Polish humoristic fantasy and science fiction writer. According to university degree an archeologist.
Debuted in 1996 with short story Hiena, first appearence of Jakub Wędrowycz - an alcoholic, civil exorcist - who later become a character of many short stories gathered in 5 books.
In 2002 he got Janusz A. Zajdel Award for short story Kuzynki (Cousins), extended later into book and sequels. Kuzynki, Księżniczka (Princess) and Dziedziczki portray the adventures of 3 women: an over 1000-years old teenage vampire, a 300-year old alchemist-szlachcianka, and her relative, a former Polish secret agent from CBŚ (Polish 'FBI'). A recurring character in the series alchemist Michał Sędziwój, and the universe is the same as the one of Wędrowycz (who makes appearances from time to time).
W ramach wyzwania #polskafantastykafajnajest postanowiłam po raz trzeci odwiedzić Światy Andrzeja Pilipiuka. Te przywitały mnie tym razem zestawem dwunastu mniej bądź bardziej poczytnych historii, a tytułowym opowiadaniem okazał się średniak Rzeźnik drzew.
Dwanaście opowiadań. Nie będę streszczać wszystkich jedenastu opowiadań zawartych w trzeciej osłonie cyklu Światy Pilipiuka. Natomiast tradycyjnie pozwolę sobie przytoczyć poniżej ich tytuły.
Szkolenie; Rzeźnik drzew; Operacja “Jajca”; Sprawa Filipowa; Szantaż; Czytając w ziemi; Połoz; Bunt szewców; Poddasze; Serce kamienia; Teatralna opowieść; Ślad oliwy na piasku; Okultyzm, horror i spora dawka humoru. Znowu poczułam się jak podczas czytania pierwszego zbioru opowiadań Światów Pilipiuka. Wsiąkłam i delektowałam się tym jak płynnie, wręcz melodyjnie Andrzej Pilipiuk snuje swoje opowieści. I choć nie wszystkie opowiadania spełniły moje oczekiwania, to jednak po odłożeniu książki poczułam się „nasycona”.
Jednak tradycyjnie nie będę tutaj odnosić się do wszystkich opowiadań, ale pozwolę sobie przytoczyć tylko te, które wręcz „wyryły” się w mojej pamięci.
A zacznę od Operacji “Jajca”, której finał wywołał u mnie niekontrolowany napad śmiechu. Wszystko dzięki poszukiwaniu jajek, po które przybyli do Polski domniemani agenci obcego wywiadu. Jest poważna sprawa, jest zaangażowany aparat państwa, trochę historii i skorupki jajka oraz nieszablonowe zakończenie, które zmienia przyszłość naszego kraju. ;)
Trochę mniej humoru, ale za to więcej konwencji science fiction pokłoniło mi się w opowiadaniu Bunt szewców. Tam przybysz z obcego wymiaru, przygląda się naszej ziemskiej cywilizacji. Dzięki czemu my możemy przyjrzeć się portretowi istoty, która wpadła do nas tylko na chwileczkę i wszystko to, co dla nas jest normalnością stanowi dla niego nowość i pogwałcenie praw wszelakich. ;)
Na zakończenie jeszcze pozwolę sobie jeszcze zwrócić Waszą uwagę na Poddasze, czyli opowiadanie, które do zbioru wprowadza odrobinę mroku i okultyzmu. A to wszystko dzięki samotnemu artyście, który nie dość, że ma nawiedzonych znajomych, to jeszcze nowo zakupione mieszkanie na poddaszu okazuje się mieć swoje mroczne tajemnice, które „krzyczą” do niego zza grobu.
Podsumowując. Rzeźnik drzew to bardzo udany zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka. Jeżeli macie ochotę na lekką i krótką lekturę, to książka będzie w sam raz dla Was.
Pilipiuk ma naprawdę wspaniałe pomysły, a w jego opowiadaniach czuć zawsze taką intrygującą atmosferę. On potrafi sprawić, że historia naprawdę jest fascynująca. Do tego jego historie często są tak bliskie rzeczywistości, że można się głęboko zastanawiać, gdzie zaczyna się fikcja.
Akurat żadne z opowiadań z tego zbioru mnie nie powaliło, ale i tak były dosyć przyjemne.
Niech pan Kowalik zostanie narratorem mego życia, uwielbiam go słuchać!
Pilipiuka można lubić lub nie, ale nie sposób odmówić mu wielkiej wyobraźni i lekkości pióra, co sprawiło, że Lektura Rzeźnika drzew przyniosła mi sporo bezpretensjonalnej rozrywki. Chociaż, jak to w zbiorze, zdarzają się historie lepsze i gorsze: lepsze to te, w których Wielki Grafoman czerpie ze swojej wiedzy archeologicznej, gorsze to tytułowy rzeźnik drzew (nieco w klimacie opowiadań o Wędrowyczu ale tylko "nieco") i te z pobrzękiwaniem szlacheckiej szabelki w tle, w każdym jednak Pilipiuk potrafi przykuć zainteresowanie czytelnika, każde jest inne i oparte na ciekawym koncepcie, toteż całość oceniam pozytywnie i na koniec jeszcze jedno spostrzeżenie: nazywanie Andrzeja Pilipiuka "dziadersem polskiej fantastyki", to jak nazywanie harcerza faszystą, czyli bez sensu...
Wszystkie opowiadania pilipiuka są takie same. Nic się nie dzieje przez 50 stron, a na ostatniej jest plot twist. Czasem jest banger, czasem dupa. Nie wiesz na co trafisz dopóki nie przeczytasz tej ostatniej strony.
Zaczyna się świetnie - zabawne opowiadanie o zombbie, które wciąga od razu i powoduje nieoczekiwane wybuchy śmiechu. Niektóre historie mniej przypadły mi do gustu, za to część oceniam na 5 gwiazdek.
Imaginuj waść sobie... bierzesz do ręki tę książkę,a tu 12 fantastycznych opowiadań mojego ulubionego bajarza- Andrzeja Pilipiuka. Co ta za historie! Terroryści,łowcy zombiaków, interesująca Chinka, rewolucjoniści, PRLu trosk kilka,trochę duchów,szczypta strachu i horroru... Nie wierzę w te bajdy,ale bawię się świetnie. Zdawać się może,że spomiędzy kartek książki wychyla się rubaszna twarz p. Pilipiuka i mruga do nas porozumiewawczo. Teraz my również jesteśmy w klubie pozytywnie zakręconych mieszkańców teatru zwanego życiem.
To chyba najsłabszy tom opowiadań Pilipiuka jaki czytałam. Nawet mój ulubiony doktor Skórzewski nie uratował sprawy. Jeżeli miałabym jednak wyróżnić któreś z opowiadań to byłaby to "Teatralna opowieść". Pilipiuk ma świetne pomysły, rozwija ciekawie akcje a potem trach i ucina wszystko jak ostrym nożem. Pozostaje niedosyt, właśnie przez te zakończenia za nagłe, za proste tylko trzy gwiazdki.
Very well narrated audiobook with a collection of superb short stories. I did enjoy them a lot despite the fact that I don't usually like short stories. The only slight criticism I'd have is that most stories end rather abruptly and make the reader wish there was a bit more to them.
Kolejny już zbiór opowiadań spod pióra Wielkiego Grafomana, jaki zawiera 12 całkiem fajnych opowiadań i jak to zwykle bywa przy zbiorach, jest mocno nierówny, choć opowiadań który mi się naprawdę nie spodobały tu w zasadzie nie ma. Jest za to parę bardzo przeciętnych, ale doceniam użyte tu koncepty.
Tytułowe opowiadanie należy do moich ulubionych (w sukurs z Sercem kamienia), a tyczy się profesji zwanej rzeźnikiem drzew, który to zajmuje się takimi osobnikami, które powodują zgon wśród ludzi. Historia jest nastrojowa i zwyczajnie świetna. Serce kamienia z kolei jest chyba najsmutniejszym aspektem tego zbioru, pozostawiając czytelnika z przerażającą świadomością o tym, co drugi człowiek jest w stanie zrobić drugiemu... Oba te opowiadania, choć różnią się motywem, przenoszą nasz w okolice cmentarzy i zaprowadzają iście grobową atmosferę.
Operacja “Jajca” przenosi nas do czasów PRL, gdzie bohater zostaje przyłączony do szpiegowania proletariackich turystów zza granicy, a którzy szukają pewnych jaj, niby do kulinarnego zastosowania. Prawda może jednak zmienić... ustrój kraju. Z kolei taki " Bunt szewców" przedstawi nam kosmitę, który żyje pośród nas i jest zbulwersowany naszymi zwyczajami, które wydają się barbarzyńskie.
Nastrojowe "Poddasze" uraczy nas smutną historią, która mimo lat nadal oddziałuje na nowego właściciela pewnego mieszkania na tytułowym strychu i nosi znamię dawnej zbrodni. Nie mogło też oczywiście zabraknąć historii o losach alternatywnej Polski, która ma co prawda rządzić na świecie, aczkolwiek do utrzymania swojej domniemanej potęgi musi się nieźle nagimnastykować, aby zachować status quo.
To nie koniec atrakcji, bo zwiedzimy pewne wykopaliska, na terenie których znajduje się coś czego nie należy wykopywać, ale archeolodzy są na tyle zdeterminowani, że mogą doprowadzić do tragedii. Zawitamy też do teatru w okresie PRL-u, gdzie można się zgubić w odrębnej rzeczywistości Końcówka oferuje nam ponownie spotkanie z doktorem Skórzewskim, który tym razem ruszy za śladami pewnej legendy powiązanej z Biblią katolicką. To odkrycie może zmienić cały świat i rzucić nieco inne światło na Księgę Rodzaju.
W obejściu pozostaje jeszcze kilka historii, ale tak jak wspomniałem średnio mi podeszły. Niemniej trzeci zbiór opowiadań wydaje mi się jak dotąd najlepszym, co może nam zaoferować ten autor.
Książki z cyklu "Światy Pilipiuka" czytam trochę od końca. Dopiero teraz dotarłem do tomu trzeciego. Muszę przyznać, że te późniejsze uważam za nieco lepsze, ale i w tym mamy Pilipiuka w pełni. Zaczyna się jednak nienadzwyczajnie. Opowiadania "Szkolenie" i tytułowy "Rzeźnik drzew" lepiej by pasowały do cyklu z Jakubem Wędrowyczem. Później jednak jest lepiej, z eksploracją typowych dla autora pomysłów: poszukiwanie artefaktów z przeszłości ("Operacja >>Jajca<<", "Czytając w ziemi"), przywoływanie ludowych legend ("Połoz"), czy historie o duchach ("Poddasze"). Akcja toczy się to w PRL, to w przedrewolucyjnym Petersburgu, to w rzeczywistości alternatywnej. Na plan pierwszy moim zdaniem wysuwa się "Bunt szewców", gdzie przedstawiciele obcej cywilizacji - podobnej jednak trochę do naszej - ukrywają się na Ziemi. To uciekinierzy z Rozetty, którzy walczyli w obronie króla z władzami Republiki. Pilipiuk wkłada w usta obcych krytykę naszej cywilizacji: "Ziemska cywilizacja dokonała dziwnego skrętu, coś przetrąciło jej kręgosłup. Nie potrafili w porę zatrzymać postępu i teraz technika pożera świat. Nawet nie dostrzegają, jak bardzo zmieniła się ich mentalność... Nie umieją już żyć bez ułatwień. Zmiękli, zdegenerowali się, wyrodzili. Nie są w stanie cieszyć się codziennym trudem, wysiłkiem, bólem zmęczenia. Płaczą, że nie mają pracy, a jednocześnie od setek lat konstruują coraz wymyślniejsze maszyny, by się od tej pracy uwolnić." To najbardziej cenię u Wielkiego Grafomana - oprócz mniej lub bardziej fantastycznych historyjek przemyca ciekawe spostrzeżenia na temat historii, czy jak w tym przypadku naszej współczesności.
Jak zawsze, atmosfera jaką stwarza Pilipiuk jest niepowtarzalna, czy podczas PRL-u, czy dawno temu w jakimś zadupiu, każda krótka opowieść przenosi nas do mrocznych, zabawnych, i ciekawych miejsc. Uwielbiam że powtarzają się niektóre wątki i postacie, szczególnie mitologia szewców, oraz że światy jakie stwarza są tak żywe i realne, z fajną wkładką science-fiction albo fantastyki.
Niektóre powieśći są słabszę od innych, ale i tak wszystko się bardzo przyjemnie czyta. Szczególne uznanie dla tytułowego Rzeznika Drzew, Bunta Szewców oraz Poddasza.
Kolejny zbiór Pilipiuka i wychodzi na to, że czytam go systematycznie - nic dziwnego pisze wszak bardzo dużo. Trudno się oderwać. Najbardziej podobało mi się opowiadanie Bunt szewców - pewnie dlatego, że jest o pracy rzemieślnika, dawnego mistrza.
Zbiór opowiadań wysłuchanych w trakcie codziennych zadań. Niektóre pomysły dobre, inne przypominają mi wcześniejsze historie innych autorów. W jednym z tych opowiadań najlepiej opisuje swoją pracę. :)
Szkolenie najzabawniejsze, uśmiałam się tak, że głowa mała. Oprócz tego bardzo podobały mi się trzy ostatnie: "Serce kamienia", "Teatralna opowieść" i "Ślad oliwy na piasku".
--- Opowiadanie "Szkolenie" to swoisty wstęp do opowiadania tytułowego, w którym proboszcz musi usunąć "opętane" drzewo kasztanowca na cmentarzu. "Operacja jajca" - komunistyczna Polska, orientalista dr Gazdowski na usługach SB pomagający Amerykaninowi (prawdopodobnie znany już z "Piórko w żywopłocie" agent CIA z polskimi korzeniami) i Chince w odnalezieniu cennych smoczych jaj ukrytych w piwnicy przedwojennej warszawskiej kamienicy... "Sprawa Filipowa" - początek XXw w Sankt Petersburgu, gdzie carscy agenci (przy pomocy Tomasza Wilkowskiego - polskiego naukowca z przyszłości) udaremniają działania rewolucjonistów, planujących zesłanie zarazy na miasto, Szantaż" - dalsze losy alternatywnego świata znanego już z wcześniejszych tomów (opowiadanie "Atomowa ruletka" czy "Samolot von Ribbentroppa"),w którym dominacja Polski na arenie międzynarodowej zostaje zagrożona przez posiadającą atom carską armię ze wschodu i sprytny manewr polskiego generała. "Czytając w ziemi" - dwójka naukowców-archeologów z pomocą tubylców i trójki studentów prowadzą wykopaliska archeologiczne na pomorzu w poszukiwaniu pradawnej cywilizacji Etrusków; "Połoz" - króciutkie opowiadanie pseudo-fantasy o polowaniu na olbrzymiego węża połoza w okolicach kijowskiego Dniepru; "Bunt szewców" - szewc z pozbawionego elektroniki świata równoległego, uciekający przed prześladowcami do współczesnej Polski; "Poddasze" - grafik w swoim nowym mieszkaniu w starej kamienicy odkrywa stuletnie zwłoki zamurowane za ścianą; "Serce kamienia" - Tadeusz musi dopełnić formalności (odnaleźć i doprowadzić żywą przed notariusza dziewczynę, która zaginęła ponad 100 lat wcześniej),aby otrzymać spadek w postaci mieszkania po zmarłym krewnym; "Teatralna opowieść" - schyłkowa faza komunizmu po stanie wojennym i historia młodego solidarnościowca zesłanego do przymusowej pracy w Teatrze Narodowym w Wawie, gdzie odkrywa dziwnych mieszkańców... --- Końcowe "Ślad oliwy na piasku", zamieszczone również w Tomie 0, traktuje o moim ulubionym lekarzu Skórzewskim. Akcja rozgrywa się na terytorium Aleppo w Syrii w 1923 roku. Dr Paweł, po fiasku swoich badań naukowych w Wawie, zaciąga się na półroczny kontrakt do Legii Cudzoziemskiej jako lekarz wojskowy. Jego celem jest zdobycie środków na wznowienie badań nad zależnościami bakterii i grzybni. Na miejscu odkrywa jednak niewytłumaczalne ślady działania mocy nadprzyrodzonych...