwykle atrakcyjna Kinga Błońska jest szczęśliwą kobietą. To znaczy była. Od wielu lat dzieliła życie z tym samym mężczyzną a zawodowo, jako błyskotliwa adwokatka, odnosiła sukcesy na sali sądowej. Teraz jednak fortuna przestała jej sprzyjać: nie dość, że przyłapała męża na zdradzie, to musiała również podjąć się prowadzenia sprawy groźnego bandyty "Szarego". Co gorsza, "Szary" jest jej przyrodnim bratem, z którym od dawna nie miała – i nie chciała mieć – nic do czynienia.
Wydarzenia ostatnich tygodni postanawia odreagować w dyskotece. Po raz pierwszy w życiu ma ochotę zachować się nieodpowiedzialnie... i udaje się jej to aż za bardzo. Ląduje w mieszkaniu Łukasza, którego dopiero co poznała na parkiecie. Po niesamowitych miłosnych uniesieniach, zaspokojona seksualnie, ale skacowana moralnie, ukradkiem wraca do domu. Zaledwie kilka godzin później przekonuje się, że pech upodobał ją sobie na dobre: "facet na jedną noc" okazuje się prokuratorem prowadzącym sprawę jej przyrodniego brata. Jakby tego było mało, wszystko wskazuje na to, że pozasłużbowe kontakty Kingi i Łukasza nie ograniczą się do jednego gorącego spotkania...
Wydarzenia ostatnich tygodni postanawia odreagować w dyskotece. Po raz pierwszy w życiu ma ochotę zachować się nieodpowiedzialnie... i udaje się jej to aż za bardzo. Ląduje w mieszkaniu Łukasza, którego dopiero co poznała na parkiecie. Po niesamowitych miłosnych uniesieniach, zaspokojona seksualnie, ale skacowana moralnie, ukradkiem wraca do domu. Zaledwie kilka godzin później przekonuje się, że pech upodobał ją sobie na dobre: "facet na jedną noc" okazuje się prokuratorem prowadzącym sprawę jej przyrodniego brata. Jakby tego było mało, wszystko wskazuje na to, że pozasłużbowe kontakty Kingi i Łukasza nie ograniczą się do jednego gorącego spotkania...
320 pages, Paperback
First published May 24, 2017
18 people are currently reading
303 people want to read
Ratings & Reviews
Friends & Following
Create a free account to discover what your friends think of this book!
Community Reviews
Displaying 1 - 30 of 142 reviews
August 11, 2017
„Prokurator” to lektura, która wymaga czytelnika modelowego, inaczej może zawieść na całej linii, o ile nie będziemy na nią przygotowani. Potrzeba tutaj kogoś, kto przepada za uproszczoną do cna fabułą, żywcem wyciągniętą z erotycznych sensacji klasy B, za stereotypowymi bohaterami, których piękne, nieskalane ciała zaledwie w sekundy odnajdują swój rytm, oraz za prawniczym wątkiem, który nie przyćmi tego, co w tej historii najważniejsze. Dopiero wtedy można czerpać z lektury przyjemność, bez zbędnego doszukiwania się kryminału, bez porównywania do paraliteratury pornograficznej, bez moralnych wycieczek w głąb psychiki bohaterów. „Ostry seks, ostry język, ostra jazda” – czytamy na okładce – i otrzymujemy to z nawiązką. Reszta to tylko dymy i lustra.
July 2, 2017
Niech mi ktoś odda godziny spędzone na czytaniu.
To nie jest kryminał, to nie jest romans, a nieporadność autorki i nagromadzenie szkodliwych stereotypów tworzą piorunującą mieszankę. Erotyka zaś jest nudna i mało odkrywcza (on jej raz związał dłonie, tak źle że dziewczyna miała po tym siniaki).
To nie jest kryminał, to nie jest romans, a nieporadność autorki i nagromadzenie szkodliwych stereotypów tworzą piorunującą mieszankę. Erotyka zaś jest nudna i mało odkrywcza (on jej raz związał dłonie, tak źle że dziewczyna miała po tym siniaki).
May 30, 2017
Kinga Błońska jest adwokatem, przyjeżdża z Wrocławia do Gliwic prowadzić sprawę gangstera "Szarego", niestety nie z własnej woli. Postanawia zapomnieć o ciężkich chwilach i wybiera się do klubu. Spora dawka alkoholu powoduje, że idzie do domu Łukasza. Myślała, że po wspólnej nocy nigdy więcej się nie spotkają, a jednak! I to w bardzo nieoczekiwanym miejscu, bo następnego dnia rano na sali sądowej - Łukasz jest prokuratorem w prowadzonej przez nią sprawie. Czy Kinga da radę pogodzić życie służbowe z prywatnym? Czy z góry przegrana sprawa "Szarego" - jej przyrodniego brata - okaże się tak oczywista jak się wydaje?
Paulina Świst jest podobno cenionym adwokatem, a pisze pod pseudonimem. W tej książce miała ukazać prawdziwe oblicze polskiego wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli przez to rozumie, że wszyscy przeklinają na potęgę, znają się ze studiów i dlatego mają wszędzie znajomości i ułatwiają sobie tym życie, mają "swoich" policjantów, którzy w ramach przysługi zrobią wszystko, a w prokuraturze nadają sobie pseudonimy, to nie jest to nic czego nie można było się domyślić, żadna z tego tajemnica.
Główni bohaterowie nie są łatwi do polubienia. Kinga - bardzo niedomyślna, wydaje jej się, że wie co kryje się w głowach innych, a jest to zupełne przeciwieństwo rzeczywistości. Zgrywa bohaterkę, czym wpędza innych w kłopoty.
Łukasz to pewny siebie bufon z manią wielkości i chyba z kryzysem wieku średniego. Ma 40 lat i zadaje się tylko z dziewczynami poniżej trzydziestki. W prokuraturze ma opinię casanovy. Oczywiście jak to w książkach/filmach bywa to tylko zewnętrzna powłoka, a w stosunku do rodziny jest usposobieniem idealnego syna/brata/wujka.
Sama książka nie ma rozdziałów co mnie bardzo drażni. Składa się z małych fragmentów opowiadanych na przemian przez Kingę i Łukasza. Nie jest to wybieg idealny, ponieważ w 80% przypadków opisuje te same wydarzenia, tylko z innej perspektywy. Wychodzi na to, że trzeba czytać to samo dwa razy...
Jeśli chodzi o fabułę przez mniej więcej pierwszą połowę książki były tylko sceny erotyczne i to nie jakieś takie ze smakiem, a nadające się na film puszczany grubo po północy. Myślałam tylko: "no i gdzie jest ten kryminał??" Już miałam rzucać książkę, obsmarować ją i ocenić 2/10, ale przerwałam na chwilę czytanie i zabrałam się znowu. Tym razem było lepiej, ponieważ wreszcie zaczął się wyczekiwany kryminał! Akcja zaczęła się w szybkim tempie. Były pościgi, zaginięcia, porwanie, strzelaniny i ogólne mordobicie, czyli o niebo lepiej. Jednak przed końcem znów lelum polelum i za dużo myśląca Kinga, eh...
Książkę Pauliny Świst oceniam według skali Lubimy Czytać jako przeciętną. Trzeba brać pod uwagę całokształt, a wlicza się w to niestety i pierwsza jej część, czyli bardzo, bardzo słaba. "Prokurator" jest bardzo przewidywalny, może nie do końca wiedziałam jak się potoczy akcja (szczególnie wątek kryminalny), ale ogólnie można było się domyślić jak się skończy.
Was ani nie zachęcam, ani nie odstraszam. Jeżeli będziecie mieli możliwość przeczytania sami oceńcie. Wszystko zależy od gustu czytelnika.
Paulina Świst jest podobno cenionym adwokatem, a pisze pod pseudonimem. W tej książce miała ukazać prawdziwe oblicze polskiego wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli przez to rozumie, że wszyscy przeklinają na potęgę, znają się ze studiów i dlatego mają wszędzie znajomości i ułatwiają sobie tym życie, mają "swoich" policjantów, którzy w ramach przysługi zrobią wszystko, a w prokuraturze nadają sobie pseudonimy, to nie jest to nic czego nie można było się domyślić, żadna z tego tajemnica.
Główni bohaterowie nie są łatwi do polubienia. Kinga - bardzo niedomyślna, wydaje jej się, że wie co kryje się w głowach innych, a jest to zupełne przeciwieństwo rzeczywistości. Zgrywa bohaterkę, czym wpędza innych w kłopoty.
Łukasz to pewny siebie bufon z manią wielkości i chyba z kryzysem wieku średniego. Ma 40 lat i zadaje się tylko z dziewczynami poniżej trzydziestki. W prokuraturze ma opinię casanovy. Oczywiście jak to w książkach/filmach bywa to tylko zewnętrzna powłoka, a w stosunku do rodziny jest usposobieniem idealnego syna/brata/wujka.
Sama książka nie ma rozdziałów co mnie bardzo drażni. Składa się z małych fragmentów opowiadanych na przemian przez Kingę i Łukasza. Nie jest to wybieg idealny, ponieważ w 80% przypadków opisuje te same wydarzenia, tylko z innej perspektywy. Wychodzi na to, że trzeba czytać to samo dwa razy...
Jeśli chodzi o fabułę przez mniej więcej pierwszą połowę książki były tylko sceny erotyczne i to nie jakieś takie ze smakiem, a nadające się na film puszczany grubo po północy. Myślałam tylko: "no i gdzie jest ten kryminał??" Już miałam rzucać książkę, obsmarować ją i ocenić 2/10, ale przerwałam na chwilę czytanie i zabrałam się znowu. Tym razem było lepiej, ponieważ wreszcie zaczął się wyczekiwany kryminał! Akcja zaczęła się w szybkim tempie. Były pościgi, zaginięcia, porwanie, strzelaniny i ogólne mordobicie, czyli o niebo lepiej. Jednak przed końcem znów lelum polelum i za dużo myśląca Kinga, eh...
Książkę Pauliny Świst oceniam według skali Lubimy Czytać jako przeciętną. Trzeba brać pod uwagę całokształt, a wlicza się w to niestety i pierwsza jej część, czyli bardzo, bardzo słaba. "Prokurator" jest bardzo przewidywalny, może nie do końca wiedziałam jak się potoczy akcja (szczególnie wątek kryminalny), ale ogólnie można było się domyślić jak się skończy.
Was ani nie zachęcam, ani nie odstraszam. Jeżeli będziecie mieli możliwość przeczytania sami oceńcie. Wszystko zależy od gustu czytelnika.
February 5, 2019
I TYLKO TEN SEKS
No i mamy wreszcie autorkę, która proponuje nam nowy w Polsce gatunek: seks-kryminał.
W umiejętności konstruowania fabuły i budowania napięcia niewiele da się Paulinie Świst zarzucić, narracja prowadzona jest równolegle, z punktu widzenia dwójki bohaterów, co zwiększa tempo i daje bardzo ciekawy efekt. Są zwroty akcji, wiarygodna intryga, dobrze naszkicowane, zgodne z realiami tło, pełnokrwiści bohaterowie. Zakończenie ani zaskakuje, ani nie zaskakuje, czytało się lepsze, ale i takie może być. Dramaturgicznie książka jest więcej niż poprawna i zasługiwałaby właściwie na wyższą ocenę. I tylko ten seks…
Już-już akcja się rozkręca, a tu bohaterowie, zamiast tropić przestępców wyskakują na małe bara-bara. Już-już by się chciało dowiedzieć, co dalej, a tu przerwa na igraszki nad jeziorem. Intryga kryminalna zostaje rozwiązana, powieść właściwie się kończy, ale zostajemy z bohaterami na dłużej, bo przecież jeszcze musi być seks. Jak czytam te dosłowne opisy jak to on w nią, a potem ona na nim, i odwrotnie, o braniu do ręki, w usta i co tam jeszcze, to mam ochotę schować się pod stołem.
Żeby było jasne – do seksu mam podobny stosunek, jak do francuskiej kuchni. Wolę testować na żywo. Nie wkurzam się na seks w literaturze w ogóle, od literatury popularnej nie wymagam zaś subtelności na miarę Philipa Rotha. No, ale – bez przesady. Naprawdę, czy trzeba się imać każdej metody, aby przyciągnąć czytelnika? Zawsze jest ryzyko, że jednego się przyciągnie – a drugiego odrzuci.
Ta książka jest dla tych, którzy zamiast sami gotować, wolą sobie popatrzeć w telewizorze na Karola Okrasę. Smacznego.
https://www.czytacz.pl/
No i mamy wreszcie autorkę, która proponuje nam nowy w Polsce gatunek: seks-kryminał.
W umiejętności konstruowania fabuły i budowania napięcia niewiele da się Paulinie Świst zarzucić, narracja prowadzona jest równolegle, z punktu widzenia dwójki bohaterów, co zwiększa tempo i daje bardzo ciekawy efekt. Są zwroty akcji, wiarygodna intryga, dobrze naszkicowane, zgodne z realiami tło, pełnokrwiści bohaterowie. Zakończenie ani zaskakuje, ani nie zaskakuje, czytało się lepsze, ale i takie może być. Dramaturgicznie książka jest więcej niż poprawna i zasługiwałaby właściwie na wyższą ocenę. I tylko ten seks…
Już-już akcja się rozkręca, a tu bohaterowie, zamiast tropić przestępców wyskakują na małe bara-bara. Już-już by się chciało dowiedzieć, co dalej, a tu przerwa na igraszki nad jeziorem. Intryga kryminalna zostaje rozwiązana, powieść właściwie się kończy, ale zostajemy z bohaterami na dłużej, bo przecież jeszcze musi być seks. Jak czytam te dosłowne opisy jak to on w nią, a potem ona na nim, i odwrotnie, o braniu do ręki, w usta i co tam jeszcze, to mam ochotę schować się pod stołem.
Żeby było jasne – do seksu mam podobny stosunek, jak do francuskiej kuchni. Wolę testować na żywo. Nie wkurzam się na seks w literaturze w ogóle, od literatury popularnej nie wymagam zaś subtelności na miarę Philipa Rotha. No, ale – bez przesady. Naprawdę, czy trzeba się imać każdej metody, aby przyciągnąć czytelnika? Zawsze jest ryzyko, że jednego się przyciągnie – a drugiego odrzuci.
Ta książka jest dla tych, którzy zamiast sami gotować, wolą sobie popatrzeć w telewizorze na Karola Okrasę. Smacznego.
https://www.czytacz.pl/
August 29, 2017
Wybujała fantazja o toksycznym związku, bo przecież któż nie byłby śmiertelnie zakochany w kimś, kto chce cie zgwałcić, skrzywdzić i ci kompletnie nie ufa ❤️
March 8, 2024
Tego nie da się czytać, ok?
July 12, 2017
Okładka głosi, iż "Jeszcze żadna gwiazda nie eksplodowała z taką siłą na firmamencie polskiego kryminału". No faktycznie, "Prokurator" to eksplozja tandety, żenady, przewidywalności, banału, braku logiki, stereotypów... Mogłabym jeszcze długo tak się bawić, ale sobie daruję. Nie zliczę ile razy śmiałam się ze stylu autorki (choć właściwie to powinnam nad nim płakać). Konstrukcja postaci woła o pomstę do nieba. Łukasz "Zimny" Zimnicki to typowy stereotypowy prokurator w typie skurwiela. Kinga Błońska to oczywiście wzięta pani adwokat o sukowatym usposobieniu, która nie grzeszy, niestety, inteligencją. Oboje są jednowymiarowi i sztuczni aż do bólu. Pod względem fabularnym powieść też kuleje. Fabuła jest przewidywalna, intryga kryminalna nie trzyma się kupy, a 2/3 powieści to wątek romansowy rodem z Greya, ale napisany w myśl hasła "Tak to się robi w Polandzie". Jedna z bardziej zasłużonych "jedynek", jakie wstawiłam.
November 18, 2020
Asi budu zvracet...
Nejdřív jsem z knihy byla jen zklamaná (super téma, neokoukané prostředí, ale totálně zabité), pak jsem byla rozhořčená a teď jsem totálně vytočená. Nejsem žádná křehule ani zažraná bojovnice za ženská práva, ale tohle, vážení, tohle teda ne - autorka i její nakladatel by se měli nad sebou trochu zamyslet, jestli tohle hodlají i nadále prezentovat jako romantickou/erotickou literaturu.
Nejdřív k tomu, co mě štvalo míň.
-- Chyby - překlepy, neustále někde naházené uvozovky navíc, typografické prasárny.
-- Překlad - nejvíc mi utkvěly krásy typu: vyšeptal do ucha, vycedil přes zaťaté zuby, vysykla na mě... A pokud se vám to zdá malicherné, tak jakmile jsem si v sexuální scéně přečetla: "... vychroptěl jsem jí do ucha", málem jsem lehla smíchy.
-- Nesjednocenost hovorové a spisovné mluvy. Chápu to ve chvíli, kdy před soudem mluví postavy spisovně a doma hovorově - tak to má většina z nás. Ale mít vedle sebe v jedné větě takřka hyperkorektní výraz a vedle toho nespisovné výrazy, děsně tahalo za oči.
Teď to, co mi fakt hnulo žlučí, a kvůli čemu mám sto chutí knihu vyhodit do popelnice.
Dominantní chlapi mi v literatuře nevadí, naopak (navíc bych bez toho nemohla číst víceméně žádnou knihu z erotické škatulky), ale autorce někdo zapomněl říct, že mezi alfa samcem a alfa kreténem, co by měl uvažovat o psychoterapii, je zásadní rozdíl. Se mnou chlap mluvit tak, jak mluví Lukasz s Kingou, tak mu naplivu do obličeje a nakopnu ho do koulí. Rozhodně po něm nevzdychám. A chovat se ke mně tak, jak se Lukasz chová ke Kinze? Tak si do háje poprosím o soudní zákaz přiblížení aspoň na kilometr, ale rozhodně mu nelezu do postele!
Není romantické ani žhavé - a nemělo by to tak být, sakra práce, prezentováno - ani ň z toho, co tady autorka předvedla.
-- Lukasz chce s Kingou spát jenom když na ni má vztek. Nezřídka jí po tom zůstávají modřiny. I když bacha, pak začne mít pan vzteklouš citečky, takže je to vlastně ok...
-- Není v pořádku, když na vás někdo v opilosti řve, nadává vám do kurev, strhává z vás oblečení, mlátí vám pěstí vedle hlavy, a když se zavřete do koupelny, tak se za vámi dobývá a vyhrožuje vám, že vás zmlátí (a vyhrožuje vám taky brutálním sexem). I když počkat, on jí vlastně nakonec nezbil, takže by mu nejspíš mělo být odpuštěno.
-- Popud k sexu nikdy nevzejde od Kingy. Ta se naopak dost často i lehce brání, ale nakonec se podvolí, protože Lukasz je přece tak děsně úžasnej a v tý posteli to tak umí...
"Já to takhle ale nechci."
"Já vím, že chceš, kočičko."
"Ne, říkám ti, že to takhle nechci!"
"Já sem řek, že to tak chceš!"
"... Nojo, máš pravdu, chci."
Není v pořádku, když žena v sexu ustupuje jenom proto, aby jí chlap náhodou něco neudělal!!! Co na tom, proboha, má být vzrušujícího?!
Nakonec si dovolím citaci z knihy (omlouvám se za vulgarismy):
"Lukasz je totální čurák."
"Kinga je naprostá kráva."
To dokonale vystihuje celou knihu. Od odpadu to zachránila jedině ta detektivní zápletka. Dočítala jsem stylem - přečtu odstavec ze stránky, a když se mi neobrátí kufr, tak přejdu na další stránku. Od autorky rozhodně nic dalšího nebudu - tohle fakt nemám zapotřebí.
Nejdřív jsem z knihy byla jen zklamaná (super téma, neokoukané prostředí, ale totálně zabité), pak jsem byla rozhořčená a teď jsem totálně vytočená. Nejsem žádná křehule ani zažraná bojovnice za ženská práva, ale tohle, vážení, tohle teda ne - autorka i její nakladatel by se měli nad sebou trochu zamyslet, jestli tohle hodlají i nadále prezentovat jako romantickou/erotickou literaturu.
Nejdřív k tomu, co mě štvalo míň.
-- Chyby - překlepy, neustále někde naházené uvozovky navíc, typografické prasárny.
-- Překlad - nejvíc mi utkvěly krásy typu: vyšeptal do ucha, vycedil přes zaťaté zuby, vysykla na mě... A pokud se vám to zdá malicherné, tak jakmile jsem si v sexuální scéně přečetla: "... vychroptěl jsem jí do ucha", málem jsem lehla smíchy.
-- Nesjednocenost hovorové a spisovné mluvy. Chápu to ve chvíli, kdy před soudem mluví postavy spisovně a doma hovorově - tak to má většina z nás. Ale mít vedle sebe v jedné větě takřka hyperkorektní výraz a vedle toho nespisovné výrazy, děsně tahalo za oči.
Teď to, co mi fakt hnulo žlučí, a kvůli čemu mám sto chutí knihu vyhodit do popelnice.
Dominantní chlapi mi v literatuře nevadí, naopak (navíc bych bez toho nemohla číst víceméně žádnou knihu z erotické škatulky), ale autorce někdo zapomněl říct, že mezi alfa samcem a alfa kreténem, co by měl uvažovat o psychoterapii, je zásadní rozdíl. Se mnou chlap mluvit tak, jak mluví Lukasz s Kingou, tak mu naplivu do obličeje a nakopnu ho do koulí. Rozhodně po něm nevzdychám. A chovat se ke mně tak, jak se Lukasz chová ke Kinze? Tak si do háje poprosím o soudní zákaz přiblížení aspoň na kilometr, ale rozhodně mu nelezu do postele!
Není romantické ani žhavé - a nemělo by to tak být, sakra práce, prezentováno - ani ň z toho, co tady autorka předvedla.
-- Lukasz chce s Kingou spát jenom když na ni má vztek. Nezřídka jí po tom zůstávají modřiny. I když bacha, pak začne mít pan vzteklouš citečky, takže je to vlastně ok...
-- Není v pořádku, když na vás někdo v opilosti řve, nadává vám do kurev, strhává z vás oblečení, mlátí vám pěstí vedle hlavy, a když se zavřete do koupelny, tak se za vámi dobývá a vyhrožuje vám, že vás zmlátí (a vyhrožuje vám taky brutálním sexem). I když počkat, on jí vlastně nakonec nezbil, takže by mu nejspíš mělo být odpuštěno.
-- Popud k sexu nikdy nevzejde od Kingy. Ta se naopak dost často i lehce brání, ale nakonec se podvolí, protože Lukasz je přece tak děsně úžasnej a v tý posteli to tak umí...
"Já to takhle ale nechci."
"Já vím, že chceš, kočičko."
"Ne, říkám ti, že to takhle nechci!"
"Já sem řek, že to tak chceš!"
"... Nojo, máš pravdu, chci."
Není v pořádku, když žena v sexu ustupuje jenom proto, aby jí chlap náhodou něco neudělal!!! Co na tom, proboha, má být vzrušujícího?!
Nakonec si dovolím citaci z knihy (omlouvám se za vulgarismy):
"Lukasz je totální čurák."
"Kinga je naprostá kráva."
To dokonale vystihuje celou knihu. Od odpadu to zachránila jedině ta detektivní zápletka. Dočítala jsem stylem - přečtu odstavec ze stránky, a když se mi neobrátí kufr, tak přejdu na další stránku. Od autorky rozhodně nic dalšího nebudu - tohle fakt nemám zapotřebí.
July 16, 2017
Literatura wysokich lotów to to nie jest, ale czytało się całkiem przyjemnie
November 6, 2019
A mi się podobała, choć... od połowy.
Otóż! Mamy zblazowaną z lekka Panią Adwokat, której wprawdzie daleko do Mrozowej Joanny Chyłki, ale tutaj Autorka bardzo wyraźnie skupiła się na przedstawieniu kobiecej strony tej postaci, jej osoby, myśli, uczuć, uleganiu namiętności niż na zawodowej stronie - ta stanowi bardziej tło fabularne dla charakteru naszej Kingi, bo tak nazywa się główna bohaterka, a raczej "jedna z", ponieważ drugi jest
Pan Prokurator-Skurwiel, maksymalnie zmaskulinizowany facet, który zdecydowanie wie czego chce, wyrywa młode laski w klubach, a na sali sądowej jest symbolem nieuchronności kary, która jego rękami spada na oskarżonych niczym ręka Boga. Nie mamy do końca tego obrazu w książce, ale taki wydźwięk daje się odczuć. Mocno i dobrze zarysowana charakterystyczna postać. Spodobał mi się taki charakter! Facet, który i zawodowo i życiowo wie czego chce. A jeśli ktoś pisze o przesadzaniu z siłą w seksie, cóż - czyż namiętność czasem nie daje zadrapań na plecach i pękniętych mebli? ;)
Językowo powieść jest dość słaba, język niedopracowany, dialogi "takie se". Widać, że Autorka miała pomysł na książkę i bardzo mocny wewnętrzny imperatyw przelania go na papier, [niemal tak silny jak Kinga, która wyrwana z klubu przez tytułowego Prokuratora bardzo chciała uklęknąć przed nim i objąć go całego ustami już w przedpokoju...] co zresztą zrobiła (I Autorka i bohaterka jej książki ;). Akcja i fabuła też jest niejako dopisana na siłę, zupełnie jakby intencją Autorki było napisanie prawie-erotyku, romantycznego harleuina o dwójce prawników po dwóch strony barykady, a nie sensacji, kryminału prawniczego. Być może tak nawet było (zgaduję!), ale na fali Mroza przepiszemy na kryminał i sensację i bang! Lepsza sprzedaż, lepsza reklama (?). Można było książkę dopracować i napisać lepiej, aczkolwiek widać wyraźnie, że fabuła jest tłem (!) do romansu, tłem do erotyzmu (choć szczerze mówiąc dość nieśmiale użyta raz "cipka" pokazuje, że Autorka jeszcze musi poćwiczyć pisanie erotyku, i zdecydować się na mniej lub bardziej szczegółowe opisy - np. co chcę wywołać u czytelnika? Podniecenie czy uśmiech?) i zmagań uczuciowych bohaterów. Czy jestem tylko jego suką czy mnie kocha? I tak w kółko aż do zakończenia.
Jak na wstępie - czytało mi się dobrze. Chociaż językowo i fabularnie słabiej niż u Mroza, to na pewno o niebo lepiej jeśli chodzi o opisanie relacji międzyludzkich na molekularnym, chemicznym poziomie.
Na litość Boga! Nie piszcie na książce niczym na kioskowym pornosie "Ostry seks, ostra jazda, ostra akcja" , chyba, że chcecie książki sprzedawać w tychże kioskach dworcowych (tylko!).
Na zachętę 5/10 choć do Kryminału czy Sensacji, a niestety i do erotyku trochę brakuje.
Otóż! Mamy zblazowaną z lekka Panią Adwokat, której wprawdzie daleko do Mrozowej Joanny Chyłki, ale tutaj Autorka bardzo wyraźnie skupiła się na przedstawieniu kobiecej strony tej postaci, jej osoby, myśli, uczuć, uleganiu namiętności niż na zawodowej stronie - ta stanowi bardziej tło fabularne dla charakteru naszej Kingi, bo tak nazywa się główna bohaterka, a raczej "jedna z", ponieważ drugi jest
Pan Prokurator-Skurwiel, maksymalnie zmaskulinizowany facet, który zdecydowanie wie czego chce, wyrywa młode laski w klubach, a na sali sądowej jest symbolem nieuchronności kary, która jego rękami spada na oskarżonych niczym ręka Boga. Nie mamy do końca tego obrazu w książce, ale taki wydźwięk daje się odczuć. Mocno i dobrze zarysowana charakterystyczna postać. Spodobał mi się taki charakter! Facet, który i zawodowo i życiowo wie czego chce. A jeśli ktoś pisze o przesadzaniu z siłą w seksie, cóż - czyż namiętność czasem nie daje zadrapań na plecach i pękniętych mebli? ;)
Językowo powieść jest dość słaba, język niedopracowany, dialogi "takie se". Widać, że Autorka miała pomysł na książkę i bardzo mocny wewnętrzny imperatyw przelania go na papier, [niemal tak silny jak Kinga, która wyrwana z klubu przez tytułowego Prokuratora bardzo chciała uklęknąć przed nim i objąć go całego ustami już w przedpokoju...] co zresztą zrobiła (I Autorka i bohaterka jej książki ;). Akcja i fabuła też jest niejako dopisana na siłę, zupełnie jakby intencją Autorki było napisanie prawie-erotyku, romantycznego harleuina o dwójce prawników po dwóch strony barykady, a nie sensacji, kryminału prawniczego. Być może tak nawet było (zgaduję!), ale na fali Mroza przepiszemy na kryminał i sensację i bang! Lepsza sprzedaż, lepsza reklama (?). Można było książkę dopracować i napisać lepiej, aczkolwiek widać wyraźnie, że fabuła jest tłem (!) do romansu, tłem do erotyzmu (choć szczerze mówiąc dość nieśmiale użyta raz "cipka" pokazuje, że Autorka jeszcze musi poćwiczyć pisanie erotyku, i zdecydować się na mniej lub bardziej szczegółowe opisy - np. co chcę wywołać u czytelnika? Podniecenie czy uśmiech?) i zmagań uczuciowych bohaterów. Czy jestem tylko jego suką czy mnie kocha? I tak w kółko aż do zakończenia.
Jak na wstępie - czytało mi się dobrze. Chociaż językowo i fabularnie słabiej niż u Mroza, to na pewno o niebo lepiej jeśli chodzi o opisanie relacji międzyludzkich na molekularnym, chemicznym poziomie.
Na litość Boga! Nie piszcie na książce niczym na kioskowym pornosie "Ostry seks, ostra jazda, ostra akcja" , chyba, że chcecie książki sprzedawać w tychże kioskach dworcowych (tylko!).
Na zachętę 5/10 choć do Kryminału czy Sensacji, a niestety i do erotyku trochę brakuje.
June 12, 2022
Ej nie było źle. Były słodkie momenty. Podobna do tajlandzkich seriali
3.75☆
3.75☆
August 23, 2023
strasznie płytka
December 30, 2024
Cała ta książka była właściwie powielaniem pierwszych 50 stron w kółko i w kółko, byle tylko dobić do upragnionych około trzystu. Akcja ciągle się powtarzała — bohaterowie ze sobą sypiali, udawali że nic się nie dzieje, kłócili (główny bohater oskarżał o coś główną bohaterkę), poczym godzili się w jakże klasycznym stylu, wymienionym w punkcie pierwszym.
Takim opisem można by zamknąć tą recenzję, bo niestety wątek kryminalny został przez autorkę zapomniany jakoś trzy strony po tym, jak się pojawił. Sama pisarka, jest ponoć adwokatem, choć coś trudno mi w to uwierzyć. Jak na moje (dość skromne) pojęcie na temat adwokatury, tutaj coś poszło mocno nie tak. Paulina Świst chyba zapomniała o pojęciu “tajemnica adowkacka”, które bądź co bądź, jest dość istotne. Ale tutaj? Na cholere nam coś takiego, przecież w tedy główni bohaterowie nie musieli by się praktycznie w ogóle spotykać!
Mam wrażenie, że jedyny wątek w tej książce, to wątek romantyczny, bo każdy inny znika zanim się na dobre pojawia. O sprawie sądowej, która miała być głównym trzonem tej historii przyznam się szczerze, że w pewnym momencie zapomniałam. Z resztą chyba nie tylko ja, ale również pisarka, której przypomina się o tym... No cóż, właściwie nigdy.
Mecenas Kinga Błońska, która, jak podkreśla wielokrotnie autorka, jest NIEZWYKLE atrakcyjna, w rzeczywistości jest po prostu głupia. Ubogi zasłub słów nie przypadkowy, ponieważ takim właśnie posługuje się nasza Kinga. Nie ma ona za grosz pomyślunku i zero koordynacji ręka—oko—mózg, o ile w ogóle posiada to ostatnie. Jest przez swojego głównego love interest wpychana w toksyczną spiralę obwiniania się o całe zło świata, a kiedy patrzę na jej podejście do wykonywanego zawodu, zastanawiam się jak do cholery ta idiotka zdała aplikację. Na kartach powieści ani razu nie robi absolutnie niczego sensownego, daje się podchodzić jak dziecko przy każdej możliwej okazji i zdaje się, że nie słyszała nigdy o czarnej magii zwanej myśleniem przyczynowo skutkowym. Jej “ikoniczne” ripost są dziecinne i skręcające, nie dodają jej żadnego charakteru, po prostu są po to, żeby być.
Ta część może spojler do jednej ze scen, która i tak powinna zostać wypisana jako trigger warrning↓.
Natomiast prokurator Łukasz Zimnicki, jest skurwysynem w najgorszym tego słowa znaczeniu. Przyznam, że postacie szare moralnie i o wątpliwych racjach są mi bliskie, no ale na Boga! Łukasz jest zwykłym mizoginistą, który traktuje kobiety jak zabawki, a do tego ma ewidentne problemy z agresją. Oczywiście nie martwcie się, kiedy tylko pijany Łukasz popycha z dużą siłą Kingę, zaczyna ją molestować poczym usiłuje zgwałcić, to wszystko jest okej, bo przecież on był po prostu zdenerwowany. W końcu każdemu może się zdarzyć, prawda? No nie prawda! Jak mamy kibicować tej parze, skoro typ dosłownie atakuje tę biedną dziewczynę!
No i moje najważniejsze pytanie — gdzie jest trigger warrning? Scena którą obserwujemy w tej książce, to napaść seksualna w czystej postaci, a mimo to nie znalazłam, żadnego ostrzeżenia na ten temat. Zdecydowanie jest to coś, co może być ciężkie dla wielu osób, a mimo to książka nie została w żaden sposób tym oznaczona, a sam czyn jakby nie patrzeć jest romantyzowany.
Cóż, wielka szkoda. Autorka ma potencjał i nie wątpię, że jej kolejne książki są lepsze, jednak ta pozostawia więcej niż wiele do życzenia. Ocena właściwie tylko za to jak szybko się czytało, bo pozycja jest bardzo prosta w odbiorze.
Edit: Jednak jedna gwiazdka bo tak z perspektywy czasu to naprawdę była chujowa.
Takim opisem można by zamknąć tą recenzję, bo niestety wątek kryminalny został przez autorkę zapomniany jakoś trzy strony po tym, jak się pojawił. Sama pisarka, jest ponoć adwokatem, choć coś trudno mi w to uwierzyć. Jak na moje (dość skromne) pojęcie na temat adwokatury, tutaj coś poszło mocno nie tak. Paulina Świst chyba zapomniała o pojęciu “tajemnica adowkacka”, które bądź co bądź, jest dość istotne. Ale tutaj? Na cholere nam coś takiego, przecież w tedy główni bohaterowie nie musieli by się praktycznie w ogóle spotykać!
Mam wrażenie, że jedyny wątek w tej książce, to wątek romantyczny, bo każdy inny znika zanim się na dobre pojawia. O sprawie sądowej, która miała być głównym trzonem tej historii przyznam się szczerze, że w pewnym momencie zapomniałam. Z resztą chyba nie tylko ja, ale również pisarka, której przypomina się o tym... No cóż, właściwie nigdy.
Mecenas Kinga Błońska, która, jak podkreśla wielokrotnie autorka, jest NIEZWYKLE atrakcyjna, w rzeczywistości jest po prostu głupia. Ubogi zasłub słów nie przypadkowy, ponieważ takim właśnie posługuje się nasza Kinga. Nie ma ona za grosz pomyślunku i zero koordynacji ręka—oko—mózg, o ile w ogóle posiada to ostatnie. Jest przez swojego głównego love interest wpychana w toksyczną spiralę obwiniania się o całe zło świata, a kiedy patrzę na jej podejście do wykonywanego zawodu, zastanawiam się jak do cholery ta idiotka zdała aplikację. Na kartach powieści ani razu nie robi absolutnie niczego sensownego, daje się podchodzić jak dziecko przy każdej możliwej okazji i zdaje się, że nie słyszała nigdy o czarnej magii zwanej myśleniem przyczynowo skutkowym. Jej “ikoniczne” ripost są dziecinne i skręcające, nie dodają jej żadnego charakteru, po prostu są po to, żeby być.
Ta część może spojler do jednej ze scen, która i tak powinna zostać wypisana jako trigger warrning↓.
Natomiast prokurator Łukasz Zimnicki, jest skurwysynem w najgorszym tego słowa znaczeniu. Przyznam, że postacie szare moralnie i o wątpliwych racjach są mi bliskie, no ale na Boga! Łukasz jest zwykłym mizoginistą, który traktuje kobiety jak zabawki, a do tego ma ewidentne problemy z agresją. Oczywiście nie martwcie się, kiedy tylko pijany Łukasz popycha z dużą siłą Kingę, zaczyna ją molestować poczym usiłuje zgwałcić, to wszystko jest okej, bo przecież on był po prostu zdenerwowany. W końcu każdemu może się zdarzyć, prawda? No nie prawda! Jak mamy kibicować tej parze, skoro typ dosłownie atakuje tę biedną dziewczynę!
No i moje najważniejsze pytanie — gdzie jest trigger warrning? Scena którą obserwujemy w tej książce, to napaść seksualna w czystej postaci, a mimo to nie znalazłam, żadnego ostrzeżenia na ten temat. Zdecydowanie jest to coś, co może być ciężkie dla wielu osób, a mimo to książka nie została w żaden sposób tym oznaczona, a sam czyn jakby nie patrzeć jest romantyzowany.
Cóż, wielka szkoda. Autorka ma potencjał i nie wątpię, że jej kolejne książki są lepsze, jednak ta pozostawia więcej niż wiele do życzenia. Ocena właściwie tylko za to jak szybko się czytało, bo pozycja jest bardzo prosta w odbiorze.
Edit: Jednak jedna gwiazdka bo tak z perspektywy czasu to naprawdę była chujowa.
September 24, 2019
Čte se opravdu rychle, jistým způsobem se pořád něco děje a příběh má, co se kriminální stránky příběhu týče, potencionál. Hlavní hrdinka Kinga mě v příběhu místy iritovala, místy byla fajn. Ovšem Lukasze jsem nemohla vystát od prvního momentu a ne, nechápu co na něm viděla😅. Hodně mi vadilo jak o ni od začátku smýšlel a ok, třeba tak fakt chlapové o ženskej uvažujou - jako o podřadném kusu masa a dá se pak asi čekat, že se tak k ní chovaj🤦🏼♀️ tím mimo jiné narážím na jejich sex. Už mám eroťárny načtené a setkala jsem se v literatuře s různýma věcma - chápu, že to byl záměr autorky, ale proboha🤦🏼♀️🤦🏼♀️🤦🏼♀️ opravdu nepotřebuju a nechci číst jak ji ho rve do krku až se ona dusí jen proto aby ji pokořil. Vlastně úplně první, čím tahle kniha začíná je sex, kde ji dá mužský hrdina pořádně do těla už jen protože “co jiného si třicítka z baru na jednu noc zaslouží”... asi začínám být puritán😹 Na druhou stranu jeho ego velice raní fakt, když ráno zjistí, že se vytratila a nenechala ani vzkaz. Taky je trochu škoda, že některé věci v zápletce autorka odhalila na můj vkus až příliš brzy🙈 Příběh je psán z dvou pohledů - všechno co se děje je popsáno jak z pohledu Kingy, tak z pohledu Lukasze, což by mohlo čtenáře otravovat, ale autorka využila plnohodnotně potencionál tohoto druhu vyprávění. Myslím, že někoho jen tak nenapadne, jak moc může být zajímavé sledovat určité momenty/události ze dvou různých perspektiv účastníků. Vnímáme tak i jejich odlišné názory a postoje.
Knihu bych určitě doporučila všem, kteří hledají zpestření v žánru krimi nebo erotiky. Tady dostanete trochu koření navíc. Někdo by taky mohl ocenit, že se příběh odehrává v Polsku a skutečně ho napsala polská autorka - pokud chcete dát šanci spisovatelům z řad našich sousedů😉
Knihu bych určitě doporučila všem, kteří hledají zpestření v žánru krimi nebo erotiky. Tady dostanete trochu koření navíc. Někdo by taky mohl ocenit, že se příběh odehrává v Polsku a skutečně ho napsala polská autorka - pokud chcete dát šanci spisovatelům z řad našich sousedů😉
May 31, 2017
Czy seks + sensacja = sukces?
W przypadku powieści "Prokurator" mam mieszane uczucia z uwagi na:
- przeniesiony ciężar gatunkowy z sensacji na seksualne poczynania głównych bohaterów;
- bardzo potoczny język,
- nieustannie cisnące mi się na myśl porównania z pewnym Greyem, ponieważ autorka nie tylko nazwała jednego z bohaterów "Szary", ale i upodobania erotyczne tytułowego prokuratora w moim odczuciu łudząco upodobniła do tych prezentowanych przez jego amerykański pierwowzór.
Faktem jednak jest, że książkę przeczytałam ekspresowo i mimo jej przewidywalności musiałam poznać jej zakończenie :)
Narracja powieści prowadzona jest dwutorowo w pierwszej osobie - z jednej strony mamy perspektywę prawniczki, która z rodzinnego Wrocławia przeniosła się do Gliwic, aby bronić psychopatycznego mafioso, a z drugiej tuza gliwickiej prokuratury okręgowej, który rozbijając zorganizowaną grupę przestępczą dodaje sobie punktów do błyskotliwej kariery.
Tych dwoje musiało się oczywiście spotkać, najpierw nie wiedząc o sobie nic i poddając się fali potężnego zauroczenia, suto zakrapianego alkoholem, a następnie stając ze sobą oko w oko na sali sądowej. Konflikt interesów jest w tym przypadku oczywiście niemożliwy do uniknięcia, natomiast siła przyciągania między pyskatą panią adwokat a zimnym prokuratorem działa z większym impetem niż procedury i kodeksowe paragrafy.
Ogólnie rzecz biorąc, jeśli macie ochotę na niewymagającą lekturę na odstresowanie po ciężkim dniu, to książka Pauliny Świst nada się do tego dość dobrze.
W przypadku powieści "Prokurator" mam mieszane uczucia z uwagi na:
- przeniesiony ciężar gatunkowy z sensacji na seksualne poczynania głównych bohaterów;
- bardzo potoczny język,
- nieustannie cisnące mi się na myśl porównania z pewnym Greyem, ponieważ autorka nie tylko nazwała jednego z bohaterów "Szary", ale i upodobania erotyczne tytułowego prokuratora w moim odczuciu łudząco upodobniła do tych prezentowanych przez jego amerykański pierwowzór.
Faktem jednak jest, że książkę przeczytałam ekspresowo i mimo jej przewidywalności musiałam poznać jej zakończenie :)
Narracja powieści prowadzona jest dwutorowo w pierwszej osobie - z jednej strony mamy perspektywę prawniczki, która z rodzinnego Wrocławia przeniosła się do Gliwic, aby bronić psychopatycznego mafioso, a z drugiej tuza gliwickiej prokuratury okręgowej, który rozbijając zorganizowaną grupę przestępczą dodaje sobie punktów do błyskotliwej kariery.
Tych dwoje musiało się oczywiście spotkać, najpierw nie wiedząc o sobie nic i poddając się fali potężnego zauroczenia, suto zakrapianego alkoholem, a następnie stając ze sobą oko w oko na sali sądowej. Konflikt interesów jest w tym przypadku oczywiście niemożliwy do uniknięcia, natomiast siła przyciągania między pyskatą panią adwokat a zimnym prokuratorem działa z większym impetem niż procedury i kodeksowe paragrafy.
Ogólnie rzecz biorąc, jeśli macie ochotę na niewymagającą lekturę na odstresowanie po ciężkim dniu, to książka Pauliny Świst nada się do tego dość dobrze.
February 11, 2021
Guilty pleasure, ktoré som zhltla na posedenie. Zápletka bola zaujímavá, postavy super. Presne tento typ knihy som potrebovala, neviem sa dočkať, kedy začnem čítať Komisára. Už si nepamätám, kedy som nejakú knihu čítala tak dychtivo, že som ju bola ochotná pustiť z rúk až na konci. Musím uznať, že kniha nebola majstrovským dielom, skôr sa zameriavala na romantickú líniu než na vyšetrovanie, ale v to som aj dúfala a od prvej strany ma kniha chytila a pustila až na konci.
January 11, 2020
Drugie i ostatnie moje spotkanie z tą autorką!
January 10, 2022
Už po prečítaní slovenskej pecky Prokurátor a ja od @saramiavelinska a následnej vlny pozitívnych reakcií, kde som sa dočítala o tejto poľskej autorke a jej sérii, som vedela, že toto raz prečítam. Nevedela som však, že to zhltnem za jeden deň a začnem aj s pokračovaním.
.
Nie nadarmo sa o tejto knižke hovorí, že je skvelá, plná humoru, precítenej irónie, štipky hulvátskeho správania (dobre, dobre, viac ako štipky), hriešneho sexu a odzbrojujúceho napätia. Toto sú dieliky skladačky, ktoré ja dokážem pospájať a ktoré sa perfektne hodia do môjho čítacieho plánu.
.
Kinga si myslí, že má dokonalý život po boku zbožňujúceho manžela. Všetko sa razom otočí a ukáže jej prostredný palec, keď načape manžela v posteli s osemnástkou a je nútená zobrať prípad obhajoby svojho nevlastného brata - mafiána. Pri jednom záťahu (pri čistení hlavy) si v bare prisadne ku chlapíkovi, s ktorým nakoniec skončí aj v posteli (prečo nie?). No potom sa s tým istým chlapíkom, ktorého už nemala nikdy v živote vidieť, stretne v súdnej sieni. To by bolo ešte celkom fajn, pokiaľ by nebol prokurátorom v prípade jej nevlastného brata. A tu sa to všetko začne neskutočne kaziť a zároveň dávať dokopy. Rozohrajú hru, kedy chcú spoločnými silami zavrieť jej brata na doživotie do basy. Aké však dostanú karty? A kto vlastne rozdáva?
.
Pre mňa to bolo skvelé čítanie, ktoré som si náležite užila. Skvelé slovné výmeny, občas plné nadávok - Kinga si jednoducho nedávala servítky pred ústa, Lukasz bol svojský chlap, ktorý mňa hneď dostal na svoju stranu. Napätie nechýbalo, krimi zápletka na jednotku a všetkému dodávali punc skvelého čítania úžasne zvládnuté erotické scénky (hoci neviem, ako sú na tom štyridsiatnici, ale v tejto sérii sú to asi samí borci 🙈😎🔥).
.
Nie nadarmo sa o tejto knižke hovorí, že je skvelá, plná humoru, precítenej irónie, štipky hulvátskeho správania (dobre, dobre, viac ako štipky), hriešneho sexu a odzbrojujúceho napätia. Toto sú dieliky skladačky, ktoré ja dokážem pospájať a ktoré sa perfektne hodia do môjho čítacieho plánu.
.
Kinga si myslí, že má dokonalý život po boku zbožňujúceho manžela. Všetko sa razom otočí a ukáže jej prostredný palec, keď načape manžela v posteli s osemnástkou a je nútená zobrať prípad obhajoby svojho nevlastného brata - mafiána. Pri jednom záťahu (pri čistení hlavy) si v bare prisadne ku chlapíkovi, s ktorým nakoniec skončí aj v posteli (prečo nie?). No potom sa s tým istým chlapíkom, ktorého už nemala nikdy v živote vidieť, stretne v súdnej sieni. To by bolo ešte celkom fajn, pokiaľ by nebol prokurátorom v prípade jej nevlastného brata. A tu sa to všetko začne neskutočne kaziť a zároveň dávať dokopy. Rozohrajú hru, kedy chcú spoločnými silami zavrieť jej brata na doživotie do basy. Aké však dostanú karty? A kto vlastne rozdáva?
.
Pre mňa to bolo skvelé čítanie, ktoré som si náležite užila. Skvelé slovné výmeny, občas plné nadávok - Kinga si jednoducho nedávala servítky pred ústa, Lukasz bol svojský chlap, ktorý mňa hneď dostal na svoju stranu. Napätie nechýbalo, krimi zápletka na jednotku a všetkému dodávali punc skvelého čítania úžasne zvládnuté erotické scénky (hoci neviem, ako sú na tom štyridsiatnici, ale v tejto sérii sú to asi samí borci 🙈😎🔥).
November 26, 2019
Typowy przedstawiciel gatunku czytadeł, które sa tak popularne w naszym kraju. Nie dziwota, że kolejna osoba sięgnęła po ten gatunek nieskompikowanego, dośc tendencyjnego gatunku, okrasiła go - bardzo zgodnie z obowiązującą modą - seksem, a w ramach wisienki na torcie dodała toksyczną relację głównych bohaterów jako typową relacje między dwójką dorosłych i teoretycznie dojżałych ludzi.
Tak... a biorąc tą książeczynę do reki miałam nadzieję (o ja naiwna!), że jest to jakieś lekkie czytadło z kryminałem w tle, dziejące się na sali sądowej. Otóz, gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, nic bardziej mylnego. Jest to głównie toksyczny romans mający w tle (bardzo, bardzo mocno w tle) wątek kryminalny, a scen na sali sądowej jest jak kot napłakał (bo przeciez po co, w końcu tytuł książki, by tego nie sugerował). Można ją przeczytać w dwie godzinki, nie wymaga myślenia i jak się "wyłączy" zdrowy rozsądek sugerujący, że jednak związek głównej bohaterki z mężczyzną, który zdecydowanie ma problemy z okazywaniem uczuć, wykorzystuje ją wieloktrotnie i traktuje jak swoją własność nie jest jednak wzorem wartym propagowania to lektura może umilić jakąś długą i nudną podróż. Pod warunkiem, że nie macie żdnej innej lektury. Ani innego zajęcia. I że droga jest bardzo, bardzo nudna.
Tak... a biorąc tą książeczynę do reki miałam nadzieję (o ja naiwna!), że jest to jakieś lekkie czytadło z kryminałem w tle, dziejące się na sali sądowej. Otóz, gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, nic bardziej mylnego. Jest to głównie toksyczny romans mający w tle (bardzo, bardzo mocno w tle) wątek kryminalny, a scen na sali sądowej jest jak kot napłakał (bo przeciez po co, w końcu tytuł książki, by tego nie sugerował). Można ją przeczytać w dwie godzinki, nie wymaga myślenia i jak się "wyłączy" zdrowy rozsądek sugerujący, że jednak związek głównej bohaterki z mężczyzną, który zdecydowanie ma problemy z okazywaniem uczuć, wykorzystuje ją wieloktrotnie i traktuje jak swoją własność nie jest jednak wzorem wartym propagowania to lektura może umilić jakąś długą i nudną podróż. Pod warunkiem, że nie macie żdnej innej lektury. Ani innego zajęcia. I że droga jest bardzo, bardzo nudna.
September 24, 2024
Od autorky jsem četla sérii, která má navazovat na tuto. Tenkrát jsem se na sebe zlobila, že jsem si první nepřečetla právě Prokurátora. A po dočtení této knihy jsem si jistá, že tentokrát přečtu všechny - a tak jak mají jít za sebou. Paulina Świst mě totiž svými příběhy ze soudního a advokátního prostředí moc baví. Na obalu se dočteme, že se dočkáme žhavého sexu, břitkého jazyka a nekonečné jízdy. A já to celé podtrhávám a podepisuji, polské autorky totiž tohle všechno umí na jedničku. Ihned sahám po druhém dílu, protože mě zajímá co Kingu a Chladného čeká dál.
Hodnotím 4,5* do pěti zbývá jen kousek a věřím, že než série skončí dostane se jeden z dílů i na maximální ohodnocení. Tady mi trošku vadilo, že se Chladný někdy projevoval a mluvil jako teenager i když je mu kolem čtyřicítky. Někdy to zatahalo za oči, ale nevyskytovalo se to až tak často, aby mi to čtení úplně znepříjemnilo.
Hodnotím 4,5* do pěti zbývá jen kousek a věřím, že než série skončí dostane se jeden z dílů i na maximální ohodnocení. Tady mi trošku vadilo, že se Chladný někdy projevoval a mluvil jako teenager i když je mu kolem čtyřicítky. Někdy to zatahalo za oči, ale nevyskytovalo se to až tak často, aby mi to čtení úplně znepříjemnilo.
August 6, 2023
Polish detective story with fast action packed with erotic scenes.
The love story of a prosecutor and a lawyer who accidentally met in one of the clubs in Gliwice. An inconspicuous romance turned into love. Both lovers proved that they are more valuable to each other than their own lives.
The love story of a prosecutor and a lawyer who accidentally met in one of the clubs in Gliwice. An inconspicuous romance turned into love. Both lovers proved that they are more valuable to each other than their own lives.
November 11, 2018
To coś nie zasługuje nawet na 1 gwiazdkę.... Mróz ponownie mnie zawiódł 3
October 21, 2022
Myślałam, że będzie spoko wciągający odmóżdżacz, ale po 100 stronach zrobiłam DNF i nie będę się męczyć ;')
January 25, 2023
ogolnie nuda i wątek kryminalny troche mniejsza nuda ale nadal nuda takze moja ocena nuda/5
December 27, 2025
Podoba mnie się. Spoko odmóżdżacz. Luźny język, fabuła nie stoi w miejscu, czyta się mega szybko. Wszystko co powinien mieć dobry odmóżdżacz
September 17, 2022
0/5
Picie, palenie, pier...lenie "imponującym członkiem". I tak w kółko. Bandyci, akta sądowe i togi dla dekoracji. Nudne i napisane nieżyciowym językiem, nie warto w ogóle tracić na to czasu.
Picie, palenie, pier...lenie "imponującym członkiem". I tak w kółko. Bandyci, akta sądowe i togi dla dekoracji. Nudne i napisane nieżyciowym językiem, nie warto w ogóle tracić na to czasu.
May 20, 2023
2,25 ⭐️🫣 czy to bylo zle? Tak. Czy nie moglam przestac czytac? Tak. Czy przeczytam nastepne? Tak 🫣
August 21, 2023
takie nie za sprytne
March 27, 2022
Tato kniha pro mě byla velmi příjemným překvapením. Tento žánr nečtu, ale přišlo mi situačně vtipné tuto knihu rozečíst a předpokládal jsem, že ji odložím po maximálně 20 stranách. Nestalo se. Důvodem nejspíše bude, že na rozdíl od většiny knih tohoto žánru knihu psala inteligentní právnička, advokátka. To sice není zárukou kvalitní knihy, ale zde se to povedlo. Děj je zasazen do prostředí polské justice, resp. primárně prokuratury, a zároveň organizovaného zločinu, přičemž vše je vykresleno uvěřitelně, a to i pro právníka. Napínavý, dobře vykonstruovaný příběh procesu se zločincem "Šedivákem" je protkán divokým románkem jeho obhájkyně a prokurátora, přičemž se čtenář dokáže do děje snadno ponořit. Postavy jsou také věrohodné, a byť se s prokurátorem Zimnickým neztotožňuji, a ani bych s někým takovým nechtěl pracovat, jedná se o naprosto skvělou postavu. Určitě doporučuji.
June 3, 2019
3,5*
Jeśli ktoś oczekuje powieści kryminalnej z romansem w tle, to się rozczaruje, to jest typowe "babskie czytadło", czyli romans z akcją kryminalną w tle, czyli to, co lubię czytać. Postaci Kingi i Łukasza ciekawie zarysowane, pełne temperamentu i kąśliwych uwag, a akcja kryminalna też całkiem zgrabnie wymyślona i trzymająca w napięciu. Naprawdę dobrze się czyta, z jednym wyjątkiem - zbyt szybkie przeskoki w narracji wraz z cofaniem się w czasie - nie lubię takiego stylu. Jeśli narracja zmienia się co stronę, przy czym nie ma podziału na rozdziały, to naprawdę bywa to irytujące, bo trudno się połapać kto jest narratorem, on czy ona.
A jeśli chodzi o akcję, to początek zapożyczony z literatury zachodniej, kiedy to para spotyka się w barze i ląduje ze sobą w łóżku, po czym spotyka się po obu stronach barykady. Łukasz jest prokuratorem, Kinga adwokatem znanego przestępcy, a jej brata przyrodniego, Czarnego. Ona została przymuszona szantażem do jego obrony, on bada sprawę Czarnego od dłuższego czasu. I właśnie ta postać jej brata kompletnie mi się nie klei. Z jednej strony szantaże, próba gwałtu, a z drugiej zainteresowani i troska o nią. Sama końcówka też zupełnie nie w stylu Czarnego, zdecydowanie naciągane. Ale sam wątek głównych bohaterów jest tak wciągający, że można to przeboleć. Jak na debiut, całkiem udana pozycja.
Jeśli ktoś oczekuje powieści kryminalnej z romansem w tle, to się rozczaruje, to jest typowe "babskie czytadło", czyli romans z akcją kryminalną w tle, czyli to, co lubię czytać. Postaci Kingi i Łukasza ciekawie zarysowane, pełne temperamentu i kąśliwych uwag, a akcja kryminalna też całkiem zgrabnie wymyślona i trzymająca w napięciu. Naprawdę dobrze się czyta, z jednym wyjątkiem - zbyt szybkie przeskoki w narracji wraz z cofaniem się w czasie - nie lubię takiego stylu. Jeśli narracja zmienia się co stronę, przy czym nie ma podziału na rozdziały, to naprawdę bywa to irytujące, bo trudno się połapać kto jest narratorem, on czy ona.
A jeśli chodzi o akcję, to początek zapożyczony z literatury zachodniej, kiedy to para spotyka się w barze i ląduje ze sobą w łóżku, po czym spotyka się po obu stronach barykady. Łukasz jest prokuratorem, Kinga adwokatem znanego przestępcy, a jej brata przyrodniego, Czarnego. Ona została przymuszona szantażem do jego obrony, on bada sprawę Czarnego od dłuższego czasu. I właśnie ta postać jej brata kompletnie mi się nie klei. Z jednej strony szantaże, próba gwałtu, a z drugiej zainteresowani i troska o nią. Sama końcówka też zupełnie nie w stylu Czarnego, zdecydowanie naciągane. Ale sam wątek głównych bohaterów jest tak wciągający, że można to przeboleć. Jak na debiut, całkiem udana pozycja.
Displaying 1 - 30 of 142 reviews