Kto stał się ofiarą systemu, a komu ten system udało się przechytrzyć? Sprawa Tomasza Komendy podzieliła opinię publiczną i doprowadziła do wszczęcia kolejnych śledztw. Prokuratorzy tracili stanowiska, policjanci awansowali, dziennikarze stawali się stronniczy, a świadkowie zmieniali zeznania.
Ivo Vuco przeczytał setki stron akt sądowych, spotkał się z wieloma ludźmi, rozmawiał z prokuratorami, adwokatami, policjantami, gangsterami i więźniami. Ustalił, że w sprawie morderstwa sprzed lat nic nie jest takie, jakie się wydaje, a winni śmierci Małgorzaty Kwiatkowskiej najprawdopodobniej wciąż są na wolności.
Wstrząsająca historia jednego morderstwa i dwóch dekad śledztwa. Autor analizuje błędy, ujawnia kłamstwa i matactwa. Dochodzi do wniosku, że mnóstwo z pozoru nieistotnych szczegółów, na które nikt nie zwrócił uwagi, mogą zmienić bieg historii sprawy miłoszyckiej.
Ta książka to obraz śledztwa i dziwnych, niewyjaśnionych kwestii. To obraz upadku moralności, sprawiedliwości i honoru. I w końcu – obraz bezsilności i walki z wiatrakami.
Ciężko mi coś napisać i znaleźć dobre słowa na wyrażenie swojej opinii. O zbrodni miłoszyckiej słyszał chyba każdy, a jeżeli nie o samej sprawie to na pewno o Tomaszu Komendzie. Z pewnością też nie każdy śledził całe postępowanie przygotowawcze, jak zbierane były dowody i samo postępowanie przed sądem. Książka "Ofiara systemu. Sprawa Tomasza Komendy" pozwala nam się z tym zapoznać i szczerze? Jestem w ogromnym szoku jak dużo nieścisłości i błędów wychodzi w czasie lektury. Nasuwa mi się pytanie czy to system był/jest tak nieudolny czy to ludzie swoim działaniem w sposób świadomy doprowadzili do takich nieścisłości? Nasuwa się też pytanie czy gdyby nie doszło do popełnienia błędów to czy sprawa zbrodni miłoszyckiej byłaby szybciej rozwiązana? To co mi podobało się w tej pozycji to to, że autor zadaje pytania niby w eter, a jednak jako czytelnik czułam jakby to ze mną rozmawiał i dzięki temu czułam się zaangażowana w całą historię. Książka Ivo Vuco oprócz pokazania błędów, nie daje też zapomnieć, że to nie jest tylko tragedia Tomasza Komendy, a przede wszystkim rodziców zmarłej dziewczyny.