Sklep potrzeb kulturalnych to pokłon oddany kulturze podhalańskiej, wyznanie miłosne maskowane ironią i żartem. Próba oddania atmosfery Podhala lat 50., 60. i 70., całkowicie subiektywna, bez naukowego zadęcia.
Antoni Kroh o sobie: Pochodzę z Warszawy, ale kilka lat dzieciństwa przemieszkałem w Bukowinie Tatrzańskiej. W 1955 roku ukończyłem tam szkołę podstawową. W latach 1967-70, zaraz po studiach, pracowałem w dziale etnograficznym Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem. Poznałem wówczas wielu wybitnych zakopiańczyków, miejscowych oryginałów, chłonąłem środowiskowe opowieści, bajdy i plotki. Zdobyłem „blachę” przewodnika tatrzańskiego. W kwartalniku Instytutu Sztuki PAN „Polska Sztuka Ludowa” opublikowałem kilka młodzieńczych, buntowniczych artykułów o kulturze ludowej Podhala, zaś po latach dwie książki o tym regionie: Sklep Potrzeb Kulturalnych oraz Tatry i Podhale w serii „A to Polska właśnie”.
Po latach od pierwszego wydania Sklep potrzeb kulturalnych przeszedł gruntowny remont i dziś oddajemy go w ręce Czytelników w odnowionej postaci.
Nie mogę uwierzyć że jakimś cudem dowiedziałem się o tej książce dopiero w 2023 roku, ponad dziesięć lat po jej wydaniu. Książka się nie zestarzała i zawsze pozostanie aktualna. Oczywiście dla nas Polaków jest to dzieło na temat Góralszczyzny i ten temat nas fascynuje, nikt go bowiem nie podjął przedtem tak uczciwie, otwarcie, odkrywczo, prowokacyjnie, ciekawie, z głębokim zrozumieniem i prawdziwą trudną miłością. Czarująca gadatliwość autora ani na chwilę nas nie nudzi, wprost przeciwnie, apetyt rośnie w czasie czytania. Dla mnie jednak najciekawsze jest to że procesy kulturowe, ekonomiczne, systemowe opisane w książce nie są typowe tylko dla tego regionu, W innych miejscach przesyconych folklorem systemy komunistyczny i kapitalistyczny wyrządziły takie same niedowracalne szkody. Czy to Chiapas i Oaxaca w Meksyku czy Navajo Land w USA, czy w rumuńskiej Timisoarze, proces historyczny przebiega podobnie. Ktokolwiek ma ponad 40 lat może już nam opowiedzieć jak szybko piękno znika z naszej planety. A sama idea folkloru wymaga głębszej refleksji. W książce zabrakło dyskusji na temat Gorallenvolk i samej okupacji, ale to jest temat bardzo trudny, natomiast ciekawy (i smutny) był bardzo wątek Łemkowski. Sam osobiście znam Łemków których wyrzucono z tamtych okolic, mieszkają bowiem tam skąd wyrzucono moich dziadków. Książka jest unikatem, nie można ją wpasować w żaden gatunek literacki, jest trochę naukowa trochę wspomnieniowa, wielowątkowa. Zastanawia że tak nieslychanie, rewelacyjnie wprost udana publikacja nie jest wszystkim w Polsce znana, Takie książki to prawdziwa rzadkość.
Imponująca książka. Fakty (bardzo interesujące!) przeplatają się z anegdotami i humorystycznymi komentarzami autora, co dodało mnóstwo lekkości. Zostawia z nową wiedzą i daje pole do kolejnych przemyśleń. Jakoś inaczej patrzyłam dziś na Tatry