Potrzeba nam dziś tylko jednego – odrobiny czułości.
Wrażliwość na drugiego, choćby nie wiem jak był inny, choćby nie wiem jak był dziwny, jest właściwie kryterium zbawienia. Jeśli przestaniecie walczyć o relacje z najbliższymi, to będzie coś najgorszego, co możecie w życiu zrobić. - Ks. Jan Kaczkowski
Autorytet, powiernik, przyjaciel. Ksiądz, któremu można było zaufać. Rozumiał dramat ludzkiego cierpienia i potrafił na nie odpowiedzieć – czułością. Dziesięć miesięcy przed śmiercią otrzymał z Australii list z prośbą o pomoc od człowieka, którego nie znał. Wybrał się w podróż na drugi koniec świata, choć wszyscy próbowali wybić mu to z głowy.
Dla bohaterów tej książki jego wizyta okazała się przełomowa. Dopiero czułość księdza Jana pozwoliła im po wielu latach udręki pogodzić się z własnym życiem.
Poznaj historie Barbary i Marka. Przekonaj się, jak potężna jest siła bliskości, wrażliwości, życzliwego gestu, uważnego słuchania, autentycznej troski.
Chcę mieć otwartą głowę i rozumieć osoby, które jeszcze wierzą, jeszcze praktykują, jeszcze nie straciły nadziei. Dlatego czytam książki jak ta. Zależy mi. A czułość jest czymś trudnym, mi kiedyś długo kojarzyła się ze wstydem, słabością. Uwielbiam Jana Kaczkowskiego, ale nie bez objekcji, nie jestem wpatrzona w niego jak w obrazek. Widzę go przede wszystkim jako człowieka walczącego, dostrzegam wartości, które wyznawał i cieszę się, że był i jest popularny. Jakby jeszcze raz dane mi było pisać wypracowanie z motywem walki z wiatrakami to powołałabym się na Jana. Szczególnie, że jemu udało się wygrać.
Bardzo polecam tę książkę każdemu - niezależnie od tego czy jest wierzący czy nie. Jest jednocześnie uniwersalna, niesamowicie wartościowa oraz kieruje uwagę na rzeczy naprawdę w życiu ważne - zatem okładka w tym przypadku i zapisany na niej tytuł oddaje to co znajdziemy w środku. Warto przeczytać!
This is another book about Father Jan Kaczorowski. I learned about him much later, after his death, and each new book makes me realize even more how few priests like him there are. It’s not even about what he believed in, but about who he was. He was able to have human views and an approach to life in which he found his own path and combined it with religiosity. This book is not outstanding and doesn’t add much to my knowledge about him or what he did, the previous two significantly expanded my understanding. Nevertheless, I believe that, given its size, it can be a nice starting point for others to pick up this book. It shows that one can act in harmony with religion without being soaked in it or overly zealous. Because The Story in the Art of Tenderness is a book about how important mindfulness, listening, and truly seeing the people we meet and get to know are. It is light and delicate, opening tenderness in a person-if they have it at all.
Kiedy moja znajoma pożyczyła mi tą książkę byłam bardzo sceptycznie nastawiona i właściwie musiało minąć wiele miesięcy żebym ją zaczęła (bo było mi wstyd, że mam ją tak długo u siebie w domu). Ona wie, że lata temu przestałam chodzić do kościoła i raczej określam się jako osobę wierząca ale nie w Boga. Czytając historie osób, które ksiądz Jan wspierał pomyślałam tylko, że szkoda, że zapominam czasem, że warto wierzyć w ludzi zwłaszcza wtedy kiedy mam ochotę ich ocenić. We mnie też nie wierzono. A nie ma jednej miary. Polecam każdemu dla poszerzenia własnych horyzontów.
Wzruszająca, ujęła mnie mocno za serce. Płynie z niej przesłanie - Bądźmy dla siebie czuli. Podejmijmy wysiłek zrozumienia, zobaczenia drugiego człowieka.
To moja kolejna książka o ks. Kaczkowskim. Po przeczytaniu kolejnej pozycji i wysłuchaniu mnóstwa wywiadów nadal pozostaje zdania, że ks Jan był najlepszym księdzem o jakim mi wiadomo. Mało spotyka się teraz takich duszpasterzy, którzy z taką czułością podchodzą do drugiego człowieka. Podziwiam go za to, że miał odmienne zdanie na tematy związane z kościołem i że w każdym człowieku widział dobro. Historie opisane w tej lekturze są bardzo wzruszające- jak księża mogą zabić w nas wiarę oraz jak mogą na nowo ją odbudować.