Jump to ratings and reviews
Rate this book

Pokolenie wyżu depresyjnego. Biografia

Rate this book
Depresyjne przebudzenia, poranny szczyt depresji, depresyjna droga do pracy, sama praca – jeszcze bardziej depresyjna. Depresyjne samochody i depresyjne korki, w których te samochody beznadziejnie tkwią. Depresyjna literatura i muzyka depresji w tle. Depresyjne kolacje i przedsenne miłosne uniesienia naznaczone piętnem depresyjnej pornografii. O tym mniej więcej opowiada ta ekstrawagancko radosna książka. Dzień z życia modelowego przedstawiciela posępnej generacji jest realistycznym portretem współczesności. Rozkręca się depresyjny wyż, przybiera jego fala. Oto obraz cywilizacji, która w szaleńczym tempie produkuje kolejnych pacjentów – zdiagnozowanych i nie. Ta frywolnie smutna książka jest o nich. O was? O nas wszystkich? Książka stanowi także poczet „świętych depresyjnego wyżu”: Davida Fostera Wallace’a, Marka Fishera, B.S. Johnsona, Cesarego Pavesego, Virginii Woolf, Stiga Dagermana.

332 pages, Paperback

First published November 27, 2019

11 people are currently reading
167 people want to read

About the author

Michał Tabaczyński

14 books3 followers

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
1 (1%)
4 stars
21 (28%)
3 stars
32 (43%)
2 stars
11 (15%)
1 star
8 (10%)
Displaying 1 - 14 of 14 reviews
Profile Image for Trzcionka.
778 reviews98 followers
September 2, 2020
Jakimś sposobem nie doczytałam, że to będą eseje. A z tymi mam jak z opowiadaniami, czyli z zasady nie lubię. W tym przypadku niestety tak było.
Choć tematyka (depresja, przemijanie itd.) mnie zainteresowała, a styl pisania autora nie był zły, to jakoś do mnie nie trafił. Za dużo filozoficzno -egzystencjalnych wynurzeń, które są nie dla mnie, szczególnie w takiej ilości. Wielokrotnie nie wiedziałam co autor chce przekazać i do czego zmierza.
Doceniam wiele nawiązań do literatury, aczkolwiek niektóre był dla mnie zupełnie bezsensowne. Niby autor chciał się odnieść do konkretnej kwestii, niby pisał na temat, a mam wrażenie jakby "szedł" całkowicie obok.. Kilka razy byłam zmuszona przeskoczyć parę stron, bo po prostu nie miałam pojęcia o co się rozchodzi i jaki jest przekaz tego co czytam.
Choć podobało mi się kilka przemyśleń i poruszenie w niespotykany sposób kilku interesujących problemów to ogólnie rzecz biorąc jestem na nie. Biorę pod uwagę to iż jestem za głupia na takie tytuły, wszystko możliwe. Bez dwóch zdań to pozycja zupełnie nie dla mnie i osobiście nic bym nie straciła, gdybym jej nie przeczytała.
Profile Image for Wiktor Orzeł.
Author 4 books4 followers
April 15, 2020
Momentami nużąca, momentami fascynująca. Na pewno nie na jeden wieczór; trzeba sobie porcjować dawki tej deprechy. Od strony koncepcyjnej – świetna.
Profile Image for Wojciech Szot.
Author 16 books1,419 followers
February 26, 2020
Czytam w recenzjach zachwyty nad książką Tabaczyńskiego i częściowo je podzielam, ale jest też ta druga osoba we mnie, która najchętniej skreśliłaby “Pokolenie wyżu depresyjnego” kilkoma ciętymi zdaniami i zrezygnowała z przyjemności wygłoszenia peanu ku czci autora. Jak to się stało, że jak przysłowiowa żaba postanowiłem się podzielić? Krótko wam opowiem.

Otóż jak ja nie cierpię, gdy ktoś opisując wspólne doświadczenie pokoleniowe ogranicza je do perspektywy heteroseksualnej osoby posiadającej dzieci. Przyjmuję, że autor ma właśnie takie doświadczenia i wydaje mu się, że jest to doświadczenie w jakimś stopniu wspólne dla pewnej zbiorowości. Podobnie jak jestem w stanie zaakceptować pesymistyczną wizję tego, że jakaś, połączona data urodzenia, grupa ludzi ma przejawy czegoś w rodzaju zbiorowej depresji. Ale gdy czytam o “pokoleniu”, czym autor atakuje mnie już na okładce i wielokrotnie w książce to pierwsze, do głowy przychodzi mi pytanie o to kto i dlaczego jest wykluczony z doświadczenia pokoleniowego. I zaskakuje mnie brak tej refleksji w tej - skądinąd - doskonałej książce. Dlaczego przez pokolenie i wspólnotę autor rozumie pewien styl życia i system wartości, który choć większościowy, nie jest jednak wspólny dla wszystkich. Oczywiście zawsze dokonujemy uogólnień i nazywając zjawiska społeczne, próbując dokonać ich analizy, jakieś ofiary muszą być, jednocześnie martwi mnie, że tak świadomy autor jak Tabaczyński niekoniecznie się losem wykluczonych ze swojej wizji “pokoleniowości” przejmuje. W książce, bo prywatne refleksje mnie tu teraz niezbyt interesują.

Jak już napisałem, co mi na wątrobie leży (a mam delikatną), to mogę już wylać na “Pokolenie wyżu depresyjnego”... no właśnie nie “pomyje”, a olejki różane i okadzałbym egzemplarze tej książki, żeby może jakoś do waszych rąk trafiły. Tabaczyński - w skrócie - podejmuje się opisu dnia osoby z tytułowego pokolenia, który przemienia się w skrzący, erudycyjny esej o literaturze i doświadczeniach chwil, smutku i grozie przemijania widzianego na wczesnym etapie. Fascynuje mnie oczytanie Tabaczyńskiego, umiejętność cytowania w danym momencie absolutnie najwłaściwszych tytułów, odnajdywanie się w konstrukcyjnie trudnym eseju, gdzie łatwo się pogubić i zgubić czytelnika, który musi kluczyć między cytatem, refleksją, filozofią i - chwilami - publicystyką. Truchtem, bo truchtem, ale Tabaczyński świetnie przeprowadza nas przez gąszcz swoich refleksji, a my wychodzimy po lekturze tej książki lekko oszołomieni jej ciężarem i smutkiem. Bo choć prowokacja z “pokoleniem” tu nie działa, to jednak doświadczenie współczesnej depresji, wzmaganej przez social media wydaje się w jakimś stopniu definiować naszą codzienność.

Większość rozmów, które ostatnio prowadzę idzie w kierunku bardzo ostrej krytyki tego miejsca, na którym zapewne czytacie mój tekst, czyli insta lub fejsa. Jesteśmy rozproszeni, nie potrafimy skupić uwagi, musimy się sami kontrolować i ustalać priorytety, a i tak to FB mówi nam co chcemy oglądać, czytać, czego chcemy słuchać. Możliwe, że można poprosić FB by łaskawiej w algorytmach traktował literackie perełki, to ja bym zatem prosił o trochę lansu dla Tabaczyńskiego, bo przy całej mojej irytacji, jest to uczta dla czytelnika, który lubi jak się przed nim odkrywa nowe lądy. Kupcie, bo się skończy i będzie głód.
Profile Image for Joanna.
251 reviews13 followers
Read
March 29, 2021
Postanowiłam sobie ostatnio, że jak pierwsze 40 stron naprawdę nie idzie, to się nie męczę i bez litości porzucam. W przypadku wyżu depresyjnego stwierdziłam, że nie chce mi się w tym nieszczęściu babrać. Może nie ten moment w życiu. Nara.
Profile Image for Radek.
88 reviews2 followers
April 20, 2020
Jak dla mnie literacka perełka ostatnich czasów. Świetny koncept. Książka naszpikowana odniesieniami do depresyjnej literatury i muzyki. Chociaż należy ją sobie dawkować, bo na jeden raz trudno jest zanurzyć się w tej depresyjnej smole.
Profile Image for Damian.
64 reviews4 followers
September 14, 2020
Najgorsza książka, którą przeczytałem w tym roku, a było ich ponad 40.
330 reviews7 followers
March 8, 2020
Totalnie nie przemówił do mnie ten "literacki styl" chociaż teoretycznie byłam na niego przygotowana.

Nie doczytałam do końca, bo po prostu nie dałam rady...
Displaying 1 - 14 of 14 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.