W piekle Auschwitz, do którego trafiali mężczyźni i kobiety, rodziły się także dzieci.
Auschwitz ma różne oblicza, lecz jednym z najgorszych i najbardziej tragicznych jest los dzieci, które przychodziły tu na świat.
Bezbronne, bez szans na przeżycie. Jednak i tu pojawiały się anioły: położne, pielęgniarki i kobiety, które robiły wszystko, by je ocalić. Jedną z nich była Stanisława Leszczyńska. Położna, która gdy trafiła do Auschwitz, nie tylko nie straciła nadziei, ale pobyt tam potraktowała jak misję. Nazywana Mateczką, niosła pociechę innym, ale przede wszystkim odbierała porody więźniarek. W koszmarnych warunkach, nawet bez wody, za to pod czujnym okiem Mengelego. Nie pozwoliła umrzeć ani jednemu noworodkowi i ani jednej matce.
Co nie znaczy, że wszyscy jej podopieczni przeżyli obozowy koszmar.
Nina Majewska-Brown jest absolwentką wydziału polonistyki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Przez lata pracowała w wielu wydawnictwach. Obecnie prowadzi dom i wychowuje synów. Jej debiut Wakacje stał się jednocześnie najpopularniejszą wśród czytelników pozycją jej autorstwa jak i również cała seria Nina Brown, którą owa książka zapoczątkowała. Spod pióra autorki wyszła również inna seria zatytułowana Anka oraz kilka niezależnych powieści, do których zaliczamy chociażby Grzech oraz Tylko dla dorosłych.
Kolejna książka pełna bólu, rozpaczy, ale też małych iskierek nadziei. Stanisława Leszczyńska to kobieta silna, roztropna, pełna wiary nadziei. I na podstawie jej życia powstała pierwsza część książki. Drugą część stanowią wspomnienia innych więźniarek, które są świadectwem okrucieństw jakich dopuszczali się nazisci wobec kobiet ciężarnych oraz ich dzieci.
Kolejny anioł w postaci Stanisławy Leszczyńskiej. Ciężko słucha mi się o tych historiach. Nie może do mnie dotrzeć jak nienawiść do drugiego człowieka, zamyka ludziom oczy i wymazuje im takie cechy jak współczucie, wyrzuty sumienia czy przede wszystkim moralność.
Wszystkim tym, którzy kiedyś byli dziećmi" • • Nieważne ile książek o Auschwitz bym już przeczytała, zawsze każda kolejna tak samo mnie porusza i wywołuje ogromne emocje. ,,Anioł życia z Auschwitz" jest to historia inspirowana życiem Stanisławy Leszczyńskiej, położnej, która razem z córką trafiła do obozu i mimo wszelkich przeciwności i tragicznych warunków tam panujących, nie straciła nadziei, wiary i z determinacją niosła pomoc więźniarkom. Pocieszała dobrym słowem, modlitwą, a przede wszystkim odbierała porody i nie pozwoliła umrzeć ani jednemu noworodkowi i ani jednej matce. Sprzeciwiała się rozkazom, żeby mordować nowo narodzone dzieci, każde jedno życie traktowała jako równie ważne i święte.
Historia w tej książce jest opowiedziana z dwóch perspektyw - Stanisławy Leszczyńskiej oraz Magdy, dwudziestokilkuletniej kobiety w stanie błogosławionym, która wraz ze swoim mężem została złapana w Łodzi podczas łapanki, a stamtąd trafiła do Auschwitz. Na początku przerażona, zamknęła się w sobie i nie przyjmowała żadnej pomocy od współwięźniarek, które na tyle na ile mogły, pragnęły jej pomóc. Z biegiem czasu, gdy dzieciątko pod jej sercem coraz bardziej rosło, poznała Stanisławę Leszczyńską i zaufała jej, aby w końcu pod jej opieką urodzić synka.
Książka ta bardzo chwyta za serce, czytając ją, nie mogłam sobie wyobrazić co musiały czuć ciężarne matki przebywające w obozie, które żyły że świadomością, że ich dzieci prawdopodobnie umrą kilka dni po urodzeniu, z braku jedzenia, ubranek, lekarstw, z zimna... Co musiały czuć matki, zmuszone do zabijania własnych dzieci, aby oszczędzić im późniejszych cierpień. I co musiały czuć lekarki, położne, świadome tego, że nieważne ile z siebie dadzą, i tak uratują tylko maleńki ułamek z tych tysięcy osób przebywających w obozie. Podziwiam je wszystkie całym sercem, bo nie wiem czy w ich sytuacji umiałabym znaleźć w sobie wystarczająco dużo siły, wiary i nadziei, żeby pomimo własnej tragicznej sytuacji nieść pomoc i służyć tym, którzy jeszcze bardziej tego potrzebują... 🥺🖤
Czuję się dziwnie oceniając książkę opowiadającą o prawdziwej ludzkiej tragedii, ale także z tego powodu nie jestem w stanie dać czegokolwiek poniżej pięciu gwiazdek. Są one za umiejętności autorki, by przekazać w dobry sposób taką tragedię w przystępny sposób. Chcę, żeby ludzie zastanawiający się nad tym, czy "Anioł Życia z Auschwitz" to kolejna książka pokroju chyba już wszystkim znanego "Tatuażysty z Auschwitz" przesianego nieprawdą i naginającego rzeczywisty obraz obozu koncentracyjnego pod wyobrażenie autorki tylko po to, żeby szokować i wzruszać miłosną historią, przestali się zastanawiać i ją kupili.
Książka zaczyna wzruszać już od pierwszych stron. mimo że Madzia, która trafia do Oświęcimia w ciąży jest postacią fikcyjną, to jest zlepkiem historii wielu prawdziwych kobiet. Czego nie można powiedzieć o Stanisławie Leszczyńskiej—jest osobą jak najbardziej prawdziwą. Tak samo prawdziwą, jak horrory i okropności, które musiała przecierpieć razem z tymi, którym pomagała.
Wielu w pozostałych recenzjach mówi, że druga połowa książki z relacjami i krótkimi wywiadami z więźniarkami, które trafiły w ciąży do obozu to ciągle powtarzające się historie. Faktycznie, wiele faktów jest powtarzanych, ale to są historie kobiet, które przeżyły coś, czego nikomu w życiu bym nie życzyła. Niektóre z historii są podobne, niektóre mówią o podobnych rzeczach, osobach i wydarzeniach, co daje wrażenie powtarzania się, ale mi osobiście to nie przeszkadzało.
Zdecydowanie polecam książkę każdemu, kto jeszcze jej nie czytał:]
Pierwsza połowa książki niezwykle wstrząsającą i poruszająca. Opisująca brutalną rzeczywistość obozowego życia, dramatyczne losy kobiet i dzieci oraz heroizm Leszczyńskiej. Druga połowa natomiast zaczyna popadać w schematyczność. Autorka oddaje głos wielu osobom, które przetrwały obóz. Choć zrozumiałe, że przeżyły podobne traumy, to sposób w jaki zostało to przedstawione, sprawia że książka w pewnym momencie zaczyna opowiadać tę samą historię z różnych perspektyw, ale bez wprowadzenia nowych i świeżych wątków
W książce jest o dr. Irenie Koniecznej, która była lekarzem gminy Inowrocław i prowadziła tam prywatną praktykę lekarską. Trafiła do obozu Auschwitz i tam służyła jako lekarz-więźniarka.
Książka mogłaby mieć 100 stron, bo dużo rzeczy się powtarza, tylko że z perspektyw innych osób.
„-Córeczko jesteśmy razem. Zobacz, jaki to dar, przecież mogli nas rozdzielić. -Ale mogli też wcale nas nie aresztować. -Z wyrokami boskimi nie wolno dyskutować.” Dziecko ma więcej oleju w głowie niż super katoliczka mama.
„Pieszczotliwa dłoń kostuchy głaskała jego główkę, przejeżdżając koniuszkami palców po kędzierzawych miękkich loczkach”. Kojarzyło mi się z mrocznym kosiarzem z serii The Sims.
I can only imagine how pure and strong you have to be to be able to help women give birth in concentration camp and even put your own life in risk, when you refuse to kill the newborn babies. Thank you for books like this one, whenever I feel like I have many problems in life, they help me realize, that I am doing just fine.
W porównaniu do innych powieści ta wypada dosyć "sucho", przy czym przekazuje dzięki temu wszystko co najważniejsze i potrzebne, w mniejszej dawce słów i bez zbędnego zamyślenia oczu fabułą. To co się wydarzyło w historii było antyludzkie, niehumanitarne i straszne - ogromny szacunek i wdzięczność do p.Stanisławy, dziękuję
Czytałam już wiele relacji/powieści opartych na tematyce obozowej i generalnie II wojny światowej. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, inne przypadły mi bardziej do gustu.