Z Rakowa, robotniczej dzielnicy Częstochowy, na największe polskie sceny klubowe i festiwalowe. Muniek Staszczyk opowiada całe swoje życie niezawodnemu Rafałowi Księżykowi.
„W piosenkach T.Love zawsze była refleksja, autorski przekaz” – wyznaje Zygmunt Staszczyk, lider zespołu T.Love. Sam o sobie mówi: „podwórkowy chłopak”. Kochany za szczerość i otwartość artysta podbił serca publiczności nie tylko poprzez buntowniczy styl, ale przede wszystkim przez jedyne w swoim rodzaju teksty. W autobiografii znajdziemy osobiste wyznania muzyka na temat jego wzlotów i upadków, a także czerpanych z życia inspiracji, które stały się pożywką dla twórczości artysty. Odbędziemy pozbawioną showbiznesowej otoczki podróż za kulisy, począwszy od transformacji Zygmunta (Zygi, Mongoła) w Muńka, początków kariery i kreowania wizerunku, poprzez burzliwe dzieje zespołu, aż po aktualną aktywność artystyczną i prywatną.
King! to szczera, nietuzinkowa opowieść o buncie, przezwyciężaniu własnych słabości oraz poszukiwaniu wiary i samego siebie, którą powinien poznać każdy fan polskiego rocka.
Najpierw przyjaciel zaprosił nas na kameralny koncert Muńka Staszczyka w studio radiowej Trójki. Lubię jego piosenki. Był klimat. Na wigilię moja najmłodsza córka podarowała mi książkę. Nie zamierzałem jej kupować. Nie interesował mnie Staszczyk i jego życie. Ale prezent zobowiązuje. No i mnie wkręciło. A jak się okazało że laaaata temu byliśmy obaj na tym samym koncercie Brygady Kryzys i TV21 w Kongresowej to poszło już z górki. Świetnie napisana biografia w formie dialogu. Moje czasy i świat równoległy Staszczyka który stykał się z moim ale dość sporadycznie. I teraz lubię i piosenki i samego Staszczyka. Za to że stać go było na taką spowiedź. Czytałem i słuchałem starych piosenek T.Love.Słuchałem i czytałem. I żal, że już skończyłem. Panowie (Muniek Staszczyk i Rafał Księżyk) - szacun !
Od dawna chciałem to przeczytać. Nie żebym był wielkim fanem tego zespołu, czy tego wokalisty, po prostu byłem ciekaw. Czasami są ludzie, których rozpoznajesz w mediach i masz jakąś wewnętrzną potrzebę, żeby dowiedzieć się o nich czegoś więcej. W tym przypadku tak właśnie jest, choć spodziewałem się, że ta lektura będzie jednak bardziej porywająca. Jest tutaj oczywiście sex, drugs and rock and roll, ale w ilościach zdecydowanie śladowych, zwłaszcza w odniesieniu do dwóch pierwszych składników. Ciężko się zawsze czyta autobiografie, a już tworzone w formie wywiadu rzeki szczególnie. Przez czytanie na zasadzie pytanie - odpowiedź znika dla mnie szerszy, ogólny kontekst. I tak jak w przypadku autobiografii Stańki z tej pozycji zapadną w pamięć jedynie fragmenty. Dowiedziałem się natomiast, że "King" to song o gościu z Częstochowy a nie z Warszawy i myślę, że jest to dla mnie najistotniejsza informacja jaką mogłem uzyskać z tej książki.
T-love to legenda jeżeli chodzi o polską scenę muzyczną i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Staszczyk otworzył się tutaj i opisał swoją oraz zespołu sytuację początkowych lat by przejść błyskawicznie do najlepszych lat 90tych. Jest dużo o kłótniach, alkoholu, używkach, depresji, załamaniach związku małżeńskiego czyli to co ''lubimy'' w muzykach najbardziej. Całościowo bardzo dobrze się to czyta chociaż jest gdzieś z tyłu głowy, że stron mogło by być troszkę mniej i zepnąć to szybciej (pomijając ostatnie nudniejsze trzy rozdziały), pozycja obowiązkowa dla tych co mimo wszystko lubią polską muzykę i chcą nadrobić czytelnicze zaległości.
Nie wiedziałem, że Muniek to polski Bono. Swój chłop z Rakowa, to wiadomo, ale wielki szacunek za ogromną świadomość muzyczną i chęć rozwoju artystycznego - jestem w stanie wskazać dokładne momenty wspólne w dyskografii U2 i T.love.
Ten ciągnący się na ponad 500 stron wywiad jest pełen... wszystkiego. Muniek z jednej strony trochę przynudza, bo z przesadną precyzją odtwarza nawet najbardziej błahe historyjki z życia, a z drugiej, cała ta opowieść jest niezwykle barwna i pełna konkretów. I zaskakująco szczera. Przechodzimy z Muńkiem przez życie polskiego rockandrollowca, który dorasta w PRL-u, dorabia się solidnego majątku w latach 90., a potem przygniata go to, co nieuniknione – wieloletni ciężar szalonego życia i złych wyborów.
Skrajna głupota wiecznego dziecka przeplata się tu z dużą mądrością życiową, a złe, raniące bliskich wybory – z pogłębioną wiarą w Boga. Wszystko okraszone jest dystansem do siebie i trafnymi diagnozami zastanej rzeczywistości. Bardzo interesujący misz-masz i gratka dla fanów.
Mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o tę książkę! Twórczość Muńka uwielbiam, jestem niemal bezkrytyczny! Duża część tej autobiografii to właściwie to samo powtórzone w różny sposób... Dopiero końcówka, gdzieś tak od tematu terapii, zawiera więcej przemyśleń, refleksji... Wcześniej mamy trasy, koncerty, alkohol, narkotyki, dziewczyny... Nie dziwi to, ale trochę męczy... Choć wymieniane po drodze nazwiska, zespoły, ilość poznanych ludzi robią wrażenie! Nie wiem, czy lubię Muńka bardziej, czy mniej, po przeczytaniu, ale nie ulega wątpliwości, że jest to postać niezwykła w historii polskiej muzyki!