Jump to ratings and reviews
Rate this book

Dom z dwiema wieżami

Rate this book
Jako dziecko Maciej był dumny z rodowego herbu i przodka, który zwyciężył pod Grunwaldem. Kiedy miał siedemnaście lat, usłyszał od matki: „Wyjeżdżamy. Jestem Żydówką”. Był grudzień 1968 roku, a on poznał właśnie pierwszą z wielu tajemnic swojej rodziny.

Dom z dwiema wieżami to fascynująca próba rekonstrukcji rodzinnej historii, która dotąd pełna była przemilczeń. To rzecz o rodzicach – ojcu, reformatorze polskiej psychiatrii, piłsudczyku, jeńcu oflagu, matce – oddanej pracy lekarce pochodzącej z zasymilowanej rodziny żydowskiej. O dziadkach, o pewnym upadłym dworku, kolei transsyberyjskiej i uliczkach przedwojennych Krzeszowic i Tarnowa. A także o getcie ławkowym i o tym, że niedługo przed drugą wojną światową polscy studenci medycyny nie dopuszczali do pracy w prosektorium żydowskich kolegów, bo polskie zwłoki miały być tylko dla Polaków.

W opowieści Macieja Zaremby Bielawskiego historia, nawet ta znana, nie jest wcale oczywista i odsłania gorzkie paradoksy. Autor opisuje splot żydowskich i szlacheckich losów, przygląda się różnym obliczom etosu rycerskiego, zastanawia się nad źródłami polskiej ideologii narodowej i antysemityzmu. Jego wielostronna – szlachecka i żydowska, polska i szwedzka – perspektywa sprawia, że jest to refleksja świeża, wnikliwa, a zarazem pełna zaangażowania.

Niewiele jest książek, które w tak poruszający sposób obejmują cały ogrom ludzkiego doświadczenia – od pierwszych erotycznych inicjacji, poprzez młodzieńcze transgresje, decydujące życiowe decyzje, po mierzenie się z rodzinnymi traumami, lękiem i wypartą historią. W brawurowo napisanym Domu z dwiema wieżami mieści się wszystko: powaga i groza, humor i autoironia, powściągliwość i liryzm. I ocalająca moc literatury.

320 pages, Hardcover

First published August 3, 2018

33 people are currently reading
1104 people want to read

About the author

Maciej Zaremba Bielawski

6 books47 followers
Zaremba was born in Poznań, Poland. He came to Sweden in 1969 where he worked as a construction worker during the 1970s. In his youth he was active in the League Communist (Swedish: Förbundet Kommunist), but abandoned his communist views when the group was dissolved in 1982. He earned a B.A. in the history of ideas from Stockholm University in 1988. He started writing for the newspaper Dagens Nyheter in 1989 and in 1994 he was recruited to the editorial team of the now defunct magazine Moderna Tider.

In 1997, Zaremba became famous after he wrote a series of articles in Dagens Nyheter about the compulsory sterilization program active in Sweden from the mid 1930s until the mid 1970s. The article sparked much debate in Sweden and led to a government inquiry into the matter.

In 2005 he wrote a series of articles about a labor dispute involving foreign construction workers in Vaxholm. For these articles he was awarded the Stora Journalistpriset ("Great Journalist Award") and Hasse Olssons pris till årets ekonomijournalist ("Hasse Olsson's Award for Business Journalist of the Year") in 2006. In 2005 he also received Gösta Bohman-stipendiet ("Gösta Bohman Award) and a prize from the Swedish Academy through its own funds.

Zaremba has been married since 1982 to the author Agneta Pleijel.

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
638 (63%)
4 stars
269 (26%)
3 stars
79 (7%)
2 stars
17 (1%)
1 star
2 (<1%)
Displaying 1 - 30 of 74 reviews
Profile Image for Beata .
903 reviews1,385 followers
June 11, 2020
Beautifully told story of love, hatred, war, Holocaust and loss ..
Profile Image for Marianna the Booklover.
219 reviews101 followers
March 13, 2019
Jestem głęboko poruszona lekturą. Przyłączam się do zachwytów: porażająca, wybitna książka.
Profile Image for Tomasz.
678 reviews1,044 followers
April 2, 2021
Nie mogłem zaangażować się w tę historię tak bardzo jakbym chciał. Jest to rzecz bardzo dobra i moim zdaniem każdy powinien ją przeczytać, ale niektóre elementy mnie lekko wybijały. Mimo to myślę, że „Dom z dwiema wieżami” mógłby znaleźć się w kanonie lektur, bo można z niej wynieść naprawdę wiele. Ogromny plus za wspaniałe tłumaczenie.
Profile Image for Mateusz Woliński.
190 reviews55 followers
December 13, 2018
Rzutem na taśmę, na koniec roku dostajemy jedną z ważniejszych książek jakie się ukazały.

Z pozoru jest to zwykła genealogia. Mogła to być kolejna biografia rodziny na tle historii. Ale Zaremba sięga znacznie głębiej. Na przykładzie swojej rodziny, próbuje dotrzeć do skrywanych głęboko traum i uprzedzeń.

W opowieści Zaremby historia jest tylko katalizatorem. Wszystko, co złe wypływa z ludzi, a wojna czy komunizm pomagają to tylko uzewnętrznić. Mimo wielokrotnie obalanego mitu o wielkiej i powszechnej pomocy Żydom w czasie wojny, to właśnie nie obrazy z walki o przetrwanie są najokrutniejsze w tej książce. To opis przedwojennego polskiego antysemityzmu jest najbardziej przerażający. Głos Zaremby Bielawskiego to kolejny, ale dobitny przekaz tego, jak głęboko zakorzenione są uprzedzenia. W tej książce jest wszystko co Polska chciałaby wyprzeć ze swojej historii i zbiorowej świadomości.

Ale jest to też osobista historia autora i jego rodziny. To intymna opowieść o najbliższych. Utkana ze wspomnień i dokumentów. Na tym poziomie Bielawski mierzy się z dekonstrukcją rodzinnego mitu. Byłaby to historia, w którą trudno uwierzyć, gdyby nie wydarzyła się naprawdę. Każde wspomnienie wymaga weryfikacji. Rodzinna opowieść jest (nie)opowiedziana. W strzępkach podsłuchanych rozmów znajduje punkty zaczepienia. I tak rozwija opowieść o dziadku, Izaaku, który mierzył się z falą polskiej nienawiści. Matki, która zmusza ratować życie, inne musi poświęci.

Co nie mniej ważne, to książka, którą znakomicie się czyta. Są tu zdania, po których miękną nogi.

Jako opowieść o traumie można ją postawić obok "Włoskich szpilek" Magdaleny Tulli czy "Traktatu o łuskaniu fasoli" Wiesława Myśliwskiego. Ale jest to też książka-oskarżenie wymierzone w nas wszystkich. O tym kim jesteśmy, jak siebie definiujemy. Co nam siedzie pod skórą.
Profile Image for Joanka.
457 reviews83 followers
March 11, 2020
I was thinking about the right words to describe this book, Huset med de två tornen / Dom z dwiema wieżami, not to write all those trivial or overemotional things. But as usually, I can’t separate my emotions from what I read or watch. And here I was not only amazed by how the author and the translator created a book where every word was in the right place – it moved me deeply, all the stories of men and women, the author included. How the past is still intertwined the present, whether we like it or not. Zaremba Bielawski is both merciless but also there is such tenderness and understanding for people he writes about that more than once I had to swallow my tears while reading.

Polish and Jewish (and not only, of course) history from a different perspective than we see it in textbooks. I’d love teenagers in high schools to read it for classes. I’d love all of you to read it.
Profile Image for marcia crocs.
58 reviews28 followers
January 11, 2023
Czy przesadzam z pięcioma gwiazdkami? Maybe so. Czy mam zamiar to zmienić? NIE. Dawno, podkreślam, dawno nie byłam tak zaangażowana w cokolwiek jak w historię rodziców obcego człowieka, próbującego poskładać do kupy historię samego siebie. Co doprowadziło do czego, jak odpowiednie osoby w odpowiednich miejscach w odpowiednim czasie zadziałały jak środki do sklejania fabuły do kupy. Czasem zapominałam, że czytam o prawdziwych ludziach; czasem zapominałam, że tak, you can make this shit up, ale po co, skoro historia sama napisała tak okrutne, popieprzone historie, że ja nawet jeśli wpadnę na taki pomysł, to go tak już nie wyegzekwuję.
Bielawski na pewno jest biased, ale czy aż tak? Czytając o jego matce, o jej życiu w czasie II wś. myślałam o tym, że jako nastolatka sądziłam, że pisząc "żyd" z małej to już nie obrażam, bo to rzeczownik, a nie człowiek. Pod tymi trzema literkami skrywa się historia takiego bólu, a wierzę, że Bielawski odkopał tylko ćwierć procenta całości - ból swojej matki.
Mommy issues and daddy issues story przyprószone antysemityzmem, polskością, historią psychiatrii i mgiełką poetyckości - nie wiedziałam, że tak polubię ten gatunek, no naprawdę.
Profile Image for Mirek Jasinski.
483 reviews17 followers
October 6, 2019
Wciągnęło i zachwyciło. Doskonale napisane! Świetnie przetłumaczone. Kolejna doskonała książka wydana przez Karakter.
Profile Image for Joanna Slow.
471 reviews45 followers
May 22, 2019
„Dom z dwiema wieżami” Macieja Zaręby Bielawskiego to książka nie do przegapienia. Osobista historia dzieciństwa autora dumnego ze swojego herbu i rycerskich korzeni, syna wybitnego polskiego psychiatry Oskara Bielawskiego. To również opowieść o człowieku, który o swoim półżydowskim pochodzeniu dowiaduje się, jako siedemnastolatek pod koniec roku 1968, gdy już pożegnał wielu ze swoich przyjaciół zmuszonych do emigracji.
Autor po latach przeprowadza prywatne śledztwo by zrozumieć milczenie rodziców, ich trudne relacje i poznać historię swojej rodziny. Mamy więc szansę poznać dziadka ze strony matki, tarnowskiego zasymilowanego sędziego, wojenne losy matki pisarza, która aż do wybuch wojny nie czuła się częścią społeczności żydowskiej kojarzącej jej się wyłącznie z zacofaniem, historię poprzedniego związku ojca i jego losy wojenne w niemieckim oflagu.
„Dom z dwiema wieżami” to również próba wyjaśnienia polskiego antysemityzmu, który naznaczył życie trzech pokoleń rodziny autora. Mnóstwo nowych dla mnie informacji, jak choćby ta, że w 1937 roku Związek Lekarzy Państwa Polskiego wprowadził do statutu „paragraf aryjski”, który lekarzy żydowskiego pochodzenia wykluczył ze Związku.
Niezwykła to i pełna emocji książka, wciągająca jak powieść, napisana pięknym językiem i zmuszająca do refleksji. Naprawdę nie do przegapienia!
Profile Image for Mona.
199 reviews34 followers
April 28, 2019
Jest to opowieść o historii rodziny autora sięgająca wstecz do dwudziestolecia międzywojennego. Głównym tematem są zachowania antysemickie Polaków i negatywne doświadczenia rodziny autora związane z Polakami, co samo w sobie może budzić kontrowersje wśród niektórych środowisk. Można tutaj wyczuć żal i rozgoryczenie, co nie zmienia faktu że autor nadal czuje się Polakiem pomimo wieloletniego mieszkania w Szwecji.


Wątki biograficzne są bardzo ciekawe, zwłaszcza że opowiedziana historia rodzinna jest dość nietuzinkowa jak na czasy powojenne, kiedy to "patchwork family" właściwie nie istnialo. W tym aspekcie zabrakło mi jakiegoś zamknięcia relacji z matką Lila oraz opisu losów autora po wyjeździe z Polski. Nie ma również wiele na temat relacji z braćmi. Opis ostatnich kontaktów i dni życia ojca był bardzo wzruszający. 



Styl narracji jest mistrzowski. To powieść dojrzałego pisarza, zadziwiające że napisana w oryginale po szwedzku i później tłumaczona. Pokłony dla tłumacza. Nagłe przejścia z narracji pierwszoosobowej do trzecioosobowej zmuszają czytelnika do uwagi. Język jest wyrafinowany ale zarazem służy do opowiedzenia historii. Nie ma przerost formy nad treścią. 


Bardzo polecam i z pewnością sięgne po inne książki autora. 
Profile Image for Karolina.
36 reviews2 followers
August 6, 2020
Wow. Nie będę nawet udawać, że szukałam słów, żeby opisac tę książkę, bo żadne nie oddadzą jej wartości.

Druga połowa wydała mi sie nieco chaotyczna, przez co nieco trudniej mi się ją czytało, ale absolutnie nie wpłynęło to na mój odbiór. Marzy mi sie żebyśmy czytali takie książki w szkołach i uczyli empatii. Historia niestety lubi się powtarzać, a to są bezcenne świadectwa czasów i postaw ludzkich, ktore nigdy nie powinny mieć miejsca.
Profile Image for Marcin.
328 reviews78 followers
June 27, 2020
Młodość ma swoje prawa. Młodość myśli, że jest nieśmiertelna. Młodość musi się wyszumieć. Lecz gdy minie okres burzy i naporu, niektórzy poczynają zadawać pytania o swoje korzenie. Rozpytują krewnych, kolekcjonują wspomnienia i anegdoty, zaczynają grzebać w historii, porządkować rodzinne archiwa, by zachować choć cząstkę z tego dla potomności. Niektórzy chwytają za pióro i za pomocą literatury czynią te rodzinne opowieści nieśmiertelnymi. Maciej Zaremba Bielawski jest jednym z tych niektórych. Przed nim na podobny krok zdecydowali się m.in. Michał Głowiński, Agata Tuszyńska, Monika Sznajderman czy Anda Rottenberg. Wykwit książek wspomnieniowych, opartych na odkrywaniu (nie)znanych perypetii rodzinnych musi prowokować pytanie, czy kolejna tego typu publikacja jest w stanie poruszyć jeszcze czytelnika? Czy da się wciąż ujeżdżać tego samego konia? Czy aby rynek wydawniczy nie zdołał się już nasycić rodowymi memuarami, bazującymi na identycznym koncepcie? Znużenie, jakie miejscami odczuwałem czytając książkę Zaremby Bielawskiego skłania mnie do zaryzykowania tezy, że ta formuła ulega wyczerpaniu. Nie opowiedział on bowiem niczego nowego, czego nie napisali chociażby wyżej wymienieni.

Zacznę od rzeczy, które mi się podobały. Na plus zaliczyć należy konstrukcję książki. Rozpoczyna się ona próbą spojrzenia na świat oczami kilkuletniego chłopca, który z dziecięcą naiwnością próbuje objaśnić sobie chłód emocjonalny swej matki, porównując ją z matkami swych kolegów. Wraz z dojrzewaniem narratora (o ile można w tym wypadku mówić o narratorze), dojrzewają także jego sądy i obserwacje. Obraz, który początkowo przypomina pęknięte zwierciadło zaczyna stopniowo zyskiwać przejrzystość. Prowadzona narracja nie ma charakteru linearnego - Zaremba Bielawski nie trzyma się chronologii wydarzeń i ten zabieg również należy zaliczyć książce na plus. Czytelnik może odnieść wrażenie pewnego chaosu historycznego, który jednak w miarę postępu lektury pokazuje, że "w tym szaleństwie jest metoda". Atutem książki jest również jej język. Opis wydarzeń historycznych autor serwuje językiem publicystycznym. Swe obserwacje przyobleka jednak w liryzm, w bardzo ładny, miejscami poruszający język prozatorski. Niektóre jego obserwacje są tak trafne, że z powodzeniem można wynotować je jako bon-moty.

Niekiedy Zaremba Bielawski niepotrzebnie daje się ponieść zapędowi publicystycznemu i odbiega od głównego nurtu rozważań, tj. historii swych rodziców na rzecz ogólnej filipiki przeciwko polskiemu antysemityzmowi okresu międzywojnia. Wiem, że książka powstała w języku szwedzkim, zapewne z myślą o szwedzkim czytelniku, który nie jest dobrze zaznajomiony z polską historią, lecz zastanawiam się, po co w opowieści o rodzinie autora znalazły się np. te passusy o Romanie Dmowskim? Jednakże to, co budzi mój zdecydowany sprzeciw, to powielanie przez Zarembę Bielawskiego głupich, bo szkodliwych stereotypów. Opisując wojenne losy swej matki, Zaremba Bielawski pisze, że naziści nie potrafili odróżnić Żyda od nie-Żyda, w przeciwieństwie do Polaków, którzy byli w tym wręcz mistrzami świata. Wynika stąd ni mniej ni więcej, że głupiutcy naziści najechali na Polskę, pełnej ludzi wyznania mojżeszowego, lecz w swym nierozgarnięciu nie potrafili ich wyłowić z tłumu, więc z pomocą pośpieszyli im Polacy. Stąd już mały krok do wybielania winy Niemców i zrzucenia winy za Holokaust na barki Polaków - w końcu to oni wskazywali nazistom, kto jest Żydem i bez ich udziału nie doszłoby do Zagłady. W tej powielanej głupocie o rzekomych niedostatkach nazistów w identyfikowaniu Żydów zastanawiające dla mnie jest to, że jakoś nie mieli oni problemów ze zidentyfikowaniem Żydów w swojej ojczyźnie. Poczynając od 1933 r. niemieccy Żydzi stopniowo znikali z niemieckiego krajobrazu wskutek wywózki do obozów koncentracyjnych i jakoś naziści potrafili ich zidentyfikować, wytropić, wyłowić z tłumu. Czyżby semickie rysy ludzi mieszkających w polskich granicach aż tak bardzo różniły się od rysów niemieckich Żydów? Nie chcę i nie zamierzam negować istnienia szmalcowników, ale pisanie po szwedzku dla szwedzkiego czytelnika, że podczas wojny najgroźniejsze dla Żyda było spojrzenie polskich oczu jest niczym innym tylko wybieleniem winy nazistowskich Niemiec i przelaniem jej na polskie barki. Do zmycia nazistowskich win walnie przyczynia się również obraz sportretowanego przez Zarembę Bielawskiego oflagu, w którym został osadzony jego ojciec. Przeczytać możemy, jak to dowódca oflagu, niczym pierdołowaty safanduła, usprawiedliwia osadzonych usiłujących uciec słowami "to wasze święte prawo", a na nieudaną próbę ucieczki podkopem, woła zatroskany "tyle pracy na marne"! Słowem - nazista też człowiek! Wręcz ludzki pan! I doprawdy żal mi się zrobiło tych młodych chłopaków w Wehrmachcie, którzy nie dojadali i mieli skandalicznie niski żołd, w przeciwieństwie do polskich oficerów w książkowym oflagu, którzy pili i popuszczali pasa, trawiąc czas na sporcie, czytaniu, kabarecie i teatrze. Oflag z książki Zaremby Bielawskiego to kolorowa enklawa, gdzie jeńcom wszystko wolno, mają większe prawa i przywileje niż pilnujący ich personel, a sportretowani naziści grzeszą inteligencją na równi z bohaterami serialu "Allo, allo!".

Najsłabszą stroną tej książki jest to, czego w niej nie ma. Zaremba Bielawski prześlizguje się przez niewygodny temat, zdawkowo wspominając o jakimś brukowcu i wygranym procesie o dobre imię ojca. To, co spowił milczeniem, to rola jego ojca w przymusowym osadzeniu w Kościanie Władysława Broniewskiego po śmierci jego córki. Oskar Bielawski był wtedy dyrektorem szpitala w Kościanie. Każdy z biografów Broniewskiego pisze, że pobyt poety w Kościanie dokonał się wbrew woli Broniewskiego. Porównanie do radzieckich metod osadzania dysydentów w psychuszce jest jak najbardziej na miejscu. Czy Bielawski jako dyrektor mógł nie wiedzieć, że w placówce pod jego kierownictwem przetrzymuje się człowieka wbrew jego woli? Człowieka zdrowego psychicznie? Dlaczego nadaniu szpitalowi w Kościanie imienia Oskara Bielawskiego towarzyszyły liczne protesty? O tym Zaremba Bielawski również nie pisze, a szkoda. Są to pytania, które domagają się odpowiedzi.

Książka Zaremby Bielawskiego pozostawia mnie z uczuciem zakłopotania. Obok swych niezaprzeczalnych walorów posiada na swym wizerunku wiele rysów. Na pewno nie jest książką, przed którą - w moim odczuciu - należy paść na kolana i wychwalać ją pod niebiosa, co stało się udziałem niektórych z opublikowanych recenzji. Mnie nie porwała, a wręcz przeciwnie - miejscami poirytowała.
Profile Image for Paweł.
386 reviews46 followers
September 4, 2019
Zbyt dużo pozostaje wrażeń po zetknięciu z taką literaturą, żeby zamknąć je w krótkiej recenzji, a z dłuższą analizą w tym przypadku nie chcę się mierzyć. Piękna i poruszająca, ale zarazem i boleśnie smutna lektura. Poczułem się uwiedziony od pierwszych stron, więc nie pozostaje mi nic innego, tylko gorąco polecić ten tytuł.
Profile Image for Wojciech Szot.
Author 16 books1,414 followers
February 27, 2020
Maciej Zaremba Bielawski stworzył dzieło wyjątkowe w swojej intensywności, językowej wirtuozerii (brawa dla tłumacza z języka szwedzkiego, Mariusza Kalinowskiego), której towarzyszy przemyślana, wręcz architektoniczna konstrukcja. W „Domu z dwiema wieżami” reporter przedstawia kilka równoległych historii składających się na jego prywatną opowieść o samym sobie. I ta prywatność, zagubienie w świecie dokumentów, faktów, ale i domysłów oraz fikcji jest warstwą, która sprawia, że zostajemy wręcz podstępnie zabrani na wycieczką po polskiej historii, której trasę pokonywaliśmy już wielokrotnie, ale tym razem będzie to wyprawa polifoniczna, do fundamentów dwóch wież. „Dom z dwiema wieżami” jest też prywatną historią polskiego antysemityzmu. Autor nie oskarża społeczeństwa, nie zajmuje się wizją „stosunków polsko-żydowskich”, a wskazuje na konkretnych winowajców, śledzi źródła i pokazuje, w jaki sposób antysemickie brednie stawały się zabójczą rzeczywistością. Przed wojną, w jej trakcie, w „powojnie” (pożyczam sobie termin od Wita Szostaka).

Całość w serwisie Pasje Empik.com
Profile Image for Agnieszka.
6 reviews
April 22, 2023
Świetna do samego końca, do ostatniego zdania.

„Ludzie, którzy w XXI wieku wykrzykują < < to niepojęte > > o Auschwitz albo Rwandzie, to tego typu moraliści, którym zło jest obce, ponieważ nigdy nie dostrzegli go u siebie.”
Profile Image for Franciszek.
23 reviews
May 31, 2022
Uzbrojeni patrioci pochodzą z Narodowej Demokracji, partii, która chce zakazać Żydom studiowania, służenia państwu albo posiadania ziemi. Ale ponieważ pozyskanie większości dla tych reform zdaje się niemożliwe, wybierają drogę praktyki. Kluczowym hasłem jest obrzydzić. Szwedczyzna nie ma czasownika na tę czynność. Sprawiać, że coś się stanie komuś wstrętne? Obwstrętniać? Taka jest strategia. Obwstrętnić Polskę. Sprawić, że będzie ona dla Żyda tak obmierzła, że on czy ona ją opuści. (...)
Myślałem, że znam tę historię. Jednak to co innego czytać syntetyczną prozę: "w latach dwudziestych nasilił się antysemityzm", a co innego zanurzyć się w źródłach.
(s. 139)
Profile Image for Karenina (Nina Ruthström).
1,779 reviews807 followers
February 3, 2019
Oj! En självbiografisk historia fylld med osannolika händelser som bara rasar förbi. Delarna om författaren själv griper mig men när jag läser det historiska namn- och faktaspäckade mittenpartiet tappar jag intresset lite. Jag hade nog behövt mer förkunskap om Polen i andra världskriget.
Profile Image for Katika.
666 reviews21 followers
June 22, 2019
"Dom z dwiema wieżami" długo czekał na swoją kolej na mojej półce. Bardzo dobre recenzje, wręcz jednogłośne zachwyty ("książka roku", "najlepsza książka jaką czytałam"itp) sprawiły, że bałam się po nią sięgnąć. Bałam się, że faktycznie będzie tak dobra, że emocjonalnie mnie zmiażdży, lub, że wręcz przeciwnie, aż tak dobra nie będzie i tylko się rozczaruję.
Teraz, już po lekturze, mogę powiedzieć, że ani nie było "wow" ani rozczarowania. To po prostu dobra książka.
Na początku jest jak u Wichy (tylko dwie dekady wcześniej), osobiste słodko-gorzkie zabarwione humorem i sentymentem wspomnienia z dzieciństwa i rozliczenie z rodzicami, odnoszącymi sukcesy w swoim zawodzie psychiatrami. Potem robi się mroczniej, bo autor opisuje wojenne losy swoich rodziców. Tu na myśl przychodzą mi książki Moniki Sznajderman i "Mała zagłada" Anny Janko, bo Bielawski podobnie jak Janko, wydaje się być obciążony wojenną traumą, mimo, że urodził się już po wojnie.
Mocą książki Bielawskiego jest wciąż powracający dualizm: rodzina polska, szlachecka, i rodzina żydowska; życie w Polsce i wyjazd do Szwecji; matka tu i ojciec tam; Polska ojczyzna i Polska piekło; pomoc i antysemityzm; wojenne losy matki, burzliwe i dramatyczne oraz jeniecki obóz ojca, pięć lat w niemal, zważywszy na okoliczności, komfortowych warunkach. To właśnie, moim zdaniem te dwie wieże, ona i on, ciągłe kontrasty, z których wyrasta opowieść Bielawskiego, będąca zresztą swoistą autoterapią, próbą poradzenia sobie z przeszłością i pamięcią, zarówno osobistą, jak i narodową.
Profile Image for Monika.
33 reviews7 followers
July 21, 2019
Piękny splot pamięci i niepamięci. Trudno było mi uwierzyć, że czytam tłumaczenie! Chapeau bas w stronę tłumacza!
95 reviews2 followers
May 19, 2019
Sprawia wrażenie raczej szkicu, niż skończonej całości. Całą opowieść widzimy głównie z punktu widzenia autora. Za mało jest prób sięgnięcia do innej pespektywy. Tym niemniej ciekawe i ważne.
Profile Image for Kinga.
68 reviews43 followers
January 22, 2020
Literatura spotyka się z historią.
Displaying 1 - 30 of 74 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.