W okupowanej przez Niemców Warszawie doktor Mada Walter wpada na brawurowy pomysł. Na ulicy Marszałkowskiej zakłada Instytut Piękności, by ratować skazane na zagładę Żydówki.
W tym niezwykłym gabinecie kosmetycznym, oprócz zabiegów upiększających i kamuflujących semickie rysy, kobiety wyprowadzone z getta przystosowują się do życia po aryjskiej stronie… Mada Walter pokazuje im, jak wykonać makijaż i fryzurę, żeby nie wyróżniać się na ulicy. Przygotowuje je do egzaminów przeprowadzanych przez gestapo, ucząc pacierza, zwyczajów wielkanocnych, przepisów na niekoszerne dania. Dla Sary, Zoi, Lei i Dalili życie pod przybraną tożsamością jest jedyną szansą na przetrwanie. Czy zdołają się wtopić w tłum?
Instytut Piękności to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami ponadczasowa opowieść o potędze kobiecej przyjaźni.
Polska pisarka, felietonistka, varsavianistka, prawniczka i orientalistka. Ukończyła autorską klasę humanistyczną z rozwiniętym programem wychowania estetycznego w VII LO im. Juliusza Słowackiego w Warszawie, a następnie prawo na Uczelni Łazarskiego oraz iranistykę na Wydziale Orientalistycznym Uniwersytetu Warszawskiego. By nauczyć się języka tureckiego, dwa lata studiowała turkologię. Przez kilka lat pracowała jako prawnik oraz przewodnik miejski po Warszawie. Znana z serii wakacyjnych spacerów po Warszawie, które współtworzyła dla Wirtualnej Polski, programu telewizyjnego Poszlafirujemy po Pragie oraz felietonów. Choć urodziła się na Dolnym Śląsku, mówi o sobie, że jest adopcyjnym dzieckiem Warszawy. Zadebiutowała w 2015 roku powieścią "Warszawski niebotyk", która znalazła się w finale I. edycji konkursu Promotorzy Debiutów organizowanego przez Instytut Książki i Fundację Tygodnika Powszechnego. Powieść Owoc granatu. Dziewczęta wygnane została nominowana w plebiscycie portalu lubimy czytać do miana Książki Roku 2018 w kategorii Powieść. Autorka specjalizuje się w powieści historycznej. Wnikliwe przygotowuje się do pisania każdej kolejnej książki, docierając do trudno dostępnych materiałów źródłowych. Maria Paszyńska skupia się nie tylko na rzetelności w kwestii realiów historycznych, lecz także na wnikaniu w psychikę bohaterów, ukazywaniu ich emocji, dobra tkwiącego w człowieku, zawsze i pomimo wszystko. Szczególnie ważne są dla niej tematy społeczne, przede wszystkim te dotyczące tolerancji, wielokulturowości i dialogu międzyreligijnego. W swoich książkach przedstawiała m.in. przedwojenną Warszawę, Imperium Osmańskie, wojenne losy stołecznego ogrodu zoologicznego prowadzonego przez Jana i Antoninę Żabińskich oraz tułaczkę Polaków zesłanych na Syberię w czasie II wojny światowej.
Další knížka v polštině. A jako na čisté 4 to asi nemá, nicméně... její hodnota je mnohem hlubší. Jde o ztvárnění skutečného příběhu. Je to příběh z dalších hrdinek druhé světové, o nichž tedy u nás nepadla ani zmínka a přitom by to stálo za to. I z historického hlediska. Navíc už i proto, že ta kniha není vysloveně o koncentráku. Mada Walter skutečně žila a byla to velmi dobrá a chytrá dokotrka. Rozhodla se velmi fikaným způsobem zachraňovat Židy před smrtí. A kupodivu zůstala neprozrazena přes celou válku. No, popravdě Dalilu bych zpočátku pěkně vylískala. Ono.. pěkné být namyšlený jen proto, že jsem žena rabína. No a někdy se i ptám.. být přehnaně hrdý nebo zachránit život sobě a své rodině. Někdy pak taková přehnaná hrdost působí nadutě, ješitně a hloupě a může i zabijet. Kniha se dobře čte. Ty příběhy celkem zobrazují typy žen, které k ní přišly a jak reagovaly. Je to v každém případě zajímavé.
Główną bohaterką jest Mada Walter. Lekarka zajmująca się przed wojną głównie dietetyką i kosmetologią. Wojna wydaje się być czasem, gdzie nie ma miejsca na te dziedziny, a jednak to właśnie wtedy kobieta podejmuje decyzję o założeniu salonu kosmetycznego. Ale nie jest to zwykły salon, bo wśród przypadkowych klientek są Żydówki, które w „Instytucie piękności” uczą się jak się czesać, jak makijażem nieco ukryć semickie rysy twarzy. Uczą się tam nowego życia po drugiej stronie muru.
Obok Mady są również cztery inne kobiety, Żydówki będące obok niej na co dzień. Sara, Dalila, Zoja i Lea – każda z nich jest kompletnie inna, każda wnosi swoją własną historię, a także swój charakter i energię.
„Instytut Piękności” to inna opowieść o wojnie niż te znane nam dotychczas. Akcja rozgrywa się głównie na przestrzeni roku 1942 i części 1943, w tle obserwujemy wydarzenia pozwalające się orientować w czasie – wielka akcja likwidacyjna, przygotowania do powstania w getcie…, a więc nie są to wydarzenia łatwe, o ile możemy w ogóle mówić o takich w czasie wojny. Ale mimo to jest to powieść pełna ciepła, w której nie brak fragmentów, przy których można się uśmiechnąć, czy może nawet roześmiać, choć i na drastyczne sceny też trafimy.
Napis na okładce zapowiada poznanie kobiecej strony historii i dokładnie tak jest. Mężczyźni w tej powieści odrywają role epizodyczne, drugoplanowe. Doskonałym przykładem jest mąż Mady, który wypowiada w powieści cztery zdania. Maria Paszyńska przedstawia nam kobiety silne i odważne. Biorące udział w tej samej wojnie co mężczyźni – niekiedy również z bronią w ręku, a niekiedy w tle, po cichu ratując kolejne istnienia. Ale przede wszystkim są to kobiety będące dla siebie nawzajem oparciem. Nie tylko dotyczy to postaci Mady w życiu czterech Żydówek, ale też relacji zwrotnej.
Początkowo i czytając, i będąc już po lekturze miałam mieszane uczucia. Podobało mi się, powieść czyta się bardzo dobrze, pochłaniając kolejne strony, ale… chciałam więcej wojny w wojnie. Nie do końca byłam pewna czy odpowiada mi obserwowanie życia piątki kobiet, gdy za ścianami mieszkania rozgrywa się wojna. Owszem, one też biorą w niej udział ale nie w takim wymiarze do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni w powieściach wojennych. Z drugiej strony może właśnie moje odczucia wynikają z przyzwyczajenia? Nie jestem pewna. Z całą pewnością jednak wiem, że chciałabym przeczytać więcej o tytułowym Instytucie Piękności. Salon jest podstawą tej powieści, a tak naprawdę jego ukrytą działalność, oprócz kilku fragmentów, obserwujemy tylko w jednej dłuższej scenie. Chciałabym więcej, znacznie więcej.
„Instytut piękności” to książka zbudowana na podobnej zasadzie jak „Willa pod zwariowaną gwiazdą”. Dzieli się na sześć części opatrzonych imieniem jednej z bohaterek. Pierwsza i ostatnia spajająca wszystko w całość należy do Mady. Tam spotykamy ją bezpośrednio, by w środkowych rozdziałach obserwować ją w działaniu, po prostu w życiu. Każda z tych części rozpoczyna się swego rodzaju monologiem, wprowadzeniem nowej postaci. Co prawda jest to dopiero druga powieść zbudowana w ten sposób, a jednak już teraz kojarzy mi się on nierozerwalnie z autorką.
„Instytut Piękności” to powieść wojenna inna niż wszystkie. To powieść o kobietach, o ich sile, odwadze i przyjaźni. Dla wielu to ogromny plus, a ja z natury nie sięgam po literaturę poruszające takie tematy. Wolę, kiedy fabuła jest przedstawieniem po prostu losów ludzi, bez skupiania się tylko na kobietach bądź mężczyznach. A jednak nie mogę powiedzieć, że przeszkadzało mi to w tej powieści, bo przecież… całość znów, nie pytając mnie o zdanie, oczarowała mnie, ogarniając ciepłem tej historii.