Czym tak naprawdę były "niewinne perypetie" Fiedlera pośród Metysów? Jak układały się relacje z mieszkańcami odwiedzanych, nierzadko egzotycznych krajów, ale także kobietami, śmietanką towarzyską II Rzeczpospolitej i władzami Polski Ludowej? Jak lawirował i do czego musiał albo po prostu chciał się posunąć, żeby "zasłużyć" na upragnione pozwolenia na wyjazdy z kraju?
Pamiętamy Arkadego Fiedlera jako pisarza i podróżnika, który sprzedał na całym świecie ponad 10 milionów swoich książek i który jak żaden inny autor potrafił opisać Polakom uroki Amazonii, Kanady i Madagaskaru. Jednak był nie tylko przedwojennym celebrytą i bohaterem plotek, był też postacią skomplikowaną, niejednoznaczną i kontrowersyjną.
Jaki naprawdę był Arkady Fiedler, jeden z najsłynniejszych polskich globtroterów XX wieku? Co takiego miał w sobie, że tam, gdzie się pojawiał, ojcowie chcieli mu oddawać na noc swoje córki? Jak z pisarza niemal wyklętego i aresztowanego przez komunistów Fiedler stał się przyjacielem władzy?
Piotr Bojarski, historyk i pisarz, kreśli pierwszy tak szeroki portret Fiedlera i czasów, w których żył. Sięga po nieznane materiały archiwalne, bada prywatne archiwa pisarza i szuka ludzi, którzy go jeszcze pamiętają. Idzie tropem autentycznych historii, ale także anegdot i skandali – zarówno prawdziwych, jak i tych zmyślonych. Jego książka pokazuje Arkadego Fiedlera w całej złożoności: nie tylko jako nieustraszonego podróżnika, ale również jako człowieka pełnego wahań i słabości.
Autor powieści kryminalnych i historycznych oraz kilku książek non-fiction. W historii czuje się jak ryba w wodzie. Były dziennikarz z 24-letnim doświadczeniem pracy w mediach. Debiutował serią kryminałów retro (m.in. Pętla czy Arcymistrz), na koncie ma też m.in. reportaż 1956. Przebudzeni czy książkę Juni, która przyniosła mu w 2016 roku zwycięstwo w konkursie na najlepszą powieść o Poznaniu. Uważa jednak, że książka życia jeszcze przed nim…
Bardzo szkolna biografia Arkadego Fiedlera (a wiem co mówię, 8 lat spędziłam w podstawówce im. Arkadego Fiedlera). Chronologiczna, klasyczna (od urodzin do śmierci), przeciętna. Mam wrażenie, że autor poszedł na kompromis, zyskując przychylność rodziny Fiedlerów i dostęp do materiałów, oddał możliwość obiektywnej oceny niektórych faktów. Jest więc miło i grzecznie, żona pisarza prawie nie istnieje na kartach jego biografii, a i głowny bohater nie ma ulubionej kawy, książki filmu i prawie nie schodzi z pomnika, ktory wybudowali mu synowie. (I jak na książkę o podróżniku i wielbicielu przyrody jest tu bardzo mało zdjęć i do tego kiepskiej jakości). Mogło być lepiej, ciekawiej, bardziej kolorowo.
Wiadomo, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale to właśnie fantastyczna okładka zachęciła mnie do sięgnięcia po tę pozycję. Spójrzcie tylko, czyż nie jest przepiękna? Szczerze przyznam, że samo nazwisko Fiedler niewiele mi mówiło. Dopiero gdy przeczytałam opis, skojarzyłam je z książkami podróżniczymi. Jak na osobę, która kocha zarówno książki, jak i podróże, jednak trochę wstyd, dlatego bardzo się cieszę, że dzięki Piotrowi Bojarskiemu nie tylko zmniejszyłam poziom własnej ignorancji i nadrobiłam braki, ale też naprawdę dużo się dowiedziałam o życiu tego słynnego polskiego podróżnika i pisarza. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego, które wydawało również książki samego Fiedlera, rodowitego Poznaniaka.
Arkady Fiedler to urodzony w 1894 roku reportażysta, przyrodnik i podróżnik, porucznik Wojska Polskiego, a przy tym postać niezwykle ciekawa, z bardzo bujnym i długim, bo 90-letnim, życiem. Jak zwraca uwagę autor, Fiedler przeżyje nie tylko upadek europejskich cesarstw, ale też powstanie wielkopolskie, odzyskanie przez Polskę niepodległości, dwie wojny światowe, niemal całe półwiecze komunizmu, umierając zaledwie 4 lata przed kolejną niepodległością, w międzyczasie zaś doczeka się kilku żon i dzieci na różnych kontynentach. Mówiono o nim, że “stworzył nowy typ książki podróżniczej, w której po mistrzowsku pogodził opis przyrody krajów zamorskich z wybitnymi cechami dzieła literatury pięknej”. Jego pierwsze książki były czymś naprawdę nowatorskim na ówczesnym rynku wydawniczym. Mimo, że te późniejsze nie spotkały się z przychylnością krytyków, miał ogromne rzesze fanów. Napisał 32 książki, które ukazały się w 23 językach w przeszło 10-milionowym nakładzie.
Na twórczości Arkadego Fiedlera wychowało się kilka pokoleń Polaków, którzy zaczytywali się w opisach dalekich krain czy opowieściach przygodowych dla młodzieży. Do ich fanów na pewno należał mój tata. Moje pokolenie zdecydowanie bardziej kojarzy Kapuścińskiego. Ja sama nie przeczytałam żadnej z książek Fiedlera, a wydaje mi się, że wtedy bardziej doceniłabym jego biografię. Sama w sobie jest ona bardzo dobra. Autor naprawdę rzetelnie podszedł do tematu i wykonał kawał świetnej roboty odtwarzając szczegółowo życie podróżnika począwszy od dzieciństwa przez kolejne lata, ważne wydarzenia i wyprawy, aż do śmierci. Widać ogrom włożonej w zebranie materiałów i przebicie się przez liczne dokumenty i korespondencję oraz dotarcie do ludzi, którzy poznali podróżnika osobiście. Oprócz cytatów z autobiograficznych książek znajdziemy tu również komentarze syna, ale też ludzi, którzy z Fiedlerem podróżowali. Podobało mi się, to, że książka nie jest laurką. Autor podnosi kwestie trudnego charakteru opisywanej postaci oraz kontrowersji, które wzbudza, dając czytelnikowi przestrzeń do wyrobienia sobie własnego zdania.
Muszę jednak przyznać, że nie do końca podeszła mi ta pozycja. Nie dlatego, że mam jej coś do zarzucenia. Chyba spodziewałam się po prostu czegoś innego. I przede wszystkim kogoś innego. Zazwyczaj fascynują mnie podróżnicy i bardzo lubię o nich czytać ale Fiedler jako osoba bardzo mnie rozczarował, nie polubiłam go, nie poczułam się zaintrygowana i już pod koniec trochę się męczyłam. Bardzo brakowało mi większej ilości opisów i “smaczków” z samych podróży bohatera. Tak naprawdę nie mogę się jednak czepiać, bo szczegółowe opisy tych podróży Fiedler zawierał przecież w swoich książkach, których jak już wspomniałam, nie czytałam. Raczej już po nie nie sięgnę jednak dzięki tej lekturze dopisałam Muzeum – Pracownia Literacka Arkadego Fiedlera w Puszczykowie do listy miejsc, które zdecydowanie chciałabym odwiedzić.
Warto zapoznać się z sylwetką tej niezwykłej osoby. Ciekawa lektura dla ludzi naszych czasów - czasów, kiedy każdy z nas może być co najwyżej turystą, a nie prawdziwym podróżnikiem, nawet, jeśli sam za takiego się uważa.
Swój egzemplarz otrzymałam dzięki portalowi NaKanapie.pl
Ciekawa historia o człowieku który kochał życie i podróże. I ta miłość wyrażała się we wszystkim co robił, przez całe jego życie. Fajnie było dowiedzieć się o nim coś więcej, bo szczerze nawet nie wiedziałam że to on napisał Dywizjon 303. A tu nagle okazało się, że poza tą książką był jakimś super pro podrożnikiem i celebrytą, zwiedził pół świata i napisal kilkadziesiąt innych książek. W sumie ta biografia jest taka jaki był on sam - egoistyczna, całkowicie od początku do końca skupiona na jego osobie. Szkoda, że nie pojawiło się tu więcej kontekstów i opowieści o osobach lub miejscach które tak go ukształtowały. Ale ogólnie naprawde super, bardzo robi wrażenie jaką był ambitną osobą. Aż by się samemu chciało pojechać nad Ukajali albo sprawdzić czy Kanada naprawdę pachnie żywicą.
Arkady Fiedler, głównie kojarzony z lekturą szkolną Dywizjon 303, podróżnik i człowiek wielce kontrowersyjny (np. kobieciarz, to za łagodne słowo). Pierwszą część książki czyta się jednym tchem. Drugą, dotyczącą czasów powojennych, już trochę gorzej. Może dlatego, że bardziej skupia się na tym, co się dzieje w Polsce i relacjach podróżnika z ówczesną władzą niż jego wyjazdach. Książka traci na rozpędzie, ale za to pokazuje drugą stronę charakteru Fiedlera. Nie mniej jednak podziwiać można Fiedlera za chęć do podróży i konsekwentne spisywanie wszystkiego, aż samemu chciałoby się wyruszyć na Madagaskar czy do Kanady z notesem i długopisem w ręku.