Відверта, місцями смішна, трагічна, болюча і трішки вигадана історія про молоду дівчину, яка намагається стати мамою. П’ять років планування вагітності перетворюються на суцільний жах.
Написана від першої особи розповідь про походи до лікарів, знахарів, ворожок та екстрасенсів; подвійне життя у соціальних мережах; операції та штучне запліднення; думки про усиновлення; еміграцію в Чорногорію та повернення в Україну.
Коли ви дочитаєте її до кінця, можливо, вам захочеться прочитати книгу ще раз, бо в сюжетних лініях приховані неочікувані повороти подій.
Tę książkę dałabym do przeczytania każdej osobie, która uważa, że pytania o ciążę innych ludzi są stosowne. Bardzo ważny temat, ale jednocześnie będzie to niezwykle trudna lektura, dla osób borykających się z problemem niepłodności.
Поки бракує слів, щоб описати свої враження повною мірою, але це дуже відверта, потаємна та інтимна історія 💔 І це лише перша книга авторки, але саме письмо та стиль написання чудові - і було боляче, і моментами викликало усмішку і відгукувалося в душі
Книга про те, що «happily ever after» ніяк не настає, бо дітей все нема, і щастя головної героїні — на паузі на п’ять років.
Пройнялася історією так, що прочитала книгу рекордно швидко — за вечір і ранок. Мабуть тому, що мені близька ця тема, бо мені 33, я досі не маю дітей і не знаю чи колись їх матиму.
Але якщо чесно, мене більше налякало, що четверо персонажів книги померли від раку, ніж що я, так само як головна героїня, потенційно ніколи не зможу мати власних дітей.
Найбільше мені сподобалося, що книга українською, там є Київ і село у Харківській області, вона соковита і гарно написана. Варта бути прочитаною.
Навіть не думала, що так швидко проковтну цю книжку. Та й не очікувала, що викличе аж такі емоції.
Багатьом дівчатам знайомі питання : «Ну що, коли вже заміж?», «І що ви чекаєте, треба вже діток», «Часіки тікають, треба народжувати».
Головна героїня неодноразово чула ці питання. Може й не реагувала б на них дуже емоційно й різко, якби не той факт, що завагітніти ніяк не вдавалося. А дуже хотілося.
Чоловік – янгол. Робота цікава. Столиця. Купа можливостей. Але нема того, чого найбільше серце бажає.
Після багатьох негативних тестів на вагітність, Хрусталина(так звати головну героїню), починає кидатися в крайнощі й бігати по різних знахарках, екстрасенсах, бабках, лікарях. Вона стає майже одержима своїм бажанням завагітніти й кидається на всіх, хто стає в неї на шляху, в тому числі на подруг які почали по черзі вагітніти.
Буде багато сліз, істерик, драми, янгольського терпіння чоловіка, переїзд в іншу країну, похід до психолога, прийняття ситуації й багато, багато іншого.
Книжка цікава, драматична й повчальна. Головна героїня дуже дратувала в першій половині книжки(маю право в цьому зізнатися, хоча розумію, що до кінця не можу зрозуміти її стан, бо я не в її шкурі).
Потрібно читати дівчатам й хлопцям незалежно від віку. Потрібно читати батькам й родичам, щоб усвідомити, як ви раните своїми питаннями.
Книжка майже автобіографічна. Авторка описує свій досвід, але додає трохи художнього вимислу
Frustracja i obsesja powoli przeradzają się w akceptację i siłę. Razem z główną bohaterką przechodzimy przez wszystkie etapy żałoby, dzięki czemu zrozumiałam zachowania, które początkowo mnie irytowały i odrzucały. Tak powinno się pisać nie tylko o niepłodności, ale o każdym zżerającym od środka problemie.
В обговоренні іншої книжки, ми якось дійшли до того, що у кожного є "сліпі зони" і в майстерності співперебування на цій планеті є один з найвищіх рівнів - поважати чужі "сліпі зони". Комусь проблема головної героїні може здатися надуманою - ну, нема дітей то й немає, зорі не зійшлися, Бог не дав, але можна придумати для чого ще жити. По суті це теж "сліпа зона". Але якщо людину колись на чомусь зациклювало - вона зрозуміє і панічні атаки, і опущені руки, і стан "випаленого дерева".
Дуже раджу. Але вкрай обережно раджу тим, для кого тема відсутності дітей болюча.
Я сама пережила так само 5 років того що називають плануванням вагітності, а насправді це ніяке не планування, а безкінечні аналізи, узд, огляди, мазки, ліки, ін'єкції, наркоз,оперативні втручання і постійний стрес і сором від того що про то все навіть поговорити нема з ким. Я дуже рада що про це нарешті є книга. Досвід у Чорногорії мені чимось нагадав мою власну спробу втекти від проблем на Шрі-ланку. Багато у книзі є смішного і навіть абсурдного. Загалом це найбільш щира, справжня і цікава книга яка траплялась мені за останні роки у українській літературі
Mimo tego, że temat jest totalnie odległy dla mnie - nie marzy mi się zostać matką, a tym bardziej byłby to dla mnie horror - książka Kariny skradła moje serce.
Historia jest z gatunku tych intymnych, bolesnych, jednak w pewny sposób pięknych. Na ostatniej strone rozpłakałam się (ze szczęścia) jak małe dziecko.
"Wynik negatywny" to kolejna na moim koncie książka dotycząca kobiet i ich nastawienia do ciąży. Tym razem główna bohaterka pragnie zajść w ciążę, ale po roku nadal nie widać na horyzoncie dwóch kresek na teście ciążowym. Im dłużej to wszystko odwleka się w czasie tym gorzej, a my możemy obserwować jak główna bohaterka się zmienia diametralnie. Pomimo, że w ogóle na razie nie jestem zainteresowana poszerzaniem rodziny, więc ta tematyka nie jest mi bliska to los głównej bohaterki mnie poruszył. Myślę, że warto zapoznać się z tą pozycją, a potem zawsze trzy razy zastanowić się zanim do kogoś wypalimy zapytanie "kiedy dziecko?".
3.5 (audiobook) TL;DR: "Wynik negatywny" opisuje perspektywę, która faktycznie wnosi coś nowego do mojego świata i przez to była dla mnie ciekawsza niż ta przedstawiana w książkach Linn Strømsborg (no nie mogę ich nie porównywać, wybaczcie).
Nie wiem jak to jest pragnąć dziecka i latami nie móc zajść w ciążę obserwując jedocześnie koleżanki dookoła, którym to się tak po prostu udaje. Oczywiście potrafię sobie wyobrazić, że wiąże się to z cierpieniem, ale wyobrażać to jedno, a czytać i pośrednio doświadczać to drugie.
Autorka świetnie mnie wprowadziła w świat niepłodności, ciągłych badań, leczenia. Pokazała skalę desperacji inteligentnej kobiety, która zaczyna chwytać się wszystkich, nawet najbardziej foliarskich czy po prostu bolesnych sposobów byle zajść w ciążę oraz cierpienia wynikającego z niemożności.
Oceniam tę książkę lepiej niż książki Linn Strømsborg, bo dzięki "Wynikowi negatywnemu" poznałam nową perspektywę. Z bohaterkami Strømsborg mam na tyle podobny światopogląd, że czytając jej prozę (mówię zwłaszcza o "Nigdy, nigdy, nigdy") miałam poczucie wtórności. Ja sobie to wszystko, o czym ona pisze już sama przemyślałam, doszłam do podobnych wniosków. Natomiast książka Kariny Sevaryny pokazała mi inny świat, do którego wstępu wcześniej nie miałam.
Miałam wątpliwości czy chcę się zapoznać z "Wynikiem negatywnym", bo to autofikcja i to w temacie rozrodczości / macierzyństwa, a oba mi się nieco przejadły w ostatnim czasie. Cieszę się, że jednak to zrobiłam :)
Mam bardzo mieszane odczucia co do "Wyniku negatywnego". Próbuję je jakoś zrozumieć, usystematyzować i ubrać w słowa i tak wychodzą mi następujące wnioski: - podoba mi się "lekkość" tej powieści, - podoba mi się kontrastowe zestawienie psychiki bohaterki ze skrótowym obrazem jej codzienności w mediach społecznościowych, - podoba mi się zawziętość tej powieści i taka wręcz bezkompromisowa natarczywość tematu trudności w zajściu w ciążę.
Tak to tłumaczę - że temat usilnych starań o ciążę i bezpłodności to problem, który uwiera, podsyca, wyklucza, zaślepia, wybija się na pierwszy plan codzienności. Zakłóca wręcz "normalne" funkcjonowanie, obrysowując całkowicie psychikę kobiety. I to w "Wyniku negatywnym" wybrzmiewa silnie, będąc - no właśnie - plusem czy minusem tej powieści? A może i tym i tym?
I tu dochodzę do mojego głównego zgrzytu: nie do końca potrafiłam "zintegrować się" z bohaterką. Zabrakło mi głębi, ewolucji, wielowymiarowości i mojej ciekawości. Literackiej wyrazistości.
Mam też w sobie jednak opór przed oceną - i nie mam tu na myśli krytyki bohaterki czy spłaszczenia istotności omawianych trudności. Ale w ogóle - opór przed dyskutowaniem na temat bohaterki, wokół jej obrazu i perspektywy i sposobu, w jaki została nam przedstawiona. A opór ten wynika z autobiograficznego wydźwięku powieści. Mam sporo refleksji po lekturze, sporo przemyśleń na temat samej bohaterki, którymi jednak nie będę się dzielić publicznie, z wyżej wymienionego powodu. Trudno mi chyba uznać bohaterkę za postać czysto literacką i swobodnie o niej dyskutować.
Myślę, że to książka ważna dla wielu kobiet, pozwalająca się przejrzeć w lustrze, odetchnąć w poczuciu solidarności, ale także zobaczyć, jak bardzo niemożność dostania czegoś, co przecież powinno się dostać, może zmienić pragnienie (a może po prostu 'naturalną kolej rzeczy') w obsesję. A może każde takie pragnienie jest obsesją, tylko gdy zrealizowane z łatwością do tej obsesji nie postępuje? No tak, są refleksje. I chyba jeszcze będę sobie tę książkę w głowie układać, ale może już nie na forum.
Po pytaniach o ślub, zaczyna się zaglądanie do brzucha. Kiedy zamierzacie mieć dziecko? Czy pokazać wam, jak się to robi? Chyba nie jesteście z tych, co chcą mieć psy zamiast dzieci? Pytania można mnożyć, niekiedy końca nie widać. Ludzie zapominają, że takimi słowami krzywdzą najmocniej. One bolą tak, że zapiera dech, o czym wiem ja, o czym wie wiele z Was, o czym wie bohaterka i autorka „Wyniku negatywnego”.
Ta historia trafia do serc, bo pozwala utożsamić się z główną bohaterką ze względu na swoją autentyczność. W końcu to opowieść inspirowana życiem autorki, dlatego tak mocno porusza. Wiele kobiet dostanie dreszczy, jakaś niewidzialna ręka złapie je za gardło i przyciśnie do ściany, wywołując łzy.
Niemniej, pomimo mojej ulubionej tematyki, nie do końca podzielam zachwyty nad „Wynikiem negatywnym”, co dziwi mnie samą. Poruszane wątki są niesamowicie ważne i potrzebne – sama wiem, jak niełatwe, wbrew pozorom, jest staranie się o dziecko i jak męczące są pytania wszystkich dookoła. Ze względu na przeżycia (chociaż moje są jedynie ułamkiem tego, co przeszła bohaterka) powinnam współodczuwać i wręcz zatopić się w tej historii… A tego zabrakło. Bardzo dobrze czytało mi się tę książkę, ale nie czułam tych emocji, jakie powinnam i jakie chciałabym, aby we mnie wywołała. Podejrzewam, że to przez styl pisania – dość oschły, prosty, momentami wręcz bezpłciowy…
Polecam tę książkę wszystkim, którzy lubią krótką, ale treściwą prozę. Ja na pewno będę o niej pamiętać, chociaż dla mnie zabrakło w niej głębi. Jednak sądzę, iż mój brak satysfakcji nie odwiedzie od tej lektury tych, którzy mają ją w planach… i słusznie, bo wcale jej nie odradzam. Po prostu nie dotknęła mojej wrażliwości, co się zdarza i też jest w porządku.
Відколи стала мамою, захопилася книжками на материнську тематику: психологія, виховання, художня література. Особливо цікаві мені теми негативу в материнстві, бо сама психологічно почувалася не ок в перші роки з немовлям. Тож мені цікаві досвіди інших мам. Книжку "Не вагітна" замовила відразу, щойно дізналася про неї. Прочитала швидко, читається легко. Кілька разів хотілося заплакати (на моментах про янгола з ДЦП, на словах "ваше горе значиме"), але справжні сльози навернулися вкінці, після дзвінка про дівчинку, до якої можна прийти знайомитися. На мою думку, книжка гарна. Не знаю, чи буде вона цікавою людям, яким байдужа тема вагітності-материнства-дітей, але тим, хто "в темі", точно може сподобатися. Радію, що нині все більше озвучуються замовчані раніше проблеми. Хто хоче більше почитати по темі - про спроби ЕКЗ йдеться в автобіографічній книжці Брук Шилдс "Down Came the Rain", також раджу фільм "Private Life" режисерки Тамари Дженкінс.
Nie spodziewałam, że ta książka wzbudzi we mnie tyle emocji. I jeszcze ta końcówka! Wzięła mnie tak jakoś z zaskoczenia, mimo że przecież od razu było powiedziane, że jest to dzieło trochę autobiograficzne.
Ciekawa jest główna bohaterka, której życie obraca się wokół niej samej; często myśli tylko o sobie i hejtuje osoby, które napotyka. Mimo to, jakoś do mnie przemówiła i chciałam żeby jej się udało.
Wiele wyborów i decyzji wydaje się oderwanych od pasma logiki, ale z drugiej strony - czy mi to oceniać, jeśli sama nigdy nie chciałam mieć dzieci? Na to liczyłam sięgając po ten tytuł, że wzbogacę swoje doświadczenie o coś, czego sama nie odczuwam.
Дуже щирий роман! За це я вдячна авторці. Я вперше прочитала роман, в якому слово вагітність є на кожній сторінці, але роман не про дітей.
Якщо згадати, що #тижсоціолог, то ця художня книжка - про репродуктивний тиск, про силу культурних норм, відповідно до яких жінка =народжує дітей, а якщо не народжує, то не жінка. І спроби з цим справитись.
If I hadn’t started this book only very late one evening, I would have finished it in a single reading. Not Pregnant by Karina Savaryna is an expression of the grief of every woman in every century who has longed for a child. Like the mother of the Jewish prophet Samuel, she is ‘a woman sorely troubled’, speaking out of her great anxiety and distress. The book is intense and unrelenting but it is also as gripping and expressive as Shakespeare. Having begun to read, one is drawn in. The tragedy, in effect, demands to be told.
Khrustalyna, who believes she was born for suffering because of her abnormal name, lives with her husband, Dima, in Kiev, the capitol of Ukraine. She works for a large company in a crowd of social media management people and their abbreviated world of posts, comments, instagrams, texts and emoji’s that has become the new normal and which provide elements of humour throughout the book. She has been trying to fall pregnant for five years while Kiev, it seems, is full of wombs and in every one there is a baby. Meanwhile, she has had to endure the usual thoughtless quips about the inevitability of her own pregnancy and her merciless body clock. “Hey, aren't you pregnant yet?” “I have a good cosmetologist, she gave me Botox. I see it is already time for you to have some also.”
This life contrasts starkly with her rural upbringing and, while the portions of the book concerning her encounters with city health professionals are related in punctuated speech, often wittily devastating, further in are lengthier and beautiful descriptions of the Ukrainian countryside and village life. They are more poignant because of the quality of the writing and the translation by Olena Dovzhenko.
My own mother was infertile as a result of a ruptured appendix. Even after she adopted me, her infertility dominated her life and she often spoke about it. I counted thirteen doctors, witchdoctors and pregnancy aids of dubious value that Khrustalyna tried in order to conceive until, one night, she received a comment below her post on a women’s forum: “‘you are infertile’…I began to choke. It seemed that I was dying.”
Yet, in the midst of her despair, Karina Savaryna brings Kiev vividly to life and the rural men and women who have left their traditional villages to call it home. For me, learning about this city was another benefit of this wonderful book. Everywhere she goes and everything she describes reminds the author of her longing to have a child.
Gdy czytelnik uświadamia sobie, że jest to częściowo autobiograficzna proza, to wtedy zostaje już na łopatki. Sawaryna opisuje ból jednocześnie nie epatując nim na wszystkie strony, przez co ten jest jeszcze bardziej odczuwalny. Myślę, że to powieść, której polscy czytelnicy i czytelniczki potrzebowali na polskim rynku wydawniczym. O problemie naprawdę powszechnym, a o którym mówi się tylko w zaciszach domów.
Oh jaka to jest dobra książka. Bardzo trudna i na pewno nie dla każdego. Momentami mnie wręcz przygniatała. I ten styl, pozbawiony ubarwień, prosty i bezpośredni ❤️ Było mi ciężko na duszy czytać to wszystko. Zwłaszcza w odniesieniu do rodziny i kultury w której autorka się wychowywała. Ta gigantyczna desperacja autorki bardzo uderzyła w moją empatię. Mój podziw budzi to z jaką brutalną szczerością autorka opisała swoje zmagania z zajściem w ciążę. Jest to kawałek bardzo dobrej literatury.
Ależ mnie zmęczyło to staranie się. A potem okazuje się — spoiler — że to fabularyzowany dziennik. I już nie wypada być tak poirytowanym czyimś pragnieniem, niespełnieniem, staraniem.
(po chuj w ogóle czytam książki o bezpłodności? ani nie chcę mieć dzieci, ani w otoczeniu już nie ma takich ludzi — wszystkie, które chciały, mają bombelki)
Прекрасний твір сучасної української письменниці про те, як вона п’ять років не могла завагітніти Мала депресію, панічні атаки з цього приводу А суспільство все питало й питало, коли лялька.
важко оцінювати книжку, яка є, по суті, біографічною. до того ж описує таку складну ситуацію, як безпліддя. але те, як емоційно авторка передала це все на папір - зачепило мене глибоко🥺 смішно, трагічно, болюче і ностальгічно - все це про цю книжку. і хоч це не моя історія, але відгукнулася мені дуже. потрібно мати багато відваги, щоб описати свій досвід так відверто і глибоко. і головне з цієї книжки: люди, будьте чуйними. думайте перед тим, як щось сказати. те, що вам здається «не проблемою», для когось може бути горем. і я дуже сподіваюсь, що скоро стереотипи типу «ви одружені? то треба вже діток» відживуть своє.
Mimo że sama jestem daleka od takiego pragnienia, to bardzo mnie ta historia bolała. Chcieć czegoś tak bardzo, chwytać się wszystkich dostępnych środków, nawet tych bezsensownych i wciąż na nowo i nowo się zawodzić, na nowo się torturować, jest to smutne i godne podziwu zarazem.
Chrustka, główna bohaterka, to kobieta po trzydziestce, która wraz z mężem stara się o dziecko. Niestety, ich próby nie przynoszą efektu. Kobieta za wszelką cenę próbuje znaleźć przyczynę niepowodzeń i ją wyeliminować. Odwiedza lekarzy, ginekologów, znachorów, a nawet wróżki, licząc na pomoc. Sytuacja coraz bardziej odbija się na jej psychice – zaczyna tracić równowagę. W każdej przyszłej matce widzi wroga, a codzienne komentarze, z którymi musi się mierzyć, tylko pogarszają jej stan.
Spodziewałam się, że książka będzie mocna, ale nie przypuszczałam, że dotknie tak czułych miejsc w mojej duszy. Jako osoba bardzo empatyczna potrafię wczuć się w różne życiowe sytuacje, dlatego takie lektury są dla mnie szczególnie trudne. Na każdej stronie tej książki czułam ból, bezradność i poczucie niesprawiedliwości, które wręcz wylewają się z bohaterki. Wypełniało mnie to smutkiem tak intensywnym, że musiałam odkładać książkę, by zebrać myśli.
Chrustka chwyta się każdej, nawet najbardziej absurdalnej rady. Uczepiła się nadziei na dziecko i przez długi czas nie rozważała innych opcji rodzicielstwa. Każda kolejna miesiączka jest dla niej największym koszmarem, a widok jednej kreski na teście ciążowym przyprawia ją o rozpad emocjonalny. Z zewnątrz udaje szczęśliwe życie, szczególnie w mediach społecznościowych, jednak w rzeczywistości codziennie zmaga się z ogromnym smutkiem. Każdy kolejny dzień staje się dla niej walką o znalezienie nowych możliwości, a jej zmartwienia i obsesje stopniowo ją pochłaniają. To wszystko jest wyraźnie wyczuwalne w trakcie lektury, bo wraz z rozwojem fabuły emocje bohaterki coraz bardziej narastają.
Książka jest w pewnym sensie autobiograficzna, co czuć w bardzo osobistych i przejmujących zwierzeniach. Takiego autentyzmu nie mogłaby oddać osoba, która sama tego nie doświadczyła. Bardzo ciepło odebrałam postać męża bohaterki – był jej wsparciem, choć mam wrażenie, że mógłby dać z siebie więcej, gdyby Chrustka zdecydowała się podzielić z nim chociaż częścią swoich myśli i uczuć.
Zakończenie książki było idealną kulminacją wszystkich wydarzeń, które przewijały się przez fabułę. Uważam, że tę książkę powinna przeczytać każda kobieta, niezależnie od swojej sytuacji rodzinnej. Może ona zmienić nasze spojrzenie na wiele kwestii i uwrażliwić na problemy innych.
To była trudna i przejmująca historia, która na długo we mnie pozostanie. Jeśli interesuje Was ta tematyka, gorąco polecam tę książkę. Jednocześnie uprzedzam – nie jest to lektura łatwa.
One of the best examples of Ukrainian contemporary literature. Karina Savaryna shares her personal experience of a “never successful pregnancy” presenting a deeply emotional and at the same time hilarious and heartwarming novel. Please be sure to have napkins ready and a night in advance when opening this 100% page-turner!