W Pakistanie porwany zostaje przez talibów polski biznesmen. Grozi mu śmierć. Do akcji ratunkowej rusza super tajna jednostka Agencji Wywiadu znana jako "Sekcja". Szybko okazuje się jednak, że porwanie jest tylko częścią szerszego planu, w który zaangażowane są wywiady różnych krajów i staje się ono powodem do bezwzględnych rozgrywek politycznych w Polsce. Pod kierunkiem ekscentrycznego Romana "Sekcja", czyli Monika – absolwentka ASP, Dima – były nielegał, Ela i Witek, z narażeniem życia próbują zdemaskować zdrajcę i podróżując przez Grecję, Rosję, Pakistan i RPA rozwikłać trudną szpiegowską zagadkę.
Vincent Viktor Severski – polski pisarz, były oficer wywiadu. Tworzy pod pseudonimem, prawdziwe imię i nazwisko ze względu na byłą pracę ukrywa.
Studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Był oficerem wywiadu PRL i RP, przepracował w polskim wywiadzie 26 lat z czego prawie połowę poza granicami kraju. Był szkolony w Ośrodku Kształcenia Kadr Wywiadowczych w Starych Kiejkutach oraz po 1990 roku w USA. W Agencji Wywiadu doszedł do jednego z najwyższych stanowisk kierowniczych.
Pracę zaczął w 1982 roku w wydziale do spraw “dywersji”, wówczas najważniejszego wydziału polskiego wywiadu. Zajmował się tropieniem działalności obcych służb specjalnych oraz rozpracowywaniem Solidarności.
W 1990 roku został pozytywnie zweryfikowany i zwolniony z pracy w wywiadzie. Na początku lat 90. został ponownie zwerbowany.
Uczestniczył w ok. 140 misjach w prawie 50 krajach. Zna biegle trzy języki.
Odszedł ze służby w 2007 roku na własną prośbę.
Wielokrotnie odznaczany i wyróżniany przez najwyższe władze RP, uhonorowany Legią Zasługi przez prezydenta Baracka Obamę.
Komu nieobca jest proza mistrzów gatunku jak John Le Carré, Ian Fleming, Frederick Forsyth, Graham Greene czy Robert Ludlum, ten w „Zamęcie” Vincenta V. Severskiego odnajdzie się jak ryba w wodzie. Pędząca na łeb na szyję akcja, przyciągający osobowością bohaterowie i trzymające w niepewności napięcie to zaledwie ułamek i podstawa fabularna tego, co czytelnik otrzyma przenikając do świata polskich szpiegów. Świata, któremu nic w stosunku do wywiadów zagranicznych nie brakuje, a który dzięki swojej pozornej bliskości jest jeszcze bardziej fascynującym, jeszcze ciekawszym. Vincent V. Severski niejednokrotnie już udowodnił, że w tym gatunku to właśnie on wiedzie prym na naszej scenie literackiej, a „Zamęt” jest kolejnym tego potwierdzeniem.
Jak podsumować tę książkę? Gdy coś się zaczyna w niej dziać, to dzieje się całkiem zgrabnie i wartko, a akcja wciąga jak powinna. Tylko wtedy, gdy akurat dzieje się mniej i bohaterowie drobiazgowo monologują o tym, jak należy gotować jajko, lub, co gorsza, o swoich uczuciach (dziecinne wewnętrzne zazdrości jednej z bohaterek są ogromnie męczące), to jest zdecydowanie gorzej. Autor nie może się też nijak rozstać z manierą przedstawiania nam postaci za pomocą długich opisów, w których dostajemy nie tylko historie postaci, ale też szkolne rozprawki o ich charakterach, jakby Severski nie mógł się przekonać do tej szalonej koncepcji, w której czytelnik poznaje wady i zalety bohaterów czytając o tym, co robią i mówią. To, co w książce działa najlepiej to dość przekonujące (z wrażenia) osadzenie w realiach i te momenty, gdy ociera się to wszystko bez skrępowania o porządne szpiegowskie pulp fiction (czego tu nie ma miejscami); łatwiej też w tych momentach wybaczyć poleganie na pewnych kliszach i stereotypach, no i łatwiej przyjąć na klatę tego głównego supermana polskiej agentury. Zawodzi głownie „średni” talent literacki autora (proza jest najwyżej poprawna, miejscami przegadana, do dialogów to pana jeszcze nikt porządnie nie przekonał) i kompletny brak redaktorskiej ręki (czego zupełnie nie rozumiem – naprawdę nie ma powodu, żebym w jednej książce siedem razy dostała zdanie w stylu „Monika była artystką i myślała inaczej niż wszyscy inni” o tej samej osobie). Wydaje mi się, że dało się to trochę przyciąć dla lepszego efektu – szczególnie, że nadal nie wiem, po co tam były niektóre postaci, o których istnieniu autor sam ledwo pamiętał. Nie żałuje specjalnie konsumpcji dzieła, choć namawiać raczej nie będę. Z rzeczy pobocznych: jest to świat bardzo męskich mężczyzn, z przewagą panów nad paniami, główna żeńska bohaterka jest napisana fatalnie, poboczne już lepiej, spomiędzy szwów wyłazi lekki patriarchat, taki bardziej w ramach „ustawień fabrycznych” niż otwartym tekstem, ale pewnie większości czytelników nie będzie jakoś spektakularnie przeszkadzać.
Całości słuchałam w audiobooku, który został bardzo solidnie zrobiony - do tego w wersji "na bogato" (jak strzelają, to słychać strzały, jak słuchają muzyki, to muzyka w tle; każda postać ma osobnego lektora). Jedyne, co mi przeszkadzało to maniera Żmudy-Trzebiatowskiej, ale to może być "wina" postaci.
Pierwszy raz miałam przyjemność odsłuchać audiobooka, nagranego w teatrze Polskiego Radia ze wszystkimi dźwiękowymi bajerami, a na dodatek każdy bohater miał swojego własnego lektora-aktora, a narratorem był jeden z moich ulubieńców Krzysztof Gosztyła. Ale to wszystko pikuś, bo w tej szpiegowskiej powieści najważniejsza była akcja, bardzo wciągająca i barwna, rozgrywająca się między innymi w Warszawie, Kapsztadzie i Moskwie. Wszystko zaczyna się w Pakistanie od ataku terrorystycznego, w wyniku którego uprowadzonych zostaje czterech obcokrajowcow, a wśród nich Polak, który na dokładkę jest pracownikiem polskiego wywiadu. Zaczyna się walka o uwolnienie uprowadzonego szpiega, w większości tylko pozorowana. Jedyną jednostką naprawdę pragnącą ocalić Polaka jest Sekcja - tajna jednostka wywiadowcza, w skład ktorej wchodzi pułkownik Leski (jego kwestie czytal Andrzej Ferenc, co za głos!) i czwórka jego podopiecznych, a wsrod nich Dima, którego zuchwałe poczynania w Rosji pochłonęły mnie zupełnie.
Autorem powieści jest emerytowany pracownik wywiadu Włodzimierz Sokołowski, piszący pod pseudonimem Vincent V. Severski. To moje pierwsze spotkanie z autorem, ale juz jestem fanką. Ten facet wie, o czym pisze i to się czuje. Był pracownikiem polskiego wywiadu przez 26 lat, wlada biegle 3 językami obcymi, szkoliło go też CIA, a więc to fachowiec, doskonale znający techniki operacyjne i pracę centrali wywiadowczej. Ta lektura to prawdziwa przyjemność!
Involving book, fast-flowing action, tangled scheme. The ending was a bit confusing and implausible. Too naive. The character named Tiger and his history was unfinished which was frustrating. Creating of character was good but his final part was shallow.
Wybitny serial audio w wykonaniu rewelacyjnych aktorów. Fantastyczna szpiegowska powiesc, 1 z cyklu „Sekcja”. Autorem jest były polski szpieg, co czyni książkę jeszcze bardziej ekscytującą . Jestem pod wielkim wrażeniem!
Przyzwoity thriller szpiegowski, choć poziomu adrenaliny specjalnie nie podnosi. Nie wywiera już takiego wrażenia świeżości na polskim rynku szpiegowskim, o zagranicznych nie mówiąc, jak cykl Nielegalni. Częściowo dlatego, że choć Wydział Q polskiego wywiadu, pod kierownictwem Konrada Wolskiego, już w ostatnim tomie tetralogii formalnie nie istniał, jego rolę w Zamęcie pełni Sekcja pułkownika Romana Leskiego. To Sekcja, czyli Roman, Dima, Monika, Ela i Witek, stara się nie tylko doprowadzić do uwolnienia Polaka, więzionego wraz z trzema innymi zakładnikami przez talibów, ale przy okazji chce wykryć kreta w Agencji Wywiadu. Nawiązaniem do Nielegalnych, obok wspomnień, jest także kilkoro drugoplanowych bohaterów.
Sceneria Zamętu to Islamabad, Warszawa, Moskwa i Kapsztad. Ludzie Sekcji są sympatyczni, ale ich kompetencje i pełnione role mniej interesujące niż członków Wydziału Q. Z wyjątkiem Romana Leskiego, który kreowany jest przez autora na polskiego George’a Smileya. I jest to, moim zdaniem, kreacja całkiem udana. Z kolei sama intryga wykazuje uderzające podobieństwa do kilku mistrzów sensacji szpiegowskich, których bohaterowie również tropią zdrajców we własnych szeregach i, co ciekawe, czy w czasach zimnej wojny, czy obecnie są to na ogół wtyki rosyjskiego wywiadu. Współcześnie bardzo często walczą owi rodzimi funkcjonariusze na dwa fronty, z jihadystycznymi terrorystami oraz kretami zwerbowanymi przez rosyjskie służby. Przy czym nierzadko robią to niezupełnie zgodnie z intencjami własnego szefostwa i ich politycznych mocodawców. Bywa, że rozgrywka wewnętrzna przyćmiewa zwalczanie wroga zewnętrznego. Podobnie jest u Severskiego. A jego formacje specjalne, Wydział Q i Sekcja, są bliźniaczo podobne do drużyny Gabriela Allona Daniela Silvy.
Nie mam Severskiemu tych „zapożyczeń” za złe. W końcu liczba wątków w literaturze szpiegowskiej jest z natury rzeczy ograniczona, jeśli ma być ona ciekawa i wiarygodna wobec aktualnej międzynarodowej sytuacji politycznej. Dlatego też - choć tu zapewne nie wszyscy czytelnicy się ze mną zgodzą - bardziej mi się podobał wyrazisty, jasno ukierunkowany przebieg akcji Zamętu niż wplatanie w Nielegalnych rozmaitych historycznych zaszłości. Brutalnie rzecz ujmując, jednak Johnem le Carré Vincent V. Severski nie jest, a i pewnie współczesny czytelnik powieści szpiegowskich mniej już jest zainteresowany imperialnymi, gorąco- i zimnowojennymi obciążeniami służb, niż to jest u le Carrégo czy Lena Deightona.
Natomiast niezwykle interesująca jest pewna szczególna właściwość obrazu polskiego wywiadu w Zamęcie. Otóż ludzie Smileya, w jeszcze większym stopniu Bernard Samson i jego profesjonalni współpracownicy z MI6 u Deightona, a także liczni protagoniści amerykańskich szpiegowskich thrillerów działają często, jako się rzekło, w kontrze do swych zwierzchników. Nierzadko motywy szefów są niejasne, politycznie pokrętne, koniukturalne, decyzje przez nich podejmowane bywają nietrafne, tragiczne w skutkach, co może również wynikać z nadmiernych ambicji lub gorszego rozeznania sytuacji w kierownictwie służb niż wśród szeregowych analityków bądź agentów operacyjnych. Nigdzie jednak w powieściach, które znam, nie stoją na czele agencji wywiadowczych ludzie jednoznacznie niekompetentni, po prostu skrajne miernoty, żeby dosadniej nie powiedzieć. Należy jedynie mieć nadzieję, że obraz polskiego Zamętu to jednak czysta fikcja literacka. Bo jak chyba trafnie pokazał Severski kilku idiotów może poczynić nie mniejsze szkody niż nawet najbardziej przebiegły kret.
Nowa seria, nowi ludzie, nowy sposób narracji. We wcześniejszych seriach było kilka wątków przeplatanych które łączyły się w grand finale. Tutaj jest jeden wątek główny opowiedziany z perspektywy różnych osób. Wcześniejsze książki są bardziej bondowskie - gadżety, wybuchy, strzelaniny. Tutaj jest bardziej sherlockowo - dane są praktycznie na stole (albo pod hehe) tylko trzeba je intelignentnie połączyć. Początkowo się dość dłuży, potem od połowy nabiera już Severskiego rozpędu i chcę się wiedzieć co się wydarzyło dalej w tym wątku. Severski umie budować napięcie i opowiadać historię. Pewnie ten sposób jest nawet bliższy realiom niż wybuchowo gadżetowy.
W Islamabadzie Talibowie porwali polskiego inżyniera, trzeba go ratować. Do akcji wkracza Roman Leski, który wraz ze swoją tajną sekcją od działania poza prawem jest jedyną nadzieją rodaka na wyjście z tego cało. Roman nie ma jednak lekkiego zadania, gdyż działa pod silną presją przełożonych, pragnących na niemal pewnej tragedii zbić kapitał polityczny przed zbliżającymi się wyborami, do tego w Agencji Wywiadu działa ruski agent ...
Islamabad, Kapsztad, Moskwa, Warszawa - Severski rzuca swoich bohaterów po całym świecie tworząc całkiem fajną historię szpiegowską, sprytnie zaplatając wątki, łącząc pozornie niepasujące do siebie elementy, a że autor nie ma problemów z posługiwaniem się słowem pisanym (szczególnie dialogi mu wychodzą) - kupuję jego wizję gry wywiadów i myślę, że jeśli komuś podobały się wcześniejsze książki Severskiego to tutaj też się nie zawiedzie, bo gdy książka się już rozkręci czyta się naprawdę przyjemnie.
No właśnie - gdy się już rozkręci, bo autor ma tendencję do rozwlekania akcji i nie wiadomo po co, wplatania do niej spowalniaczy w postaci na przykład historii rodowej Dimy - jednego z głównych bohaterów powieści - do piątego pokolenia wstecz (historia Grecji jest pasjonująca i chętnie o niej poczytam... w książce o historii Grecji), czy też długiej sceny, kiedy to Roman gotuje sobie jajko na śniadanie, wraz z opisem procesu zakupu rzeczonego jajka (czytelnik wie że Roman jest ekscentryczny, ale dzięki za przypomnienie autorze), do tego uczuciowe infantylizmy bohaterów też nie pomagały mi w odbiorze - i to wszystko w (Katarzyno) Bondowym stylu, który dla mnie jest ciężkostrawny.
Pomimo dość przeciętnej oceny książka mi się podobała i cieszę się, że mamy w kraju tak dobrego pisarza książek szpiegowskich jak Vincent V. Sevrski, którego każdą nową pozycję można brać praktycznie w ciemno więc jeśli podobały się wam poprzednie książki, lub lubicie thrillery szpiegowskie, to na Severskim można polegać jak na Zawiszy!
Książki Severskiego dobrze się czyta. Fabuła trzyma w napięciu, wyraziści bohaterowie. Niby wszystko okej, gdyby nie te zakończenia. Zakończenie "Zamętu" jak dla mnie to klisza z serialowego "Kapitana Colombo" ;-)
The book itself is OK (2/5). There is a bit too many "coincidences" that make the story, and the characters are a bit pretentous. However, the audiobook is great!
Nooo! - po prostu genialne to było. Nie myślałem, że w kategorii sensacji szpiegowskiej aż tak zachwyci mnie coś pióra polskiego autora i coś, co dzieje się w naszych służbach. Wynika to również z kalibru polskich współczesnych pisarzy, ale przede wszystkim z rodzimych realiów. Trudno napisać przekonującą powieść w kraju Zulu Gula, w którym rozbieżność między rzeczywistością i jej odbiciem w świadomości społecznej, między rzeczywistością deklarowaną przez władze i media, a stanem faktycznym, osiągnęła rozmiary nie do ogarnięcia. Oczywiście, taki rozdźwięk istnieje wszędzie (polecam na przykład „Kulawe konie” Micka Herrona), ale inaczej to wygląda w krajach, które prowadzą choć trochę samodzielną politykę i choć trochę racjonalnie podejmują decyzje, a inaczej w kraju, który sami jego rządzący określają „państwem na niby”. To, co ujdzie powieściach akcji usytuowanych w imperiach lub innych państwach z tradycjami albo uzsadnionymi ambicjami, u nas brzmiałoby dla każdego myślącego co najmniej infantylnie. James Bond ujdzie w UK, ale Polsce byłby po prostu żenujący.
„Zamęt” otwierający cykl „Sekcja” nie jest moim pierwszym czytelniczym podejściem pdo Severskiego. Zaczynałem od „Nielegalnych” i byłem zachwycony, ale ponieważ „Niewierni”, następna książka z cyklu „Nielegalni” aż tak mi się nie podobała, odczekałem i sięgnąłem po „Sekcję”. No i było wystrzałowo. Klimat może nie tak oryginalny jak u Le Carre, postacie nie aż tak wycyzelowane jak u innych mistrzów gatunku, może nawet nieco komiksowe, ale akurat w tej konwencji, którą obrał Vincent V. Severski, to chyba zaleta, bowiem siłą jego książki jest inryga, akcja i realizm. Widać, że pisał to ktoś, kto wie, o czym pisze. Napięcie i dynamika w idealnie wyważonych proporcjach też są mocnymi atutami. Można nawet dorzucić etykietkę thriller. Warsztat pisarski doskonały - mogą mu pozazdrościć nawet pisarze zajmujący się tym od zawsze. No i wielki plus za jasność, jednoznaczność i dokładność języka - na przykład za odróżnianie bluzgów od bluźnierstw. Wielu polskim pisarzom i tłumaczom coraz częściej, jak widać z kontekstu, przydarza się używać słów bez znajomości ich znaczenia.
Fabuły nie będę zdradzał, spojlerowanie w powieści szpiegowskiej jest zbrodnią na przyszłych czytelnikach książki. Powiem tylko, że Severski perfekcyjnie jak mało kto oddał tę specyficzną sytuację polowania na zdrajcę, gdy nie wiadomo kto jest kim, komu można wierzyć i czy w ogóle komuś. W dodatku wszystko świetnie wyważone i wciśnięte w realia polskiej politycznej niemocy i militarnej fikcji. To już naprawdę wyższa szkoła jazdy.
Oczywiście, dużo w tym wszystkim totalnej fikcji, zarówno w tle, jak i w szczegółach, ale Severskiemu udała się sztuka napisania wszystkiego tak, że trudno powiedzieć, gdzie przebiega granica między realiami i fantazją. No, a jeśli chodzi o realizm tła, to nie sądzę by polski czytelnik był gotów na rodzimą wersję „Kulawych koni”.
Polecam gorąco, a w szczególności miłośnikom wspomnianych gatunków. Dodam, że wersja audio mająca formę słuchowiska, której słuchałem, jest bardzo udana i można śmiało brać ją pod uwagę jako alternatywę dla literek.
Powieść szpiegowska najwyższych lotów. Historia skrojona doskonale, a atmosfera napięcia budowana z największą starannością. Na tym właściwie powinna się kończyć każda opinia o tej książce gdyż każde dodatkowe zdanie to ryzyko spojlera. No cóż, jako że pisać i gadać uwielbiam to zaryzykuje.
Uwielbiam książki z pod szyldu Vincent V. Severski gdyż jest to naprawdę literatura zapadająca w pamięć. Myślę, że każdy fan powieści szpiegowskiej powinien się odnaleźć w tym co ten autor ma do zaoferowania, no chyba że mamy do czynienia z malkontentami, a tych nie mało niestety. Po trylogii Nielegalni (tak na marginesie trzecią część wciąż mam w odwodzie na trudny czas) przyszła pora na historię, która rozpoczyna się w iście hitchcockowskim stylu czyli od wielkiego bum! W Pakistanie dochodzi do ataku terrorystycznego i zostają wzięci zakladanicy. Wśród nich jest Polak i to nie byle jaki Polak, ale tu już ugryzę się w język i nie będę psuł wam zabawy. W uwolnienie naszego rodaka zostaje zaangażowana działająca w tajemnicy i jak najbardziej nieoficjalna Sekcja, którą dowodzi Roman. To śmietanka szpiegów zatem zagwarantowane mamy mocne wrażenia do samego finału.
U Severskiego mamy pewne ślepe uliczki, mylące zwody i podejrzenia, które tak naprawdę służą zabawie w kotka i myszkę. Mamy również wyrazistych bohaterów, którzy nigdy nie są jednoznaczni, bo jakżesz jednoznaczny może być szpieg. Już od samego początku rozpoczyna się gra wywiadów w którą zaangażowani są wszyscy najważniejsi gracze. Znajdziemy tu również poboczne wątki osobiste, nawet miłosne, ale wszystko z umiarem, jako że najważniejsza jest gra szpiegów. Uczestnicy przesuwani są niczym pionki na szachownicy, a czytelnik śledzi tą rozrywkę i kibicuje Romanowi i ekipie w rozgryzieniu sprawy ujęciu kreta, bo jakże by miało go nie być. Jest ciekawie, jest mocno i jest przede wszystkim ambitnie i autentycznie, bo Vincent V. Severski to firma sprawdzona i pewna.
Mocno polecam "Zamęt", zwłaszcza że ukazała się niedawno kolejna część cyklu i pewnie wielu pospieszy moim tropem by kontynuować przygodę z Sekcją. Nie dajcie się zwieść malkontentom, bo nie mają racji kiedy pastwią się nad nową serią Severskiego. Książka jest na tyle dobra, że powinniśmy się spodziewać kolejnej adaptacji telewizyjnej powieści Severskiego po "Nielegalnych". Ja nie ukrywam, że. chętnie bym przytulił taki serial, po tym jak zobaczyłem jaką wagę przykłada Canal Plus do szczegółów i odpowiedniego klimatu takiegoż serialu.
Odkąd pojawiła się pierwsza książka szpiegowska Vincenta V. Severskiego minęło już kilka lat. Dotychczas konsekwentnie pochłaniałem każdą jego książkę i byłem zachwycony. Tak samo było i tym razem. Słuchanie audiobooka "Zamęt" było dla mnie wielką przyjemnością. Tak a propos audiobook „Zamęt” to świetna produkcja. Narratorem jest Krzysztof Gosztyła. Głosu w dialogach użyczyli świetni aktorzy, a nawet sam autor. W tle od czasu do czasu jest też świetna akustyka i muzyka. "Zamęt" wydaje się rozpoczynać serię o nowej tajnej sekcji działającej w polskim wywiadzie. Większość postaci, szczególnie pracowników Agencji Wywiadu poznajemy po raz pierwszy. Barwna postać chorążego Trubowa, "Jagana" jest jednak nieodłączną częścią książek Severskiego i pojawia się i tym razem. Severski w humorystyczny, dość barwny sposób opisuje postać Jagana, tak zresztą jak to miało miejsce we wcześniejszych książkach Severskiego. Głównym wątkiem książki jest porwanie polskiego obywatela w Pakistanie przez Talibów. Pracownicy Agencji Wywiadu próbują doprowadzić do uwolnienia naszego rodaka. Aby zrealizować swój plan podróżują do Moskwy i Południowej Afryki. To co dzieje się w Warszawie też nie jest bez znaczenia. W zasadzie to, co dzieje się na miejscu w Warszawie było dla mnie dość ciekawe, gdyż dzięki temu wątkowi autor przybliża nam kulisy Agencji Wywiadowczej w samej centrali. Oprócz trzymających w napięciu wątków szpiegowskich autor w świetny sposób kreuje postacie, nadaje im głębie. Sporo miejsca poświęca również opisom relacji pomiędzy poszczególnymi postaciami. Bardzo zainteresowały mnie opisy relacji jednego z głównych bohaterów Dimy z jego kochanką, oficerem GRU. Dialogi nie tylko pomiędzy postaciami, ale również te wewnętrzne dialogi, które mają miejsce w „głowach” bohaterów to kolejna silna strona książki. Szczególnie spodobał mi się dialog zamykający książkę, a mający miejsce w gabinecie szefa Agencji Wywiadu. Mocno polecam tę książkę miłośnikom powieści szpiegowskich i sensacyjnych oraz znawcom twórczości Severskiego. Autor utrzymuje bardzo wysoki poziom.
"Zamęt" Vincenta V. Severskiego opowiada o spisku trawiącym polską Agencję Wywiadu od środka z wątkiem Talibanu w tle. Tempo akcji książki było bardzo nierówne. Pierwszą połowę książki bardziej się przemęcza niż czyta, druga z kolei aż do dość sennego zakończenia pochłania. Wątki w książce spotkał podobny los, wszystko powoli jak walec musiało się rozruszać. Zdecydowanie najciekawszy był moskiewski wątek Dimy,wprowadzał ciekawe dylematy moralne, a także jego skomplikowane życie rodzinne. Również wątek Romana bardzo przyjemnie się rozwinął. Najgorzej zapamiętam wątek zmagań Henryka w niewoli u talibów, zmierzał całkowicie do nikąd. Skoro już wspomniałem trochę o postaciach - prym tutaj wiedzie wspomniany wątek moskiewski, Dima, jego eks kochanka Wiera i rosyjski agent Dunin, to jest świetna i wybuchowa kombinacja charakterów i doświadczeń. Monika denerwowała i zadziwiała wieloma amatorskimi błędami i wygłaszanymi uproszczeniami, frazesami, co nie przystoi agentce. Roman był tak przenikliwy jak na szefa elitarnej jednostki wywiadu przystało, a bohaterów dopinają trochę bez wyraźnego charakteru, reagujący tylko na wydarzenia Henryk, Witek i Ela. Patrząc na książkę pod kątem oczekiwań to trochę się z nimi minąłem. Spodziewałem się akcji agentury jak z "Jamesa Bonda", a dostałem trochę polskie, rodzime "07 zgłoś się" w wersji wywiadowczej. Mimo to, czytało się wcale nie najgorzej, a książka angażowała i zmuszała do przemyśleń, więc nie będę odradzał przeczytania.
Po obejrzeniu serialu „Przesmyk”, który rozpalił moje nadzieje, ale niestety okazał się zawodem, naszło mnie na lekturę czegoś w podobnych, szpiegowskich klimatach. I przypomniałem sobie o Severskim, którego cykl „Nielegalni” zrobił na mnie swego czasu mega wrażenie. Tak więc padło na „Zamęt” pierwszą część kolejnego cyklu autora. I o ile początek był naprawdę wciągający, to niestety im dalej w las, tym było gorzej. Nużyła mnie akcja, tylko sporadycznie coś się działo, towarzyszyło temu wszystkiemu praktycznie zerowe napięcie. Wyciągnięcie kilu drugoplanowych bohaterów „Nielegalnych” nic nie daje, są tu wręcz zbędnymi zapychaczami. Zresztą pierwszy plan też nie zrobił na mnie specjalnego wrażenia. Brakowało mi bohatera, któremu był bym w stanie dopingować, a tutaj, niestety, każdy był po prostu nijaki. Końcówka, która zazwyczaj jest najmocniejszym elementem każdej książki, tutaj jest jedną ze słabszych z jakimi miałem do czynienia. Wręcz mnie zmęczyła i czytałem tylko, żeby już skończyć. Po lekturze odczuwam spory zawód. Nie tego się spodziewałem po Severskim. W najbliższym czasie na pewno nie planuję kontynuować cyklu. Może kiedyś jeszcze do niego wrócę, ale na pewno nieprędko.
To dobra literatura szpiegowska. Czytając, miałam skojarzenia z książką "I am pilgrim" by Terry Hayes. Tutaj podobnie akcja rozwija się powoli, jest wielowatkowa, postacie nakreslone z pieczołowitoscia. W pewnym momencie wątki zaczynają się nawarstwiac i łączyć. Podobało mi się, że autor momentami wplata zdania niby oczywiste ale zmuszajace czytelnika to krótkiej pauzy i refleksji: "A zaufanie to sprawa względna (...) bo tylko ci, którym ufasz, mogą cię zdradzić" albo " Dobrze wiedział, że to świadomość śmierci jest fundamentem postrzegania czasu". Niby oczywiste, ale jednak miło, zwłaszcza że to typowo rozrywkowa literatura.
Brakowało mi trochę napięcia, momentami zdarzyło mi się sprawdzać ile jeszcze stron do końca, co w tego typu powieści zdarzyć się nie powinno. Niemniej, nie żałuję przeczytania. Czy zapamiętam tę książkę tak jak pamiętam przeczytane wiele lat temu "I am pilgrim" - nie sądzę.
tytuł bardzo adekwatny,bo rzeczywiście pan autor niezły zamęt wprowadził: mnóstwo postaci i niepotrzebnych szczegółów które nijak mają się do fabuły,najgorsi szpiedzy na świecie(monika i dima byli mocni w gadce,ale tak naprawdę nie załatwili nic) i bardzo rozczarowujący finał. zmusiłam się do dokończenia tej książki bo liczyłam na jakiś dynamit na koniec ale niestety wyszło jak zawsze... może trzeba było przeczytać najpierw cykl o nielegalnych ale teraz wątpię żebym miała cierpliwość na 4 części w takim zamęcie literackim
Dawny Serverski, a jednak lepszy! Poprzednia seria (Nielegalni itp) była dobrym sensacyjno-szpiegowskim czytadłem, jednak dużo wątków było w niej mocno naciąganych, a postacie też rożnej jakości. Sięgając po pierwszy tom nowej serii (Zamęt), trochę obawiałem się powtórki, zwłaszcza, że pare postaci z Nielegalnych pojawia się tu ponownie. A jednak Zamęt zaskakuje spójnością, ciekawymi i bardzie złożonymi postaciami, dobrą intrygą, a przede wszystkim dobrymi zwrotami akcji i jednak dozą nieprzewidywalności. Słowem Severski mile zaskoczył. Czekam na drugi tom!
Mój pierwszy Severski. Pewnie nie ostatni. Ale raczej nie dla tematyki czy stylu (bo ta jakby nie moja i aż taki szał to nie był, choć przy wieczornych ablucjach i porannym make-upie sprawdził się znakomicie), tylko dla słuchowiska. Gosztyła, Ferenc, Żołądkowicz, Mastalerz (o tak, Mastalerz ZDECYDOWANIE za rzadko nagrywa!), Stelmaszyk, Bonaszewski - wyborne. I tylko - bardzo proszę! - niech ktoś Żmudę Trzebiatowską nauczy grać, a nie tylko koturnowo wypowiadać kwestie, bo zepsuła postać Moniki. Do tego czasu od audiobooków trzymać ją z daleka. Dziękuję, pozdrawiam.
Author did a really good job on building each individual's character. The main storyline was also nice, not obvious but at some point I felt like it became too overcomplicated. Despite the above it was a really enjoyable read that's worth recommending to anyone interested in spy/criminal literature.
I am dissatisfied. I think that the last 100 pages are a result of some hurry in the desire to meet the deadline. I like unexpected pivots in the endings, but this one left some emptiness in me. Different feeling compared to reading experience other books of this author.
Książka przesłuchana jako audiobook z serwisu audioteka.pl. Dobra powieść szpiegowska próbująca trochę na siłę łączyć gatunek z kryminałem. Intryga od pewnego momentu kuleje na wszystkie cztery kopyta. Bez wątpienia wartościowe są przemyślenia autora - byłego oficera Agencji Wywiadu.
Przyjemna lektura dla fanów historii szpiegowskich, ale moim zdaniem książka jest zbyt długa. Akcja ciekawa i wciągająca. Minusem jest duża ilość wątków pobocznych przez które trzeba przebrnąć. Niektóre postaci np. Leski są zbyt przerysowane, wręcz groteskowe.
Koszmar, nigdy się jeszcze tak nie umęczyłam, cała książka bez sensu, większość opisów niepotrzebna, bohaterowie w większości nic nie wnoszą, wątki pourywane... gdyby nie to, że stawiam sobie za punkt honoru doczytanie każdej książki do końca, to max na 50 stronie bym wymiękła...
Jak wskazuje sam tytuł - trochę tu zamętu, ale tylko do momentu, gdy poznamy bohaterów. Akcja szybka, dużo się dzieje. Odejmuję gwiazdkę za mało pogłębiony rys psychologiczny bohaterów, ale może w kolejnych częściach Autor to nadrobi