Potwory czają się bliżej, niż myślisz Jacek Piekara powraca w wielkim stylu! 9 opowiadań, w których znajdziecie czysty, pierwotny lęk. Grozę wywołaną świadomością, że największy koszmar czeka na nas tuż obok. Przychodzi w postaci uśmiechniętego sąsiada albo smutnej dziewczyny zaczepionej w barze. Czasem w osobie kogoś, kogo znamy od wielu lat. Najbardziej przerażające jest to, że o otaczającym nas świecie nie wiemy wszystkiego. A dokładniej- nie wiemy prawie nic. Dlatego nie jesteśmy gotowi, by dostrzec prawdę: każdy może kryć pod maską zwyrodniałe, bestialskie oblicze.
Od lat zajmuje się multimediami i szeroko pojmowaną popkulturą. Pracował jako zastępca redaktora naczelnego pism „Click” i „Game Ranking” oraz naczelny magazynu „Fantasy”. Prowadził programy autorskie w Radiu WAWA. Reżyserował dubbingi. Tworzył i tłumaczył scenariusze gier komputerowych. Od kwietnia 2008 – szczęśliwy tata małego Kacperka. Jeden z najpopularniejszych pisarzy fantastycznych. Prowokujący. Zaskakujący. Potrafi rozbawić, zbulwersować, dotknąć do żywego. Wymyka się oczekiwaniom. Ledwie okrzepł w szatach inkwizytora, niespodzianie wdział żupan.
Kilka opowiadań na prawdę mi się podobało. Niby nic wyszukanego, ale bywały na prawdę wciągające. Aczkolwiek mam wrażenie, że trzy miały jeden wspólny motyw... W każdym razie: szklanka do połowy pełna 😉
Nie ma to jak w końcu zabrać się za książkę, którą dostało się na święta anno domini 2018...
Leżała, kurzyła się, ale przyszła kryska na Matyska. Zbiór zawiera tak de facto dziesięć opowiadań, z których większość trzyma poziom. Na dodatek mamy tutaj całkiem niezły rozstrzał tematyczny, więc istnieje szansa, że każdy coś dla siebie znajdzie. Sporo tu fantasy, trochę thrillera.
Najcieplej wspominam paradoksalnie pierwsze opowiadanie pt. "Dobrzy sąsiedzi", które przenosi nas do mroźnej krainy, a którą oprócz ludzi zamieszkują magiczne stwory. Trafiamy do wioski, gdzie mieszkańcy odnajdują jedno z takich stworzeń, zalaną w trupa. Udzielając jej pomocy nie zdają sobie sprawy, że czeka ich niespodziewana wizyta innych "stworzeń".
Na drugim miejscu ląduje los pewnego dziadka, który został zombie. Pada tu pytanie o to, czy człowiek nadal ma swoje prawa po śmierci, a odpowiedź na to jest bardzo dosadna. Na plus biorę też wypad na randkę "nietypowej" pary (randka nie za bardzo wyjdzie) oraz przypadek pewnego amatora kobiecych zwłok, który za pomocą dotyku potrafi je wskrzeszać i przywracać do "lepszego stanu". Problem pojawia się dopiero w momencie, do czego wykorzystuje te swoje moce...
Opowieść o babci-prządce w swojej końcówce była świetna, aczkolwiek trzeba do tego momentu dotrzeć, a jest to zwyczajnie nudne. Bo panu Piekarze zdarza się tu mocno przegadać, przez co opowiadania się dłużą. Autor też bywa... monotematyczny. Zwłaszcza w kwestii kobiet. Opowiadanie wspominające o Marsjanach jest bardzo podobne do tego, które je poprzedza, skupiając się na wykorzystywaniu płci pięknej.
W ogóle miejscami ma się wrażenie, że to historie-koncepty. Zarysowują jakiś świat, "liżąc" go po powierzchni, oferując mikry kawałeczek tortu, przez co uważam, że część opowieści ma zmarnowany potencjał. Jak chociażby to pierwsze. Aż by się chciało wiedzieć, co tam się dalej zadzieje. Co do światopoglądu autora - oceniam książkę, nie pisarza. Pewnie i coś z jego prywatnych opinii tu przecieka, ale to przywilej twórcy.
W końcu mnie jako czytelnika interesuje historia. Jeżeli jest dobra/interesująca, to prywatne przemyślenia autora (często nazywany jest mizoginem), wplecione w historię stanowią tylko mikry dodatek, który puszczam mimo uszu (oczu). Mam na tyle ukształtowany charakter, że takie duperele na mnie nie oddziałują.
Gorzej jak historia się nie broni, a jest tylko manifestem poglądów autora. Wtedy zwyczajnie można ją odłożyć, bo nikt w końcu mnie nie zmusza do czytania tych wynurzeń. Piekara lubuje się w obrazowaniu kobiecych walorów, ale czy ma z tym problem - to już jego sprawa. Komuś może się to nie podobać, ale jego książki często stają się bestsellerami. Osobiście wolałbym, aby nie rozcieńczał tak mocno swojego flagowego cyklu o Inkwizytorze, niżeli wytykać mu, że poprzez książki afiszuje swoje niespełnione fantazje, bo mam to gdzieś.
No fajne. Mam wrazenie, ze jesli koles mial w zanadrzu cokolwiek szokujacego to tu to wrzucil. 2 fajne opowiadania, reszta srednie. Ale chyba warto jak lubicie epatowanie przemoca i ochyda. Dla sadystow pozycja obowiazkowa.
Zdecydowanie najsłabsza książka Piekary jaką przeczytałam :( Miałam w stosunku do niej spore oczekiwania a tu klapa. Żadne z opowiadań nie spodobało mi się i bardzo męczyłam się w trakcie czytania.