Jump to ratings and reviews
Rate this book
Rate this book
Są sprawy pogrzebane dawno temu. I świeże ślady świadczące o zbrodni. Tylko ciała brak.

Groźne burze nad Chełmżą i nieznośne sierpniowe upały. Na leśnej polanie w pobliżu jeziora komisarz Bernard Gross trafia na pusty, zakrwawiony namiot. Stopniowo odkrywa wokół niego znacznie więcej śladów krwi. Wszystko wskazuje na brutalną zbrodnię, której ofiarą mogła paść młoda kobieta. Kłopot w tym, że Gross nie ma żadnego punktu zaczepienia. Brak ciała ofiary, narzędzia zbrodni i sprawcy. Zbyt wiele niewiadomych i zbyt wiele mylnych tropów, którymi musi podążyć, by w gęstniejącym mroku odnaleźć przerażającą prawdę. Prawdę, która odsłoni rodzinną tajemnicę sprzed wielu lat.

536 pages, Paperback

First published May 19, 2019

9 people are currently reading
269 people want to read

About the author

Robert Małecki

33 books132 followers
Robert Małecki (ur. 1977 r.) politolog, filozof i dziennikarz, ale przede wszystkim miłośnik kryminałów i thrillerów oraz nowej zabawki – czytnika ebooków; szczęśliwy uczestnik warsztatów kreatywnego pisania realizowanych w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu, a także tych organizowanych przez Maszynę do Pisania; laureat ogólnopolskich konkursów na opowiadanie kryminalne (MFK Wrocław i Kryminalna Piła). Jeśli w jego głowie nie pulsuje bas Bena Otręby i nie rozbrzmiewają solówki Jurka Styczyńskiego, znaczy, że jest chory. Do tej pory nie był.

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
200 (21%)
4 stars
426 (46%)
3 stars
237 (25%)
2 stars
52 (5%)
1 star
8 (<1%)
Displaying 1 - 30 of 57 reviews
Profile Image for Maćkowy .
485 reviews136 followers
March 25, 2021
Trupa nie ma, za to są seks i modele do sklejania.

Czuć, że Małecki jest nieodrodnym synem pisarstwa Katarzyny Bondy, bo Wada jest:

a) przegadana - powieść liczy niemal 600 stron - prawie 17 godzin słuchania, to samo dałoby się opowiedzieć na 400 stronach, ale nie, bo przecież książka musi być:
b)"przeobyczajona". Nie, to że Bernard (nietypowe imię łatwiej zapamiętać czytelnikowi, na każdym kursie kreatywnego pisania wam to powiedzą) Gross (jednosylabowe nazwisko też) skleja modele nie sprawia, że jest bardziej autentyczny, raczej bardziej nudny i tylko książka się wydłuża o pasjonujące sceny sklejania modeli, no i oczywiście muszą być problemy z nastoletnim synem i żona w śpiączce, bo bez tego nie będzie tematu na kolejne tomy - rozumiem, trzeba z czegoś żyć - ale już:
c) upchnięte wszędzie na siłę nieporadne sceny seksu (słowo sutki pada 8 razy przez pierwsze 4 godziny słuchania, za to konkatedra zaledwie 5 przez całą książkę) nudzi bardziej niż modelarstwo, ale przejdźmy do tego co najważniejsze, czyli do:
d) warstwy kryminalnej. Jest miejsce zbrodni, nie ma trupa - fajne, intrygujące, tylko, że to pułapka! akcja jest przegięta pod względem zbiegu okoliczności łączącej dwa główne wątki kryminalne i rozwleczona tak, że momentami byłem bliski odpuszczenie sobie lektury i chociaż w drugiej części nieco się rozkręca i rekompensuje nieco seks, modele i smutek Grossa, to jednak nie rekompensuje w pełni godzin poświęconych na lekturę.

Wnioski? Życie jest za krótkie na średnie, do tego przegadane, powieści kryminalne.
Profile Image for Rudolfina (czytacz.pl).
270 reviews88 followers
January 22, 2020



CZARNE CHMURY
Co byście zrobili, gdyby przyjaciel dał wam do oceny swoją naprawdę źle napisaną powieść? Nie wystarczyłoby się wymigać mówiąc - pierwszy rozdział trochę się dłuży, albo - weź i wytnij parę scen z żoną, bo niepotrzebne. Można by tylko powiedzieć - wiesz, stary, tę książkę to właściwie trzeba by napisać od nowa. Żaden z długiej listy przyjaciół, którym Robert Małecki złożył gorące podziękowania za pomoc przy pisaniu tej powieści nie odważył się na coś takiego. Nawet to rozumiem. Sama chyba też nie miałabym serca, gdyby chodziło o bliską mi osobę. Na szczęście, nie przyjaźnię się z autorem, więc mogę napisać to, czego nie powiedzieli mu przyjaciele.

Chwaliłam niedawno Roberta Małeckiego przy okazji „Skazy”, że tak ładnie rozwija się twórczo, a tymczasem moje zachwyty były przedwczesne. Po lekturze „Wady” mam wrażenie, że autor cofnął się w rozwoju o lata świetlne.

Książka jest niemiłosiernie przegadana. Zaczęłam, niestety, słuchać audiobooka więc wszystkie dłużyzny wyszły jak szydło z worka. Płynący z głośnika stek niepotrzebnych przekleństw również nie pomagał w odbiorze. Nie pomagał też lektor, który co trzecie zdanie wzdychał.

Autor celebruje opisy nie mające żadnego wpływu na przebieg akcji, tak jakby płacili mu od słowa i za wszelką cenę musiał nadmuchać objętość. To się nie sprawdza w kryminale. Czasem opisy budują klimat, ale Małecki używa wciąż tych samych, zgranych motywów i sformułowań, i to jest niestrawne w tak dużym natężeniu. „Smagały go gorące podmuchy niespokojnego wiatru. W oddali na nieboskłonie dostrzegł zwarte pola czarnych chmur”. „(…) z plaży przegoniły ich zbierające się nad jeziorem kłębowiska ciężkich stalowych chmur. Porywisty wiatr wyginał gałęzie drzew i krzewów, szarpał przybrzeżną trzciną”. „W zniekształconej powierzchni wody odbijały się ciemne chmury”. „(…) pierwsze grube krople deszczu uderzyły o granatową plandekę przyczepy. Tuż obok złowrogo zaszumiały drzewa”. „(…) uczucie to wzmagał silny wiatr, który gnał czarne chmury nad opustoszałe, gotowe na kolejną ulewę miasto”.

W celu uatrakcyjnienia fabuły autor wprowadza tak pożądane ostatnio przez wydawców sceny bara-bara. Już słyszę w głowie głos redaktora: więcej seksu, Małecki, więcej seksu! Jednak ekscesy seksualne Moniki Skalskiej mają taki sam wpływ na akcję, jak opisy przyrody - są tylko zapychaczami.

Wątek z nowym policjantem który, oczywiście przypadkowo, ginie w wypadku samochodowym nie ma żadnego uzasadnienia. Opóźnienie śledztwa o kilka dni nic nie zmienia, pozostali policjanci i tak w końcu dowiadują się tego samego. Gdyby chociaż to nie był wypadek, tylko na przykład ktoś się chciał go pozbyć. Albo gdyby z powodu wyrzutów sumienia za tę śmierć, Gross naprawdę odszedł z policji. Ale nic z tych rzeczy. Wprowadzenie wątku, tylko po to, aby dorzucić komisarzowi kolejną traumę? Po co? I tak ma ich wystarczająco dużo.

Książka roi się od błędów rzeczowych, które powinna wyłapać redaktorka. Robert Małecki zamiast składać jej podziękowania za dobrą robotę, powinien złożyć reklamacje. Dwa lata po zdarzeniu ktoś złożył anonimowy donos, że pod dom zaginionej kobiety podjeżdżał czerwony polonez. Policja odnalazła samochód i uznała, że to nie mógł być ten polonez, ponieważ samochód nie wyjeżdżał z garażu, i przez trzy tygodnie zbierał na masce kurz. Tylko, że zdarzenie miało miejsce dwa lata wcześniej, więc jakie znaczenie może mieć trzytygodniowy kurz?

Najwięcej błędów pojawia się w wątku harcerskim, który w ogóle jest tutaj ni przypiął, ni przyłatał. Równie dobrze wszystko mogło rozegrać się na kolonii albo zwykłym obozie, albo gdziekolwiek. Jeśli już jednak osadza się akcję w tak charakterystycznym środowisku, wypadałoby cokolwiek o nim wiedzieć. Jeśli przeczyta tę książkę ktoś, kto miał coś wspólnego z harcerstwem, włosy staną mu na głowie, i to bynajmniej nie z tego powodu, że każdy występujący tu harcerz to czarny charakter - albo gwałciciel, albo oszust, albo morderca. Na obozach harcerskich nie używa się słowa „opiekun”. Są funkcje: komendant, drużynowy, oboźny, zastępowy. Komisarz Gross, gdy pojechał na obóz, na pewno został o tym poinformowany. Autor już nie. Pięćdziesięcioletni harcmistrz pełni na tym obozie funkcję skarbnika? Chyba kwatermistrza, bo to on trzyma kasę. Autor z uporem używa też sformułowania „koszula harcerska”. Koszule to były w ZSMP albo HSPSie (jeśli pamiętacie jeszcze, co to było). W harcerstwie są mundury, mundurki, ewentualnie bluzy od mundurów. A lilijka, to lilijka, a nie harcerska przypinka.

Najgorsza jest jednak sama intryga – wymyślona na kolanie, ledwie zafastrygowana. Stąd pewnie te zapychacze. Łatwiej wsadzić dwie strony opisu klejenia modelu motocykla, niż wymyślić, jak sensownie poskładać wszystko do kupy. Przypadek goni przypadek, a rozwiązanie intrygi jest pełne absurdów, jeszcze gorszych niż u Mroza. Ale Mróz przynajmniej mniej przynudza.

Słaby jest już punkt wyjścia. Komisarz Gross znajduje zakrwawiony w środku namiot i od razu wie, że popełniono w nim morderstwo. Nie ma trupa, narzędzia zbrodni, zabójcy, a komisarzowi nawet nie przyjdzie do głowy, żeby sprawdzić, czy to nie jest na przykład krew oprawianego w tym namiocie jelenia. Jasnowidz, po prostu. Prokurator oczywiście nie chce wszczynać śledztwa, i słusznie, ale jest tak wredny i mówi takim językiem, żebyśmy nie mieli wątpliwości, że to zły prokurator jest.

Zaraz potem, odchodzący na emeryturę, schorowany policjant przekazuje Grossowi teczki ze swoimi nierozwiązanymi sprawami sprzed wielu lat, no i oczywiście sprawa z jednej z teczek musi wiązać się z domniemanym morderstwem. No cóż za fantastyczny zbieg okoliczności!

Dalej jest jeszcze gorzej, ale tu już nie obejdzie się bez spoilerów. Uwaga! Jeśli macie zamiar przeczytać tę książkę, tu musicie przerwać!
Doczytać sobie można tu:
https://www.czytacz.pl/2020/01/robert...
Profile Image for Aellirenn Czyta.
1,631 reviews55 followers
August 25, 2022
Kto twierdzi, że lepsze jest jest wrogiem dobrego, chyba nie czytał Małeckiego i jego serii z Bernardem Grossem. Pierwszy tom był naprawdę dobry, drugi jeszcze lepszy i pójdę o zakład, że trzeci będzie kolejną gwiazdkę wyżej. Autor ma wyjątkowy talent do wodzenia czytelnika za nos. To mi się praktycznie nie zdarza, żebym nie znała rozwiązania aż mi ono nie zostanie podane na tacy. A tutaj, o proszę, takie cuda. Chociaż nie, to nie tylko talent, to również kawał ciężkiej pracy. Brawo panie autor! :) Mówiłam to już w poprzedniej recenzji, ale powtórzę: te historie kryminalne są takie normalne. Mogłyby się wydarzyć. Nie mylcie jednak tego z prostymi historiami, bo o tej książce można powiedzieć wszystko, ale nie to, że fabuła była prosta czy przewidywalna. Polecam każdemu wielbicielowi kryminałów :)
Ps. Cytat dla smaczku: „- Cześć, Bernardzie - powiedziała chuda, wysoka i zgarbiona lekarka. Krótkie kręcone włosy okalały jej twarz. Gross nigdy nie odważył się nazwać ich koloru. Wydawały mu się po prostu wypłowiałym z czasem blondem, poprzetykanym gdzieniegdzie siwymi nitkami”. A teraz ręka do góry komu w głowie aż krzyczy „świński blond” ;)
Profile Image for Książkowe_cuda.
400 reviews54 followers
September 3, 2020
*4,5

Ta książka była wspaniała! Początek nieco nudny, ale od setnej strony nie mogłam się od historii oderwać. Rewelacyjnie wymyślone wątki oraz dwie sprawy (z przeszłości oraz teraźniejsza), które są rozwiązywane równolegle. Nie przewidziałam zakończenia za co duże brawa.

Są też słabsze strony ten książki, ale pojawiają się one już w tomie pierwszym, czyli poboczne wątki przedstawiające problemy osobiste bohaterów, które mnie nie interesowały, bo nie wnosiły nic do wątku kryminalnego. Poza tym wydarzenia związane z żoną Grossa są powtarzane od części pierwszej w kółko to samo, co mnie męczy, bo ile można czytać o tym samym, ale ubranymi w inne słowa. Fragmenty te omijałam.

Gdyby odpuścić i skupić się tylko na kryminale to jest to książka niemalże idealna. Jednak mimo to i tak jest jedna z lepszych książek przeczytana przeze mnie w tym roku.
Profile Image for Eeva.
852 reviews47 followers
February 11, 2020
Niestety zawiodłam się na tej części.
Zbyt dużo zbiegów okoliczności oraz wątków które miały zerowy wpływ na przebieg historii.
Profile Image for LadyBird.
33 reviews8 followers
May 7, 2019
Bardzo dobry polski kryminał. Akcja ani na chwilę nie zwalnia a intrygujące śledztwo ciągle trzyma w napięciu, które autor umiejętnie potęguje. Pamiętam, że podobne wrażenie wywarły na mnie kryminały Zygmunta Miłoszewskiego, więc jego fani na pewno nie zawiodą się podczas lektury "Wady".
Profile Image for Klaudia_p.
657 reviews88 followers
June 23, 2024
Pod każdym względem jest to świetny kryminał.
Profile Image for Anna.
1,112 reviews
March 15, 2020
Kolejny kryminał Małeckiego mnie nie rozczarował, co więcej, podobał mi się jeszcze bardziej niż Skaza. Okazuje się, że w mojej opinii jestem dość odosobniona, ale całkowicie uległam czarowi Małeckiego. Uwodzi mnie swoim językiem, kreowaniem małomiasteczkowego świata, niespieszną narracją, na pozór nic nie wnoszącymi scenami. I to mówię ja, która nie znosi wodolejstwa. Wychodzi na to, że po prostu polubiłam Grossa i jego modelarstwo. I spokój, rozwagę.

W Wadzie jest upalnie, sierpniowo, cała Chełmża nad jeziorem, wakacje i radosny nastrój. Oh wait, radosnego nastroju nie ma, bo upał i oddychać się nie da, no i ten namiot nad jeziorem. Namiot pusty, ale w środku krwi jak po zarzynaniu świni, a nieopodal kobiece majtki. To wszystko śmierdzi zabójstwem na kilometr, chociaż nie ma denata. Gross nie odpuści, choć początkowo wszystkie poszlaki prowadzą na manowce. Niby w okolicy odbył się obóz harcerski, a na nim dziwne wydarzenia związane ze zniknięciem komendanta, a przy namiocie znaleziono harcerską lilijkę, ale dalej nie sposób powiązań tych wydarzeń.

Ciąg dalszy: https://przeczytalamksiazke.blogspot....
Profile Image for po.czytane.
1,142 reviews83 followers
May 9, 2022
Oj to się rozlazło i to bardzo.

Książka ma te same wady, co pierwszy tom, jednak to, że ten jest tak gruby dodatkowo je uwypukla. Na Wadzie niestety bardzo łatwo jest się zmęczyć i co najgorsze, znudzić. Za dużo wątków obyczajowych, seksu, powtarzanie tego samego co we wcześniejszym tomie.

Sama zagadka kryminalna, to jeden wielki zbieg okoliczności.
Profile Image for AgaW.
130 reviews
May 28, 2019
Z dużą przyjemnością czytałam przez 3/4 książki, a później nastąpiło rozwiązanie zagadki i elementy układanki po prostu mi nie pasują do siebie. A właśnie logikę cenię w kryminałach najbardziej. Może ktoś mnie poratuje? (uwaga, spoiler)



1. czemu mąż zaginionej chciał się pozbyć syna (sprzedać)? jak by to ukrył przed rodziną żony (było info, że teściowa pomagała po porodzie)? czy to był nie jego syn? jeśli tak, to kogo? motyw finansowy mnie nie przekonuje, bo napisane było, że w skrg interes się kręcił i popsuł dopiero po komunie
2. czemu siostra chciała zabić brata? naprawdę, jaki był powód? dalej: finansowy mnie nie przekonuje, za mało zarysowana patologia w tym zakresie. Dodatkowo przekonująco autor opisał, że jej zależy na odszukaniu matki i brata
3. czemu mąż zaginionej męczył co roku policję, jak wiedział, co się stało
4. czy nikt z policjantów przyjmujących zgłoszenie o zaginięciu nie zwrócił uwagi, na świeżo skopaną ziemię w ogródku? przecież jakaś wizja lokalna być musiała
5. czemu mąż zaginionej na gwałt wyprzedawał działki? czemu akurat teraz?


to tak z grubsza😊
Profile Image for Chłopaki Czytają.
342 reviews125 followers
April 18, 2020
Wciąga ten świat Chełmży i okolic. Taki trochę islandzki klimat, chociaż w Polsce.
665 reviews13 followers
July 12, 2019
Upalne lato, sezon turystyczny nad kujawskim jeziorem w pełni, plaża na której odpoczywają miejscowi, namiot i ślady krwi. Coś się stało, tylko nie wiadomo co. Ślady zbrodni, tylko brak ciała. W ten sposób przed komisarzem Bernardem Grossem pojawia się kolejna zagadka kryminalna do rozwiązania, o której opowiada Robert Małecki w Wadzie.

Sierpień to ostatni miesiąc przed zbliżającym się dużymi krokami nowym rokiem szkolnym i praktycznie ostatni miesiąc lata, po którym już wkrótce nadejdzie jesień okrywającą wszystko aurą śmierci. To czas beztroskiego spędzania czasu, cieszenia się ciepłymi promieniami słońca, spacery, rowery wodne i odpoczynek na łonie przyrody. Chełmżyńska plaża niczym nie różni się od wielu innych, tak samo choćby spotyka się w jej okolicy grupkę wyrostków siejąca postrach u przechodniów, każdy relaksuje się na niej na swój własny sposób, to mimo panującej na pierwszy rzut oka normalności, zaczyna dostrzegać się nadchodzące ciemne chmury. Coś złowrogiego wisi w powietrzu, powietrze jest ciężkie, wokół duchota przez którą nawet ciężko oddychać. Wszystko to zwiastuje nadchodzącą nieuchronnie burzę, gdyż małe miasteczko niedaleko Torunia już wybrało chwilę na ujawnienie kolejnej swojej mrocznej tajemnicy, która wstrząśnie życiem osadników.

Na leśnej polanie znajdującej się w pobliżu jeziora Bernard Gross trafia na ślady krwi i poplamiony pusty namiot. Wszystko sugeruje, że doszło do makabrycznej zbrodni. Kłopot tylko w tym, że komisarz nie ma żadnego punktu zaczepienia, czegoś co naprowadzi go na właściwy trop. Na miejscu zbrodni nie ma narzędzi morderstwa, nie ma ciała ofiary, ani żadnych śladów mogących wskazać sprawcę. Mnożą się pytania i pojawiają się błędne wskazówki, które prowadzą mężczyznę głęboko w mroczną przeszłość miasta, aby z niej wydobyć przerażającą prawdę o rodzinnej tajemnicy. Pytanie tylko, co łączy obecne przestępstwo z tragedią, jaka rozegrała się kilkadziesiąt lat temu.

Już na samym początku historii Robert Małecki intryguje swego czytelnika. Morderstwo prawdopodobnie młodej kobiety, tylko brak ciała. Wiadomo, że coś się stało ale w ogóle nie wiadomo, gdzie należy szukać odpowiedzi. Nie wiadomo kim jest ofiara, jak doszło do całego zdarzenia. Po prostu jedna wielka pustka i tylko różne przypuszczenia i domysły, ale żadnych konkretów. Nic co mogłoby wprowadzić śledztwa na właściwy tor. Na domiar złego Chełmża znów roztacza nad sobą mrok prowincji. Tutejsi nabierają ponownie wody w usta. Wiele rozmów, które nie wiele początkowo wnoszą do sprawy. Krążenie wokół jednego i tego samego miejsca, które prowadzi donikąd. Pojawiają się tylko cienie przeszłości, demony pałające chęcią ujawnienia się i wciągające w roztaczający się nad nimi mrok. Potęgują one ciemność w duszy Grossa, który zmaga się ze starymi i nowymi ranami, noszonymi w sercu i w pamięci. Wyrzuty sumienia i trudne relacje z synem utrudniają mu codzienną egzystencję, a im bardziej dąży do rozwiązania zagadki, tym bardziej jeszcze pogrąża się w mroku.

Nie od dziś wiadomo, że polski kryminał jest prawdziwa perełką, lśniącą własnym niepowtarzalnym blaskiem i Robert Małecki udowadnia po raz kolejny tę prawdę. Na nowo zaprasza czytelnika do prowincji ogarniętej złem i ludzką krzywdą. Tym razem jednak robi to w jeszcze bardziej sugestywny sposób, niż miało to miejsce w Skazie, ponieważ dotyka życia przeciętnych Kowalskich, a nie lokalnego krezusa. Osobiście wolę bardziej takie właśnie historie, gdzie ma się do czynienie z bolączkami małych miejscowości. Panującej w niech pruderii, hipokryzji i dążenie do ukrycia tego, co wstydliwe za wszelką cenę. Bez względu na ofiary, liczy się tylko jedno, aby nikt nigdy nie poznał wstydliwej tajemnicy. Posiadanie tak zwanej dobrej opinii w oczach mieszkańców jest ważniejsze, niż dobro najbliższych. Chełmża znów jawi się, jako miasto zła. Roztacza ono mroczny klimat, ciemność wkradająca się w umysł miejscowych i popychająca ich do najbardziej odrażających czynów. Autor dzięki temu intryguje, niepokoi i serwuje opowieść, która jest w stanie całkowicie pochłonąć czytelnika.
Profile Image for Patrycja.
202 reviews6 followers
May 14, 2019
"Stale mu coś umykało. W jego myśleniu był jakiś błąd, wada, z którą nie potrafił się uporać."


"Wada" to tytuł drugiego tomu cyklu, którego głównym bohaterem jest komisarz Bernard Gross.
Sięgając po tę książkę nie miałam najmniejszych wątpliwości, ja po prostu wiedziałam, że to będzie rewelacyjna lektura! I co? I miałam rację!!! Jestem zachwycona i w pełni usatysfakcjonowana. Książki pana Roberta Małeckiego mogę polecić każdemu, w ciemno!


Na polanie w pobliżu jeziora Gross odnajduje pusty, zakrwawiony namiot. Ślady wskazują na gwałt i morderstwo. Niestety sprawa nie jest tak oczywista. Brak narzędzia zbrodni, sprawcy, a przede wszystkim ciała nie ułatwia śledztwa komisarzowi. Dodatkowym problemem jest prokurator Legner, który nie bardzo wierzy w teorię Grossa o popełnionym morderstwie.
Mimo wszystko komisarz się nie poddaje. Wraz z Moniką Skalską starają się rozwiązać sprawę, która okaże się jedną z najbardziej skomplikowanych w ich karierze.
Z każdym nowo odkrytym faktem śledztwo coraz bardziej się komplikuje i oddala policjantów od rozwiązania zagadki.
W tym samym czasie komisarz próbuje rozwikłać jedno z niewyjaśnionych śledztw swojego byłego przełożonego. Chodzi o zaginięcie sprzed trzydziestu lat. Krystyna Palacz wraz z synem wyszła z domu i nigdy do niego nie wróciła.
Czy komisarz Bernard Gross odkryje prawdę? Co stało się na polanie i gdzie jest ciało?


"Wciąż nosił w sobie winę, jak podskórną zadrę. Była w nim dopiero od dziesięciu lat, ale miał wrażenie, że towarzyszy mu od zawsze"

Małecki po raz kolejny stworzył historię, którą ja "kupiłam" od pierwszych stron. Bez wylewania litrów krwi, jak mało kto potrafi wciągnąć czytelnika w wir wydarzeń. Jestem pod ogromnym wrażeniem lekkiego stylu autora i bardzo się cieszę, że kolejny raz było mi dane delektować się każdą napisaną przez niego stroną.
Ogromnym plusem tej książki są również świetni bohaterowie. Tacy prawdziwi, ludzie z krwi i kości. Z wadami, rozterkami, tęsknotami i problemami, które dotykają nas wszystkich. Naprawdę nie sposób ich nie lubić.
Co tu dużo gadać, chapeau bas panie Robercie! Ja jestem na tak! "Wada" to rasowy kryminał z zakończeniem, które zaskoczy nawet najbardziej wymagających czytelników!
A ten kto jeszcze nie czytał książek Małeckiego, powinien jak najszybciej naprawić swój błąd!
Czytajcie, bo naprawdę warto!
Profile Image for Ilona * ksiazka_w_kwiatach *.
900 reviews19 followers
April 7, 2024
Mam ogromny sentyment do serii kryminalnej z Bernardem Grossem w roli głównej. „Skaza”, pierwszy tom serii, była jedną z pierwszych powieści kryminalnych, które trafiły w moje ręce. Nie sposób opisać mojej radości, kiedy dowiedziałam się, że Wydawnictwo Literackie postanowiło wznowić całą serię. Oznaczało to bowiem wielki powrót do Chełmży i możliwość ponownego towarzyszenia Bernardowi Grossowi w intrygujących śledztwach.

Upalny sierpień, porzucony namiot, ślady zbrodni i zagadka, którą rozwiązać może tylko komisarz Bernard Gross.

Na polanie w lesie niedaleko Chełmży śledczy znajdują zakrwawiony namiot. Komisarz Gross jest przekonany, że doszło tutaj do potwornej zbrodni. Niestety, brak ciał, świadków i narzędzia zbrodni oznacza, że śledztwo, jakie przyjdzie mu prowadzić, nie będzie łatwe. Klucząc wokół faktów, Gross nieoczekiwanie zderza się ze ścianą milczenia zbudowaną wokół dramatycznej historii sprzed trzydziestu lat.
Czy komisarzowi uda się rozwiązać zagadkę sprzed lat i odkryć, co wydarzyło się w namiocie?

„Wada” to drugi tom serii z komisarzem Bernardem Grossem, jednym z moich ulubionych śledczych. Kolejny raz z przyjemnością powróciłam do Chełmży i w pełni zaangażowałam się w śledztwo, które wcale nie było tak łatwe, jak by mogło się wydawać.
Niezmiennie jestem zachwycona skonstruowaną fabułą, kreacją bohaterów i wspaniałym kunsztem pisarskim Roberta Małeckiego. Mało, który autor potrafi tak mocno zaintrygować czytelnika, dostarczając nam mnóstwo emocji podczas lektury. Wszak „Wada” to nie tylko kryminał, w którym mamy do rozwiązania zagadkę tajemniczego morderstwa. To również historia, w której główni bohaterowie zmagają się z własnymi demonami z przeszłości, życiowymi problemami i traumami.
„Wada” to fenomenalna kontynuacja serii, w której czytelnik dostanie wszystko to, czego oczekuje od dobrej powieści kryminalnej. Świetnie skonstruowana intryga, zaskakujące zwroty akcji, nieustające napięcie i zakończenie, którego nie sposób jest przewidzieć. Po raz kolejny jestem zachwycona i z niecierpliwością wyczekuję wznowienia „Zadry”, by móc ponownie na kilka chwil przenieść się do Chełmży. Powtórzę się, zachęcam Was do sięgnięcia po tę serię, nie będziecie zawiedzeni!
Profile Image for Kain.
581 reviews11 followers
July 30, 2020
Grossa zdążyłem polubić przy poprzedniej części, ale idzie się czasem pogubić.
Intryga dość grubymi nićmi szyta. Same wydarzenia też, choć pewnie chodzi o "realność", bo błądzenie i ślepe tropy są bardziej realne...ale trochę nieścisłości jest.

Profile Image for Zaczytana_olcia.
711 reviews21 followers
October 26, 2023
Bernard Gross przypadł mi do gustu. 


Ten zniszczony przez życie komisarz nie poddaje się, chcąc odkryć prawdę, co stało się na plaży, skąd wzięły się ślady krwi i gdzie są ewentualne zwłoki. Nie liczą się dla niego, tak jak dla prokuratora, statystyki, a zbrodnia bez ciała zdecydowanie nie należy do priorytetowych zadań wrednego prokuratora Legnera.


Robert Małecki nie sięga po epatujące nadmierną brutalnością sprawy. Sama zagadka po raz kolejny jest kameralna, a przez to niezwykle ciekawa. Chwilami być może zbyt statyczna, za mało w niej tempa, zbyt często czytelnik stoi w miejscu razem z bohaterami. U mnie trafiło na taki, a nie inny nastrój, że ta spokojna, chwilami flegmatyczna lektura całkowicie mnie usatysfakcjonowana. 


Po raz kolejny doceniam również, jak wieloznaczny jest tytuł książki. Związany z kryminalną sprawą prowadzoną przez Grossa i jego zespół, ale przede wszystkim z komisarzem, który wiele wad w sobie nosi.
Profile Image for Magda.
330 reviews7 followers
August 3, 2021
Z "Wadą" miałam taki sam problem, jak z pierwszą częścią serii z Bernardem Grossem, czyli ze "Skazą" - mniej więcej przez połowę książki bardzo się nudziłam, bo zwyczajnie mi się dłużyło. Sprawa zabójstwa bez ofiary, bez ciała zasiała ziarno niepewności i zaciekawienia, ale akcja była tak mozolna, że chętniej sięgałam po inne tytuły niż po ten (najczęściej mam rozgrzebane więcej niż jedną książkę jednocześnie). Jednak jakoś w połowie coś się ruszyło i od wtedy ciężko mi było odłożyć czytnik choćby na chwilę, bo MUSIAŁAM wiedzieć, co będzie dalej. Książka, jak i cała seria (chyba - trzecia część jeszcze przede mną) jest warta uwagi i mimo powolnego rozwoju akcji, oceniam ją bardzo pozytywnie. Jedyne, co mnie jeszcze bardzo zasmuciło, już pomijając sam pseudonim "Komisarza Śmierć" i jego nabycie, to życie rodzinne Grossa, a właściwie jego brak.
Profile Image for aska_taka_ja .
369 reviews8 followers
March 14, 2022
"Wada" to druga część serii o Bernardzie Grossie. Komisarzu specyficznym, dokładnym, mającym dobry zmysł obserwacyjny. Akcja książki opiera się na dwóch zbrodniach współczesnej i sprzed lat. Dzieje się tu tyle, że czasem trudno się połapać o co chodzi, co z czym ma związek. Kiedy już domyślamy się o co chodzi następuje zwrot akcji i jesteśmy w punkcie wyjścia. Lubię tego typu prowadzenie akcji, tajemnice i czasem dziwne powiązania i rozwiązania. No i oczywiście zaskakujące zakończenia. Przyznam, że były fragmenty które omijałam jak np. Sprawa żony komisarza, która wydaje mi się być skopiowana z pierwszej części i pojawia się również w trzeciej
Profile Image for Natalia Hawryś.
32 reviews1 follower
November 18, 2019
Znalazłam w tej książce wszystko czego szukam w dobrym kryminale. Nie ma tu mordercy-sadysty, który zabija długo i brutalnie, a potem rozciąga zwłoki na jakimś odwróconym krzyżu z kości małych dziewczynek bawiąc się potem w ciuciubabkę z lokalną policją. Tutaj nie ma ciała, ani pewności ze jakiekolwiek morderstwo miało miejsce. Jest za to zagadka, do której jest coraz więcej pytań a coraz mniej odpowiedzi, jest przyroda i ciekawi ludzie, którzy prowadzą sprawę. Wątek obyczajowy tez w odpowiedniej dawce. Nie mogę doczekać się kolejnych części!
Profile Image for Leszek Buczak.
29 reviews2 followers
February 22, 2021
Pierwszy mój kontakt z tym autorem. Pierwsze wrażenie - sporo podobieństw do cyklu z Harrym Hole (choć nie jest to jakaś kalka - ot - podobieństwo nastroju, postawa głównej postaci). Czyta się nieźle, choć niektóre wątki dodane są nieco na siłę. Nie chodzi nawet o to, czy przeszkadzają, ale o to, że nie pasują do klimatu całości. Jakby po napisaniu książki ktoś powiedział autorowi - hej, Robert, dorzuć trochę seksu i młodzieżowego slangu, bo to teraz modne. Trochę szkoda. Ale tylko trochę.
Mocna czwórka.
Profile Image for Martyna.
102 reviews
May 19, 2022
Kurcze mam taki problem z tą częścią, bo bardziej niż w poprzedniej rzucało mi się w oczy jakieś nieprawdopodobieństwo możliwości wystąpienia pewnych sytuacji, tak samo przekomplikowanie i zaplątanie relacji postaci do wszelkich granic. W pewnym momencie się pogubiłam kto, z kim i dlaczego i jak do tego doszło, więc trochę opuszczam ocenę. Niemniej jestem pod wrażeniem warsztatu pana Małeckiego i niezmiennie na plus długość książki. Mam nadzieję, że 3 część podpasuje mi bardziej i na pewno będę sięgać po inne powieści. Polecam i tak!
Profile Image for Aleksandra.
83 reviews
September 17, 2023
Tę część z serii o Bernardzie Grossie przeczytałam z mniejszym zapałem niż pierwszą. Choć nadal jest to naprawdę dobry kryminał, to jednak ja osobiście gubiłam się w wątkach i często miałam wrażenie, że bohater rozwikłał kawałek układanki i jest to oczywiste, a ja nadal nie byłam pewna czy wszystko rozumiem. Bywało to frustrujące i powodowało, że coraz mniej skupiałam się w trakcie lektury. Odrobinę też irytowały mnie te gumy Skałki i herbaty Grossa, na co przy poprzedniej części nie zwróciłam aż tak bardzo uwagi. Podsumowując - nadal godna polecenia książka, choć dla mnie troche nużąca.
Profile Image for DomiCzytaPL.
682 reviews
August 29, 2019
Kolejne śledztwo komisarza Bernarda Grossa w Chełmży toczy się niespiesznie, można by wręcz rzec ospale. Wypadki nabierają tempa dopiero w końcówce, kiedy to teraźniejszość miesza się z przeszłością, a wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce. Robert Małecki bez żadnych skrupułów gnębi Grossa, wystawiając go na egzystencjalne próby. Jednak policjant ten tak łatwo się nie poddaje, chociaż czasem trudno mu spojrzeć samemu sobie w oczy. No cóż, „vis maior”...
453 reviews7 followers
October 6, 2019
Książka już od samego początku wciąga czytelnika niczym grząskie bagno i nie pozwala mu odejść od lektury. Do tego stopnia, że w pewnym momencie zacząłem przeskakiwać po parę wyrazów tak aby jak najszybciej dowiedzieć się co będzie dalej. Wychodziłoby na to że to powieść wręcz idealna. Niestety pod koniec trochę zbyt dużo się robi wątków, nazwisk oraz intryg, w których można się zgubić. Tak czy tak jest to lektura obowiązkowa i na pewno się nie zawiedziecie.

#45#45#2019
Profile Image for em.ilia.
65 reviews
April 23, 2021
4 4,5/5 🌟

Bardzo dobra powieść kryminalna, w pierwszej połowie momentami czułam przesyt wątków, osób i miejsc, a z tego powodu zagubienie +znuzenie, ale z biegiem akcja stała się bardzo wciągająca.
Rozwiązanie było bardzo dobre, skomplikowane i dopracowane. Wybitne wykreowanie realistycznych postaci.
Profile Image for alicja☕️.
179 reviews40 followers
August 11, 2021
Początkowo byłam nastawiona nieco sceptycznie do idei ksiazki. Pierwsze rozdziały były lekko chaotyczne i musiałam się wracać żeby połapać się kto jest kim. Mimo wszystko uważam „Wadę” za dobry kryminał, z nawet ciekawymi wątkami.
Co niepotrzebne? Rozległe opisy modelarskiej pasji Grossa i aż brutalne sceny erotyczne…
Profile Image for Ewa Rutkowska.
23 reviews
October 23, 2024
Niepokojące podejście do przemocy wobec dzieci. Także seksualnej. Gross interweniuje w sprawie głośnych orgii sąsiadki (i jednej z kobiet uwikłanych w intrygę) i nic. Zero zabezpieczenia dziecka, brak niebieskiej karty.

Widzi narysowane przez dziecko tej kobiety sceny przemocy seksualnej i też nic nie robi.

Przegadane, za dużo szczegółów, rozwleczone dialogi. 1/3 mniej i byłoby ciekawiej.
This entire review has been hidden because of spoilers.
13 reviews
November 12, 2023
Drugie spotkanie z Grossem mnie rozczarowało. Głównym mankamentem tej książki są liczne powtórzone opisy. Coś, co w pierwszym tomie przybliżało nam bohaterów teraz jest nużące i moim zdaniem niepotrzebne. Dokończona siłą rozpędu. Po trzeci tom raczej nie sięgnę.
Displaying 1 - 30 of 57 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.