Jump to ratings and reviews
Rate this book

Sub Rosa #2

Ad Astra

Rate this book
Czy wrócimy na Uniwersytet Łysogórski? Co zrobiła Róża w ostatnim rozdziale Sub Rosy i jakie będą tego konsekwencje? Jak potoczą się losy jej przyjaciół? Czy Paryż skrywa w sobie słowiańską tajemnicę? A może odpowiedzi ukryte są głęboko w litewskim lesie?

Ad Astra to druga część przygód Róży Świętojańskiej, która przynosi wiele odpowiedzi i … jeszcze więcej pytań.
Gotowi na kolejną przygodę?

420 pages, Paperback

First published January 6, 2020

2 people are currently reading
201 people want to read

About the author

Anna Jurewicz

4 books67 followers

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
77 (48%)
4 stars
55 (34%)
3 stars
18 (11%)
2 stars
8 (5%)
1 star
1 (<1%)
Displaying 1 - 27 of 27 reviews
Profile Image for słomka.
258 reviews981 followers
April 2, 2020
Ad astra jest niczym rollercoaster: rozśmiesza, wzrusza i przeraża. Z racji, że jest to drugi tom z serii pozwolę sobie zbytnio nie przytaczać fabuły – nie chcę nikomu zepsuć niespodzianki. Wiem też, że trudno w to uwierzyć, ale ta książka jest lepsza od pierwszej części – Sub Rosy. Rozpoczynając swoją przygodę z „Ad Astrą” jesteśmy od razu wrzuceni w dość szybką i doskonale rytmiczną fabułę. Styl autorki, tak samo jak w przypadku pierwszego tomu jest bardzo płynny, przyjemny i łatwy do czytania. Jednak moim zdaniem w tej części pisarka od razu wrzuciła nas na głębie swojego talentu, przez coś trudno nam się oderwać od stron powieści. Klimat tajemnicy i zagadki pogłębia się jeszcze bardziej, jednocześnie nie przytłaczając czytelnika (co moim zdaniem jest bardzo trudne i Anna Jurewicz zasługuje za to na jakąś nagrodę). Autora przez całą książkę prowadzi czytelnika za ręce pokazując wskazówki, jednak w momencie gdy już nam się wydaje, że wiemy – nagle zapada się pod nami ziemia i znowu musimy zacząć wszystko od początku. Osobiście uwielbiam takie zagrania i uważam, że w „As Astrze” zostało ono wykonane idealnie. Na wielkie uznanie zasługuje również wplecenie w fabułę wydarzeń rzeczywistych (tak, prawdziwych) przez co nie ukrywam moja szczęka długo została na podłodze. Genialne jest połączenie tej historii z inną kulturą (użyję tego słowa, aby nie było spojllerów). Niby od pierwszej części dostawaliśmy wskazówki na ten temat, ale przyznam że nie przypuszczałam, że będzie to tak mocno i konkretne. Muszę przyznać, że „As Astra” jeszcze bardziej podobała mi się od „Sub Rosy” i po tej książce wiem, że autorka w niesamowicie inteligentny i świadomy sposób potrafi budować emocje i fabułę czytelnika. Końcówka książki jest tak zaskakująca, że mamy ochotę zmusić autorkę, do natychmiastowego napisania kolejnego tomu. Nic tylko czytać! Bo naprawdę warto i ta seria zasługuje na większy rozgłos niż aktualnie posiada. Polecam!
Profile Image for Agnes.
13 reviews
September 19, 2021
Tak bardzo bym chciała dać tej książce 5 gwiazdek, ale nie mogę przez jeden wątek. Wega i Jonasz. Nagle, z nikąd zaczynają się spotykać na początku rozdziału „Styczeń”. W połowie rozdziału Jonasz nawet nie pamięta, że całował Różę (co mogę nawet zrozumieć ze względu na to czego dowiadujemy się pod koniec książki). A pod koniec Jonasz mówi Róży, że ją kocha(!) i ona jak gdyby nigdy nic przekazuje tę informacje Wedze, która komentuje to „nareszcie”.

Jeżeli ktoś rozumie o co tutaj chodzi proszę wytłumaczcie mi to, bo po nocach spać nie mogę 😭. Już sama nie wiem czy wersja kindowa jest wadliwa i brakuje w niej „kartek” i po prostu przeskoczyłam wątek. Czy czegoś nie doczytałam? A może odpowiedź ukaże się w 3 części??

This entire review has been hidden because of spoilers.
Profile Image for zmorowisko.
139 reviews722 followers
December 14, 2019
Jeżeli po skończeniu „Sub Rosy” z niecierpliwością wypatrujesz drugiej części, snujesz domysły co się wydarzyło i masz już około dwudziestu różnych wersji na ciąg dalszy, to… Wyrzuć je wszystkie do kosza. To, co „Ad Astra” ma dla ciebie już na pierwszych stronach, wbije Cię nie tylko w kanapę, ale i w podłogę. Zatem zanim zaczniesz czytać, uprzedź sąsiada, że możesz spaść do niego z wizytą.

Więcej (ale bez spoilerów) zdradzę Ci tutaj - https://slavicbook.pl/ad-astra-anna-j...
Profile Image for Ganna.
69 reviews6 followers
February 1, 2020
Trudno ocenić tę książkę. Minął już prawie miesiąc, odkąd ją skończyłam, ale zabrałam się za opisywanie jej dopiero teraz, bo ciężko było mi wstawić tylko trzy gwiazdki. Zdecydowanie zabolało, ze jest to ksiazka gorsza niż debiut autorki - a oczekiwania jednak urosły. Z jednej strony, wciągnęłam się w społeczność, którą autorka utworzyła wokół swojego świata. Zakochałam się w pomyśle, dlatego tez od pierwszego tomu nie mogłam się oderwać. Z drugiej, po miesiącu niewiele już pamietam z tego, co się tam działo. Fakt, ze czytam całkiem sporo, na pewno nie pomógł. Ale sami przyznacie, ze te najlepsze książki pozostają w pamięci na długo.

Historia trzyma przy sobie czytelnika. Nie ma chwili na nudę, ciagle coś się dzieje. Na tyle dużo, ze jak nie pamiętało się już wydarzeń z „Sub rosy”, to można się momentami pogubić, kto jest kim i dlaczego coś robi. Jak dla mnie, mogłoby znaleźć się tam więcej opisu stworzonego świata, więcej opisów magicznych zajęć - które były w pierwszej części i pochłonęły mnie całkowicie.

Ten tom jest wyrwany z kontekstu. Akcja toczy się zaraz po pierwszym i bez niego nie da się w nim odnaleźć. Ale tez nie ma tu zakończenia. Trzeba czekać na ostatni tom trylogii.

Niestety, miałam wrażenie, ze „Ad astra” była pisana na prędce, na kolanie, byle szybciej. Ze każdy pomysł, który wpadł autorce do głowy, został przelany na papier, nawet jeśli nie niósł ze sobą kontynuacji. Wiele rozdziałów jest urwanych w dziwnych momentach. Czasami nawet zastanawiałam się, czy przypadkiem nie przeskoczyłam za wielu stron w czytniku. Za dużo było tez opisów perfum poszczególnych postaci. Właściwie za każdym razem, kiedy pojawiał się Jonasz lub mama Róży, autorka poświęcała kolejne zdanie zapachowi, jaki roztaczali.

Nie lubię, kiedy w książce postaci pojawiają się tylko wtedy, kiedy mają coś do przekazania, a później już ich nie ma. Pamietam taka sytuację z „Kwiatu paproci”, gdzie w którymś tomie podobno najlepsza przyjaciółka bohaterki odwiedza ją raz i to niezapowiedziana, a wcześniej i później ani widu, ani słychu. Tutaj miałam tez wrażenie papierowości niektórych postaci, niestety.

Dodatkowo „Ad astrze” brakuje po prostu... redakcji i korekty. Literówka goni literówkę, błędy interpunkcyjne i składniowe nie są rzadkością, zdarzają się nawet wymieszane czasy. A szkoda, bo jak wspomniałam, pomysł jest cudowny i można byłoby z niego naprawdę dużo wyciągnąć.

Jeśli szukacie czegoś lekkiego i przyjemnego, żeby przeczytać pod kocem z herbata i zaraz zapomnieć, to oto jest. Nie zawiedzie Was, bo historia mimo niedociągnięć jest naprawdę ciekawa.
Profile Image for Patrycja.
12 reviews1 follower
August 23, 2021
W stylu autorki jest coś, co sprawia, że podróż przez Jej twórczość jest jak spokojny rejs - płynie się przez słowa. Czyta się lekko i szybko, naprawdę przyjemnie. W drugim tomie, mam wrażenie, widać to jeszcze bardziej niż w pierwszym. Zdecydowanie uważam, że styl to największa zaleta tej serii.
Ad Astra przez większość czasu mnie... frustrowała. Nie potrafiłam odgonić irytacji związanej z tym, że nie tylko nie dostaję zamknięcia wątków otwartych w pierwszej części, ale na dodatek wątków pojawia się coraz więcej i robi się coraz większy zamęt. Mogłaby być to zaleta, gdyby wszystko zostało bardziej wyważone. Według mnie pojawia się za dużo pytań i część odpowiedzi mogłaby przyjść wcześniej, ponieważ w innym wypadku wątki zaczynają się mieszać, o niektórych się zapomina, bo pojawiają się tylko na moment, jakby wprowadzone zbyt wcześnie, albo porzucone na zbyt długo.
Bardzo razi mnie nieautentyczność zachowania bohaterów. Mam wrażenie, że Róża jest bardzo nieczuła na emocje, a jej reakcje są zwyczajnie nienaturalne. Dzieją się dookoła niej rzeczy wzburzające, niezrozumiałe, takie, na które potrzebuje odpowiedzi, a jednocześnie... nie zadaje pytań. Nie ma treści, która wskazywałaby na to, że bohaterka nad tym wszystkim rozmyśla, poddaje w wątpliwość, przeżywa. Wygląda to tak, jakby Róża opowiadała historię, która dawno się wydarzyła i nie potrafi przytoczyć emocji, które jej towarzyszyły podczas przeżywania jej, a czasem może uraczyć słuchającego tylko urywkami tego co było, bo reszty nie pamięta, albo uważa za niewarte wspomnienia. Brakuje mi w niej naturalnych, ludzkich odruchów i reakcji. Po prostu jej nie wierzę. W kwestii braku autentyczności jest też Jonasz i to co dzieje się między nim a Różą, a raczej to, jak ochoczo w pewnym momencie przeskakują z tajemnicy na "patrzcie i podziwiajcie, państwo, nie mamy nic do ukrycia". No bo przecież... Jonasz wciąż jest profesorem, a Róża wciąż jest uczennicą, jakim cudem nie obawiają się konsekwencji i jakim cudem kadra nie reaguje na to, co się dzieje?
Nie mogę zrozumieć sensu istnienia, a raczej poruszania wątku postaci Skarbeusza. Isława. Jest go trochę w pierwszej części, jest go trochę w drugiej, ale co on tak właściwie wnosi? Jeśli w trzeciej części nie okaże się postacią mającą rzeczywiście jakąś konkretną rolę w tym wszystkim, to będę trochę zawiedziona.
Książce przydałaby się ponowna edycja, bo znów jest trochę rzucających się w oczy błędów, szczególnie w jednym rozdziale, gdzie błąd gonił błąd, aż musiałam na chwilę się zatrzymać i przeczytać jeszcze raz, by upewnić się, że to nie oczy płatają mi figle.
Na to, że ocena jest wyższa niż przy poprzedniej części, wpływa głównie zakończenie, bo ono nareszcie zaczyna cokolwiek wyjaśniać (choć jednocześnie dokłada jeszcze więcej pytań), intryguje i choć po pierwszej części wcale nie miałam wielkiej ochoty natychmiast sięgnąć po drugą, tym razem żałuję, że trzecia jest jeszcze niewydana.
Na plus jest to, że w Ad Astra pojawia się trochę więcej magii i fantastyki. Książka zdecydowanie nie skupia się na uniwersytecie i jego sprawach, ale bardziej czuć tę słowiańskość i magiczną aurę, a akcja nabiera tempa.
Profile Image for natka_bookish_life.
311 reviews162 followers
June 30, 2021
Róża zachwyca ponownie A JA POTRZEBUJE WIĘCEJ!!! I TO O WIELE WIĘCEJ
Profile Image for Magdalena.
210 reviews
August 30, 2022
Uuuuuu będę zaczynać jeszcze dziś 3 tom bo nie mogę
10 reviews
January 2, 2020
"Sic itur AD ASTRA"  


Trochę wspomnień z pierwszej części

"Ad Astra" Anny Jurewicz jest bezpośrednią kontynuacją "Sub Rosy". Zakończenie poprzedniej części pozostawia czytelnika z szokiem wymalowanym na twarzy, ściśniętym sercem - bo to, co na ostatnich kartach "Sub Rosy" nawywijała Róża wywróciło wszystko do góry nogami - oraz całą masą pytań.


Od pierwszych zdań "Sub Rosa", dzięki swobodnemu i miejscami pełnego humoru stylowi autorki przypadła mi do gustu, ale po przeczytaniu książki do końca poważnie zastanawiałam się czy nie zacząć autorki nienawidzić, za to jak skończyła pierwszy tom. No kto tak robi? Oczywiście wielu pisarzy stosuje ten podchwytliwy zabieg i to jest jak najbardziej dozwolone :). Jako pisarka miałabym radochę, ale jako czytelniczka już niekoniecznie.


W każdym razie niecierpliwie oczekiwałam kolejnej części i szczęśliwym zbiegiem okoliczności okazało się, że mogę przeczytać o dalszych perypetiach Róży jeszcze przed premierą. I wiecie co? Jeśli pierwsza część pozostawiła Was z wieloma pytaniami bez odpowiedzi, to druga nie tylko zakręci Waszymi emocjami jeszcze bardziej, ale pozostawi po sobie więcej pytań niż odpowiedzi.

Sic itur...

"Ad Astra" kontynuuje wydarzenia jakie miały miejsce we wcześniejszym tomie, a ponieważ znałam bohaterów i pomimo kilkumiesięcznej przerwy ich postaci nie zatarły się w mojej pamięci, ponowne wkręcenie się w akcję nie stanowiło problemu.


Pisanie tej recenzji bez jakichkolwiek spojlerów to prawdziwe wyzwanie, szczególnie, że opis też nie zdradza zbyt wiele:


Czy wrócimy na Uniwersytet Łysogórski? Co zrobiła Róża w ostatnim rozdziale „Sub Rosy” i jakie będą tego konsekwencje? Jak potoczą się losy jej przyjaciół? Czy Paryż skrywa w sobie słowiańską tajemnicę? A może odpowiedzi ukryte są głęboko w litewskim lesie?
„Ad Astra” to druga część przygód Róży Świętojańskiej, która przynosi wiele odpowiedzi i … jeszcze więcej pytań.
Gotowi na kolejną przygodę?


Styl Anny Jurewicz nadal pozostaje na wysokim poziomie, nadal jest okraszony humorem, co dodaje lekkości zaistniałym sytuacjom, ale wydarzenia, których jesteśmy świadkami tym razem stają się bardziej dramatyczne. Co jakiś czas na plecach czujemy oddech czającej się śmierci, zbierającej swoje krwawe (dosłownie) żniwo. Sami główni bohaterowie także się zmieniają, nic dziwnego, bo nie dałoby się pozostać takim samym po wydarzeniach i konsekwencjach z Nocy Kupały.  


"Coraz bardziej nabierałam przekonania, że odbywa się tu jakiś spisek, którego jestem częścią. Co więcej, patrzy się na mnie z pobłażaniem, że jestem taka głupia i nie widzę tego, co mam przed oczami."

Jak zapewne niejedna z czytelniczek dołączyłam do "klubu" Jonasza Wida. Mężczyzna zdawałoby się idealny: przystojny, ładnie zbudowany, wesoły, komunikatywny, potrafiący cudownie gotować... Właściwie wiedza o Jonaszu Widzie do tej pory była dość ograniczona, ale w tym tomie autorka odsłania nam o nim nieco więcej przez co Jonasz staje się jeszcze bardziej idealny, ale... do pewnego momentu.

... ad astra

To co czytam odbieram głównie emocjami. I to właśnie emocje są dla mnie ważne, ważniejsze nawet niż sama fabuła, bo jeśli autor umiejętnie wciągnie czytelnika w swoją opowieść, to nawet oparta na schematach i schematami poganiana, pozostaje we mnie na długo. 


W cyklu stworzonym przez Annę Jurewicz o schematach trudno mówić, a poszukiwanie siebie, swojej tożsamości, miejsca w świecie, potrzeba kochania i bycia kochanym, wzajemne zrozumienie to wartości uniwersalne i ponadczasowe, które autorka wplotła w historię Róży. Za to emocje jakie autorka serwuje nam w Ad Astrze są na najwyższym poziomie, proporcjonalnie adekwatnym do stopnia lubienia Róży.


Sama postać głównej bohaterki jest odmienna od tych, które do tej pory spotykałam. Róża jest tak cudowna, dlatego, że jest niedoskonała. Jest taka jak wielu z nas, jest taka jak choćby ja: walcząca z nadmiarem kilogramów, uwielbieniem do oglądania (może nie seriali, ale gameplay'ów) i słodyczy (w tym także żelków) i dlatego z taką łatwością przyszło mi się z nią identyfikować i kibicować jej.


Ale tym co mnie totalnie urzekło, oczarowało, zachwyciło, ścisnęło za serce to kreacja relacji Róży i Jonasza. Jak dla mnie, to prawdziwy majstersztyk. Bywały takie momenty, gdy miałam ochotę trzasnąć Wida przez łeb. Bywały i takie, gdy miałam ochotę normalnie go zamordować (serio). Bywały też takie, że czytając w gardle czułam rosnącą gulę i zastanawiałam się "do licha, kobieto [czyt. autorko] w co ty pakujesz swoich bohaterów i dlaczego ich tak krzywdzisz".


"Wybudziłam się obolała bólem, którego nie umiałam wyjaśnić. Przestraszona nie moim strachem. Co najgorsze - nic nie rozumiałam z tych snów i coraz gorzej radziłam sobie z uspokajaniem się."

Cudze chwalicie, swego nie znacie

Tym co, poza stylem i kreacjami bohaterów, tak mi się podoba w twórczości Anny Jurewicz jest czerpanie ze słowiańskiej mitologii. Nie wiem jak Wy, ale już po przeczytaniu pierwszej części zwróciłam baczniejszą uwagę tę dziedzinę. W "Ad Astrze" mamy do czynienia z rozwinięciem zapoczątkowanego już wątku bogów słowiańskich, dowiadujemy się więcej na temat Loży Świątyni Światła Świata, a także podróżujemy trochę z bohaterami po świecie. 


Anna Jurewicz zabiera nas do Paryża, gdzie odnosi się do pożaru katedry Notre Dame, oraz jedziemy na Litwę, aż za Wilno, gdzie historia... tak, tam się historia drugiego tomu kończy, ale nie tylko. Co jeszcze? Zachęcam Was po sięgnięcie po lekturę "Ad Astry", gdy tylko się pojawi, a dowiecie się dużo, dużo więcej.

Podsumowując:

Jeśli czytaliście "Sub Rosę" i zakochaliście w jej bohaterach, opowiadanej historii i stylu, w jakim jest prowadzona, nie możecie nie przeczytać "Ad Astry". Prócz kontynuacji wydarzeń z pierwszego tomu, rozwojowi ulegają sami bohaterowie, zmieniają się ich wzajemne relacje (niekoniecznie na lepsze), wydarzenia nabierają rozpędu, miejscami też dramatyzmu. Uniwersytet Łysogórski niby pozostaje taki sam, ale osoby z nim związane już niekoniecznie.


Autorka zaserwowała swoim czytelnikom  emocjonalne zawirowania, który wciągają, miętoszą duszę i zostawiają potem na pastwę oczekiwania na kolejny tom. "Ad Astra" wymiętosiła mnie emocjonalnie, zakończenie rozbiło mnie na milion kawałków i nie pozostaje mi nic innego, jak z niecierpliwością oczekiwać trzeciego tomu pt. "Axis Mundi" (i ćwiczyć wolę powstrzymując się od obgryzania paznokci z tego zniecierpliwienia).


Anna Jurewicz ma swój własny, jedyny i wyjątkowy styl opowiadania. I jak byłam pewna, że pokocham jej historię przeczytawszy zaledwie pierwszy akapit "Sub Rosy", tak "Ad Astra" tylko mnie w tym przekonaniu ugruntowała. I cokolwiek wyjdzie spod pióra Anny Jurewicz biorę to w ciemno. 


Poniższy cytat jest jednym z tych niesamowicie pobudzających wyobraźnię. Moja wręcz doznała wyobraźniowego spełnienia (o ile takowe istnieje):


"Wydostałam się z lasu otulona podmuchem wiatru. Poderwane do lotu liście i źdźbła trawy otaczały mnie, wirując i oplatając powoli moje stające się ciało. Stwarzałam się z rosy i pierwszych kropli letniego deszczu. Z suchych, butwiejących liści i okruchów ziemskiego pyłu. (...) Każdy mój kolejny krok był coraz bardziej fizyczny. Szept tego mężczyzny mnie ucieleśniał i zanim się do niego zbliżyłam, byłam już tak samo ludzka, jak on."

Czy polecam "Ad Astrę" (oraz "Sub Rosę")? Naprawdę muszę Wam mówić? ;)


P.S. "Sic itur ad astra" znaczy "tak sięga się gwiazd", "tak idzie się do gwiazd":)
Profile Image for Maggie (Calliope Books).
2 reviews1 follower
December 18, 2019
Ania Jurewicz to młoda pisarka, pani psycholog, mama, ale też po prostu sympatyczna kobieta, od której aż bije radość tworzenia. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją jej nowej książki, będącej kontynuacją „Sub Rosy”. Ręka w górę, kto nie może się doczekać dalszej części przygód Róży Świętojańskiej?

W drugim tomie o tytule „Ad Astra” znów spotykamy się na Łysej Górze ze znanymi nam już bohaterami. Ania nie szczędzi im emocjonalnych turbulencji i zawirowań życiowych, bo kto by przecież chciał, żeby żyło się im miło i przyjemnie. 😎 Im dalej, tym akcja mocniej się zagęszcza („jeszcze tylko jeden rozdział i idę spać”, mówimy sobie, a potem okazuje się, że do budzika jest znacznie bliżej niż nam się wydawało). Historia poprowadzona jest płynnie - tak jak w „Sub Rosie” przeskoki fabularne bywały duże, tak w przypadku „Ad Astry” raczej się to nie zdarzało. W ogóle, w drugim tomie wszystko jest takie… „bardziej”. Jest jeszcze bardziej magicznie, a także jeszcze bardziej słowiańsko, wręcz gęsto od słowiańskości (jak od dymu, khe khe). Również relacje między postaciami są bardziej skomplikowane.

W powieści znajdziemy też parę smaczków, ale tu nie będę się rozpisywać, żebyście sami mieli frajdę z ich odkrywania. Ciężko jest napisać coś więcej bez spoilerów, odnieść się do niektórych sytuacji, mimo że aż chciałoby się wykrzyczeć parę rzeczy. ;) Minusy? Osobiście za mało było dla mnie Corveusza, który jest jedną z moich ulubionych postaci, ale jego wątek na pewno ciekawie zostanie rozbudowany w trzecim tomie (prawdaaa? 🙏🏻).

Mam wrażenie, że pisząc ten tom autorka czuła się pewniej, jakby fakt, że czytelnicy pokochali Uniwersytet Łysogórski, dodał jej jeszcze więcej wiatru w żagle. W takim razie nie mogę się już doczekać trzeciego tomu, bo nie wątpię, że reakcje na „Ad Astrę” będą w dużej mierze pozytywne.
Profile Image for Anna (RattleTheShelves).
580 reviews
December 19, 2019
Ostatni tom zakończył się strasznym cliffhangerem i z góry ostrzegam, że ten kończy się jeszcze większym. Nie przemyślałem sprawy, zwykle wiem, żeby nie czytać sequeli przed publikacją trzeciej części. Może to sprawka jakiejś magii.

Tak jak Sub Rosa, Ad Astra wciąga od pierwszej strony. Magiczny styl pisania, tyle tajemnic i niesamowicie realistyczni bohaterowie. W drugim tomie mamy też o wiele więcej słowiańskości niż w Sub Rosie i powoli staje się jaśniejsze, dlaczego.

Ciężko powiedzieć cokolwiek konkretnego bez spoilerowania. Moim ulubionym elementem powieści Anny Juerwicz ciągle jest klimat, atmosfera pełna magii, tajemnic i niepokoju. Nie do końca wiemy komu można ufać, kto jest dobry a kto zły, bo, tak jak w życiu, nie ma wyraźnych granic. Każdy działa dla własnego zysku, według swojego własnego kodeksu moralnego, co zawsze mi się w książkach podoba.

Jedyne, co mogę zarzucić, to tylko tyle, że ciągle mamy więcej pytań niż odpowiedzi. Otrzymaliśmy kilka, ale ciągle jeszcze nie do końca wiemy co się dzieje. Róża woli ukrywać się przed problemami i nie kwestionuje, co się dzieje dookoła niej - ale taki w końcu jest jej charakter.

Ale od czego jest tom trzeci... :)

***Otrzymałam kopię recenzencką w zamian za recenzję***
Profile Image for Wioleta Turgut.
9 reviews
January 27, 2020
Książka wciąga tak samo, jak pierwsza część. Kolejne niesamowite historie Róży. Czyta się szybko i przyjemnie, idealna na chwilę relaksu. W książce można znaleźć wszystko. Miłość, przyjaźń, radość, smutek, przerażenie. Polecam i czekam z niecierpliwością na kolejną część.
Profile Image for Olga.
275 reviews1 follower
June 19, 2022
Ciężko ocenić tę powieść na więcej niż 2 z plusem. Akcja tomu jest chaotyczna, motywacje bohaterów kompletnie nielogiczne. Straszny bałagan i fragmentaryczność drażnią czytelnika. Przeczytam trzeci tom, bo już go kupiłam, ale dawno nie byłam taka zawiedziona.
Profile Image for darielka .
44 reviews5 followers
May 14, 2024
To przykład książki, która pomimo gubienia wątków, błędów i chaosu informacyjnego nadal wciąga i zachęca do przeczytania kolejnej części. Akcja skacze z miejsca na miejsce i brak jej tym samym płynności żeby na ostatnich stronach nie można było się od niej oderwać.
69 reviews4 followers
January 23, 2020
Chyba jeszcze lepsza niz Sub Rosa! Przeczytalam prawie jednym ciagiem, z wypiekami na twarzy. A koncowka mnie powalila, normalnie leze. Polecam!
Profile Image for Martyna.
214 reviews10 followers
March 11, 2020
Hmmm. Niestety duży zawód w stosunku do pierwszej części, widać niedoróbki, a niektóre rozdziały trzeba czytać kilka razy żeby złapać „co autorka miała na myśli”. Oby trzeci tom miał czas na korektę.
Profile Image for papla.
104 reviews4 followers
October 25, 2021
trochę nie podobało mi się prowadzenie wątków, bohaterowie zachowywali sie jakby zapominali o niektórych sytuacjach (może to było zamierzone??), finał mnie nie porwał ;c
Profile Image for Karolina.
90 reviews1 follower
March 28, 2023
Historia świetna, wciągająca i pasjonująca. Ale korekta do bani - powtórzenia, błędy składni.
225 reviews
July 9, 2023
Przyznam że o wiele ciekawiej mi się czytało tę część od pierwszej. Odkrywa się nowe wątki i rozwiązania, czego bardzo mi brakowało w Sub Rosie
Profile Image for Natalia.
207 reviews
July 26, 2024
1.5 ⭐️ tragedia. Ilość błędów językowych przeraża
Profile Image for Anna Sowinska.
141 reviews4 followers
January 22, 2020
Niesamowita książka! Na co dzień nie czytam fantastyki, ale na tę pozycję czekałam niecierpliwie i się nie zawiodłam. Wciągająca fabuła, w której śledzimy wydarzenia, miejsca i zachowania ludzi; świetnie "skrojone" postaci; sporo wiedzy o wierzeniach Słowian i zagadka, która będzie mi spędać sen z powiek aż do premiery kolejnej części. Bardzo polecam!
Profile Image for Marta (co_czyta_m).
206 reviews1 follower
February 15, 2021
"Ad Astra" to druga część przygód Róży Świętojańskiej. Po niespodziewanym zakończeniu "Sub Rosy" przed dziewczyną zostają postawione nowe zadania i problemy z którymi musi sobie poradzić.

Styl autorki jest świetny, przez tą książkę się po prostu płynie z wypiekami na twarzy, a zakończenie wbija w fotel. Nie mogę się doczekać trzeciej części, bo jestem ciekawa, w jaki sposób zostaną rozwiązane wszystkie zagadki!

Chciałabym napisać wiecej, ale nie mogę. Książka jest tak skonstruowana, że chcąc coś o niej opowiedzieć trzeba baaaardzo uważać, by nie zasypać nikogo spojlerami.

"Ad Astra" jest przepełniona niespodziewanymi zwrotami akcji. Jednak trzeba uważać! Kilka razy złapałam sie na tym, że byłam pewna jakiegoś rozwiazania, a tu bach! Zaskoczenie! Rozwiązanie idzie w zupelnie innym kierunku. Wątek romantyczny też jest świetnie kontynuowany - jesteśmy świadkami powoli rozwijającego się uczucia miedzy Różą a jej ukochanym.

Muszę też przyznać, że "Ad Astra" podobała mi się chyba bardziej niż "Sub Rosa". Jestem bardzo ciekawa, czym Anna Jurewicz zaskoczy nas w "Axis Mundi".
Profile Image for Venediel.
5 reviews
April 19, 2021
Kiedy odkryłam książki Ani Jurewicz, przepadałam w nich bez reszty. Są to w moim odczuciu książki rangi terapeutycznych, które leczą duszę, uspokajają umysł i karmią serce. Ania zabrała mnie w podróż, z której nie chcę wracać, dawno już mnie tak ktoś nie zachwycił. Jest magia, miłość, znakomity humor, moje ukochane okolice i bohaterka bardzo bliska mojemu sercu, w każdej z nas jest cząstka Róży.

Obiecałam, że napiszę opinię, ale naprawdę nie wiedziałam co powiedzieć. To jest taki moment kiedy jesteś czymś zachwycona tak bardzo, że boisz się odezwać i po prostu delektujesz chwilą.. znalazłam jednak cytat, który w pewnej części chociaż oddaje moje emocje: “Because when I read, I don't really read; I pop a beautiful sentence into my mouth and suck it like a fruit drop, or I sip it like a liqueur until the thought dissolves in me like alcohol, infusing brain and heart and coursing on through the veins to the root of each blood vessel.” (Bohumil Hrabal).

To jest właśnie ta historia, ta twórczość, która zasługuje by delektować się nią literka po literce. Dziękuję Aniu, pisz dalej a ja przeczytam wszystko.
Displaying 1 - 27 of 27 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.