Listopad 1926 roku. W Poznaniu krążą pogłoski o spodziewanej wizycie Piłsudskiego. Nad bezpieczeństwem Marszałka ma czuwać komisarz Antoni Fischer. Jednak napięta po przewrocie majowym atmosfera w kraju, narastające nastroje antysemickie oraz ciągle ścierający się bolszewicy i narodowcy nie ułatwiają komisarzowi zadania.
Na domiar złego w mieście dochodzi do zbrodni. Młody praktykant znajduje ciało zastrzelonego właściciela zakładu pogrzebowego, Alojzego Kaczmarkiewicza. Jego siostrzeniec Anastazy Olkiewicz, zasłużony w czasie wojny bolszewickiej przodownik policji, za punkt honoru stawia sobie złapanie zabójcy. Niedługo potem, w podobny sposób, ginie działacz partii narodowej, mecenas Olgierd Witecki. Fischer nie ma ani chwili do stracenia, jak najszybciej musi znaleźć groźnego zabójcę.
Ryszard Ćwirlej perfekcyjnie oddaje atmosferę dwudziestolecia międzywojennego. Jego bohaterowie przechadzają się po uliczkach dawnego miasta, zaglądają do barów, zatęchłych piwnic i cel.
Tym razem bez zachwytu, solidna robota, nadal ciekawie zbudowane postaci i koloryt epoki i regionu, ale jakoś nie wciągnęła mnie tym razem fabuła... szybko wiedziałam o co chodzi w intrydze, a polityczne rozgrywki jakoś mnie tym razem irytowały i odciągały od wątku kryminalnego... Mimo to chętnie przekonam się jak w następnej części będzie wyglądało życie Fischera i pozostałych bohaterów - czy tym razem spotkamy ich w trakcie II Wojny Światowej, w trakcie Wielkiej Wojny czy może w jeszcze innym momencie Dwudziestolecia...
Znów spotykamy się z poznańską gwarą, Antonim Fischerem i innymi postaciami z cyklu książek. Super oddany klimat realiów historycznych i przedwojennego Poznania. Znakomita, wielowątkowa historia kryminalna z wątkiem politycznym.
Intryga jak intryga, ale ta galeria postaci, poznańska gwara i realia międzywojnia robią dobra robotę. Jakbym moja śp. babcię Eleonorę słyszał. Łe jeju. <3