V malom meste pri Visle žil v kaštieli vo veľkom parku veľkostatkár Dunin, ktorý počas vojny spolupracoval s okupantmi a pred príchodom frontu schoval vzácne umelecké zbierky do neznámeho úkrytu. Viacerí dobrodruhovia sa usilujú tieto umelecké predmety nájsť a speňažiť. Pán Tragáčik, policajný dôstojník a mladí priatelia zo skautského tábora im to prekazia. V pútavom príbehu sa mladý čitateľ dozvie aj zaujímavosti okolitého kraja, jeho históriu a najmä vznik a tragické udalosti Ostrova zločincov.
Best known for Pan Samochodzik series - humorous historical detective stories for children revolving around a museum employee and his unique automobile.
Bardzo cieszyłam się na powrót do tej serii, Pana Samochodzika w latach młodzieńczych wręcz uwielbiałam. Ten pierwszy tom łyknęłam błyskawicznie, ale dawnych emocji na razie nie odnalazłam. Nie wiem, czy to ogromna ilość kryminałów, które dotychczas przeczytałam, czy niestety dorosłość spowodowały, że zagadka, którą rozwiązuje Tomasz mnie nie porwała. Z większą ciekawością wracałam do szczegółów i szczególików, przypominając sobie stopniowo całe panosamochodzikowe tło.
W tym tomie Tomasz otrzymuje w spadku po wujku-dziwaku pokraczny samochód, którego nieoczekiwane cechy odkrywa dopiero z czasem. Wehikuł zwany jest samem i zaskakuje Pana Samochodzika prędkością i możliwościami. Zresztą w tej książce Tomasz będzie miał od razu wiele okazji, by wykorzystać wszystkie funkcje pojazdu. Udaje się on bowiem do niewielkiego miasteczka nad Wisłą, położonego niedaleko Ciechocinka, gdzie prowadzone są wykopaliska archeologiczne. Archeolodzy szukają cmentarzyska, ale całe miasto żyje sprawą skarbów zakopanych w ostatnich dniach wojny. Schował je ówczesny dziedzic Dunin, obawiając się nadciągającej Armii Czerwonej. Na skarb ma chrapkę wielu, nadal żyją także osoby, które wiedzą, gdzie ukryte są zbiory dziedzica. Przede wszystkim wiedzą wiele członkowie legendarnej bandy Barabasza. Sam herszt zginął podczas obławy na Wyspie Złoczyńców, ale dwóch rzezimieszków dzięki amnestii właśnie skończyło odsiadać wyrok i na pewno będzie próbowało wydobyć skarb. Jego miejsce ukrycia zna jednak jeszcze jedna osoba, dzięki której Tomasz wpadnie na trop bandziorów.
W tym tomie Pan Samochodzik poznaje harcerzy, którzy będą pojawiać się w kolejnych książkach (o ile dobrze pamiętam) - Wilhelma Tella, Sokole Oko i Wiewiórkę. Chłopcy będą starali się pomóc Tomaszowi, ale także z zapamiętaniem śledzą poczynania kłusowników.
Przygody Pana Samochodzika to jest coś na czym wychowywałam i mam sentyment do pióra Nienackiego. Akcja w tej powieści rozgrywa się w drugiej połowie XX wieku. Pan Samochodzik poszukuje pewnych ukrytych zbiorów muzealnych. Okazuje się, że ktoś już te ukryte zbiory wcześniej znalazł i teraz chce czerpać z tego zyski, sprzedając zbiór. Bohater chce temu przeszkodzić, a do pomocy dołączają okoliczni harcerze.
No i łezka się w oku kręci. Świetna powieść detektywistyczna dla młodzieży, która potrafi rozśmieszyć, a przy okazji czegoś nauczy. Szkoda, że w obecnych czasach coraz mniej autorów pisze takie fajne powieści jak Nienacki.
3.5/5✨️ Zdaję sobie sprawę, że gdyby to była książka współczesnego autora to nie oceniłabym jej tak wysoko, ale tutaj zdecydowanie jestem w stanie przymknąć oko - uwielbiam przygody pana Tomasza!
Pierwszy "właściwy" tom. Bawi mnie szukanie w Panu Samochodziku świadectw tamtej epoki. Spory sentyment, ale też fajnie się to po latach czyta, po prostu.
"Nie trzeba szukać przygody. Nie znajdziecie jej, choćby pojechało się aż na koniec świata, przez siedem rzek i za siedem gór. Nie zjawi się, choćby czekało się na nią dzień i noc, prowokując ją i nastawiając na nią pułapki. Nie przywoła jej żadna prośba i może się okazać, że nie ma jej nawet tam, gdzie tylu już ją spotkało. [...] Bo przygody nie trzeba szukać. Ona zjawia się sama. Przychodzi w najbardziej nieprzewidzianych momentach i w nieoczekiwanej postaci, najczęściej, gdy nie spodziewamy się jej, nie pragniemy jej, gdy nie jest nam ona potrzebna".
Tymi słowami rozpoczyna się najwspanialsza czytelnicza przygoda mojego dzieciństwa jaką jest seria książek o Panu Samochodziku. Nie da się opisać z jaką fascynacją pochłaniałam kolejne przygody pana Tomasza, dosłownie nie mogłam się oderwać od tych książek, kiedy kończyłam ostatni tom potrafiłam od razu zacząć czytać pierwszy. A jak z wszystkimi przygodami bywa - również ta zjawiła się sama, gdy dostałam te książki w spadku po starszym kuzynie :)
Nienacki miał wielki talent do przekazywania wiedzy w sposób, który potrafił zaciekawić. Historia Bursztynowej komnaty pewnie sama w sobie jest interesująca, ale pozornie nudne sprawy antropologiczne takie jak życie i wygląd człowieka pierwotnego, obyczaje związane z pochówkiem, czy rekonstrukcje twarzy na podstawie czaszki - opowiedziane przez niego sprawiły, że całym sercem chciałam być antropologiem. Chociaż z bólem muszę przyznać, że późniejsza nauka anatomii i poznanie wszystkich szczegółów anatomicznych układu kostnego człowieka wybiły mi z głowy miłość do antropologii :)
Do tego ciekawa zagadka kryminalna i poszukiwanie skarbów - czego chcieć więcej :) A okładka tej części jest świetna! 9/10
Čítali ste v detstve príbehy Pána Tragáčika? Ak áno, iste vás potešilo, že na Slovensko prichádzajú v novom preklade a šate. A ak Pána Tragáčika ešte nepoznáte, odporúčam vám hneď to napraviť!
Tomasz je mladý historik umenia a doslova studnica vedomostí o umení a dejinách. Jedného dňa dostane list od advokátskej kancelárie, ktorá vybavuje dedičské konanie po jeho ujovi Gromiłłovi. Ujo bol čudácky vynálezca a Tomaszovi odkáže v závete “motorové vozidlo”. (Jeho bratovi odkáže 80 tisíc zlotých 😅) To “motorové vozidlo” je niečo ako čln na kolesách - a vyzerá na prvý pohľad veľmi bizarne, ale pozor! Dokáže divy! Má totiž motor z Ferrari, vie plávať na vode a má kopu ďalších tajomných funkcií, ktoré Tomasz postupne objavuje.
Vyberie sa s novým autom - “originálom”, ako ho volá on, alebo “tragáčikom”, ako ho posmešne nazvú iní - na výlet. Chce vypátrať dávno stratené poklady na Ostrove zločincov, ktoré tu vraj boli odložené počas druhej svetovej vojny. Od začiatku však vie, že to nebude niekomu po vôli a že to bude jedno veľké dobrodružstvo.
K Pánovi Tragáčikovi ma kedysi veľmi dávno priviedol môj muž. Milujem tú kombináciu histórie, dobrodružstva a pátrania po tajomstvách a pokladoch. Pripomína mi to niečo medzi Winnetouom, tromi pátračmi a Indianom Jonesom. Štýl písania je jednoznačne retro, aj spôsob vyjadrovania taký starosvetský, čo je pre dnešné deti celkom obohacujúce. (Už len slovo tragač by asi málokto z generácie Z použil v bežnej reči 😅) V každej knihe je aj edukačný element z histórie a/alebo geografie Poľska. V tejto konkrétne bolo toho aj celkom dosť z antropológie, čo ale priznám, sa mi zdalo neaktuálne (keďže kniha vyšla pred 60 rokmi).
Máme doma zopár rozpadávajúcich sa kníh Pána Tragáčika so zožltnutými stranami v edícii Stopy 😊 Teším sa, že si teraz prečítam postupne celú sériu Tomaszových dobrodružstiev.
Historie o panu samochodziku to klasyka na której się wychowywałam. Jaka szkoda, że fantastyka (którą nawiasem mówiąc też uwielbiam) wyparła niemal zupełnie gatunek książek przygodowych. Ta część momentami była nieco zbyt poplątana, ale wątek z harcerzami, interakcje pana Tomasza z młodymi kobietami, no i oczywiście sam pan Tomasz, wynagradzają wszystko z nawiązką. Może i pan samochodzik nie ma inteligencji Sherlocka Holmesa, ale posiada za to urok oraz pewną nutę polskiej swojskości, których na próżno szukać by u brytyjskiego detektywa.
A flashback from my very young years. In my early teens, the series about Mister Automobile represented to me and probably millions of other teenagers in Poland a pinnacle of suspense litterature. When picked up some 40 years later, the book served me mostly as a vechicle for a nostalgy trip into "good old days" of socialist Poland. The story itself turned out to be far more stilted and far less exciting than what I "remembered" from that first reading all those decades ago.
Pierwsze spotkanie z Panem Tomaszem i jego niezwykłym samochodem w w obozie antropologicznym koło Ciechocinka. Poszukiwania zaginionych skarbów dziedzica Dunina. Ta historia nie postarzała się tak bardzo. Dobrze opisana akcja, sympatyczni bohaterowie, dużo ciekawych informacji z antropologii, o rasach o o wypadkach z II wojny światowej, która nadal jest aktualna.
Читав у дитинстві. Непогана пригодницька повість. Пошуки скарбів з минулого. Турист-одинак на саморобній машині-амфібії, харцери, злочинці... Було цікаво.
Świetnie ukazane wakacje w PRL, pan Tomasz w swoim wehikule zadziwia ówczesny świat motoryzacyjny i przy okazji rozwiązuje zagadkę skarbu Dunina, nie było naiwne a bardzo ciekawe!
Pierwsza prawdziwa książka o Panu Samochodziku, bo dopiero tutaj ma tytułowy samochód. Jest to chyba jednocześnie najmroczniejsza z wszystkich powieści. Mamy tutaj do czynienia z prawdziwymi mordercami, zwłokami i zagrożeniem. Mimo to widać schemat, który autor powtarza później w kolejnych powieściach. Pan Tomasz i jego samochód jest początkowo oceniany bardzo nisko, ale później robi wrażenie na innych. Mamy tutaj aż trzy młode dziewczyny oraz harcerzy, którzy będą się później pojawiać w kolejnych książkach. Jest też PRL z milicją i tamtymi czasami. Rozmowy o tej książce możecie posłuchać w podkaście/audycji: https://www.spreaker.com/user/bilberr...
"- Pański wóz jaką ma rejestrację? Lądową czy wodną? - Lądową - stwierdziłem. - W takim razie pływa Pan nim po wodzie bez pozwolenia. - Tak? - zdumiałem się - Więc natychmiast wracam na ląd."