„Ukradzione miasto. Kulisy wybuchu afery reprywatyzacyjnej” to historia wieloletniego śledztwa obywatelskiego.
Jan Śpiewak odpowiada na pytanie, jak to możliwe, że w stolicy europejskiego kraju — tuż pod nosem najważniejszych urzędników, dziennikarzy uznanych tytułów prasowych i stacji telewizyjnych — przez lata kwitł nielegalny, niezgodny z Konstytucją i nierespektujący praw człowieka proceder przejmowania nieruchomości wartych fortunę. Czy to prawda, że w stołecznym urzędzie — jak twierdzi prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz — funkcjonowała „grupa przestępcza”? A może to sama prezydent stolicy stworzyła w ratuszu warunki do działania systemowej nieodpowiedzialności?
Książka to studium „państwa z kartonu”, w którym wąska elita bogaci się na krzywdzie najsłabszych.
Czytelnik z pewnością wielokrotnie zada sobie pytanie o rzeczywisty stan naszego kraju. Czy winni działań niezgodnych z prawem poniosą jakąkolwiek odpowiedzialność?
Ukradzione miasto to lektura wartościowa, ale też smutna i szokująca - przynajmniej dla tych, którzy nie znali do tej pory kulis afery reprywatyzacyjnej. Jankowi Śpiewakowi należy się ogromny szacunek za nieprzejednaną postawę, odwagę i ogrom pracy jaki włożył w nagłośnienie afery reprywatyzacyjnej. Opisywane sprawy są bardzo istotne dla zrozumienia realiów w jakich toczy się dzisiejsza polityka, stanu elit oraz uświadomienia sobie stopnia korupcji w Polsce. Pokazuje w jaki sposób działają układy na przecięciu biznesu, polityki, prawa, przestępczości zorganizowanej i tajnych służb. Nie jest to pierwsza książka o reprywatyzacji, którą przeczytałem. Poprzedzała ją lektura "Chaos Warszawy" Joanny Kusiak oraz "Reprywatyzując Polskę" Beaty Siemieniako. Do tego od lat śledzę w Internecie działalność Janka Śpiewaka. Mimo tego w trakcie czytania niejeden raz zdarzyło mi się zakląć na głos.
Moje niewielkie zastrzeżenia budzi sposób podawania informacji. Poszczególne kwestie są opisane dość szczegółowo i momentami cierpi na tym wartkość narracji. Chwilami można zgubić się w gąszczu postaci oraz adresów, tym bardziej że personalia niektórych osób nie są jawne (inicjał zamiast nazwiska). W odnalezieniu się pomagają niewielkie podsumowania zamieszczone tu i ówdzie przez autora. Czasami przydałoby się ich więcej. Bywa też, że Śpiewak zakłada, że czytelnik pewne sprawy dobrze kojarzy, co nieco utrudnia przyswajanie treści. Książce przydałby się jasny podział na rozdziały i ogólnie rzecz biorąc bardziej przejrzysta struktura - tak by czytelnik mógł się łatwiej zorientować, w którym momencie wywodu się znajduje. Powyższe fakty tylko w niewielkim stopniu umniejszają książce jako całości.
Dodam jeszcze na koniec, że uderzyło mnie jak trafne i wyprzedzające swoje czasy okazały się być diagnozy stawiane w końcowej części książki - np. te o rosnącym zagrożeniu ze strony Rosji, słabnących gwarancjach bezpieczeństwa dla Europy ze strony USA w trakcie prezydentury Trumpa czy też niebezpieczeństwach płynących z duopolu politycznego w Polsce.
Książka na pewno warta uwagi jeżeli celem jest zwiększenie wiedzy i uważności na temat tego co się dzieje za kulisami w Polsce, czytaj: dlaczego nasz kraj jest trochę upośledzony. Dobra dawka wiedzy, choć czyta się miejscami jak podręcznik, a autor często upiera się przy używaniu słów wymagających sprawdzania w słowniku (czuć chęć popisania się inteligencją).
Jednym zdaniem - spoko, dużo się dowiedziałem, ale nie była to droga usłana różami.