Mniej znaczy... więcej Lean management tłumaczy się na język polski jako szczupłe zarządzanie. Ta koncepcja, która ma źródło w motoryzacji, bazuje na elastyczności i dążeniu do uzyskania najwyższej jakości "szczupłym" kosztem, czyli przy maksymalnej oszczędności sił i środków. Ten model działania doskonale sprawdza się w biznesie. Z kolei minimalizm - obecny w muzyce, literaturze, architekturze i sztukach pięknych - coraz śmielej wkracza w życie prywatne. Wiele łączy te podejścia. Mało zapasów. Mało marnotrawstwa. Niskie koszty. A równocześnie dużo wartości. Dużo satysfakcji. Zdrowy rozsądek. Zaufanie, odpowiedzialność, szacunek.
Brzmi kusząco, prawda? Tylko - czy życie lean jest realne? Autor tej książki udowadnia, że tak. Sam zdecydował się przenieść leanowe metody zarządzania przedsiębiorstwem do swojej codzienności. Spodziewał się, że szczupłe zarządzanie przyniesie zmiany, nie sądził jednak, że będą one tak spektakularne i pozytywne. Zafascynowany wynikami, postanowił spisać doświadczenia prywatnego lean management w przystępnej formie fabularyzowanej opowieści. Jej bohater - Mirek Maj - przygląda się swojemu życiu. W efekcie upraszcza je, wdraża "szczupłe procedury" w takich jego obszarach jak dom, praca, rzeczy, ubrania, finanse, znajomi - i wreszcie odzyskuje je dla siebie. Życie proste, sprytne i gotowe na wyzwania, jakie stawia przed nami współczesność.
Zrozumiały, prosty język. Krótkie rozdziały pełne wiedzy łatwej do przyswojenia i przykładów z życia. W oszczędny sposób porusza niemal każdy aspekt codziennego życia. Niektóre nawyki wprowadza się bez wysiłku i naprawdę się sprawdzają. Inne wydają się być zbyt radykalne i raczej zniechęcą niż zachęcą. Książkę da się przeczytać w jeden dzień lub wieczór, nie wymaga zbytniego skupienia, a jest sporym źródłem motywacji.
Mam pewną tendencje, dostaje książki i one czekają na swój moment, albo kupuje i sobie grzecznie leżą, i na mnie patrzą.
Tak było i z tą pozycją, dostałam ją od mojej mamy na urodziny w zeszłym roku.
Pozycja ślizga się między cudownie wartko napisaną a prostacką. Jednak wiele w niej trafnych myśli, wiele drogowskazów. Pokazuje, że bez zbytku można żyć pełnie. Że nie potrzebujemy 2 domów, 3 samochodów, wielu ubrań, miliona rzeczy wokół. Ja to wiem, dla mnie żadne nowum, a mimo wszystko uważam, że coś z niej mogę wyciągnąć, coś usprawnić.
O ten Barańczak na końcu, ach taki cudny do podjęcia wielopłaszczyznowej dyskusji:
„Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać? Kto co powiedział, ze cokolwiek jest na zawsze? Czy nikt co nie powiedział, ze nie będziesz nigdy w świecie czuł się jak u siebie w domu”
Jedna gwiazdka gratis bo lubię Lean management i lubię go przekładać na życie prywatne. Dużo prostych wskazówek. Opinie własne na temat urzędników można by bez szkody dla książki powycinać.