Minęło dwadzieścia lat od dnia, kiedy Teodor Lutoborski spisał testament, a podkuchenna Zosia wyruszyła do Krakowa. Teraz dorastają jej dzieci: Klementyna, interesuje się fotografią, Bronek dobrze sobie radzi w szkole, a Staszek na gospodarstwie. Największy niepokój matki budzi jednak najmłodsza, Janka.
Kuzynka Zofii, Franciszka, w końcu się ustatkowała, ale czy niedoręczone listy, odnalezione po latach, nie zniszczą jej szczęścia?
Olek Dąbrowski planuje pójść w ślady ojca i zostać lekarzem, a Kazik Rozchodowski postanawia zbadać dziwne okoliczności śmierci swojego ojca.
Nie wie, że może odkryć więcej niż się spodziewał.
Jednak kiedy młodzi krakowianie snują plany na przyszłość, w Sarajewie ich rówieśnicy przygotowują zamach... Ich losy komplikuje wielka historia - Titanic, reklamowany jako niezatapialny statek wypływa w swój pierwszy rejs, wybucha I wojna światowa, Kraków zmienia się w twierdzę, a mieszkańcy są ewakuowani do obozów dla uchodźców.
W końcu Polska po wielu latach odzyskuje niepodległość. Mamy XX wiek, wiek zmian, burzliwych wydarzeń i wyzwań. Ludzi, którzy mają osobowość, charakter i tworzą historię. I wchodzą do niej nie tylko kuchennymi drzwiami.
Pierwszej części dałam 3 gwiazdki nieco na wyrost. Druga część pozbawiła mnie zupełnie złudzeń, bo była o wiele gorsza. Fabuła w całości oparta jest na pomyłkach wynikających z niedomówień albo niedoręczonych listów, co może zagrać fajnie raz czy dwa, ale nie powtarzane przez całą książkę. Liczba nieślubnych dzieci na metr kwadratowy jeszcze rośnie, choć już w pierwszym tomie była imponująca. Najwyraźniej na początku XX w. wszyscy tylko gzili się w krzakach i byli nadzwyczaj płodni. Bohaterowie są albo całkowicie jednowymiarowi, albo budowani niekonsekwentnie. Najgorsza w tej kategorii jest Klima. Z rezolutnej panienki zmienia się w mimozę, która nie potrafi szczerze porozmawiać z chłopakiem (a nawet dwoma) i wierzy w każdą zasłyszaną plotkę na temat swojego pochodzenia. Ta mimoza jest zarazem przedstawiana jako niezwykle przedsiębiorcza i utalentowana fotografka, w dodatku sufrażystka, a po drodze zalicza jeszcze epizod bycia umalowaną bywalczynią nocnych lokali. Bardzo nierówne jest tempo. Lata I wojny światowej rozwleczone są w nieskończoność, a autorka opisuje szczegółowo działania wojenne. Potem natomiast akcja przyspiesza przeskakując po kilkanaście lat. Osadzanie w epoce jest bardziej nachalne niż w pierwszym tomie. Od wspomnianych opisów wojny jeszcze gorsze jest wsadzenie dwóch bohaterów na Titanica. Za to absurdalne posunięcie należy się -100 punktów. Warto zresztą nadmienić, że bohaterowie zwykle umierają w bardzo dogodnych momentach. Co gorsza wszystkie zawiłości fabuły nie prowadzą do żadnej puenty. Czyżby autorka szykowała kolejny tom?
"Światło i cień" to drugi tom serii, w którym poznajemy dalsze losy Klimy, Olka, Franciszki, Zofii i pozostałych bohaterów. Akcja powieści rozgrywa się, głównie, wokół przedwojennego Krakowa i w trakcie I wojny światowej.
Pierwszą połowę książki pochłonęłam z ogromnym zainteresowaniem. Kibicowałam ulubionym bohaterom i z zaangażowaniem śledziłam ich losy. Powrót do ich życia, był trochę jak spotkanie ze znajomymi, których dawno się nie widziało.
W drugiej połowie decyzje pewnych osób zaczęły mnie irytować. Mnogość wątków i wydarzeń sprawiła, że zabrakło mi emocji i napięcia. Zakończenie było w porządku, ładnie połączyły się wszystkie wątki i została otwarta furtka dla trzeciego tomu.
Dla tych, którzy czytali napiszę, że bardzo podobał mi się wątek o fotografii, ogromnie ciekawe były losy Franciszki, Albina i Wiktorii. Historia Bronka - super! 👌
Podsumowując, książka była w porządku. Oczekiwałam od niej więcej, ale mimo wszystko lektura była przyjemna. Czy jestem ciekawa kolejnej części? Tak. Chętnie sięgnę po nią za jakiś czas.