Wydanie drugie, poprawione i poszerzone Czy Andrzej Wajda zamierzal zrobic film o milosnej relacji ,,Zoski" i ,,Rudego"? Kim byl brat ,,Wampira z Zaglebia" i jaki mial wplyw na przebieg slynnego procesu z lat 70.? Dlaczego tak malo wciaz wiemy o akcji ,,Hiacynt"? Gdzie sa ,,rózowe teczki"? Do czego klucz kryja powiesci sensacyjne z serii ,,Jamnik"? Krzysztof Tomasik wertuje reportaze, zapomniana literature, akta spraw sadowych, wypowiedzi autorytetów i polityków, pamietniki i listy. Czas, w którym autor spedzil miedzy innymi w archiwum IPNu skutkuje tym, ze oddajemy w rece czytelnika reportaz o PRLu jeszcze pelniejszy i jeszcze bardziej fascynujacy.
chętnie bym widziała więcej o kobietach (rozczarowujące: rozdział o lesbijkach jest w istocie rozdziałem o kobiecej homofobii), więcej o kulturze masowej, ale to dobra książka.
Ta książka powinna nosić raczej tytuł "Mniejszości seksualne w dyskursie medialnym w okresie PRL-u". Autor dość wnikliwie analizuje sposób, w jaki homoseksualność i transseksualność prezentowane były w prasie, kinie, literaturze (aczkolwiek czasami formułuje swoje wnioski w sposób niezrozumiały i mało precyzyjny). Jednocześnie podkreśla nieustannie, jak niewielką wiedzę na temat życia osób LGBT mieli autorzy większości cytowanych tekstów kultury. Zabrakło jednak historii, wypowiedzi, świadectw osób homo- i transseksualnych, które żyły w okresie PRL-u. Dlatego czuję się zawiedziona lekturą - nie dowiedziałam się, jak funkcjonowały mniejszości seksualne w PRL-u, lecz jakie wyobrażenie na temat tych środowisk mieli ludzie kultury.
oczywiscie ciekawe, ale nie mam poczucia, ze nauczylam sie jakos szczegolnie duzo rzeczy, ktorych nie wiedzialam wczesniej. pierwsza czesc chyba najlepsza. rozdzial o lesbijkach bardzo rozczarowujacy, nawet nie wiem, czy nie byloby lepiej, gdyby tomasik po prostu sobie tego nie darowal i nie przyznal wprost, ze to ksiazka o meskim homoseksualizmie i juz, bo tytuł jest troche mylący. owszem, jest dosc dobry rozdzial o osobach trans, ale nadal jest to upraszczajace spojrzenie na tytulowe "mniejszosci seksualne w PRL-u" - rozdzial o lesbijkach, jak mowilam, fatalny, a np poglebienia tematu biseksualizmu czy wspomnienia jakichkolwiek orientacji poza homoseksualna raczej tu nie uswiadczymy -ale wiadomo, i tak dobrze, ze taka ksiazka w ogole jest.
Jestem pewna, że z tej książki mogłyby powstać co najmniej 4 następne. Co więcej, jest tu tez dużo pomniejszych historii które z powodzeniem mogłyby zostać serialami kryminalnymi. Ale to w innym kraju, bo przez cały czas czytania tej książki zdawałam sobie sprawę ze tak naprawdę - nic się nie zmieniło. Nie dziwię się że nie było wywiadów i świadectw z pierwszej ręki. Wiem że dużo ludzi starało się i nadal się stara żeby po tych doświadczeniach i tych ludziach nie pozostało ani śladu. Choćby panowie z IPNu o których tez jest wzmianka.
Jest to tak naprawdę opis z jakim podejściem społeczność lgbtqa+ spotykała się ze strony władzy i reszty społeczeństwa, i jest to przejmująco smutne. Ciekawe o ilu akcjach i niesprawiedliwościach nie dowiedzielibyśmy się gdyby nie ta książka. Nie jest ona idealna, ale choćby dlatego ze ujawnia historie która jest tłamszona jest warta przeczytania. Następnym powodem są listy od anonimowych ludzi do seksuologów czy pism opowiadających o swoich rozterkach czy tez dojmującej samotności; którzy często też opisują swoje doświadczenia daleko lepiej niż ja byłabym w stanie zrobić. Wiemy, że w wielu miejscach w Polsce te historie powtarzają się na co dzień.
Dobrze jest o tym czytać i o tym mówić, choćby dlatego ze dla wielu ludzi to nigdy nie jest i nie byłby problem. Choćby zacytować mojego heteroseksualnego kolegę który powiedział mi ze się nigdy w Polsce z homofobią nie spotkał. Pozdrawiam :).
Bardzo ciekawa analiza obecności mniejszości seksualnych w kulturze i społeczeństwie PRL. A jednocześnie współczesny tekst pokazujący silną potrzebę identyfikacji z elementami kultury masowej i szukaniem odzwierciedlenia siebie i swoich potrzeb w głównym nurcie. Tomasik nie pisze o potrzebie tolerancji, ale o woli zaistnienia, poczucia, że się współistnieje, że ta obecność jest odnotowana i może się rozwijać na równych z innymi zasadach. Czyta się Gejerel szybko i dobrze. Książka pobudza do myślenia, choć trochę szkoda, że jest głównie analizą źródeł, zamiast rozmów że świadkami wydarzeń. No ale może to już całkiem inna historia.
Bardzo ciekawe podejście do tematu, choć pozostawiające spory niedosyt. Autor koncentruje się na przedstawieniu, w jaki sposób mniejszości seksualne były postrzegane w okresie PRL-u oraz jak ukazywano je w literaturze, filmach i mediach. Zdecydowanie zabrakło jednak głosu samych zainteresowanych. Wielokrotnie podczas lektury zastanawiałem się, na ile ówczesny sposób postrzegania tych osób był zgodny z rzeczywistością — książka nie udzieliła mi odpowiedzi na to pytanie. Ilość miejsca poświęconego poszczególnym mniejszościom jest nierówna. Najwięcej stron autor przeznaczył homoseksualnym mężczyznom, natomiast osobom trans i lesbijkom poświęcono zaledwie jeden rozdział (choć fragment dotyczący transpłciowości był naprawdę udany). Jeśli interesuje Cię ta tematyka, myślę, że warto sięgnąć po tę książkę — choćby dlatego, że wciąż brakuje podobnych publikacji na polskim rynku.
Bardzo interesujący opis zmagań różnych mniejszości seksualnych w czasach PRL. (Widać, jak pod pewnymi względami nic się nie zmieniło, a pod innymi -- wręcz pogorszyło.) Trochę zawiódł mnie fakt, że brakuje opisów z pierwszej ręki, a obserwujemy wszystko raczej przez pryzmat prasy, filmu, telewizji, itd, przez co bardziej jest to opis jak to wszystko widziało społeczeństwo. Wciąż wartościowa lektura.
może 3,5 gwiazdki — momentami nuży, jak trzeba na przykład się przebić przez masę recenzji filmowych jedna po drugiej, ale mimo wszystko jest to ciekawe. fajny przekrój różnych aspektów tej tematyki
Widzialem inne tytuly tego autora, zabralem sie jedna za Gejerel, jako pozycje mniej znana. Czesto tak robie. Gejerel to rozbudowana, gigantyczna wrecz praca na temat obecnosci mniejszosci seksualnych w mediach i kulturze Polski Ludowej. Kazdy kto mieszkal w PRL odniesie sie inaczej do zawartych w ksiazce tresci, dziecinstwo, mlodosc czy doroslosc kazdego z nas wypadnie na troche inne lata, stad tez nasza znajomosc tych filmow, ksiazek, artykulow bedzie rozna, a dla mlodszego pokolenia ksiazka moze okazac sie wyzwaniem, gdyz jest po prostu dosc dluga. Znajomosc przynajmniej niektorych tych nazwisk, autorow, programow, niezmiernie pomaga czytelnikowi przerobic caly ten material. Ksiazka po kilkuset stronach zaczyna wydawac sie coraz bardziej smutna, to straszne ostamotnienie tych osob w tamtych latach, ktore pamietam, bylo naprawde ciezarem a teraz po latach stalo sie czyms co czasem trudno wybaczyc. Nie wiem czy pocieszeniem jest ze PRL z taka sama obojetnoscia deptalo zycia rowniez zupelnie przecietnych obywateli. Zainteresowalo mnie to ze w latach 70tych komunisci podzielili sie kontrola nad moralnym kompasem z kosciolem katolickim. Zastanawia natomiast w naszym kraju, poza kpiarskim i lekko okrutnym wysmiewaniem sie z innych, brak innych odmian poczucia humoru. Ciekawym zabiegem autora bylo rowniez umiejscowienie na koncu rozdzialu o pobytach za granica i jak one ksztaltowaly swiadomosci mniejszosci seksualnych w Polsce. Podziwiam autora za ogrom pracy, przystepny jezyk, ciekawe, wywazone uwagi.
Na pewno nie można autorowi zarzucić braku dedykacji - “Gejerel” to dzieło, które nie mogłoby powstać bez gigantycznej pracy, jaka odrobił autor, i za to trzeba chylić mu czoła. Początkowo, książka zachwyca - “odmagicznianie” PRL-u bez całkowitej amputacji sentymentu to zadanie niełatwe, ale autorowi się udaje. Im jednak głębiej w las, tym więcej drzew, i w pewnym momencie format książki zaczyna ciążyć; autor nie może odmówić sobie przyjemności przytaczania nierzadko niekrótkich paragrafów z artykułów, książek i innych publikacji, a następnie ich dysekcji, co w efekcie zamienia książkę w wypracowanie szkolne. Rozdział “filmowy” to przystanek wyjątkowo ospały, do tego stopnia, ze książkę musiałem odłożyć na parę tygodni - autor przytacza film za filmem, i opisuje, co w danej produkcji się dzieje, kładąc za duży nacisk na recenzje, a nie na wyciąganie wniosków. Ostatni rozdział to pomyłka - w miejscu ostatniego słowa (nie dość, że podsumować byłoby co, to do tego brak zakończenia boli o tyle, że wstęp, nie dość, że istnieje, to jest świetny) autor opisuje przygody Polaków za granicą...choć miało być o PRL-u. Z pewnością nie jest to książka zła - przeczytać warto, wszak bez zrozumienia przeszłości, planowanie przyszłości jest strzelaniem bez amunicji - ale “Gejerel” zbyt często traci drogę, aby móc w pełni stać się dziełem prawdziwie inspiracyjnym, na co z pewnością byłoby go stać.
Mniejszości seksualne w PRL-u? "Polskość wyklucza homoseksualizm" Znajome? Co można było przeczytać w czasopismach, książkach, obejrzeć w kinie, usłyszeć podczas procesów sądowych. Jak wielu i jak wiele zapomniano. Jak (nie) odnalazł się w problematyce IPN. Autor nie ograniczył się do tematu 'geje w PRL-u', zwrócił także uwagę na lesbijki, osoby transpłciowe, transwestytów. Uwzględnił też takie zagadnienia, jak postrzeganie w Polsce homoseksualizmu na Zachodzie, emigrację, wreszcie problem AIDS/HIV i początki ruchów LGBT w Polsce. Między rozdziałami zamieszczono wybór listów od osób nieheteronormatywnych opublikowanych w czasopismach. Zestawiona Bibliografia, osobno do każdego rozdziału, wskazuje na rozmiar kwerendy, różnorodność wykorzystanych przekazów źródłowych, ogrom pracy. Polecam!
Książka to przegląd historyczny męskiego homoseksualizmu. Jeden krótki rozdział na temat lesbijek i jeden, również niezbyt długi, o osobach trans, porusza te tematy powierzchownie. W porównaniu z tematem gejów można powiedzieć, że wręcz płytko. Jeśli książkę traktować jako przegląd medialno-kulturowy percepcji i prezentacji gejów w czasach PRL-u, autorowi należą się gratulacje za kawał rzetelnej, reporterskiej roboty.
Nie umiem dokładnie stwierdzić, co mi nie pasowało w sposobie napisania tej książki, ale zdecydowanie coś mi nie grało. Treść obiektywnie ciekawa, ale jak dla mnie jest coś "koślawego"w formie, przez co nie czytało się dobrze i płynnie.