Jump to ratings and reviews
Rate this book

Ćma

Rate this book
Dolnośląska prowincja w pierwszych latach XXI wieku. Poniemieckie miasteczka więdną w posępnym cieniu Gór Sowich. Tutaj ludzie umierają na życie. Może to coś w wodzie, albo w powietrzu? Dawnych mieszkańców tych okolic wyrwano z korzeniami, a trzecie pokolenie polskich przesiedleńców wciąż niepewnie bada niegościnny grunt. Bardziej przypominają w tym chwasty niż ludzi. Najmłodsze z latorośli muszą się jednak zmierzyć z trudną i straszną historią regionu. W miejscu, gdzie ludzie odwracają wzrok od zachodzącego słońca, przyjdzie im spojrzeć w puste oczy ciemności. Jakie sny będą śnić, kiedy miast kołysanki usłyszą tylko cichy szelest łuskowatych skrzydeł tysięcy ciem?

452 pages, Paperback

First published May 15, 2019

10 people are currently reading
190 people want to read

About the author

Jakub Bielawski

11 books10 followers

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
29 (24%)
4 stars
34 (28%)
3 stars
33 (27%)
2 stars
13 (10%)
1 star
11 (9%)
Displaying 1 - 21 of 21 reviews
Profile Image for Olga Kowalska (WielkiBuk).
1,694 reviews2,908 followers
May 21, 2019
Ćma wirująca pośród nocnych świateł. Ćma pędząca ku zatraceniu. Ćma krzycząca swój ostatni krzyk. Ćma w ustach młodej dziewczyny. „Ćma” Jakuba Bielawskiego.

Rzeczywistość, która przypomina jątrzącą się, niemal cielesną ranę, pełną gnijących tkanek. Rzeczywistość, która od eonów czasu przywleka maskę, miejscami już przetartą, taką, która przecieka, ma dziury i wybrzuszenia, a przez którą wychodzi prawdziwe oblicze świata. Zwyrodniałe, perwersyjne, potworne, po prostu złe do szpiku kości. Bezwzględne i okrutne, obojętne na ludzki los, jak te wszystkie istoty, które kryją się po nieeuklidesowych kątach, ciemniejszych od najczarniejszej czerni. Dziwne, wykrzywione, groteskowe…

Już dawno nie potraktowano tego podgatunku grozy jakim jest weird fiction tak uniwersalnie, tak ponadgatunkowo, bo przed czytelnikiem rysuje się niby opowieść o dorastaniu, o dojrzewaniu, tylko z jednym małym ale… bo pośród narastającej ciemności. Ta właśnie ciemność sprawia, że u Bielawskiego ludzie jawią się jako groteskowe żuki, robaki, które z mozołem grzebią w tkankach, babrzą się w ochłapach, jednocześnie podskórnie wyczuwając, że coś jest jednak nie tak jak powinno być. O ile dorośli poddają się tej sączącej zgniliźnie i postępującemu marazmowi – po prostu stają się częścią tego dziwacznego, wykrzywionego świata – to nastolatki w swoim buncie próbują udawać, że jeszcze można uciec, spróbować ujarzmić to zło, może nawet przyjąć je do siebie, ale kiedy decydują się na jakiś krok to niczym te tytułowe ćmy spalają się w ogniu. Nie chcę im się wierzyć, że ciemność jest podstawą i poza nim nie ma już nic.

Jakub Bielawski wyszedł poza schematy podgatunku grozy jakim jest weird fiction, by osaczyć swojego czytelnika, zahipnotyzować go i przyciągnąć na powrót w sidła dziwacznej, pokrzywionej opowieści, tak, że to czytelnik staje się tym nocnym motylem, który wiruje wokół fabuły „Ćmy”. Opowieści o locie ku zatraceniu, z góry skazanym na porażkę, gdy wokół setki tysięcy innych ciał, trupich główek zwiastujących zagładę. Niepokoi ta wizja rzeczywistości ukryta za maską, która nawet nie pasuje na to groteskowe oblicze tysięcy oczu, rozczapierzonych macek, spotworniałych ust, mlaskających miriadami wygłodniałych języków. Niepokoi i straszy, jeśli tylko nie odwrócimy wzroku i poddamy się czekającej na nas ciemności.

„Ćma” bezwzględnie do czytania – to kolejny polski horror, którego nie można pominąć.
Profile Image for Joanna.
141 reviews102 followers
August 23, 2019
“Ćma”, ach “Ćma”. Miała to być jedna z najciekawszych polskich powieści grozy ostatnich lat, w końcu porządne tomiszcze weird fiction made in Poland. Miało być niepokojąco, intrygująco, ponuro, tajemniczo. Miało. Miało. Miało. Kuszące zapowiedzi i hiper-pozytywne wrażenia pierwszych czytelników tylko spotęgowały już i tak rozbuchane do granic możliwości oczekiwania. Powiem tak - czasem lepiej się zbytnio nie nakręcać i nieco powściągnąć entuzjazm. Gdyż można się srodze rozczarować. Tak jak to u mnie miało miejsce w przypadku “Ćmy”. Niby byłam przez zaufane osoby ostrzegana, że wbrew twierdzeniom 95% czytelników - nie jest to takie wielkie arcydzieło i wszystkie ochy i achy są sporo na wyrost. Nie powiem - mój wcześniejszy szaleńczy zapał do sięgnięcia po powieść lekko się ostudził. Jednak gdzieś tam ciągle tliła się iskierka nadziei, że to jednak może rzeczywiście tak wybitna powieść jest, a zaufani recenzenci w tym przypadku się mylą. No, niestety iskierka zgasła po jakiś 60 stronach. Chciałabym napisać, że “Ćma” kupiła mnie już od pierwszej strony - i byłaby to prawda, gdyż zachwyciłam się specyficznym - niezwykle plastycznym i sugestywnym, miejscami dosadnym, miejscami poetyckim językiem Bielawskiego. Chapeau bas za tak dojrzały i znamienity warsztat pisarski - tym bardziej biorąc pod uwagę młody wiek autora. Jednak nawet najdoskonalszy styl nie uratuje książki, w której - mówiąc kolokwialnie - wieje nudą. Okej, takie coś mogłoby wyjść w przypadku krótkich opowiadań, ale nie ponad 400-stu stronicowego tomiszcza. Po około 60 stronach, kiedy wyjątkowy styl Bielawskiego już trochę mi spowszedniał, ów nieszczęsny brak jakiejkolwiek akcji i wszechobecna nuda zaczęły dawać mi się we znaki. I niestety równie nużąco było aż do ostatnich - uwaga! - 5 stron powieści, kiedy to nagle - niespodzianka - zaczęło się dziać coś konkretnego! Bo przez wcześniejsze kilkanaście rozdziałów główne bohaterki (swoją drogą świetnie nakreślone - realistyczne o skomplikowanych charakterach i niejednoznacznych osobowościach) tylko szlajają się po szarej mieścinie, chleją coraz to kolejne Harnasie i marnują swoje skromne nastoletnie oszczędności na szlugi. Nie wiem - w początkach XXI wieku nie byłam nastolatką w małej zapomnianej przez resztę świata mieścinie, ale czy naprawdę wtedy życie młodych ludzi cechował aż taki marazm i monotonia. (Narzekam, aczkolwiek muszę przyznać - Bielawskiemu świetnie udało się oddać realia tamtych czasów - razem z powszechnymi wtedy discmanami, GG i moda na bycie emo) Osobiście bym zwariowała z nudów prowadząc taki tryb życia. I nie męczyłabym innych dając im do czytania zapiski z tak dynamicznie i żwawo przeżytych lat dzieciństwa - bo wiem, że też zwariowaliby z nudów. Albo w lepszym przypadku - zasnęli. Niestety tak właśnie jest z “Ćmą” - nuży, męczy, a czytana wieczorem jest najlepszym lekiem na bezsenność. Gdzieś od ⅓ książki już całkiem straciłam nadzieje, że coś cokolwiek zacznie się tu dziać i z utęsknieniem wyczekiwałam końca tej czytelniczej katorgi. W takich chwilach bardzo żałuję, że jestem jedną z tych osób, które nie potrafią porzucić książki w trakcie czytania i choćby była nie wiadomo jak paździerzowa czy - jak w tym przypadku - usypiająca - muszą ją skończyć. Okej, przyznam się - po jakimś czasie niektóre fragmenty tylko przelatywałam wzrokiem (i tak nic z fabuły nie przegapiłam - bo nic się nie działo, ha!). Ja czytałam “Ćmę” na raz - bez przerw na inną lekturę. I to był spory błąd. Wydaje mi się, że najlepszym sposobem na czytanie “Ćmy” jest konsumowanie jej fragmentami, przeplatając jakąś inną bardziej dynamiczną lekturą. W ten sposób będzie można delektować się tym, co w tej powieści najlepsze - czyli wysublimowanym stylem, a permanentna nuda nie będzie tak razić. Gdyż niestety - powieść Bielawskiego to taka “zapakowana” w wyborny język i znakomity styl wydmuszka - fabularna pustka, a wręcz nicość. Jak to mówią zagranico - style over substance.
Profile Image for Ar4kami.
190 reviews9 followers
August 24, 2022
Tajemnica, dwie małe miejscowości i dwie poznające siebie i się nawzajem dziewczyny. Jednak bardziej niż horror, jest to taka niepokojąca historia o dorastaniu, radzeniu sobie z codziennością, z relacjami..
Szkoda że mało się dzieje w pierwszej połowie, a najwięcej w ostatnich 150 stronach.
Profile Image for DziwakLiteracki.
360 reviews74 followers
September 26, 2019
Sięgając pierwszy raz po ,,Ćmę", nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Niby zapoznałam się z opisem, niby wsłuchiwałam się w opinie innych czytelników, niby śledziłam średnią ocen na LC/GR, ale to nadal nie przygotowało mnie na te emocje, które książka Bielawskiego mi zaserwowała.
Przeczytałam zaledwie jeden rozdział i powiedziałam sobie, że nie, no po prostu nie. Bo jednak nie leży mi narracja, język jakiś taki zbyt wzniosły, akcja powolna, za dużo mało znaczących szczegółów...Słowem, rozczarowanie.
Ale ,,Ćma" mi nie odpuściła. Powracała w myślach i kusiła, żeby zajrzeć do niej raz jeszcze i tym razem dać się wciągnąć w tę historię.
W Cieniu Gór Sowich skrywa się pradawne zło. Mieszka tam od setek lat, a ludzie z pobliskich wiosek nauczyli się z nim żyć. Tkwiąc uparcie w połowicznej nieświadomości i bezradności, rozkładają ręce i tłumaczą, że to tylko taki klimat, taka okolica. Jednak Kaja i Nina, dwie nastolatki, nie wierzą w to. Może dlatego, że osobiście doświadczyły czegoś...dziwnego, mrocznego i tak przerażającego, że wydaje się to być jedynie koszmarnym majakiem sennym. W tle słychać trzepot skrzydeł ćmy.
Od dawna nie czytałam książki, która w tak sugestywny, realny i niezwykle obrazowy sposób opisuje otaczającą nas rzeczywistość. Autor bawi się słowem, dopieszcza każde zdanie i pokazuje, że literatura to prawdziwa sztuka, którą należy się delektować, nieśpiesznie poznawać i celebrować.
Dzięki niesamowitemu stylowi można łatwiej zbudować dobry klimat historii. A ten z pewnością jest przytłaczający, depresyjny, klaustrofobiczny oraz niepokojący. Napięcie również się pojawia, ale bardzo powoli i stopniowo, by uderzyć w czytelnika z pełną mocą dopiero w kluczowym momencie.
Akcja powieści, nie oszukujmy się, dla wielu może być zbyt nużąca i mocno rozwleczona. Mnie także to przeszkadzało, ale z czasem doceniłam taki zabieg ze strony autora. Fabuła oraz jej tempo idealnie współgrało z językiem i klimatem ,,Ćmy".
Wyraziste postacie są kolejnym atutem. Bielawski zdecydowanie nakreślił ich charaktery. Przy tym świetnie odmalował obraz dojrzewania, w przypadku bohaterek dość trudny i bolesny.
Mimo tego co napisałam powyżej, muszę podkreślić jedno - ,,Ćma" z pewnością nie spodoba się każdemu, a wszystkie jej zalety można zamienić w wady. To po prostu rzecz gustu i upodobań. Początkowo sama myślałam, że zdecydowanie bliżej mi do tych mniej entuzjastycznych głosów, jednak czas i głębsze przemyślenia pokazały mi, że jest zupełnie odwrotnie. Książka Jakuba Bielawskiego okazała się na tyle zaskakującą i dobrą lekturą, że na długo pozostanie mojej pamięci.
Profile Image for Piotr Maksymowicz.
26 reviews3 followers
July 29, 2019
"Ćma" Jakuba Bielawskiego to kawał naprawdę dobrze napisanego, zapadającego w pamięć weird fiction i według mnie najlepsza polska powieść grozy ostatnich lat. Świat dolnośląskiej prowincji wykreowany przez autora naprawdę zapada w pamięć i działa na wyobraźnię, a bohaterowie są, momentami wręcz do bólu, autentyczni. Gorąco polecam i nie mogę się doczekać kolejnych powieści Jakuba Bielawskiego.
Zapraszam do lektury pełnej recenzji - https://fantasmarium.com/2019/06/01/c...
Profile Image for 🐛.
7 reviews
July 10, 2020
2.75
Choćbym nie wiem jak chciała, nie moge dac 3 gwiazdek. Książka jest za dluga, cala historia zmieściłaby się spokojnie w 200 stronach. Akcja jest rozłożona fatalnie, tak naprawde dopiero przy ostatnich stronach byłam zainteresowana i mogłam płynąc przez ksiazke. Chciałam poznac nowy gatunek- weird fiction, jednak tak naprawde głównym wątkiem była relacja Kai i Niny. Nastoletnie dramaty i okres dojrzewania, spoko, wzruszające, ale nie tego szukałam w tej książce.
447 reviews2 followers
October 27, 2022
Wielki plus: umiejętność odmalowania nastoletniej love story w realiach upadającego dolnośląskiego miasteczka. Bohaterki są realistyczne i przekonujące, da się nimi nie tylko zainteresować, ale i jakoś polubić. Drugi plus: nieoczywiste rozwiązanie. Mniejsze minusy: wątek horrorowy, jakoś mało przekonujący, choć broniący się lepiej, gdy przyjąć go za symbol; widoczne zwłaszcza w pierwszych partiach upodobanie autora do własnego tekstu, przez co robi się on przegadany, zmuszając czytelnika do lekkiego kartkowania zamiast lektury.
Może to nieco kontrowersyjnie zabrzmi, ale myślę, że bez horroru można by się w tym horrorze obejść. Wątek liryczny jest - o dziwo - dużo ciekawszy, zatem po przepracowaniu mogłaby to być książka o dwóch dziewczynach i np. depresji. Bardzo potrzebna teraz, bo polska powieść obyczajowa leży znacznie bardziej na łopatkach niż polski horror czy fantastyka.
I drugie wrażenie - porównanie tej książki z "Empuzjonem", o tyle uzasadnione, że obie powieści opierają się na "modelu" "straszne przychodzi z Sudetów". Otóż Olga Tokarczuk, póki co, pisze ładniej i sprawniej, ale bohaterki "Ćmy" są znaczne ciekawsze niż pieprzący od rzeczy papierowi bohaterowie "Empuzjonu".
Profile Image for kRis.
32 reviews
August 7, 2023
Dwa światy ten mroczny i tajemniczy dolnośląskich małych miasteczek z obecnymi w pobliskich górach dziwnymi siłami i ten demoniczny obecny w szeptach Nocnego Łowcy. Na tym tle z niezwykła starannością i troską wspaniale i ciekawie przedstawione główne bohaterki, dorastające, na progu dorosłości zderzające się z tymi światami, szukające w sobie nawzajem światła które pozwoliłoby im przetrwać. Bardzo poetycka powieść a do tego niepokojąca i bardzo klimatyczna.
Profile Image for Kamil.
22 reviews
January 4, 2021
Zaintrygowany tematyką "weird fiction" postanowiłem sięgnąć po Ćmę. Niestety, ale była to dla mnie katorga. Pierwsze i ostatnie 50 stron było znośne - budowa postaci i odczuwalny brud miasta. Pozostałe 300~stron to rozwleczone do granic możliwości romansidło przeplatane problemami egzystencjalnymi nastolatek. Nie tego się spodziewałem.
Profile Image for moonlit_di.
91 reviews
December 3, 2023
Z przykrością muszę powiedzieć, że ta książka to moja czytelnicza porażka roku. Zachęcona opisem z tyłu okładki, zgarnęłam ją z półki bookcrossingowej w pracy, i już wiem, dlaczego ktoś chciał się jej pozbyć. 😔
Język, niemiłosiernie wulgarny, a przez to nieprzyjemny w odbiorze, mimo, że widać znakomity warsztat pisarski i całkiem duże umiejętności autora.

Powieść ciągnie się jak flaki z olejem, i głównie oscyluje wokół niedojrzałej, homoseksualnej relacji dwóch nastolatek, które próbują ogarnąć uczucia i emocje, które nimi targają. W tle pojawiają się patologiczne relacje rodzinne, alkohol i eksperymenty z innymi używkami, niestety jest to wszystko potwornie nudne. Liczyłam na strach, na odrobinę horroru, a niestety trafiłam tylko na wielkie rozczarowanie. Wielokrotnie miałam chęć tę książkę po prostu porzucić, ale niezdrowa ciekawość nakazywała mi doczytać ją do końca. Ostatnie 40 stron miało w sobie większość z tego, czego szukałam przez całą powieść - mrok, strach i w końcu jakąś sensowną akcję. Niestety, ale było po prostu słabo.
Profile Image for Chłopaki Czytają.
342 reviews125 followers
August 13, 2020
Debiut Bielawskiego jest całkiem niezłym horrorem, tudzież weird fiction, jak sam autor chce. Świat nastolatków w małej miejscowości przedstawiony sugestywnie, podobnie jak związek dwóch bohaterek - tu ukłon, za ciekawie przedstawiony wątek nieheteronormatywny. Jest parę niedociągnięć, głównie wynikających chyba z prób naśladowania Lovecrafta i Schulza, co nie zawsze kończyło się sukcesem. Myślę, że można od autora wymagać więcej. Czekam na kolejne powieści.
Profile Image for Katie.
15 reviews
November 28, 2020
3.5 🦋

To jedna z tych książek, w których już po kilku stronach wiadomo, że będzie chciało się przeczytać ją ponownie i za każdym razem odkryje się coś nowego.
Profile Image for Piotr Dex.
32 reviews
May 27, 2021
Klimat jest, ale to trochę przerost formy nad treścią.
Displaying 1 - 21 of 21 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.