Jump to ratings and reviews
Rate this book

Na marne

Rate this book
Mówi się, że z roku na rok marnujemy coraz więcej żywności, a w śmietnikach lądują kilogramy resztek, które mogłyby stanowić pełnowartościowe pożywienie. Wyrzucamy to, co wydaje nam się niejadalne: sterty ziemniaczanych obierków, dziesiątki suchych kromek chleba, resztki jogurtu zalegające na dnie plastikowych kubeczków, obite jabłka, opakowania z przeterminowanym makaronem, którego nie zdążyliśmy ugotować. Ale czy na pewno marnotrawstwo żywieniowe rośnie w tak szybkim tempie, jak straszą nas media?

Marta Sapała postanowiła zbadać ten temat. Rozmawia z ludźmi, którzy żywią się tym, co znajdą w śmietnikach, zagląda do kompostowników i kuchennych szafek swoich rozmówców, szpera w kontenerach przy dyskontach spożywczych, oddaje głos ludziom bez domu i tym, którzy oszczędzanie mają we krwi. Odwiedza miejsca, w których powstaje żywność, i te, w których kończy się jej droga. Zagląda do magazynów w supermarketach i bankach żywności. Ludzkie portrety splata ze statystykami i opiniami ekspertów. Nie boi się również podawać w wątpliwość powtarzanych w mediach obiegowych opinii dotyczących marnotrawstwa.

Na marne to zbiór reportaży o naszych codziennych nawykach i doskonała lekcja odpowiedzialnej konsumpcji.

288 pages, Hardcover

First published June 19, 2019

24 people are currently reading
969 people want to read

About the author

Marta Sapała

2 books6 followers

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
117 (19%)
4 stars
251 (41%)
3 stars
193 (32%)
2 stars
38 (6%)
1 star
4 (<1%)
Displaying 1 - 30 of 62 reviews
Profile Image for Mona.
199 reviews34 followers
January 19, 2020
Ze sporą rezerwą podeszłam do nowej książki Marty Sapały.  Było to spowodowane głównie moim doświadczeniem z jej poprzednią pozycją - "Mniej", która lingwistyczne bardzo mnie zniecheciła do autorki.

Marta Sapała ma niewątpliwy dar wybierania interesujących tematów do swoich reportaży, które ideologicznie są mi bliskie. Temat marnowania jedzenia poruszany w tej książce jest bardzo ważny i cieszę się, że ktoś zaczął o tym w Polsce mówić i pisać. Sądząc po recenzjach, sporo osób myśli podobnie.

Znalazłam tutaj kilka ciekawych informacji i danych statystycznych. W odróżnieniu od poprzedniej książki, a ku mojej radości, autorka znacznie ograniczyła swoją skłonność do anglosaskich neologizmów typu "foodsheringowy rodowód". Jest tego znacznie mniej.  Wydaje mi się również, że literacko jest to bardziej dopracowana pozycja w porównaniu z poprzedniczką.

W moim zamyśle, dobry autor literatury faktu to taki, który potrafi znaleźć interesujący temat, zebrać dostępne dane i przedstawić je w zorganizowany i przystępny dla czytelnika sposób, będąc przy tym tak obiektywnym jak to tylko możliwe.

Marta Sapała ma smykałkę do dobrych tematów, z pewnością jest pracowita i lubi zbierać dane, rozmawiać z ludźmi. Niestety, organizacja myśli i tego co chce przekazać czytelnikowi oraz redakcja tekstu nie są jej mocną stroną. Książka jest niesłychanie chaotyczna, niektóre rozdziały są kontynuacja myśli poprzednich, niektóre kompletnie oderwane od tematu. Czasem ma się wrażenie, że czyta się dopiero robocze notatki autorki, a nie skończoną i wydaną książkę. Brak jakiejkolwiek klamry, która by to wszytko spinała. 

Niemniej, temat bardzo ciekawy i zapewne każdy coś może w tej materii zmienić. Choć to raczej pozycja dla pokolenia "zero waste" niż zwykłej codziennej skrzętności i oszczędności, często pamiętającej jeszcze kartki na żywność.
Profile Image for Kubcio Kubcio.
34 reviews2 followers
July 11, 2019
Teraz każda napoczęta śmietana wyrzucona, gdy pojawi się na niech kożuch z pleśni boli jeszcze bardziej, a niepozorna bajaderka o rumowym posmaku zyskuje nowe zaangażowane oblicze. Wiele płaszczyzn, wiele perspektyw- mądre i dobrze napisane.
Profile Image for Pan Bucik.
51 reviews9 followers
August 15, 2020
Polecam 👌 "Na marne " była zdecydowanie nie przeczytana na marne! Cieszę się, że ktoś ujął ten problem w książce. Pozycja powinna trafić w jak największe grono ludzi tym bardziej, że na świecie mamy coraz więcej skrajności głód - otyłość, marnotrawstwo - bieda. Jedzenie jako jeden z najważniejszych elementów ludzkiego życia powinno być traktowane z większym szacunkiem niż tak jak wygląda to dzisiaj.
Profile Image for melisa.
140 reviews48 followers
Read
May 5, 2021
Chyba mój pierwszy dnf (30%) w życiu. Chciałam to skończyć, żeby wystawić jedną gwiazdę, ale już nie mam siły się z tym męczyć i marnować czasu. Temat ciekawy, ale napisany w nieciekawy sposób. Początek interesujący, ale im dalej tym nudniej. Miałam wrażenie, że czytam o tym samym i spodziewałam się czegoś innego
Profile Image for Oliwia.
147 reviews
October 14, 2023
Moim zdaniem ten reportaż jest nie na temat. Tytuł książki "Na marne" nie jest adekwatny do treści.

Myślałam, że zapoznam się z tematem marnowania jedzenia, poznam sposoby na to jak troszczyć się o swoje zakupy i jak je robić tak, aby później nie mieć problemu z wyrzucaniem jedzenia. Albo co zrobić z nadwyżkami , jak je przechowywać. Było kilka trafnych uwag, ale w większości rozdziały były poświęcane historii miast i problemom ludzi bezdomnych.

Rozdział pod tytułem "Zdenerwowany, rzuciłem zapałkę" to historia kryminalna człowieka, który podpalił Biedronkę. Faktycznie bardzo dużo jedzenia się spaliło i rozumiem wątek, ale całość skupia się na tym jakim człowiekiem był podpalacz, co się z nim działo i dlaczego podpalił sklep.
W innym rozdziale pojawił się wątek kompostu, ale nie było wyjaśnienia do czego ma on służyć.
Były też wątki polityczne i rozumiem je w kontekście tworzenia przepisów regulujących marnotrawstwo, ale mało było o tym, a więcej o historii piekarza z Legnicy. Rozdział za długi i nie za wiele wnoszący do całości.
Dwa pełne rozdziały o historii miast, które mnie nie obchodzą i kolejne dwa lub więcej o kryzysie bezdomności. Jakbym chciała przeczytać kryminał, przewodnik lub reportaż o innej tematyce, sięgnęłabym po taki, a chciałam poznać temat marnowania jedzenia.

Autorka zbyt szczegółowo opisuje rzeczy zbędne. Nie interesuje mnie to jaki kto miał kolor włosów, w co był ubrany czy wyszedł przekazać przesyłkę za bramę lub zaprosił ją do domu. Drzewo genealogiczne bohaterów też jest zbędne.
Pani Sapała dobrze sprawdziłaby się w literaturze pięknej, ale jej styl pisania według mnie w ogóle nie pasuje do reportażu.
Niestety nie polecam.
Profile Image for Wojciech Szot.
Author 16 books1,416 followers
April 9, 2020
Pizza na wynos. Dwa kawałki do kosza. Jogurt od tygodnia w lodówce. Strach go zjeść. Do kosza. Dżem. Ile już leżakuje po otwarciu? Boję się zatrucia. Do śmieci. Na marne. Nie jestem “zero waste”, jestem strachliwym leniem, który sprawdza zawsze datę “best before” i after nie ma ochoty na niespodzianki. Reprezentuję wszystko to, z czym walczą bohaterowie i bohaterki reportaży Marty Sapały. Przepraszam, teraz mi trochę głupio. Ale tylko trochę.

Są tu opowieści świetne, o ludziach zabierających jedzenie z kontenerów wystawionych przed supermarketami, o kobietach ze wsi, które nauczą nas bezstratnego gotowania dużo taniej niż Warszawie podczas specjalnych warsztatów. Sporo jest o pleśni, kompostowaniu, ponownym wprowadzaniu jedzenia do obiegu. Ale też trochę historii - emblematyczny wręcz “piekarz z Legnicy”, który rozdawał jedzenie, a jednocześnie nie nabijał paragonów. I trochę miał racji, a trochę jej jednak nie miał. O kobietach, które wekowały, bo się bały. Od powietrza, wody i ognia bardziej bały się głodu. Jest też o statystykach, o tym, że nie mówimy jednym językiem, gdy mówimy o stratach żywności, o tym, że właściwie nie ma prawdziwych statystyk odzwierciedlających skalę zjawiska. Jedno wiadomo - jest ona potężna.

Sapała nie moralizuje, szczęśliwie potrafi zadać pytania o sens wojny z marnotrawieniem, podaje nowe prawdy w wątpliwość i tym zyskuje moją przychylność. Jednocześnie nie zastosowano tu ockhamowskiej brzytwy - atrakcyjne by było napisać, że momentami jest to taki groch z kapustą - wszystko co wokół wyrzucania, przetwarzania, marnowania jedzenia można opowiedzieć, autorka opowiedziała.

Nadmiar danych, informacji, sytuacji, miejsc, bohaterów. Czytany “od deski do deski” męczy. Może trzeba powoli, przegryzając nie krusząc? Może byłem zbyt zachłanny, ale to nieumiarkowanie treści odbija się też w formie - gubią się proporcje - co jest tak naprawdę ważne? Segregowanie? Kompostowanie? Dobrostan drobiu czy kwestia chleba dla kaczek? Całość przytłacza.

Psychologia mówi, że dużo trudniej uzyskać pomoc w tłumie niż w miejscu, gdzie jest niewiele osób. Dużo łatwiej wyciągnąć wnioski po kilku reportażach, po całym zbiorze nie umiem się zdecydować jak być lepszym człowiekiem. Bo do tego, że coś muszę zmienić, Sapała mnie przekonała.
Profile Image for Girl.
600 reviews47 followers
December 28, 2019
Bardzo dużo o tej książce słyszałam, jeszcze zanim się ukazała i długo chciałam ją przeczytać. To zbiór reportaży poświęconych tematyce marnowania, wyrzucania jedzenia / produktów spożywczych. Można tu znaleźć różne interesujące informacje (np. że statystyki dotyczące wyrzucania jedzenia w Polsce nie są do końca miarodajne; że w sprawie słynnego piekarza oddającego chleb potrzebującym nie do końca chodziło o oddawania chleba - a od tego czasu już dawno zmieniono prawo w tym zakresie), choć niektóre rozdziały ciągną się jak guma do żucia (ten o bezdomnym, który przypadkiem podpalił Biedronkę). Brak też jakiegoś konkretniejszego podsumowania całości - to wyrzucamy dużo czy nie? Czy można wskazać jakieś sensowne rozwiązania dla problemu? Ale nie, książka się po prostu urywa. Trochę szkoda.
Profile Image for Sapphire.
244 reviews
November 16, 2022
3.5 Dobry reportaż, ale najlepiej czytać powoli, stopniowo z przerwami. Bo gdy chce się to zrobić na raz to jest ciężko. Nie czyta się tego szybko, głównie przez sposób napisania i niektóre rzeczy się powtarzają. Jednak ja rozłożyłom to sobie na ponad(?) miesiąc i dzięki temu moja ocena jest wyższa. Polecam osobą zaznajomionym z tym gatunkiem.

Nigdy w życiu nie sięgać jeśli nie macie doświadczenia z reportażami!
Profile Image for Nikola.
349 reviews9 followers
October 13, 2023
Dość ciekawy reportaż o marnotrawstwu jedzeniowym, freeganizmie i ogólnym stanie naszego współczesnego społeczeństwa. Momentami zbyt chaotyczny, ciężko było się połapać że autorka opowiada już inną historię a nie cały czas tę samą.
Author 2 books2 followers
June 14, 2019
Świetne studium wielorakich przyczyn tego, dlaczego w Polsce (i na świecie, choć przeważa refleksja o lokalności) marnuje się tyle jedzenia. Autorka przygląda się tematowi z zaskakująco wielu stron, od struktury naszych śmieci przez antropologiczne i lingwistyczne przekonania związane z pojęciami resztek, śmieci i marnowania, po przyglądanie się rozmaitym formom upłynniania nadwyżek żywności. Autorkę dodatkowo uwiarygadnia to, że sama zajmuje się ratownictwem jedzenia w ramach organizacji Foodsharing, wiele obserwacji ma więc z pierwszej ręki, z codziennej działalności ratowniczej, nie tylko z dziennikarskiej obserwacji. Świetnie udokumentowane studium przypadku, które nie feruje łatwych wyroków i bardzo dyskretnie podsuwa rozwiązania niektórych nasuwających się problemów.
Profile Image for Kasia.
7 reviews
June 27, 2019
Dużo oczekiwałam po tej książce i nie zawiodłam się. Napisana pięknym językiem i w niepowtarzalny sposób zgłebia różne aspekty marnowania żywności. Ale mówi też o ludziach i ich stosunku do jedzenia, o pomaganiu innym, o korporacjach, cukierniach, myśliwych, gospodyniach domowych. Portretuje tak naprawdę ludzi, a to Marta Sapała potrafi najlepiej.
Profile Image for Agata.
40 reviews3 followers
February 15, 2021
Książka dosyć kompleksowa, porusza wiele tematów związanych z marnowaniem żywności. Mowa jest zarówno o statystykach (i o tym jak je odbierać), o freeganizmie i foodsharingu, o prawnych aspektach. Autorka analizuje wykorzystywane pojęcia, porusza tematy związane z historią oraz psychiką i tym jak wpływa ona na nasz stosunek do żywności. A wszystko to jest wzbogacone o opinię ekspertów i wypowiedzi naukowców. Książka zaskoczyła mnie ujęciem tematu, zdecydowanie warta przeczytania! :)
Profile Image for Gabcia.
404 reviews18 followers
September 22, 2021
Bardzo ważna i mądra, otwierająca oczy i zmuszająca do myślenia, a przy tym bardzo mi ideologicznie bliska. Niektóre momenty są nudniejsze, inne wręcz przytłaczają emocjonalnie, a przez całą pozycję się płynie. Zabrakło mi jakiejś klamry która by to wszystko łączyła, a także część rzeczy była przegadana, ale zdecydowanie warto.

Na razie myślę o tych kilku truskawkach i resztce kaszy w lodówce i zastanawiam się co z tym zrobić, żeby się nie zmarnowało. Potrzebowałam takiej książki.
Profile Image for Iwona   |    mrucznaksiazka.
19 reviews2 followers
January 10, 2022
Sporo danych statystycznych, dużo ciekawych informacji, czyta się lekko mimo ważnego tematu jakim
jest marnowanie jedzenia. 9 milionów ton jedzenia rocznie - tyle marnuje Polska. Niewiarygodne, prawda? A jednak. Czy to wszystko rzeczywiście jest koniecznie?

Marta w swoim reportażu poruszyła również temat freeganizmu. Podchodząc do niego z otwartą głową, pokazała zarówno historię jednostki jak i zgłębiła świat ludzi, których bada.
Sugeruje rozwiązania, stara się zrozumieć, nie osądza, ale przede wszystkim otwiera oczy na gospodarowanie jedzeniem.
Profile Image for kornelia.
70 reviews
August 12, 2024
3.75
bardzo na mnie wplynela, pierwsza polowa zwlaszcza. jedyna szkoda, ze czytam ja 5 lat po premierze, a temat jest dynamiczny. bede szukac aktualizacji danych i wynikow badan, ktore tu sa dopiero w toku, mam nadzieje ze wyszlo na lepsze..
Profile Image for Stasiu.
224 reviews3 followers
September 30, 2021
4.5 Mocna rzecz. Reportaż, który otwiera oczy i zmienia spojrzenie na świat to wartościowy reportaż. Ten taki jest.
Profile Image for Karola.
15 reviews
February 23, 2020
Uważam, że jest to świetnie napisany reportaż przedstawiający problem marnowania (tudzież właśnie niezużywania jedzenia) z wielu stron. Autorka pisze o drodze odpadów jaką przebywają aż trafiają na wysypiska i robi to w naprawdę interesujący sposób.
30 reviews1 follower
June 6, 2020
Widać, że autorka włożyła w napisanie tej książki wiele pracy. Solidny research, dużo konkretnych danych i statystyk, interesujące wywiady - szkoda, że wszystko gubi się w dość chaotycznej całości. Autorka poruszyła mnóstwo wątków (freeganizm, działalność fundacji dystrybuujących żywność, historia piekarza z Legnicy, codzienne gospodarowanie domowymi zapasami to tylko niektóre z nich), ale książce brakuje uporządkowania i jakiegoś logicznego ciągu. Mimo to temat bardzo ciekawy i aktualny, warto się zapoznać i dowiedzieć czegoś nowego.
Profile Image for Elwira.
44 reviews6 followers
October 20, 2019
Zaczyna się świetnie, ale potem wieje nudą. Mam takie poczucie, że autorka zmarnowała zarówno trochę papieru, jak i mój czas.
Profile Image for Joanna.
251 reviews13 followers
January 1, 2020
Otwierające oczy. Polecam wszystkim, zwłaszcza przy okazji świąteczno-noworocznego wielkiego żarcia.
Profile Image for tranc.
39 reviews5 followers
February 28, 2020
Ciekawy temat, nieciekawe podejście autora. Historie ludzi, które w domyśle miały opowiadać zjawisko tego nie robią. Mało się z tej książki dowiecie.
Profile Image for Cheiranthus Cheiri.
30 reviews
October 19, 2023
Ludzie którzy piszą że książka chaotyczna, chyba nie rozumieją co znaczy 'zbiór reportaży' w blurbie
Profile Image for L.L..
1,026 reviews19 followers
October 23, 2023
Ważny temat ale zarzuty co do tej książki mam w sumie takie jak inni: jakoś to jest tak napisane... że mam wrażenie, że to jest bardziej o ludziach niż o żywności. Autorka porusza temat z jakichś takich innych stron. A to historia kogośtam, a to kogoś innego... i to niby jakośtam jest na tle marnowania żywności ale punkt ciężkości jest postawiony w innym miejscu (nie wiem czy celowo czy przypadkowo) i nie bardzo mi to pasuje. Nie mój styl i nie jest to aż takie ciekawe. Chociaż trzeba przyznać, że autorka pisze obiektywnie i o ludziach, i o żywności - za to plus. W ogóle "marnowanie" to niekoniecznie odpowiednie słowo, częstokroć bardziej pasowałoby "straty". Bo czy jeśli komuś coś upadło, to jest to marnowanie? Albo kiedy dziecko uczy się jeść i połowa ląduje na podłodze? Fakt, o marnowaniu jakoś trudno wtedy mówić.

W ogóle temat marnowania żywności to dla mnie jest trochę kosmos. Że niby statystycznie na osobę przypada 53kg zmarnowanej (czy powiedzmy "straconej") żywności rocznie? To dawałoby około kilogram tygodniowo. NO WAY, no kosmos :D Nie chcę tu teraz zaniżyć, ale na siebie obstawiałbym może ze 3-5kg na rok (a i to wydaje mi się naciągane w górę), po prostu jem dużo po terminie ;) (i nie robię zapasów). No i zwyczajnie: zjadam to co zostało. Np. pizzę z wczorajszej kolacji - no jak zostało mi kawałek pizzy (czy czegokolwiek), to tak muszę zaplanować, żeby go wkomponować w dzisiejsze posiłki, a jak już naprawdę-naprawdę ale to tak naprawdę dziś nie mogę/nie chcę, to jutro będzie tak samo zjadliwy jak dzisiaj.
Albo masa na placki, które się nie kleją? No jak się nie kleją, to dosypuje się tyle mąki żeby się wreszcie jako-tako zaczęły kleić i smaży się to co wyjdzie ;) naprawdę, czasem takie pokruszone coś jest bardzo smaczne (to też sprawdziłem :D ), a czasem nie jest aż tak smaczne ale jej no, raz na jakiś czas można zjeść trochę mniej smacznie i nie jest to koniec świata. Więc nie, żadnej nieudanej masy chyba też nie zdarzyło mi się wyrzucić (nawet jak mi się masa na ciasteczka rozpłynęła w piekarniku na skutek przeoczenia proporcji :D - po prostu zmieliłem, dodałem do nowego przepisu i upiekłem jeszcze raz :D czy były smaczne? tak sobie, ale uszły ;) ).
Albo że dziecko czegoś nie zjadło... no ok, ja niejadkiem nigdy nie byłem, to też raczej takiego problemu nie było ;) ale jeśli nie mogłem - zjadali rodzice. Ale i ja czasem po nich :D Nie wiem, jak to jest że nie można sobie czegoś niedojedzonego wkomponować w następny posiłek, albo jeszcze następny? U mnie zawsze jakoś można było, a teraz to w ogóle jeszcze się cieszę, że mam jeden posiłek mniej do zaplanowania ;) Także no zupełnie się nie odnajduję w sporej części treści tej książki i jakbym słuchał o jakimś życiu w starożytności na przykład - niby też ludzie żyją ale jakoś tak dziwnie ;D
Czasem coś się popsuje, czasem się skryje w lodówce, a czasem zdarza mi się otworzyć jogurt z zielonym kożuchem (chociaż w terminie!)... ale to są incydenty, może kilka razy do roku. Całą resztę jem i nie przejmuję się za bardzo datą ważności (aczkolwiek aflatoksyny - ciekawe zagadnienie, w przypadku niektórych produktów trzeba jednak być ostrożnym...), no ale po coś człowiek ma zmysły, jak coś jest popsute to trudno byłoby tego nie zauważyć ;)

Wracając do książki, bo chyba trochę odpływam (chociaż to wszystko są sytuacje wspomniane w książce także), ciekawy też wniosek wysunięto tam - że to nie osoby, które głodowały nie marnują... one zwykle kupują za dużo... To osoby, które nigdy nie głodowały mogą sobie pozwolić na pusta lodówkę, bo nie boją się że zabraknie. Coś w tym jest... ja prawie nie mam zapasów...

Podsumowując: spodziewałem się, że więcej będzie o marnowaniu żywości, a nie o ludziach marnujących (lub nie) żywność... może nawet liczyłem na jakieś jeszcze ciekawe rady...

(czytana/słuchana: 18-20.10.2023)
3/5 [6/10]
Profile Image for 365_ksiazek.
622 reviews40 followers
November 21, 2023
„(…)
A teraz zamknij oczy i wyobraź sobie ten pociąg. Dwieście dwadzieścia tysięcy wagonów. W nich żywność. Ta, która została stracona i zmarnowana.
Co widzisz? Wagony pełne oliwy, cysterny mleka, maślane cegiełki, kręgi sera, puzzle ułożone z pudełek z jogurtem, węglarki wypełnione burakami, ziemniakami, jabłkami, arbuzami? Tuszki, tusze, półtusze, ćwierć tusze, surowe albo zamrożone tak głęboko, aż się z nich dymi? Ziarno, świeżo wymłócone, czyściutkie, bez plew, jak to, które w 2002 roku Andrzej Lepper wysypał ze stojącego na bocznicy składu? A może sól? Wielki blok soli położony na lawecie – pociąg akurat wyjeżdża na równinę, promień słońca odbija się na równej, połyskującej powierzchni.
Tak, to wszystko jest w tym pociągu. W niektórych wagonach.
Ale jadą nim tez krew, jelita, kości, szarozielone mięśnie, gałki oczne, kopyta. Ości, skrzela, płetwy, pęcherze pławne. Muszle. Skorupki.
Całe rybne bogactwo wyłowione z morza. Pasażerowie złapani w sieć na gapę.
Młóto. Nać. Serwatka. Wytłoki. Wycierki. Wysłodki. Otręby. Liście. Łodygi. Łęty. Rdzenie. Gniazda nasienne. Skórki. Korony. Kolby. W procesie produkcji przecieru pomidorowego odrzuca się średnio trzydzieści procent masy pomidora. Przy cukrze – nawet osiemdziesiąt procent masy buraka cukrowego.
Mąka, która wysypała się z mieszałki, ta, którą piekarz podsypywał koszyk do wyrastania ciasta, ta, w której obtaczał kęsy na świeże bochenki. Ścinki, które zostają po wykrojeniu opłatkowych arkuszy okrągłych hostii.
Skorupki po jajkach, kości wygotowane w rosole, fusy po kawie i herbacie, skórki cytrynowe, arbuzowe, ziemniaczane, olej wysmażony tak, że robi się ciemny jak gryczany miód”. Tamże, s.74-75.
„Przeciętna polska kobieta (bo to na niej wciąż spoczywa w przeważającej mierze obowiązek okiełznania domowej codzienności, niezależnie od tego, czy pracuje, czy nie) spędza w kuchni dwie godziny i osiem minut. Przeznacza je na krojenie, siekanie, smarowanie, obsmażanie, wyciskanie. Przygotowanie śniadania, drugiego śniadania, obiadu, kolacji. Zmywanie. Resztę czasu rozdziela miedzy pracę (sześć godzin, dwadzieścia siedem minut), dojazd do niej (godzina, trzy minuty), opiekę nad dziećmi (dwie godziny, dwadzieścia trzy minuty) oraz dorosłymi członkami rodziny (godzina, osiemnaście minut), sprzątnie (godzina, czterdzieści minut), pranie oraz prasowanie (godzina, dwie minuty), a także zakupy (godzina, pięć minut). Z dobry przeciętnej polskiej kobiety zostaje siedem godzin i dwadzieścia minut. A jeszcze trzeba gdzieś wcisnąć sen”. Tamże, s.167.
Profile Image for Artur Majer.
62 reviews4 followers
September 13, 2019
Ideologicznie bardzo bliska mi rzecz, a autorka naprawdę stara się być obiektywna, twórczo podchodzić do tematu i nawet humorystycznie traktować problem. W moim odczuciu jednak nie spina wszystkich jego - jakże wielu - odniesień, przez co wkrada się chaos. I czasami, choć rzadko, daje się ponieść swojej ideologii (przekonaniom). Na przykład wtedy, gdy pisze o celebryckich kucharzach gotujących dla biedoty w resztek i robiących o tym programy. Skupia się na tym, że biedocie/ klienteli nie poświęca się tam miejsca, a czy przypadkiem nie o resztki chodzi? Nie o problem marnotrawstwa? Nie można zrobić programu o wszystkim, bo - no właśnie - staje się chaotyczny, jak częściowo Jej książka.
Displaying 1 - 30 of 62 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.