Czy kłamstwo w internecie boli mniej niż to w rzeczywistości?
Finał Ligi Mistrzów ma zostać rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie! Filip i jego kumple z liceum są bardzo zmotywowani, żeby zdobyć potrzebne pieniądze i wziąć udział w losowaniu biletów. Wstawanie przed piątą i wciskanie ulotek zaspanym przechodniom? Żaden problem! Tworzenie wpisów zachwalających produkty w internecie? Bułka z masłem! Oszczędności szybko się powiększają, ale pojawiają się też nowe problemy, które mogą zagrozić przyjaźni między chłopakami…
Najnowsza książka nagradzanego i lubianego przez czytelników Pawła Beręsewicza o dylematach współczesnych nastolatków i zagrożeniach wirtualnego świata.
Szeptane książka, która czytałam na konkurs. Jest to ciekawa książka. Charakterystyczni bohaterowie którzy często mnie irytowali. Raczej polecam ale powiem tak.. dupy nie urywa.
Bardzo dziwne, momentami niełączące się w całość. Końcówki chyba nie rozumiem, nie wiem co się stało ostatecznie między dwójką głównych bohaterów. Pewne wątki mam wrażenie, że zostały ucięte w połowie. Na pewno była to intrygująca książka, ale według mnie zbyt zamieszana i momentami nielogiczna, niełącząca się w całość. Lektura także nie oceniam w skali gwiazdek. X ⭐️
Motywem przewodnim tegorocznego (2025/26, Mazowsze) konkursu kuratoryjnego z polskiego dla podstawówek była komunikacja. To ciekawe spojrzeć, co poza „E.T.” (reż. Steven Spielberg, 1982) proponuje kuratorium jako lekturę obowiązkową. Jedną z lektur na pierwszy etap było właśnie „Szeptane”, które pozostając literaturą odpowiednią dla dzieci, przekazuje jednocześnie zaskakująco trafne obserwacje na temat rzeczywistości.
W świat młodzieży zabiera nas Filip, który wraz z przyjaciółmi chce udać się na finałowy mecz Ligii Mistrzów. Nasi uczniowie decydują się zarobić. W zasięgu ich możliwości okazuje się marketing. Marketing uliczny, czyli rozdawanie ulotek. Ta przygoda nie kończy się tutaj i prowadzi Filipa ku pierwszej miłości, czy innych niespodziewanych miejsc.
Jednak co z Filipem i innymi bohaterami? Czytając, można zauważyć, że ważne są tylko trzy postacie. To one są jakkolwiek pogłębione. Nie wymienię ich, bo byłby to trochę spoiler. Inne można opisać kilkoma funkcjami oraz cechami, ale niewiele więcej. Nie znaczy to, że to wada. Po prostu nie czyta się tej książki dla plejady ciekawych bohaterów.
Co zatem oferuje nam „Szeptane”? Bardzo sprawnie krąży wokół marketingu i jego specyficznego podejścia do komunikacji. Tak jak uśmiechnięty sprzedawca zwiększa prawdopodobieństwo powrotu klienta, tak rozdawanie ulotek wymaga nieco inicjatywy i asertywności. Ale to dopiero początek, bo przecież dalej mamy manipulacje, półprawdy i kłamstwa. A jak wiadomo – kłamstwo ma krótkie nogi.
W marketingu nie trzeba jednak stosować tych niechlubnych praktyk, by mógł być wątpliwy moralny. Jacek, nazywany przez przyjaciół Świętym, zadaje właściwe pytania o moralność marketingu na każdym poziomie. Czy można reklamować coś, czego się nie próbowało, albo nie przebadało? Czy marketingowi lub PR-owi firmy można bezmyślnie wierzyć i bezmyślnie powtarzać ich hasła? A to tylko początek naszej podróży w świat marketingu.
Potem mamy do czynienia z tytułowym szeptaniem. Nie wiem, czy to nazywa się tak naprawdę, ale z pewnością widać takie zjawisko. Szczególnie na Facebooku. Kto nie widział grupy publicznej bez moderacji, gdzie pojawiają się posty typu: „Dziecko pyta mnie,czy kupięmu plecak i buty na WF,ale za co mam to zrobić? Oboje jesteśmy bezrobotni,a zasiłki ledwo wystarczają:(”, czy „Przeżywam piekło z żoną przepija każdą wypłatę, pieniądze na wycieczkę dla syna też przechlał..jak ja za to zapłacę!? Brać rozwód?” (pisownia oryginalna), a pod tymi postami mamy zalew komentarzy w podobnym stylu o tym, jak to kasyna są super. Dokładnie to jest następny poziom marketingowej podróży Filipa. Poziom językowy naszego bohatera na szczęście jest wyższy i z racji, że to książka dla dzieci – nie mamy hazardu.
Bycie ruskim trollem, ale z Polski i reklamującym produkty nie propagandę, to nie najgorsza rzecz, jaką można robić. Ostatnim poziomem jest czarny PR. Coś o czym wydaje mi się, że nie mówi się dużo. Ostatnio głośno było o tym w kontekście konfliktu Justina Baldoni i Blake Lively, gdy ujawniono nieco na temat działania takiego czarnego PR-u w Hollywood (vide: https://www.nytimes.com/2024/12/21/bu...). Bo przecież wszystkie te rzeczy są nieszkodliwe, a klient ma swój rozum, prawda?
Niestety rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, a jak kłamstwo ma krótkie nogi, nadal jakieś ma. I niestety nawet te krótkie wystarczają, by spełnić przepowiednie nazistowskiego ministra propagandy – i stać się prawdą. Bo pajęczyna kłamstw w tej książce nie ogranicza się ściśle do wątku pracy Filipa. Wchodzi ona głębiej i czytając, ma się tylko nadzieję, że może będzie lepiej, może dostaniemy szczęśliwe zakończenie?
Ostatecznie po tym ciągłym uczuciu niepokoju, wręcz thillerowym, dochodzimy do finału. Nabita na początku strzelba Czechowa wystrzeliwuje Filipowi w twarz konsekwencje marketingu. Na szczęście książka ma swoje pozytywne nuty w kwestiach personalnych i udaje się dotrzeć słodko-gorzkie zakończenie.
Przedstawienie marketingu i kłamstw z „Szeptania” nie jest na szczęście jedynym w naszym świecie. Mimo tego książka zadaje właściwe pytania, które warto zadać nie tylko młodzieży, ale i przypomnieć dorosłym. Może i mamy do czynienia z prostą historią coming of age, ale jednocześnie niezwykle porządną, realistyczną i mimo pewnego dyskomfortu – przyjemną w lekturze.
Książka przeczytana dzięki życzliwości Miejskiej Biblioteki Publicznej w Z.
Książkę ogólnie czytało mi się dobrze, miała przyjemny język. Nie zrozumiałam chyba niestety końcówki i zabrakło mi wytłumaczenia jednego wątku między bohaterami. Liczyłam na lepsze zakończenie, tym bardziej że pomysł był interesujący i książka była wciągająca, ale niestety się trochę zawiodłam. Myślę że jednak można polecić tą lekturę dla osób tak od 11/12 lat, bo dobrze pokazuje, jakie niebezpieczeństwa są w internecie i ile jest tam nieprawdy. Książka nie była zła, ale myślę, że końcówka mogłaby być dłuższa i tłumacząca niektóre wątki :).
To było tak genialne. Niby przewidywalne a okazuje się że zupełnie nie. Zakończenie to majstersztyk. Jest tak mocne że każdy inny wątek na którego rozwinięcie czekamy staje się nieważny. Co ta książka robi z człowiekiem to jest nie do pomyślenia
Musiałam przeczytac na polski i spodziewałam się że będzie okropne, a o dziwo nie było. Było trochę rzeczy, które mi nie pasowały, ale nie była najgorsza
Było chyba dobrze? Nie wiem, nie zrozumiałam tej książki chyba. Zabrakło mi chociaż minimalnego naprowadzenia na zakończenie niektórych wątków. Szkoda bo historia miała potencjał.
2,5☆ więcej nie dam bo na jakimś niesamowitym poziomie to nie było ale nie nudziłam się i czytało się przyjemnie. autor ma duży łeb i tego mu pozazdrościć+ wierzyłam w cb anka zawiodłam sie