Od „Niedzieli” Niebiesko-Czarnych przez inne największe przeboje lat 60. oraz z okresu boomu lat 80. po „Prędko, prędzej” Heya. Wnikliwy opis i dokładna analiza 200 najważniejszych i najpopularniejszych piosenek polskiego rocka – i nie tylko rocka, bo książka obejmuje też np. „Pod Papugami” Czesława Niemena i „Zegarmistrza światła” Tadeusza Woźniaka. Zresztą obok piosenek są w niej utwory instrumentalne, bo i one tworzyły historię polskiej muzyki. Autorzy piszą o inspiracjach kompozytorów i autorów tekstów, analizują muzykę i słowa, zwracają uwagę na niuanse brzmieniowe, przedstawiają dzieje poszczególnych utworów, a całość dopełniają zarówno danymi statystycznymi, jak i ciekawostkami. Do tego wypowiedzi samych twórców, wykonawców, producentów, czasem autorów nowych wersji, a niekiedy nawet słuchaczy.
Opis ilustrują zdjęcia przedmiotów i miejsc związanych z omawianymi utworami, takich jak rękopisy, portrety bohaterów (częściej bohaterek) tekstów, miejsc powstania względnie nagrania, wykorzystanych instrumentów, a także reprodukcje okładek rzadkich płyt.
Kanon polskiej muzyki rozrywkowej – wciąż, mimo przekonujących dowodów dostarczonych przez autorów, mam wątpliwości, czy autorów niektórych z umieszczonych tu utworów zaliczyć w poczet twórców, współtwórców bądź dzierżących kaganek tudzież niosących pochodnię rockandrollowców – , który pozostawał dotąd nieopisany tak pieczołowicie, tak dokładnie i z tak wielowarstwowym researchem, jakiego dokonali Jan Skaradziński i Konrad Wojciechowski.
Książka ta to w istocie biblia dla każdego wielbiciela muzyki, a jej lektura to nie tylko nostalgiczna podróż pełna zaskakującego odkrywania nowych znaczeń i kontekstów ukochanych oraz kultowych klasyków polskiej muzyki popularnej, ale też droga do eksploracji dokonań artystów, których gwiazda rozbłysła na tyle krótko, że dziś niewielu o nich pamięta a przy ich poznawaniu teraz niejednokrotnie można zastygnąć w zachwycie albo porwać się bardziej intensywnym emocjom.
U mnie było tak w przypadku między innymi Klanu i ich "Automatów" oraz "Z brzytwą na poziomki" (opad szczeny i refren chodzący za mną przez tydzień), SBB i "Walkin' Around the Stormy Bay" czy "Memento z banalnym tryptykiem", a także "Tajemniczego świata Mariana" Krzaka, "A na plaży... (Anna)" Rendez-Vous, albo "Piłem z diabłem bruderszaft" Mecha.
Celowo nie wspominam o tym, że dowiecie się tu wszystkiego – albo prawie wszystkiego - lub więcej, niż chcielibyście wiedzieć o bangerach Lady Panka, Perfectu, Dżemu, Lombardu, Republiki, Dezertera, Pidżamy Porno, Maanamu, Budki Suflera (z tych, które teraz pamiętam), bo to oczywista oczywistość.
Prawdziwą i najważniejszą wartością tej książki jest to, że odkrywa te pokłady autentycznych skarbów polskiej muzyki, które pokryła ciężka warstwa patyny, a których wartość i wkład w rozwój polskiego rocka – choćby rock ten dzielił kilka zbiorów wspólnych z szerokim spektrum innych gatunków – jawią się jako niepodważalne.
A my, wielbiciele muzyki, nigdy dotąd nie byliśmy w tak komfortowej sytuacji, że praktycznie każdego utworu i jego kolejnych iteracji możemy doraźnie w trakcie jego "rozszyfrowywania" i interpretacji posłuchać. Co dodatkowo ułatwiają autorzy, nakierowując na wszelkie wykonania i covery – oficjalne i mniej oficjalne – które pojawiły się od ukazania się pierwotnej wersji danego utworu. Tak też polecam doświadczać tej książki, zwłaszcza że usłużni dodali na Spotify listę kompletującą wszystkie omawiane kawałki. Polecam!