Pocos libros me han hecho sentir emociones tan profundas como me ha pasado con Somos Belén. Sentir muchísima bronca, pero aún así tener la esperanza y la certeza de que si nos unimos y luchamos juntas podemos, realmente, lograr que las cosas cambien.
Día a día me doy cuenta de que la lucha de todas es también mi lucha. Que hay que salir a las calles, que hay que escucharnos, apoyarnos, entendernos y ayudarnos. La justicia patriarcal nos juzga constantemente por ser mujeres, por ser humildes, por no tener plata, por el lugar en donde nacimos. Quieren decidir sobre nuestros cuerpos y eso NO SE LO PODEMOS PERMITIR.
Condenaron a una INOCENTE, SIN PRUEBAS, la alejaron de su familia, la violentaron en todos lo ámbitos posibles. Se aprovecharon de su vulnerabilidad. La privaron de su libertad durante DOS AÑOS, CUATRO MESES Y VEINTITRÉS DÍAS. Esto no puede pasar nunca más.
Por Belén, por la niñas, por vos, por ellas, por nosotras
Temat książki, historia Belen, nadzieja, jaką ruch kobiet działający w Argentynie dał kobietom na całym świecie zasługuje na milion gwiazdek. Za to wykonanie trochę słabe, stąd moja niska ocena. To bardziej kronika wydarzeń, dziennikarska relacja, niż jakaś bardziej pogłębiona narracja, i w sumie tylko nieco szersze rozwinięcie tego, co na opisie z tyłu, co trochę mnie rozczarowało. Ale tak jak mówię temat bardzo ważny i cieszę się, że coraz częściej pojawiają się historie o aborcji.
Gracias Ana. Las abrazo a todas, especialmente a Belén 💚
--------------- Publicado originalmente en IG @bel.riddle:
“Quiero que escribas ese libro. Y que tengas mi voz para contar la verdadera historia.”
A Belén no la escucharon en el hospital, no la escucharon en los tribunales, no la escucharon durante las visitas que su “defensa” (si puede llamársele así a lo que hicieron sus dos primerxs abogadxs) hicieron al penal donde estuvo detenida (con PRISION PREVENTIVA).
Pero la escuchó Soledad, y la escuchó Celina, y Luli, y Noe. Y ellas hicieron que EL MUNDO conociera la verdad de lo que pasó a Belén: la verdad sobre cómo el sistema patriarcal la atacó desde todos los ámbitos y no sólo la mantuvo encerrada 29 meses, sino que además la violentó, la humilló, la silenció. Desde que llegó al hospital por un aborto espontáneo (sin siquiera saber que estaba embarazada), a Belén se la maltrató, se la torturó, se le vulneraron todos sus derechos. La acusaron de “matar a su bebé”. “Con alevosía”. Un bebé que ni existía. A ese aborto espontáneo la justicia caratuló como homicidio agravado por el vínculo. Belén ya no era una persona, era una asesina.
Ahora sabemos lo que realmente pasó. Gracias a sus “ángeles”, que se enteraron de que había una chica presa por aborto y se pusieron el caso a los hombros, sobre las cabezas, en los corazones. Se movieron en tribunales y nos movimos en las calles, en Tucumán, en todas las plazas del país, en todas las plazas del mundo. Y la justicia patriarcal tuvo que dar marcha atrás, porque la ola verde es poderosa y YA NO NOS CALLAN MÁS. Ahora Belén camina libre.
La voz de Belén hoy se escucha fuerte y clara, y Ana Correa hace eso posible. Por fin la historia se cuenta tal cual sucedió desde esa noche en que Belén llegó a la guardia del hospital al día de hoy, donde todas somos Belén y salimos mostrando mostrando el pañuelo verde porque SE VA A CAER, y el ABORTO LEGAL SERA LEY.
Generalnie mam problem z oceną tej książki – za jej treść, jako całokształt, za nadzieję, jaką niesie, mam ochotę dać jej jakieś 10/5 gwiazdek Ale, jeśli mam na nią spojrzeć jak na dzieło literackie, pod kątem konstrukcji opowieści o Belen i walce o jej uwolnienie, to generalnie to jest takie 3 albo 3,5 na 5 gwiazdek. Czy warto przeczytać „Wszystkie jesteśmy Belen”? Tak, tak i jeszcze raz tak – daje nadzieję, że zmiana jest możliwa nawet w kraju, który dotychczas opierał się mocno na patriarchacie.
Impactante, increíble por momentos pero demasiado familiar en otros... Una historia tremenda de atropello contada de manera amena, bonita, amorosa, real.
Ważna lektura w kraju, w którym kobiety umierają przez zakaz aborcji. Historia skazanej Belén pokazuje, że podobne sprawy nie są jakimiś nieszczęśliwymi wypadkami czy jakimś statystycznie pomijalnym błędem; logika całego systemu, od układów rodzinnych przez media po politykę i prawo, działa przeciwko kobietom. Dlatego też zmiana wymaga szerokiego frontu społecznego, aktów solidarności, zdobywania przyczółków w mediach. Książka Correi to rzecz ku pokrzepieniu serc i trochę brakuje jej niekiedy reporterskiego pazura, ale też to współczesna herstoria, której żal nie znać.
Este es uno de los libros que me sorprendieron este año, no tenía conocimiento de la historia de Belen. Me conmovió gratamente en tantas formas su historia y la de las demás mujeres que estuvieron presentes en este libro.
Qué necesario es que la autora haya tomado esta historia y haya decidido hacerla visible. No solo por el valor periodístico y narrativo, sino porque hay tantas Belén perdidas en expedientes y pueblos tirados ahí en el mapa. En cualquier mapa. Además de que la historia te da ira y bronca, te da una sensación de comunidad, de eso de que no estamos solas y de que nos tenemos. Pienso que a Belén la salvó todo el empuje de la red feminista, su abogada fundamentalmente y este libro también la salva. A ella y a todas nosotras que fuimos, somos y seremos Belén.
Belén - młoda kobieta z dużego miasta na argentyńskiej prowincji. Kobieta jakich wiele. Ma chłopaka, ma jakąś pracę, ma kochającą rodzinę. Nie ma pieniędzy, nie ma kontaktów, nie ma ukończonej szkoły. Nie ma też możliwości ani szczęścia. Gdy dopada ją potworny ból brzucha, jedzie z matką na izbę przyjęć publicznego szpitala. Szpitala, w którym do personelu należy także policja. Policjanci dokonują segregacji pacjentów, asystują i oceniają. Gdy Belén dostaje krwotoku i ląduje na stole operacyjnym, zostaje osądzona, a gdy się budzi, aresztowana i odwieziona do więzienia. Tak. Bez procesu, bez wyjaśnień, obalała, w szoku. Wyrok - sprowokowanie poronienia.
Historia Belén poruszyła wiele osób na całym świecie po tym, jak przypadkowo poznała ona prawniczkę Soledad, która postanowiła pomóc kobiecie już po oficjalnym procesie i jej skazaniu. Przyznam, że nie przypominam sobie tej historii, choć myślę, że na pewno jej echo do mnie dotarło.
Książka o bezprawiu, które zamienia się w prawo do legalnej aborcji wywalczone przez tysiące Argentynek. To nie tylko niemożliwa do uwierzenia historia dziewczyny wsadzonej do więzienia za poronienie. To opowieść o siostrzeństwie, o tym jak rodzi się bunt i jak powstają ruchy kobiece. Cieszę się, że autorce udało się podkreślić również inne problemy społeczne, z którym mierzą się mieszkańcy Argentyny. Podobał mi się osobisty, pełen emocji charakter tej opowieści. Niczego mi tu nie brakowało. Myślę, że to książka bardzo w Polsce potrzebna, bo dająca nadzieję. Niestety pokazuje też, że zmiana jest możliwa tylko jeśli u władzy są odpowiedni politycy, a na to chyba nie ma u nas szans jeszcze długo 🙁
Świetny feministyczny reportaż. Jestem pod olbrzymim wrażeniem tej historii. Jednocześnie daje mi ona nadzieję, że da się coś zdziałać wspólnie. Wczoraj jedna znajoma zapytała się „co dają protesty” w związku z wojną w Ukrainie i odbywającymi się w wielu miastach pokojowymi protestami. A no dają i ten reportaż jest tego dobrym przykładem. Jest to historia zamknięcia w więzieniu dziewczyny po samoistnym poronieniu, która została oskarżona o morderstwo. Przerażajace, że to mogłoby spotkać każdą z nas. Często mam trudności z czytaniem reportaży, bo są napisany w mało przystępny sposób. Przez ten się płynie i zżywa z Bohaterkami. Nie mogę ciagle wyjść z podziwu jak zmiana w Argentynie nastąpiła szybko. To daje nadzieje i motywacje do działania.
Przejmująca historia, ale słabo napisane. Używanie czasu teraźniejszego by dodać akcji dynamiki szybko robi się irytujące. Autorka skupia się na wywoływaniu emocji, zamiast na refleksji czy głębszej analizie tematu. Dużo nazwisk, dużo faktów, wszystko kronikarskie i potraktowane po łebkach.
Una lectura totalmente necesaria en estas épocas que peligran nuestros derechos. Es muy importante recordar que seguimos viviendo en un sistema totalmente injusto hacia las mujeres y que el feminismo no descansa nunca.
Hermoso libro para conocer la historia de Belen y el movimiento de mujeres para la legalización del aborto en Argentina. La forma en la que esta escrito lo hace muy llevadero y conmovedor. ♥️
Absolutely phenomenal; reading this made me not only feel Belén's pain, but also the compassion and solidarity of all the women in this story. To be completely honest, it is a disservice to call it a story – it evolves from a single woman's history of pain and injustice, to a nationwide movement. It is so inspiring and makes me hope that one day no person with a womb in the world will ever have to fear what Belén has gone through. I would like to also sincerely applaud all the women that are present in this book, as it shows their strength and perseverance. This is a women led history and a triumph for them, too; one day, sooner rather than later, me and other women in Poland will also be able to not fear for our own lives and speak for our own bodies. This gives me so much more will to fight for change and I want everyone else to read it too!
En el 2016, después de pasar 29 meses presa por un aborto espontáneo en Tucuman, provincia autodeclarada "provida", Ana cuenta el calvario que tuvo que pasar Belen en manos de médicos y jueces inoperantes. Por suerte, hoy 2021, el aborto es legal y puedo decir que el protocolo IVE se cumple en tiempo y forma en los hospitales y sanatorios (lo se porque lo veo) 💚
"A tres años de mi libertad grito muy fuerte: vamos las pibas que el patriarcado se va a caer".
Leer este libro me transportó directamente al 2018, año en donde realmente creía que íbamos a cambiar el mundo (un poco lo cambiamos). Hoy, en el 2025, con la ultraderecha habiendo resurgido a nivel mundial, a veces me siento abrumada y desesperanzada, pero leer esto me dio una sensación de leve esperanza. El caso de Belén fue muy famoso acá en Argentina, porque era algo que no se podía creer: en el año 2016, había una chica presa por haber tenido un aborto espontáneo. Si bien esto sucedió en una de las provincias más retrógradas del país, igual sorprendía e indignaba. La autora del libro, la periodista Ana Correa, hace una crónica de cómo fueron los sucesos desde que Belén ingresó a la clínica, fue llevada detenida, hasta que fue liberada gracias a una abogada feminista y al movimiento de mujeres argentino y del mundo. Es un libro muy emocionante por la temática que toca, aunque siento que la manera de narrar de la autora fue un poco simple, quizás porque esperaban que fuera un libro de súper ventas y tenían que simplificarlo para llegar a más gente. Igualmente me gustó leerlo, me emocioné mucho por la historia de Belén, que aunque ya la conocía, acá se narran en profundidad todos los detalles.
Me quedo con una frase de Oesterheld, que la autora pone en una parte del libro: "Tiene que haber un lugar donde estas tragedias, hechas de coraje y desencuentros, se anoten a favor de la especie humana".
In my whole life I have never read a book that could describe so perfectly how the feminist movement makes me feel. it is so difficult to explain to a person that has not experienced first hand the emotions this movement provokes how contained you feel by the women around you, how understood and seen you feel every time you hear these stories. belén was a poor woman who was imprisoned for 29 months because she couldn't afford a lawyer, and a patriarchal, beaureaucratic justice took advantage of that. they lied in every single expedient just so they could prove a point: that abortion was murder. thankfully, now in 2025 and for 5 years now, abortion is legal in my country and that is the result of years of fighting and mobilization from the feminist movement. thanks to all these strong women, we now can choose. because what these people don't understand is that we ALL are belén. and that's why they'll never overturn us, no matter how hard they try.
Me parece increíble que haya pasado algo como esto en pleno siglo XXI. A lo largo del libro se da un seguimiento del caso de Belén y las personas que se vieron involucradas en el mismo. A simple vista se nota desde el primer momento que algo anda muy mal. Acusaciones sin pruebas, basadas en meras especulaciones.
Este libro no solo es una prueba más de las tantas de que se necesita un cambio. Habla de la fortaleza para no rendirse, de lo mucho que se puede lograr trabajando con unidad; es una historia de discriminación, de incomprensión y de valor, pero, sobre todo, es una historia REAL.
El hecho de que la historia de Belén tuviese que tener impacto internacional para que empezaran a hablar de ello dentro del país ya habla bastante. Muchas personas prefirieron hacer oídos sordos ante una realidad innegable. Se necesita un cambio, se necesita justicia, porque así como le pasó a Belén, nos puede pasar a todas.
Nie umiem dawać gwiazdek reportażom - bo co powinno zaważyć na ocenie? Historia czy sposób jej przedstawienia?
Sprawa Belen jest porażająca, budzi złość i ten female rage. Z tego powodu lektura była dla mnie trudna, jeśli wierzyć aplikacji czytałam tą książkę po max 20 min na raz.
Z drugiej strony, od strony reporterskiej brakowało mi pewnych elementów. Historia Belen jest tutaj w całkowitej próżni - na koniec jest mowa o procesach ustawodawczych w Argentynie, ale jest zadziwiająco mało powiedziane o innych działaniach, które też wspomagały tą sprawę. Nie ma żadnego śladu by autorka próbowała konfrontować się drugą stroną tej historii - pracownikami szpitala, policji, sądu, adwokatki z urzędu, przeciwnikami aborcji.... Nie chodzi mi o to by "dać im szansę przeprosić", ale by też mogli się wypowiedzieć. Nawet jeśli wypowiedzią byłaby odmowa udzielenia komentarza.
si tuviera que puntuar el prólogo d margaret atwood le daría mil estrellas, en menos d 5 páginas m voló la cabeza e hizo q me cuestione banda d cosas y que abriera muchísimo más los ojos todavía.
Por otro lado, la narración de la autora no m fascinó, si bien m encantó leer el caso y m parece súper importante que se visibilicen estas historias, capaz esperaba un poco más d referencia a teorías feministas o un poco de reclamo en sus párrafos, ya que solamente se limitó a contar lo ocurrido con Belen y hacer referencia a las marchas del movimiento que hubo durante los años del caso. Pero bueno, esto no quiere decir que no me llené d bronca e impotencia con el correr d las páginas y of course hasta lloré de alegría, m amo q mariana.
This entire review has been hidden because of spoilers.
3.8 ⭐ A pesar que sentí que el relato era muy fuerte y muy real, a ratos sentía que me faltaba información; que la autora, considerando que era en parte memoria y en parte reportaje periodístico podría haber añadido más datos, más hechos, copias de las noticias, fotos de las marchas, y ese tipo de material, para poder vivir ese proceso, que muchas de nosotras no vivimos desde otras partes del mundo, ya que me parece importantísimo que este tipo de caso se muestren y se visualicen. Los momentos, los relatos textuales de Belén me parecieron lo más precioso del libro 🙌🏻
Ahora que estamos juntas Ahora que sí nos ven El patriarcado va a caer, va a caer, va a caer 💚💜
La fuerza de las mujeres teniendo que hacerse cargo de un sistema que no es solo inoperante sino que también FORRO. Realmente no me entra en la cabeza cómo puede haber gente tan MALA.
A lo movilizante del caso de Belén en particular se le suma revivir toda la etapa 2015-2018 del feminismo. Estuve a punto de llorar como 4 veces. Capaz llore en un rato. Qué cosa ser mujer, realmente.
La historia es super movilizante y nos interpela a todas las mujeres argentinas. Remueve un montón de recuerdos hermosos y no tan hermosos de la marea verde y la ola feminista del 2018. La historia de Belén tenía que ser contada. Dicho esto, la escritura es pésima. Escribir un libro no es twitear. No alcanza con una trama que interpele.