Deutschland 1914. In Europa gärt es, auf dem Familiengut der Degnellys in Ostpreußen blickt man jedoch noch voller Zuversicht in die Zukunft. Vor allem die 18-jährige Tochter Felicia träumt von einem aufregenden, glücklichen Leben. Ein Traum, der sich in einer harten Zeit bewähren muss, denn die nächsten Jahre bringen auch für Felicia das Ende ihrer vertrauten Welt. Dennoch liebt sie das Leben, das Risiko und vor allem zwei sehr gegensätzliche Männer. Inmitten der Wirren des Krieges entwickelt sie sich zu einer unabhängigen Geschäftsfrau, die hoch spielt und tief fällt. Bei all dem begleiten sie ihr tiefes Gefühl der Verantwortung für ihre Familie – und der Wille, sich von Niederlagen nie entmutigen zu lassen. Ein Wille, der auch die Frauen der nachfolgenden Generationen prägen wird …
English Charlotte Link (born 5 October 1963 in Frankfurt am Main) is a German writer. She is among the most successful contemporary authors writing in German. Charlotte Link is the daughter of a well-known German writer and journalist, Almuth Link. She wrote her first work, Die schöne Helena when she was just 16 years old and published it at the age of 19.
She is known as much for novels about contemporary life as for psychological detective novels in the English manner. The books Sturmzeit, Wilde Lupinen and Die Stunde der Erben form a trilogy. These, among others, have been filmed for TV series for the German television station ZDF.
Her novel, Am Ende des Schweigens was nominated in 2004 for the Fiction category of the Deutsche Bücherpreis (German Book Prize), while her book Die Rosenzüchterin, published in 2000, remained for several weeks at the top of the Spiegel Bestseller list.
Charlotte Link now lives with her partner and dog in Wiesbaden.
She is an active member of PETA and works for the street dogs of Turkey and Spain.
Deutsch Charlotte Link (* 5. Oktober 1963 in Frankfurt am Main) ist eine deutsche Schriftstellerin. Sie gehört zu den erfolgreichsten deutschen Autorinnen der Gegenwart Charlotte Link wurde 1963 als Tochter der Autorin Almuth Link in Frankfurt am Main geboren. Ihr Abitur legte sie an der Christian-Wirth-Schule in Usingen ab. Weniger aus Familientradition - ihr Vater war Richter am Oberlandesgericht - vielmehr weil sie gegen Unrecht an Tieren vorgehen wollte, studierte sie sechs Semester lang Jura an der Universität Frankfurt.[1] Sie wechselte aber 1986 nach München zu den Fächern Geschichte und Literaturwissenschaft, die ihre literarische Arbeit unterfütterten.[1] An ihrem Erstlingswerk Die schöne Helena begann sie bereits mit 16 Jahren zu schreiben, sie konnte es dann mit 19 Jahren veröffentlichen.[2]
Sie wurde sowohl mit Gesellschaftsromanen als auch mit psychologischen Spannungsromanen in englischer Erzähltradition bekannt. Die Titel Sturmzeit, Wilde Lupinen und Die Stunde der Erben sind eine Trilogie, die neben anderen Werken vom ZDF für das Fernsehen in dem Fünfteiler Sturmzeit verfilmt wurde. Der Roman Am Ende des Schweigens wurde 2004 in der Kategorie Belletristik für den Deutschen Bücherpreis nominiert, ihr 2000 erschienener Roman Die Rosenzüchterin führte mehrere Wochen die Spiegel-Bestsellerliste an. Die Gesamtauflage ihrer Romane liegt bei über 20 Millionen.
2014 erschien ihr Buch über die letzten Jahre ihrer an Krebs erkrankten Schwester Franziska, die sie während ihrer Krankheit begleitete.
Charlotte Link lebt zurzeit mit ihrem Lebensgefährten in Wiesbaden.
Als aktive Tierschützerin engagiert sie sich für PETA und die Straßenhunde der Türkei und Spaniens
La verdad es que hay muchas etapas maravillosas en la historia de la humanidad para reflejar en la literatura pero... ¡Cómo me gusta el Siglo XX! Lo cierto es que son 100 años absolutamente increíbles, que suponen una gran centrifugadora temporal es decir, que cambian el mundo y su aspecto en varias ocasiones de de manera totalmente radical. 2 Guerras Mundiales, el ascenso y la caída de los fascismos, el pulso entre la democracia capitalista y la dictadura comunista, el movimiento sufragista (que los que me conocéis ya sabéis que me apasiona), la normalización de la población negra sobre todo en Estados Unidos, etc, etc, etc.
En tan solo estos 100 años los mapas políticos de África y Europa se han transformado de tal manera que, cualquier parecido con lo que fueron antes de 1900 son pura coincidencia y a nivel cultural y social los cambios tampoco se han quedado atrás y, aunque pueda parecernos de otra época, desde que Strauss y sus valses eran lo más trendy a principios de 1900, cerramos 1999 con los Back Street Boys y Britney Spears en lo más alto de las listas de éxitos, habiendo pasado por movimientos tan distintos como el jazz y los Beatles.
No se puede negar la riqueza de este siglo y claro..., para una buena pluma, es sin duda una mina de oro.
"La estación de las tormentas" es la primera entrega de una trilogía familiar. Este primer volumen nos sitúa en Prusia Oriental en 1914 (ya empezamos bien porque, como sabéis, Prusia era un Estado que llegó a ocupar buena parte del norte de Alemania y que desapareció tras la Segunda Guerra Mundial). Como os decía, todo comienza en Lulinn, una finca familiar propiedad de la familia Degnelly a quienes seguiremos a través de los años, fundamentalmente a Felicia, una joven aún un poco descerebrada y caprichosa que está a punto de convertirse de golpe en una mujer.
Quizás os echéis las manos a la cabeza cuando leáis esto, pero yo no puedo quitarme de la cabeza que Felicia no es más que la Escarlata O'Hara del siglo XX. Una joven acomodada, acostumbrada a conseguir cuanto se propone, hermosa, y agasajada por varios pretendientes, inteligente y decidida que de pronto tiene que enfrentarse a los horrores de la Primera Guerra Mundial y a importantes pérdidas teniendo que ser ella quien tome las riendas de su vida y no solo eso, sino la responsabilidad de la supervivencia de aquellos más débiles que ella. Una mujer de ética probablemente reprobable ya que no la mueven motivos altruistas sino su propio orgullo y beneficio, además de un amor platónico e imposible que curiosamente...., también la hace enturbiar una relación que sí que podría haber sido feliz, pero que sin duda ama apasionadamente a los suyos y desarrolla un profundo sentido de la responsabilidad hacia ellos que la hace sacrificarlo todo en momentos de mayor necesidad. Decidme que el referente no es claro...
De esta manera, siguiendo los pasos de Felicia y los suyos, viviremos el estallido y desarrollo de la Primera Guerra Mundial, recorreremos Berlín, Munich, Nueva York y Petrogrado (hoy San Petesburgo). Estaremos cerca de los desastre de Verdún y Somme. Presenciaremos los felices años 20, el crac de la bolsa en 1929, la inflacción y la gran depresión, así como el nacimiento del movimiento Nacional Socialista en Alemania bajo la dirección de Adolf Hittler.
Una protagonista memorable, una época apasionante... ¿Qué más se puede pedir? Pues una buena pluma y desde luego, la encontramos en Charlotte Link. Claro, aquí las comparaciones son odiosas, y entre aquellos que nos han contado estos años de una manera absolutamente magistral tenemos al gran Ken Follett, a Julia Navarro, a Paloma Sánchez Garnica.... y claro, el nivel es altísimo, y si bien Charlotte Link para mi no está en esta triada mágica, nos conduce maravillosamente bien a través de todos estos acontecimientos y nos sumerge en una historia que ya no vamos a querer abandonar hasta la última página.
Znana i uwielbiana niemiecka autorka kryminałów Charlotte Link powraca w nowej odsłonie i przedstawia swoim czytelnikom fascynującą sagę historyczną, którą rozpoczyna pierwszy tom „Czas Burz”.
Główna bohaterka powieści - osiemnastoletnia Felicja - przypomina legendarną, upartą, pewną siebie Scarlett O’Harę z pełnej rozmachu powieści Margaret Mitchell „Przeminęło z wiatrem”. To chyba nieprzypadkowe podobieństwo, nieprzypadkowe porównanie, na które skusiła się sama Charlotte Link, tworząc swoją postać. Jej bohaterka nie ma skrupułów. Potrafi uwodzić, zwodzić, kręcić tak, by zawsze postawić na swoim. Mężczyźni, którzy pojawiają się w jej życiu, wpadają w sidła jej mocy, nie potrafią się oprzeć jej urokowi, by wreszcie wypalić się, zginąć, zniknąć. Felicja pragnie jedynie przetrwać. I ratować swoją ziemię, rodzinny majątek na wsi, co znów przywodzi na myśl plantację Tary, o którą tak walczyła Scarlett. Tylko moment jest zupełnie inny, czasy bardziej burzliwe, niosące zmiany, które odwrócą bieg historii.
W „Czasie burz” wybrzmiewa ta klasyczna nuta, gołym okiem rysują się nawiązania do legendarnych opowieści sprzed lat, ale całość pozostaje nowoczesna i świeża w swoim wydźwięku. Charlotte Link zadbała o to, by tło historyczne było spójne, kolejne zależności i polityczne konflikty odpowiednio nakreślone, a bohaterowie barwni i charakterystyczni. Z przyjemnością można śledzić losy Felicji i kolejnych mężczyzn jej życia, jednocześnie poznając brutalne losy Europy początku XX wieku. Pamiętając też, że to dopiero początek tej opowieści.
Czas burzy w życiu Felicji Podchodziłam do książki niemal bez oczekiwań, gdyż z literaturą czasu wojennego mam znikome doświadczenie. Początkowo całkiem podobało mi się wszystko, co składało się na pierwszą część książki: charakterna bohaterka, świadoma swoich zalet i wad, świat pogrążony w oczekiwaniu na eskalację nieuniknionego konfliktu, a także pocztówki z życia miejskiego w Berlinie i wiejskiej sielanki Lulinna w roku 1914. Niestety, z każdą kolejną stroną moje zadowolenie ustępowało miejsca znużeniu, aż wreszcie irytacji. Felicja Degnelly okazała się być całkiem zgrabną oszustką, nabierając po kolei czytelników i postaci książki na swoje szare oczy i pozornie ciekawą osobowość. Bohaterka przeżywa naprawdę trudne chwile podczas wojny, choć zdecydowaną większość z nich zawdzięcza nie tylko własnym działaniom, ale przede wszystkim niezrozumiałym dla mnie uporowi i ślepocie. Towarzyszenie komuś, kto niemalże bezrefleksyjnie brnie przez kolejne trudności życia, powodując jeszcze więcej bólu i zgryzoty u siebie oraz bliskich, było trudne i nadwyraz irytujące. Ciężko mi stwierdzić, czy to był zamysł autorki, aby sportretować, jaki typ osób i charakterów wybijały się podczas Wielkiej Wojny i dwudziestolecia międzywojennego, czy po prostu kiedyś tak próbowano opisać silną postać kobiecą? Mimo wszystko książka ma już swoje lata, a mnie naprawdę trudno oddzielić swoje współczesne spojrzenie od tego, w jaki sposób Charlotte Link przedstawiła swoją bohaterkę. Zachowania Felicji, niejednokrotnie wątpliwe z punktu widzenia moralności i etyki tamtych czasów, miały na szczęście swoje konsekwencje oraz podstawy w tym, jak bohaterka przyjmowała świat. Zdecydowanie zabrakło mi odrobiny refleksji nad tym, czy tak egoistyczne podejście do świata faktycznie jest dobrą drogą. Dużo mówiło się o tym, zwłaszcza ustami Letycji (babki Felicji), że bohaterka może i jest egoistyczna, ale dba o swoich. Niestety to dbanie nie przeszkodziło jej niszczyć życia innych, by wieść wygodniejsze życie lub porzucać bliskich na wiele lat, nie znajdując dla nich czasu ani miejsca w ekscytującej codzienności.
Kronika towarzyska czy powieść? No właśnie, które w końcu? Zdecydowana większość relacji między bohaterami rozgrywała się na przestrzeni może dziesięciu stron, nie licząc burzliwego i męczącego związku Felicji i Maksyma. Wszelkie śluby, zaręczyny, rozwody i kłótnie zamykały się w obrębie połowy rozdziału, a książka ma ponad 500 stron. Czym więc były one ostatecznie wypełnione? Sama do końca nie wiem. Rodzina Degnellych, zajmująca centralne miejsce powieści, faktycznie nie tylko zostaje opisana, ale przede wszystkim sportretowana co do ostatniego członka. Być może właśnie te portrety wypełniły strony książki, tuż obok skrótowo opisanych relacji towarzyskich, szybko kończących się obrazów trudnej, wojennej i powojennej codzienności, oraz pseudointelektualnych usprawiedliwień paskudnego zachowania Felicji.
Na zachodzie bez zmian Znając obraz Wielkiej Wojny głównie z kinematografii, odczuwałam niedosyt w przedstawieniu wojennej codzienności frontu zachodniego i wschodniego. Jedna, krótka historia Christophera oraz mgliste opisy z lazaretu, w którym pracowała Felicja, wydawały się niewystarczające do opisania tego, jak okropny był to okres. Byłam zawiedziona, podobnie jak opisem obozu jenieckiego w Rosji. Kwestię scen obyczajowych i kontekstu społecznego zdecydowanie uratował opis rewolucji lutowej, oraz późniejsze obrazy z powojennych Niemiec, w których prosty lud głodował, a do władzy dochodziły co raz to bardziej radykalne opcje polityczne. Charlotte Link, w mojej opinii, o wiele lepiej poradziła sobie z zagłębieniem się w złożoność problemów społecznych dwudziestolecia międzywojennego, niż scenami czysto wojennymi.
Romans bez romansu Ostatnią bolączką tej książki był dla mnie brak wątku romantycznego. Pomimo tego, że Felicja w swoim życiu deklaruje miłość do dwóch mężczyzn, w historii praktycznie w ogóle tego nie widać. Alex Lombard pojawia się i znika, rzadko dostając więcej miejsca niż kilka złośliwych komentarzy i okazję do wypicia. Jego małżeństwo z Felicją było dla mnie ogromnym rozczarowaniem, chyba większym niż dla niego samego. Maksym Marakow był jeszcze większą solą w oku, niepotrafiący skleić jednego, sensownego zdania bez ideologii socjalistycznej. Jego gburowatość i poczucie wyższości idealnie pasowało do bohaterki, jednocześnie podkreślając to, jak nieznośna momentami była Felicja. Ich relacja, choć w teorii pełna napięcia i dramatów, rozwleczona na ponad 500 stron męczyła i gdy wreszcie bohaterowie dochodzą do konkluzji, iż nie są dla siebie dobrzy, jedyne, na co ma się ochotę, to wywrócenie oczami. Benjamin Lavergne okazał się postacią tak samo tragiczną, jak nijaką, stanowiącą jedynie tło dla życia Felicji. Co gorsza, ta nijakość i bladość relacji romantycznych dotyczy każdej podobnej relacji w książce. Nieważne, czy śledzimy losy Felicji, Kat, Niny, czy Sary. Dodatkowo autorka zdecydowała się przedstawić kilka scen zbliżeń, w których zgoda kobiety była co najmniej wątpliwa, po czym przemilczeć kwestię tego, że być może kobiety te zostały wykorzystane.
Jak kot, na cztery łapy Książka, podobnie jak jej bohaterka, ostatecznie wychodzi na swoje. Podsumowując moje wrażenia, muszę powiedzieć, że lektura nie była całkowicie nieprzyjemna. Autorka z pewnością potrafiła oddać atmosferę i drobnostki, które sprawiały, że opisy codzienności Berlińczyków stawały się żywe oraz przejmujące. Bohaterowie, choć często zawodzący oczekiwania, byli wyraziści i spójni w ramach tego, co zostało dla nich założone. Fabuła zaś pędziła szybko, bez przystanków i zawracania sobie głowy czasem na refleksję. Na przestrzeni jednej powieści poznaliśmy życie Niemców na przestrzeni prawie piętnastu lat, z całą intensywnością doznań wojny, rewolucji, radości życia oraz krachu ekonomicznego. Skłamałabym, mówiąc, że nie jestem ciekawa, jak barwne życie Felicji wpłynęło na małą Belle Lombard oraz Ninę Degnelly. Być może kiedyś sięgnę po kolejną część, ulegając nie tylko słabości do obserwowania często niedorzecznych dramatów rodzinnych, ale również temu, w jaki sposób Charlotte Link sportretowała niesamowicie ciekawy okres w historii Europy.
This is a book about strong women who have to fight obstacles in the turbulent time of first world war. Felicia is at first a young and naive girl living in a bubble and through hardships she grows into an independent woman. I liked that Link didn't make Felicia perfect. In fact, in some points it was even hard to symphatize with her because of her selfish actions. Still, her reasons for her actions seemed also understandable. I also liked the setting of first world war. I haven't read many books based on this time and it was also interesting to read a book from German character's perspective.
Super feuilleton storico alla tetesca! Quando ho iniziato a leggere questo romanzo mi aspettavo qualcosa di più corposo, di più denso. La delusione però presto si è trasformata in voglia di leggere, perchè questo libro è un vero e proprio page-turner!
Come direbbero le Gilmore Girls: "riderai, piangerai, piangerai per il troppo ridere!". Non che ci sia molto di comico nella storia ma un bel po' di ironia serve nella lettura.
Siamo nel 1814 sull'orlo della prima guerra mondiale. Felicia, viziata e superficiale ragazza di buona famiglia, è come al solito nella tenuta dei nonni in Prussia per l'estate. La guerra per lei è solo un argomento fastidioso e noioso che coinvolge troppo gli uomini e le impedisce di flirtare, sua attività preferita (vi ricorda qualcosa?).
Ben presto però la guerra diventa molto tangibile: Felicia affronterà non solo la prima guerra mondiale ma anche la rivoluzione russa, l'inflazione in una Berlino devastata, i disperati anni Venti, il crollo del '29 e l'inizio del partito nazista. Fra amori (e matrimoni sbagliati) morti e melodrammi si dipana non solo la sua storia ma anche quella degli innumerevoli coprotagonisti.
Sicuramente non posso dare più di tre stelline a causa dei personaggi piatti e della trama inverosimile, ma è un ottimo libro di intrattenimento.
Fa parte di una trilogia:
1. Venti di tempesta 2. Profumi perduti 3. Una difficile eredità
“Sturmzeit” ist der Auftakt der Sturmzeittrilogie, welche nun vom Verlag mit neuem Design und überarbeitet nochmals neu herausgegeben wurde.
Wir dürfen hier die Hauptprotagonistin Felicia durch den ersten Weltkrieg begleiten. Zusätzlich erfährt man auch noch so einiges über die Schicksale von Personen, die im Zusammenhang mit Felicia stehen.
Persönlich hat mir der Auftakt der Trilogie richtig gut gefallen, denn man bekommt einen sehr guten Einblick in die damaligen Wirren des Krieges, aber ebenso in die Lebensumstände der damaligen Menschen. Dieser Aspekt fand ich wirklich interessant, denn es wurde alles recht übersichtlich und kompakt beschrieben. Ich fand es auch recht gelungen, dass hier nicht mit zuvielen Jahreszahlen um sich geworfen wurde.
Die Handlung um die Charaktere hat mich ebenso wirklich angesprochen und ich fand es richtig spannend zu sehen, welche Entwicklungen sich um Felicia ergeben werden. Allerdings fand ich, dass die Autorin hier manche Übergänge zu unübersichtlich gemacht hat und ich so wirklich aufpassen musste, dass ich nichts verpasse. Auch mit den Wechsel von ihr zu anderen Personen, fand ich es manchmal etwas anstrengend. Man erfährt aber auch wirklich viel über sie und ihre Familie.
Die Personen in dem Buch fand ich gut beschrieben und alle machten auf mich einen recht authentischen Eindruck. Ich könnte jetzt nicht sagen, dass ich eine Person bevorzuge oder eben nicht. Die Autorin präsentiert dem Leser allerdings eine tolle Vielfalt an Personen und so ist sicher für jeden Leser was dabei.
Der Schreibstil war sehr flüssig, allerdings würde ich ihn einfach wegen der Thematik nicht unbedingt als leicht bezeichnen. Die Handlung wird aus wechselnder Perspektive der unterschiedlichsten Personen erzählt, was ich recht gut gewählt fand, denn man bekommt einen tollen Überblick.
Das Cover finde ich sehr ansprechend und es passt zu einer historischen Geschichte.
Zur Autorin: Charlotte Link, geboren in Frankfurt/Main, ist die erfolgreichste deutsche Autorin der Gegenwart. Ihre Kriminalromane sind internationale Bestseller, auch Die Betrogene und zuletzt Die Entscheidung eroberten wieder auf Anhieb die SPIEGEL-Bestsellerliste. Allein in Deutschland wurden bislang 28,5 Millionen Bücher von Charlotte Link verkauft; ihre Romane sind in zahlreiche Sprachen übersetzt. Charlotte Link lebt mit ihrer Familie in der Nähe von Frankfurt/Main.
Quelle: Verlag
Fazit: 4 von 5 Sterne. Toller Auftakt. Spannend und interessant. Klare Kauf – und Leseempfehlung
La prima impressione post lettura è quella di aver affrontato un bel polpettone pseudo storico, in cui l'arrogante Felicia vive la sua vita (alquanto inverosimile direi...) nella Germania della Prima Guerra Mondiale. Indubbiamente preferisco la Link scrittrice di thriller, ma non è neppure tutto da buttar via. Se ci fossero state un centinaio di pagine in meno e Felicia fosse stata meno insopportabile, sicuramente si sarebbe meritato le 4 stelline.
„Czas burz” autorstwa Charlotte Link to niezwykle wciągająca i wielowymiarowa powieść, która otwiera trylogię o wielopokoleniowej rodzinie Dombergów. Autorka, którą znam przede wszystkim z thrillerów i kryminałów, tym razem zaskakuje sagą historyczną, która rozpoczyna się w 1914 roku, na progu I wojny światowej.
Opowiada nam historię młodej Felicji Domberg, której życie w rodzinnym majątku w Prusach Wschodnich jest pełne beztroski i spokoju. Polityka nie zajmuje jej myśli, aż do momentu, gdy na jej drodze stają miłość i życiowe wyzwania.
Felicja zakochuje się w Maksymie, socjalistycznym idealiście, który odrzuca jej uczucia, co zmusza ją do szukania szczęścia u boku Alexa Lombarda, przedsiębiorcy z Monachium. Jej życie z Alexem pełne jest luksusu, ale także wewnętrznych rozterek. Wojna zmienia jednak wszystko, wpływając na losy całej rodziny i zmuszając bohaterkę do odkrycia w sobie siły, o której nie miała pojęcia.
Wojna staje się katalizatorem zmian w życiu Felicji i całej rodziny Dombergów. Charlotte Link z dużą precyzją i wnikliwością przedstawia wpływ globalnych wydarzeń na życie jednostki, ukazując, jak wojna przerywa beztroskie życie i zmusza bohaterów do adaptacji i walki o przetrwanie. Autorka nie unika trudnych tematów, takich jak zdrada, strata, walka o ideały, a także przetrwanie w świecie, który nagle staje się wrogi i nieprzewidywalny.
Charlotte Link w mistrzowski sposób łączy prawdę historyczną z emocjonującą fabułą. Dzięki temu, nie tylko poznajemy losy bohaterów, ale także dowiadujemy się o burzliwych wydarzeniach z początku XX wieku. Pokazuje dramatyczne przemiany, jakie przynosi wojna, oraz wpływ tych wydarzeń na życie ludzi z różnych warstw społecznych. Opisy życia codziennego, kontrasty między luksusem a biedą, oraz realia życia w czasie wojny są oddane z niezwykłą starannością i realizmem.
„Czas burz” jest opowieścią o sile kobiet, ich niezłomności i zdolności do odnajdywania się w najtrudniejszych sytuacjach. Felicja, mimo swojej młodzieńczej naiwności i zamiłowania do wygód, okazuje się niezłomną kobietą, zdolną do przetrwania w najtrudniejszych warunkach. Jej postać, choć momentami trudna do polubienia, fascynuje swoją złożonością, a jej rozwój i przemiana są jednymi z najbardziej fascynujących elementów powieści. Link z wielką starannością kreśli portrety swoich bohaterów, ukazując ich w skomplikowanych relacjach międzyludzkich i trudnych wyborach.
„Czas burz” to powieść, która nie pozwala się oderwać. To historia o miłości, zdradzie, walce o ideały i przetrwanie. Jest pełna głębokich emocji i jest idealną lekturą dla wszystkich, którzy kochają sagi rodzinne z historycznym tłem. Jest to również książka, która skłania do refleksji nad ludzką naturą, siłą przetrwania i konsekwencjami wojny. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy tej sagi, by dowiedzieć się, jak potoczą się dalsze losy Felicji i jej bliskich.
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @znakhoryzont (współpraca reklamowa) 🩷.
Ottima la ricostruzione storica degli anni che vanno dalla prima guerra mondiale, fino al crollo di Wall Street del '29, vista attraverso gli occhi dei più disparati (forse troppi) testimoni degli eventi, dalla Germania, alla Russia. Molti personaggi, che a volte ti perdi con i nomi, le famiglie, i luoghi e le parentele, ma a spiccare è senza dubbio Felicia, personaggio controverso e originale. Passi capitoli interi ad odiarla per il suo essere così egoista, egocentrica, menefreghista (anche verso le sue stesse figlie), e poi repentinamente senti anche empatia verso una donna così forte, coraggiosa, caparbia, capace di suscitare violente passioni in chiunque incontra per la sua strada. La odi e la ami, per il suo essere così diversa rispetto alle eroine tutte d'un pezzo a cui spesso siamo abituati. Le dinamiche ricordano un po' la Rossella O'Hara di Via col vento, nel bene e nel male. Il romanzo poteva essere sfoltito di un centinaio di pagine, ma, nonostante i difetti, il prodotto finale è intrigante e invoglia a proseguire con la serie.
Gepaart mit Ereignissen des Weltkrieges, der Revolution und der Inflation wird die Geschichte von Felicia und ihrer Familie erzählt - mit allem was ein guter Roman benötigt: Liebe, Trauer und Intrigen. Inmitten aller Vorkommnisse, die sich über 16 Jahre erstrecken, wird über die aufregende Liebe von Felicia zu zwei gegensätzlichen Männern erzählt - mein persönliches Highlight dieses Buches. Ich konnte es oft nicht aus den Händen legen und war selten so traurig, als ich es beendet hatte. Die Geschichte hat mich noch lange danach beschäftigt und wird es glücklicherweise auch noch (durch Band 2 und 3).
Great story including the years 1914 - 1919. To be continued in the 2nd part (WW II) called "Wilde Lupinen" and from the 1950's to the mid 1990's in part 3 of this excellent trilogy (Die Stunde der Erben). This was the third time that I've read al 1.248 pages and I hope in a few years I can re-read it.
Venti di tempesta é il primo romanzo della trilogia omonima, seguono “Profumi perduti” e “Una difficile eredità”. Racconta la storia famigliare di Felicia nata Degnelly nel corso di circa un secolo di storia (dalla prima guerra mondiale fino alla caduta del muro di Berlino), nipote del patriarca Domberg. Il primo romanzo inizia all’alba della prima guerra mondiale, nella casa di Lullin nella Prussia orientale, con Felicia che è solo una giovanissima ragazza che non sa niente della vita, superficiale e frivola, innamorata persa di Maksim Marakov, il quale la disprezza per le sue maniere leggere, ma che comunque le vuole bene, ma è anche temeraria ed impavida, non ha (apparentemente) paura di niente e di nessuno. Contesa da più uomini, sceglie di sposarsi con Alex e trasferirsi a Monaco, dove poi parte per il fronte come crocerossina, in seguito a una litigata furiosissima con il marito. La vita per Felicia non sarà facile come ha sempre pensato; anzi, conoscerà il dolore, la solitudine, ma anche la povertà, la fame e gli orrori della guerra, come la prigionia in un campo-prigione in Russia, oppure la fatica nel dover camminare ore ed ore nella neve alta pur di raggiungere la dimora della suocera di sua zia in Estonia al fine di salvarsi dalla rivoluzione russa che vuole i borghesi morti. Tornerà una donna finalmente adulta, forte, indipendente e con un pezzo aggiunto alla sua vita. Dopo la fine della prima guerra mondiale, Felicia si ritrova a dover gestire l’industria tessile dei Lombard, si scontrerà con Wolff, un uomo subdolo, arrivista arricchitosi con la guerra, senza scrupoli che come obiettivi principali della sua vita ha: 1) sposare Kat contro la sua volontà; 2) spodestare la fabbrica tessile ai Lombard e 3) fare la guerra a Felicia. Quest’ultima si scoprirà essere un’abile imprenditrice pronta a tutto pur di difendere la sua famiglia e il suo patrimonio. Il primo romanzo si conclude appena prima del sorgere della seconda guerra mondiale, con l’infernale 1929 e il crollo di Wallstreet.
Questo libro per me è molto importante, perché è stato il “rompi-ghiaccio” dopo anni di mancata lettura. Nel dicembre del 2019 mi trovavo a Roma e, conscia del fatto che, durante il viaggio di ritorno su un treno notturno, non sarei riuscita a dormire, mi sono comprata la trilogia intera e ho iniziato a leggerlo (per poi finirlo a giugno del 2020, ma sono dettagli). Potrei dire che è una parte di rilettura: nonostante sapessi già come va a finire, il libro non mi è risultato pesante. Anzi, mi ha fatto proprio voglia di rileggere anche i romanzi successivi. Charlotte Link ha una scrittura magica, che, nonostante non scriva gialli o thriller, riesce a tenerti incollato alle pagine e voler sapere cosa succederà nella pagina successiva. I personaggi, familiari e amici di Felicia e la protagonista stessa, sono ben delineati è caratterizzati: è possibile visualizzare ognuno di loro nella propria mente; caratteristiche fisiche e caratteriali sono descritte e approfondite molto bene. Ma anche i paesaggi e le ambientazioni non sono da meno. Accurate le notizie e le fonti storiche, che incorniciano come una bellissima tela gli avvenimenti di Felicia e della sua famiglia. Una bellissima saga familiare storica, da continuare a leggere e rileggere.
La lucha por la supervivencia de una mujer por el amor y la guerra…
Verano de 1914. Felicia vive y crece rodeada de toda clase de lujos en la finca familiar de Lulinn situada en la Prusia oriental. En lo único que piensa Felicia es en ella misma, en poder conseguir el amor de su querido amigo de la infancia Maskim y en poder llevar una vida de lujos adecuada a su condición social. Pero los tiempos son convulsos y la guerra se cierne sobre su vida de forma implacable. Maskim con sus ideas socialistas e impresionado con el movimiento que se está gestando en Rusia, decide partir. Felicia queda al cuidado de la finca junto sus abuelos, pero tras la muerte de su abuelo, nieta y abuela deciden partir a Berlín junto al resto de la familia . Felicia conocerá a Alex Lombard, un joven de buena familia. Ella verá en él a esa persona que puede proporcionarle las comodidades a las que ella aspira y por esta razón decide casarse con él, aunque su corazón pertenezca al rebelde Maskim. Ningún bando había ganado ni podía ganar la Guerra. La Guerra había ganado.
La “La estación de las tormentas” nos introduce de lleno en la Primera guerra mundial. Somos testigos a la vez que Felicia de como el Archiduque Francisco Fernando de Austria es asesinado y con ello el detonante del inicio de tan cruenta guerra. Este hecho hizo que millones de jóvenes lucharan en una guerra de trincheras donde las condiciones eran infrahumanas. Tanto en los países vencedores como en los vencidos, las ciudades, fábricas y campos de cultivo quedaron arrasados. La guerra fue muy cara para algunos países, que quedaron arruinados y tardaron décadas para recuperar la economía.
Mi opinión:
La estación de las tormentas es el inicio de una trilogía. Dividido en tres partes iremos conociendo la vida de la familia de Felicia. Charlotte Link nos presenta a una Felicia inmadura, caprichosa incluso impertinente. Sin más pretensión que tener una vida resuelta Felicia va imponiendo sus caprichos allá por donde va. Cuando la guerra estalla Felicia deberá adaptarse a la nueva situación y es donde comenzará a cambiar. Con un ritmo ágil, el lenguaje sencillo pero correcto, y los personajes secundarios complejos y perfectamente elaborados, hacen del libro una lectura apasionante y nada aburrida. Un trabajo de documentación perfecto para envolvernos en los albores de la primera guerra mundial y como ésta transforma la personalidad de Felicia convirtiéndola en una mujer fuerte, decidida y valiente que tendrá que enfrentarse al dolor de la perdida y al horror de las consecuencias de la guerra. Como puntos negativos podría centrarme en la poca empatía que he sentido con Felicia. Me ha costado mucho sentir lo que ella iba sintiendo ya que en todo momento me ha transmitido frialdad y egoísmo. Los capítulos tan extensos y la velocidad con la que han pasado hechos muy importantes hacían que en ocasiones perdiera el hilo de la historia.
En conclusión, un inicio de trilogía donde me han gustado mucho más los personajes secundarios como Kat o el propio Alex. Un libro que recomiendo a todas las personas que como a mi nos gustan las sagas familiares situadas a principios del siglo XX. Una mujer de ojos grises y fríos que tuvo que batallar mil tormentas
Charlotte Link znana i ceniona autorka thrillerów zaczynała swoją karierę od powieści historyczno - obyczajowej. Czas burz otwiera sagę rodziny Dombergów.
Lato 1917 roku upływało pod groźbą wojny światowej. Jednak dla Felicji Degnelly i Maksyma Marakowa dni mijały beztrosko. Ona, panienka z dobrego domu. On, zwolennik komunizmu. Wspólnie marzą o wspólnym życiu, jednak chłopak pewnego dnia porzuca wszystko i wyjeżdża realizować swoje ideały. Rozgoryczona Felicja wychodzi za mąż za przedsiębiorcę z Monachium, Alexa Lombarda. Nie wie tylko, że szaleństwo wojny i igraszki losu nieustannie zburzą jej spokój, rzucając coraz to nowe wyzwania.
Charlotte Link należy do tych autorów, których twórczość pochłaniam namiętnie. Od kiedy wyszła w Polsce trylogia kobiet Degnelly, dopiero teraz cztery lata po premierze zabieram się za nią. Powód jest oczywisty. Obawiałem się tego, jak pisarka thrillerów sprawdzi się w zupełnie innym gatunku. Sprawdziła się idealnie. Może nie ma przesytu historycznych faktów, a bardziej skupiła się na życiu ludzi w niespokojnym momencie dziejów XX wieku i tym, jak oni odnajdują się w obliczu kataklizmu i szaleństwa jakie opanowało Europę, Niemcy i Prusy Wschodnie. Obserwujemy panujące niedowierzanie wobec nadchodzącego konfliktu, potem działania na froncie i przemiany polityczne. Obserwujemy nie tylko to, co dzieje się w samych Niemczech ale przenosimy się również na front Verdun, czy Rosji. Zmienia się Europa i zmieniają się bohaterowie, co najlepiej widać w postaci Felicji. Z młodziutkiej panienki dobrego domu, osoby beztroskie, rozkapryszonej staje się kobietą walczącą o siebie i rodzinę. O tych, których kocha, a którzy sami nie mają siły przeciwstawić się złu, szaleństw i okrucieństwu wojny i rewolucji. Przypomina czasem Scarlet O'Hara z Przeminęło z wiatrem. Może jest egocentryczna, ale zawsze stawia sobie dobro ukochanych ludzi i rodzinnego majątku. To kobieta, która nie boi się niczego i w każdym okresie życia potrafi ustawić się. Swoim zachowaniem, decyzjami czy temperamentem idealnie wpisuje się w ruch sufrażystek. Rywalizuje z mężczyznami na polu małżeńskim i biznesowym. To ten typ postaci, którą albo polubimy, albo znienawidzimy, a odczucia do niej szybko ulegają ewolucji. Przy czym niemiecka pisarka niejednokrotnie udowadniła, że potrafi wnikać w psychologiczny aspekt swych bohaterów. Oddając ich myśli, uczucia, emocje i targanie namiętnościami, w Czasie burz daje w pełni temu wyraz. Od początku postawiła na dramat i tragizm czasów wystawiających rodzinę Dombergów na najcięższe próby. Każda z postaci przewijająca się na kartach powieści przechodzi swoistą przemianę. Dorośleje i zmuszona jest stawić czoło nie tylko własnym rozczarowaniu, ale i przemianom społeczno- politycznym zachodzących w Europie. Dombergowie obserwują zagrożenia ze strony przemian politycznych, muszą poradzić sobie ze śmiercią kolejnych członków rodziny, ale też familjnymi intrygami.
Es gibt Bücher, da erhofft man sich auf dem Sofa zu legen, drin rum zu schmökern und in ein anderes Leben, eine andere Zeit zu versinken. Wenn man es dann auch noch mit starken Frauen zu tun hat, ist das gerade für Leserinnen oft ein gutes Lese-Erlebnis. So hatte ich mir das auch mit diesem Buch erhofft.
Charlotte Link startet ihre Trilogie kurz vor Beginn des Zweiten Weltkriegs. Sie stellt Felicia in den Mittelpunkt, eine ehrgeizige, freiheitsliebende und vor allem materiell orientierte Frau, die unsterblich in Maxim verliebt ist. Dieser, den linken Ideen der kommunistischen Revolution verfallen, empfindet nicht mehr als Freundschaft für Sie. Als sie dieses merkt, heiratet sie jemand anderen, den sie nicht liebt, von dem sie sich aber Sicherheit und Anerkennung erhofft und natürlich auch die Vorteile einer angesehenen Ehefrau. Ab hier erleben wir den Aufstieg von Felicia, die sich immer zu ihrem Vorteil entscheidet und verhält. Dafür benutzt sie alle Menschen aus ihrem Umfeld und merkt gar nicht , wie sehr sie sich mit den Jahren isoliert. Einen kann sie nicht vergessen, wahrscheinlich, weil sie nicht besitzen kann und das ist Maxim, in dessen Arme sie immer mal wieder landet.
Ein Hauch von „Vom Winde verweht“ lässt sich in diesem Roman verspüren. Felicia erinnert mich in manchen Verhaltensweisen und Dialogen sehr an Scarlett O’Hara, die Ashley Wilkes haben möchte und Rhett Butler benutzt und vor allen Dingen eins liebt: Materielle Werte! Felicia ist die Hauptfigur, die im Zentrum der vielen Nebendarsteller, die Fäden zieht - mit ihr erleben wir die harte Zeit des Krieges und den finanziellen Boom der 20er mit allen Umbrüchen und dem großen Absturz am Ende des Jahrzehnts Der Unterschied zu dem Südstaaten Epos liegt aber nicht nur in der Epoche, sondern auch in der Tiefe der Figuren. Lange Zeit blieben Sie mir nicht plastisch genug und eine gewisse Oberflächlichkeit führte zu einem wenig emotionalen Leseerlebnis. Ich konnte mich mit keinem so recht verbunden erklären. Der berechnende Charakter von Felicia machte sie mir immer unsympathischer. Am nahesten war mir Alex, der deutlich sagt, was er von ihr hält, sie als erster durchschaut hat und ihr trotzdem wohl dosierte Hilfestellung gibt. Die Zeichnung der Umgebung, der Kleidung, der Ereignisse bleiben leider blass, so dass ich insgesamt ein durchschnittliches Buch gelesen habe, zumal man in der Bandbreite der historischen Romane große Auswahl findet, wenn man etwas Gehaltvolleres sucht . Zum Beispiel hat die Jahrhundert Saga von Ken Follett Besseres zu bieten. Ich werde auf die weiteren 2 Teile dieser Reihe verzichten.
Ich fand es nicht sehr gut. Die Figuren waren alle nicht sympathisch und haben immer sehr voreilig gehandelt. Ich kann auch nicht verstehen das man sich in jemanden verliebt den man auf einem Bild gesehen hat, sich dann in echt trifft und nach nicht mal einen Tag einen Heiratsantrag macht und schlussendlich heiratet. Die Hauptperson Felicia ist auch sehr naiv und denkt nur an sich selber.
Aunque de género completamente distinto a lo que suele escribir Charlotte Link, su manera de escribir, de narrar los hechos, de crear personaje...hace que sea un libro que atrapa. Quizás demasiada incidencia en la contextualización histórica que rodea a la historia.
Venti di tempesta è sostanzialmente una versione tedesca di Via col vento: ambientato durante una guerra, segue le vicende di una ragazza viziata e antipatica mentre si destreggia tra due uomini molto diversi e impara a sopravvivere in un mondo completamente cambiato.
Sfortunatamente, Felicia non è minimamente al livello di Rossella: invece di essere complessa e tutto sommato una figura forte e ammirevole, è solo antipatica, e i suoi pregi vengono decantati dagli altri personaggi ma per il resto sono ben poco visibili. Mi sono stancata ben presto di lei e anche del suo triangolo amoroso che, inutile dire, non ha traccia di un personaggio pari a Rhett Butler.
Fortunatamente il libro non segue solo Felicia ma anche i numerosi membri della sua famiglia e questo rende la narrazione un po' più interessante, ma ben presto mi sono resa conto che neanche gli altri personaggi erano memorabili e che non ero davvero interessata a nessuno di loro. Finire il libro è stato difficoltoso e ho saltato diverse pagine.
Peccato perché la premessa sembrava interessante, ma per me proprio non ha funzionato.
Das Buch war toll! Schon nach wenigen Seiten war ich in der Geschichte gefangen, auch wenn ich gestehen muss, dass der Einstieg wegen der vielen verschiedenen Personen, die gleich zu Beginn auftauchen, etwas schwierig war. Doch nachdem ich sie alle „sortiert“ hatte, habe ich sie gerne begleitet. Es ist die Geschichte der Familie Degnelly, die in den Jahren 1914 bis 1930 durch die Wirrungen der Zeit sowohl Höhepunkte als auch Tiefschläge erleben muss. Protagonistin der Geschichte ist Felicia, die im Kreis ihrer an Traditionen gebundenen Familie aufwächst, die aber immer schon einen eigenen Kopf hatte, den sie auch durchzusetzen weiß. Durch den herannahenden Krieg muss sie bald den Familiensitz in Ostpreußen verlassen, gerät nach Spanien, um in einem Lazarett zu helfen, wird in russische Gefangenschaft genommen, kann fliehen und schließlich in Deutschland wieder Fuß fassen. Felicia ist keine, die sich rasch unterkriegen lässt, immer wieder fällt sie wieder auf die Beine und kämpft sich durchs Leben. Unstet wie sie ist, lebt sie fortan zwischen München und Berlin, immer wieder aber kehrt sie auch auf das Familiengut zurück. Sie ist eine sehr starke Persönlichkeit, vor der ich auch oft den Hut gezogen habe, denn durch nichts lässt sie sich unterkriegen und oft genug hat sie sich für die Familie eingesetzt – und dennoch ist sie mir oft unsympathisch, denn Felicia geht auch über Leichen, wenn sie etwas haben will, sie kann rücksichtslos, herablassend und sehr egoistisch sein. Selten bin ich bei einem Charakter so zwiegespalten, wie bei ihr – Felicia hat wirkclih einige großartige Züge, aber auch einige, die ich nicht mag – und gerade das macht sie zu einer sehr interessanten Protagonsitin. Doch man lernt nicht nur Felicia kennen, auch ihre Onkel und Tanten, die in dieser schwierigen Zeit ihren eigenen Weg gehen. Die Männer müssen in den Krieg, erleben dort Schreckliches und nicht jeder kehrt unversehrt nach Hause zurück. Gerade die Kriegsschauplätze sind sehr authentisch beschrieben, ich habe mich beim Lesen an die Front versetzt gefühlt, habe die beschriebenen Szenen vor Augen gehabt und mit den Soldaten gelitten. Doch auch die zurückgebliebenen Frauen hatten es nicht leicht, nicht nur die Sorge um die Männer bestimmte ihr Leben, auch der tägliche Kampf um Nahrung und Kohlen kostete viel Kraft. All diese Szenen wurden von der Autorin sehr eindringlich beschrieben, so dass ich alles vor Augen hatte – egal ob es Kriegsszenen aus Frankreich oder Felicias Gefangenschaft in Russland waren oder auch die folgenden besseren Zeiten, die goldenen 20er Jahre in Berlin und München. Der Schreibstil ist angenehm und lässt sich gut lesen, auch wenn er sich doch unterscheidet von dem der neueren Bücher der Autorin – aber nicht im negativen Sinne, halt einfach nur anders. Die Charaktere sind alle sehr gut gezeichnet, keiner ist einfach nur gut oder schlecht oder nach einem Klischee gestaltet, jeder hat eine eigene Persönlichkeit mit Ecken und Kanten. Ich hatte das Gefühl, ein Teil der Familie zu sein, so vertraut waren mir die verschiedenen Personen. Und so habe ich beim Lesen wirklich mitgefiebert und gelitten. Der Band Sturmzeit ist in sich abgeschlossen, in den Folgebänden begleitet man die nachfolgenden Generationen der Familie Degnelly – und darauf freue ich mich sehr!
Mein Fazit Ein wunderbares Buch, in dem man die verschiedenen Mitglieder der Familie Degnelly in der Zeit zwischen 1914 und 1930 begleitet. Es geht nach Frankreich und Russland, nach Spanien und Deutschland – man erlebt die Kriegszeit aber auch die Zeit des Aufbaus und die goldenen 20er Jahre. Ein packendes Familiendrama mit tollen Charakteren, das ganze wunderbar erzählt, mitreißend und spannend.
Felicia 👩🏻 es una adolescente cuando empieza esta historia que empieza en 1914 y acaba al inicio de los años 30. Cuando comienza la historia de la familia👨👩👧👦 de Felicia en Prusia estalla la Primera Guerra Mundial. Ella vive enamorada de su amigo Maskim👨🏻, pero él está más pendiente de sus ideas revolucionarias que de ella.
La historia va avanzando a través de los años y vemos como nuestra protagonista va evolucionando, y se ve obligada a casarse para mejorar su vida con Alex Lombard🧑🏻🦱, un joven de buena familia. También sabremos qué pasa con otros personajes que también tienen personalidades muy interesantes con personalidades complejas. Muy adecuada su lectura si te gusta la novela histórica📖, y que forma parte de una trilogía. Si queréis saber más cositas, la reseña completa está en nuestro blog.
Ich habe lange zwischen vier und fünf Sternen geschwankt. Aber ich kann nichts nennen, dass mir nicht gefallen hat. Ist wohl eher ein Bauchgefühl. Aber deshalb 5 Sterne :)
Ktoś pomyślał, że w 576 stronach można śmiało zmieścić historię kilkunastu osób zaczynającą się w roku 1914 (a flashbacki nawet sprzed), a kończącą na roku 1930. Dlaczego było to złym pomysłem? A no dlatego, że "Czas Burz" czytało się przez to bardziej jak kronikę towarzyską niż zwyczajną książkę. W którym momencie miałam się zżyć z chłopcami idącymi na front zachodni jeśli nawet nie zdążyłam ich poznać? Kojarzycie film "Na Zachodzie bez zmian"? Tutaj bym na takie emocje nie liczyła. Kiedy miałam kibicować kolejnym powstającym tam związkom jeśli każdy z nich wydawał się zupełnie niepotrzebny? Ktoś napisał, że postaci są bardzo wyraziste i charakterystyczne. Zgodzę się, że są tutaj tacy bohaterowie tylko dlaczego fakt, że ktoś jest wyrazisty i charakterystyczny w tej książce oznacza, że jest po prostu niemiłosiernie wkurzający i antypatyczny? Felicja - jej wady przeważają nad zaletami; w czasie wojny się sprawdziła (momentami aż cuchnęła mi Tatianą z "Jeźdźca Miedzianego" a to o czymś świadczy), w trakcie pokoju omijałabym ją szerokim łukiem; jestem aż zażenowana tym, że ona naprawdę przeżyła horror w trakcie wojny tylko po to by stać się horrorem innych ludzi już po wojnie; to co zrobiła Kat i Benjaminowi a także swoim własnym dzieciom jest niewybaczalne; Alex - jakie on ma w sumie cechy poza tym, ze jest atrakcyjnym bogatym pijaczkiem z daddy issues? Jego relacja z Felicją jest w najlepszym wypadku po prostu męcząca. Maksym - clown face, nie mam o nim nic do powiedzenia. On jest po prostu symbolem rewolucjonistów, którzy widząc owoce rewolucji zaczynają w nią wątpić. Szokujące doprawdy. Poza tym jest gburem, nie ma szacunku do nikogo i jak jeszcze raz padnie słowo "Masza" z jego ust to oszaleję. Letycja - usprawiedliwia Felicję, mimo że ma sto lat i powinna być mądrzejsza od niej. Mogłabym tak jeszcze wiele osób podsumować, ale czy warto? Jednym z tagów tej książki jest "romans". O tak, najgorętszy romans tutaj to pomiędzy Felicją i jej wybujałym ego. Przykro mi, że żadnego faceta tutaj nie szło polubić. Nikomu nie kibicowałam, nikim się nie przejęłam. Kiedy kolejne śluby były tutaj zawierane zastanawiałam się po co i dlaczego. To nie jest najgorsza wojenna książką jaką kiedykolwiek czytałam, ale romans już tak.
Natomiast jeśli chodzi o zalety to bardzo mi się podobały wszystkie sceny z okopów i dbałość z jaką autorka nakreśliła smutne czasy głodu i biedy w Berlinie jak i poza nim. Rzadko też wpadały mi w ręce książki o I wojnie, zazwyczaj czytałam o II, więc tutaj również plusik, że mogłam się czegoś dowiedzieć. Domyślam się, że Charlotte jako Niemka mogła czerpać z bardzo wiarygodnych źródeł i doceniam, że wplotła w fabułę również pojedyncze sceny bitewne. To były zdecydowanie najciekawsze fragmenty książki. śledzenie losów całego pokolenia również mi się podobało tylko musiałoby to być jakoś inaczej upakowane...
Na koniec powiem szczerze, że po przeczytaniu "Jeźdźca Miedzianego" rzadko sięgam po książki wojenne, bo po prostu ciężko z nim się równać. Tamtejszy poziom emocji, dramatu i romansu jest chyba już nieosiągalny i przez to ja również jestem mniej obiektywna a i straciłam całą radość z czytania wojennych książek.
La Estación de las Tormentas is a gripping historical novel that captivated me from start to finish. As a fan of historical novels, especially those set during times of global conflict like the World Wars, this book truly resonated with me. While it doesn't delve into the intricate details that led to the war, it skillfully focuses on the impact of these pivotal events on a single family.
The raw depiction of the hardships endured by this family amidst the chaos of war is both heart-wrenching and eye-opening. It powerfully illustrates the profound suffering that war inflicts on individuals and families, portraying the loss of loved ones and the indomitable spirit required to endure such trials.
Beyond the overarching theme of war and its agonies, what truly struck me was the portrayal of feminine strength. The main characters exemplify a range of authentic emotions, from love and obsession to greed and the thirst for power. This novel goes beyond mere romance or a happy ending; it delves deep into the genuine complexities of human nature, exploring the internal struggles between beliefs, principles, fanaticism, and selfishness.
The central character, who alternately evokes feelings of love and frustration, is undeniably an embodiment of strong femininity. Her unyielding defense of her family and unwavering commitment to her convictions make her simultaneously enigmatic and admirable. The book serves as a powerful testament to the resilience exhibited by individuals during this tumultuous era, as they navigated through adversity and emerged stronger.
The diverse cast of characters is a notable highlight of the story. Each character is intricately developed, and their individual stories resonate deeply. Readers can easily find aspects of themselves mirrored in these characters, evoking a profound sense of connection and identification. It's a brilliantly woven narrative that masterfully captures a spectrum of emotions, allowing readers to empathize with one character's emotions while resonating with another's experiences.
The eloquent writing style and meticulous storytelling make La Estación de las Tormentas an exceptional and recommendable read. It not only offers a glimpse into a challenging period of history but also provides an inspiring narrative of human endurance, personal growth, and the bonds that hold families together. This book left an indelible impact on me, and I wholeheartedly endorse it to fellow readers who appreciate thought-provoking and well-crafted historical fiction.
Jaka to była przepiękna książka. Mimo, że ogromną fanką książek historycznych nie jestem to ta mnie po prostu urzekła.
Felicja młoda kobieta, a raczej młoda dziewczyna myśli głównie o miłości, dba o swój wygląd. Nie zna się ani nie interesują ją problemy polityczne i nawet nie w głowie jej, że niedługo wybuchnie wojna. Natomiast jej wielka miłość jest jej zupełnym przeciwieństwem. Jednak miłość nie wybiera i Felicja zostaje sama gdyż Maksym postanawia wyjechać.
Główna bohaterka jest osobą bardzo upartą a zarazem rodzinną. Gdy nadchodzi wojna a dziadek głównej bohaterki leży na łożu śmierci, ona zostaje z babcią, gdy wszyscy już pouciekali i to ona sama staje oko w oko z żołnierzami armii rosyjskiej.
Po pewnym czasie wraca do Berlina, do matki i tam poznaje Alexa Lombarda. Podczas ich można to nazwać randki, zdarza się pewna rzecz, która powoduje, iż Felicja zgadza się na ślub z Alexem. Jednak to małżeństwo pozostawia wiele do życzenia.
Jednak dalsze losy powodują, iż Felicja, która nie interesuje się polityką ani sprawami wojny postanawia pojechać na front, jako sanitariuszka. Głównie robi to by zdenerwować i zadziwić swojego męża. Życie na froncie uczy ją wielu, ale to naprawdę bardzo wielu rzeczy. Może nie jest najlepszą sanitariuszką a raczej jest tą najgorszą, gdyż wielu rzeczy po prostu nie robi, bo nie da rady, nie może patrzeć na krew.
Wojna nauczyła ją stawiać czoła przeciwnościom losu, jeszcze bardziej uparcie dążyć do celu a przede wszystkim walczyć o swoje. Dalsze jej losy toczą się tak, iż musi wykorzystywać swoje nowe umiejętności musi troszczyć się o bliskich i walczyć o siebie, o biznes, a przede wszystkim o miłość.
W książce jest wiele opisów, (czego nie lubię), jednak w tej książce kompletnie mi nie przeszkadzały a wręcz pomagały przenieść się w tamte czasy. Nie były nudne i czytało mi się je bardzo przyjemnie.
Wydanie książki również bardzo mi się podoba. Okładka jest urzekająca, a strony są takie jak lubię, cienkie, delikatne, bardzo przyjemnie mi się je przewracało. Fakt, iż czcionka mogłaby być ciut większa jednak da się to przeżyć.
Książka jest naprawdę godna polecenia. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Charlotty Link i powiem wam, że na pewno nie ostatnie, a najbardziej nie mogę się doczekać kolejnych części tej sagi rodzinnej.