Niektórzy nie cofną się przed niczym, żeby chronić siebie i swoich bliskich.
Szczecin, czerwiec 2016 roku. W gabinecie psychoterapeutki Mileny Korcz zjawia się pewien mężczyzna. Nie przyszedł po pomoc, chce tylko zadać bardzo ważne pytanie. Mężczyzna nie opuszcza gabinetu żywy.
Tymczasem eksglina Dariusz Suder powoli otrząsa się z traumy przeszłości i odnajduje wreszcie względny spokój. Wszystko zmienia się, gdy dociera do niego informacja o śmierci człowieka, którego poznał kiedyś przypadkiem. Wiele wskazuje na to, że zabiła go kobieta, której Suder zawdzięcza naprawdę dużo… Przez to znów wikła się w prywatne śledztwo, którego kolejne etapy wyznaczają następne zagadkowe zabójstwa.
Mimo że sprawa jest jedną, wielką niewiadomą, on wie jedno: musi odnaleźć Milenę Korcz, zanim zrobi to policja.
I zanim znajdzie ją ktoś, kto będzie chciał poznać odpowiedź na bardzo ważne pytanie.
W prologu dowiadujemy się, co się stało z niejakim Lichotą, ochroniarzem szczecińskiego gangstera o ksywie Malecha. Stało się w gabinecie psycholog Mileny Korcz, która potem zniknęła. Szuka jej policja, szuka emerytowany podinspektor Dariusz Suder, któremu psycholog pomagała wydobyć się z traumy po ciężkim zranieniu i stracie rodziny, opisanymi w poprzedniej części cyklu. Dlaczego Milena jest objęta programem ochrony świadków? Czy coś jej grozi?
Powieść jest jeszcze bardziej przegadana niż pierwsza część. Suder-narrator trochę mniej detalicznie opisuje każdą swoją czynność, to znaczy gdy dokądś wchodzi, na przykład, nie relacjonuje, że najpierw włożył klucz do zamka, potem go przekręcił, nacisnął klamkę itd. Za to w kolejnych epizodach, które tworzą fabułę, żaden szczegół nie uchodzi jego uwadze, bez względu na to, jaki wpływ mają owe wydarzenia na rozwój akcji. Może to i sympatyczne, że z równą pieczołowitością podchodzi do pracy młodego ratownika w niemieckich termach, jak i do biznesowo-gangsterskiej kariery Machały, tyle że na mnie ta rozwlekłość nie robi dobrego wrażenia. Ale jeszcze gorsze jest to, że po wielu scenach Suder-narrator nie może się powstrzymać od filozofowania na temat tego co właśnie się wydarzyło. Pomijając nawet jakość tych przemyśleń, czasami aż biją one po oczach swoją małą wiarygodnością lub co najmniej niestosownością. Najbardziej zirytowało mnie wymądrzanie bohatera po pierwszej ognistej scenie miłosnej.
Tak jak w Niepamięci, intryga kryminalna byłaby w Niewiadomej, moim zdaniem, dużo bardziej strawna, gdyby nie była tak obficie podlana mało apetycznym sosem.
Kolejny cykl kryminalny, który nie wiedzieć czemu porzuciłem, mimo że pierwszy tom bardzo przypadł mi do gustu. „Niewiadomą” uważam za nieco słabszą, choć początek był naprawdę niezły i wciągnął mnie bardzo. Potem, w okolicach połowy, tempo lekko spadło. Wprowadzonych zostaje mnóstwo ślepych uliczek, które do niczego nie prowadzą. Do tego często Stelar bazuje na łucie szczęścia czy przypadku, czego nie trawię. A na końcu okazuje się, że rozwiązanie było proste i na wyciągnięcie ręki. I w sumie nie było ani jakieś mega zaskakujące, ani do końca satysfakcjonujące. Ot, rozeszło się po kościach. Wychodzi też na to, że po odejściu Darka Sudera na emeryturę, szczecińska policja straciła jedynego rozgarniętego śledczego, bo reszta ledwo cokolwiek ogarnia ;) Przede mną już tylko finał tego cyklu, za który pewnie w niedalekiej przyszłości się zabiorę.
Zaskakująco dobra kontunuacja Niepamięci - nie pamiętam abym tak namiętnie i szybko czytał polski kryminał, chyba od czasu pierwszej czy drugiej Chyłki się to nie zdarzyło, czyli 50 mrozów temu. Akcja nie jest na siłę, jest rozsądna, nienaciągana, wątki się niosą przez cały tom, finalizują odpowiednio, w dobrym rytmie i nie ma jakichś durnych twistów, co oznacza szacunek dla czytelnika. Polecam
Drugi tom i drugi raz wysoka forma. Opowieść pisana wartko i znowu postać głównego bohatera tak się wybija, że masz ochotę od razu sięgać po następny ostatni już tom, mając gdzieś w sercu nieśmiałą nadzieję, że coś co zaczęło się w tomie pierwszym, rozwinęło w drugim zakończy się w trzecim i to zakończy dobrze.
Jak ja nie cierpię tego Sudera. Byłam ciekawa, co będzie z Mileną, więc dokończyłam, ale bardzo się męczyłam. Nie planuje już wracać do Stelara, nie podchodzi mi.