"Kiedy pierwszy raz usłyszałam o ludziach, którzy nie produkują śmieci, myślałam, że to albo wielkie oszustwo, albo morderczy wysiłek. Nic bardziej mylnego!
Zero waste to droga do lepszego życia. To kupowanie na targach i w małych sklepikach świeżych produktów bez opakowań, u sprzedawców, którzy ze zdziwieniem odkładają na bok foliowe torebki. To półki, na których stoją tylko szklane opakowania, to smak i zapach bez sztucznych dodatków. Wreszcie – to czas spędzany wspólnie na aktywnościach, które okazują się lepszym prezentem dla najbliższych niż kolejny niepotrzebny przedmiot. Zero waste to frajda z tego, że ja sama mogę zrobić coś dobrego i wielkiego dla przyszłych pokoleń.
Chciałabym zaprosić cię do tego świata i dać ci praktyczny poradnik, jak być zero waste w Polsce. Jak zacząć? Na co uważać? Jak się nie zrazić? Jak ułatwić sobie życie? Jak zrobić domowy jogurt, makaron lub mydło? Zdziwisz się, jakie to proste! Ta książka pokaże ci, jak czerpać ze świata pełnymi garściami, nie niszcząc go." - Katarzyna Wągrowska
Książka po prostu ok. Ani nie szczególnie dobra, ani nie tragiczna. Plus oczywiście, że wszystko ma odniesienie do polskich realiów. Sporo różnych dziedzin życia zostało opracowanych (często dużo różnych 'przykładów'). Mnie osobiście trochę przeszkadzało, że to książka 100% skierowana do kobiet, brakowało choć małych podrozdziałów dotyczących męskiej części garderoby/produktów kosmetycznych itd.
Plusy ogólne: - motywuje do ograniczenia odpadów w Polskich warunkach - buduje świadomość ekologiczną - krótka historia zero waste - kilka ciekawych mini-wywiadów - porady jak pakować, transportować i przechowywać żywność - kilka nieoczywistych (dla mnie) informacji, np. że mleko można zamrażać) - autorka wydaje się być fajną osobą
Uwagi: - dużo informacji o wytwarzaniu własnych kosmetyków czy środków czyszczących (na co nie każdy będzie miał czas) - dość dużo o kompostowaniu (jak wyżej, ale ciekawe) - grupą targetową zdają się być przede wszystkim kobiety - jeden z rozdziałów skierowany do rodziców (choć może być interesujący i dla innych)
Subiektywne minusy: - książka jest o zero weste, nie recyklingu, ale nadal byłoby dobrze dowiedzieć się z niej jak i gdzie wyrzucać odpady - zabrakło informacji o tym jak czytać etykiety: co znaczą ikony, jak rozpoznawać typy plastików i jak się z nimi obchodzić - niektóre stwierdzenia czy porady zdają się być bardziej opiniami (tzn, bez podbudowy naukowej)
Potrzebowałam w swoim życiu takiej książki – zbierającej mnóstwo ultraważnych informacji o zero waste w przyjaznej, ciekawej formie.
Pochłonęłam ją błyskawicznie, zrobiłam mnóstwo notatek i zaczęłam wprowadzać do swojej codzienności pierwsze małe zmiany, mając nadzieję, że zainspirują mnie do kolejnych kroków. Miewałam już takie zrywy, przeczytałam sporą część rewolucyjnej książki "Pokochaj swój dom" Bei Johnson, ale dopiero osadzenie tematu w polskiej rzeczywistości pozwoliło mi zupełnie na nowo spojrzeć na temat dążenia do lepszego, prostszego, bezodpadowego życia.
Polecam Wam tę książkę, jeśli czujecie, że chcecie coś zmienić, ale nie do końca wiecie jak. Albo jeśli boicie się wystartować, bo nie macie pojęcia, od czego zacząć. Wszystkie te kwestie są tutaj wyjaśnione, a że autorka pisze dość lekko, jest to nie tylko ciekawe, ale też przyjemne.
Warto przeczytać, by wiedzieć więcej. Warto przeczytać, by czegoś się nauczyć. Warto przeczytać, by zacząć inaczej żyć.
Książka warta przeczytania. Autorka na swoim przykładzie pokazuje jak trudnym i ambitnym celem jest życie zero waste, być może nie osiągalnym w 100%. Jednak jak sama pisze, droga do celu jest równie ważna.
Książka inspiruje i motywuje do zwrócenia uwagi na ilość odpadów, które się generuje na co dzień. Pokazuje, że każdy może zrobić drobne zmiany w swoich nawykach aby ograniczyć ilość odpadów, np. robić zakupy do własnej szmacianej torby zamiast kupować foliówki czy pic wodę z kranu zamiast kupować wodę w butelkach plastikowych.
W książce sporo miejsca poświęcone jest bardziej zaawansowanym rzeczom jak robienie swojego mydła czy kompostowanie. Niektóre rozdziały typowo kobiece, które pominąłem.
Świetna książka! Zmotywowala mnie do tego, żeby wrócić do kilku zasad wymagających niewiele wysiłku, a mających duży wpływ na środowisko naturalne, moją przestrzeń prywatną, mój czas i portfel. Wbrew temu, co myślałam, to nie jest książka dla eko-freaków, ale dla tych, którzy czują, że z dzisiejszym konsumpcjonizmem coś jest nie tak i może coś dałoby się zmienić. Autorka daje masę konkretnych wskazówek, przepisów na jedzenie, eko kosmetyki (wiecie jak łatwo zrobić naturalny tusz do rzęs?), podpowiada jak w codziennym życiu wdrażać małe zmiany, które - skumulowane - mogą powstrzymać degradację Ziemi.
Ciekawy zbiór wiedzy na temat życia zero waste z perspektywy jednostki. Szczególnie podobały mi się fragmenty na temat podejścia do śmieci / odpadów z perspektywy historycznej. Praktyczne rady i przepisy są dość radykalne i ciężkie do wprowadzenia w życie dla przeciętnych konsumentów, którzy nie chcą dać się zwariować.
Jest to trzecia książka o tematyce ograniczania produkcji śmieci, którą czytam, dlatego większość treści była mi już znana. Poza tym byłam kiedyś na wykładzie Kasi Wągrowskiej, więc sporo wątków znałam z opowieści samej autorki. Fajne w książce jest to, że jest osadzona w polskich realiach. Mimo mojej już nieco nagromadzonej wiedzy, znalazłam kilka nowych wskazówek, kilka przydatnych linków i namiarów na polskie firmy. Przekonałam się też, że jeszcze mam swoje granice w zaangażowaniu w zero waste, np. kompletowanie w bloku, czy produkcja własnych kosmetyków. W każdym razie ważny temat i fajne jest to, że takie książki pojawiają się na polskim rynku.
Temat bardzo mi bliski, ale miałam dość sporo zastrzeżeń co do podejścia do niego i całego opracowania. Sporo przydatnych wskazówek, przystosowanych do polskich realiów, ale niektóre dość ważne problematyczne aspekty tego stylu życia zostały całkiem pominięte. Inne przedstawione w sposób mało dostępny dla przeciętnego człowieka.