Brat przeciw bratu. Zamknięty w sobie cichy urzędnik kontra funkcjonariusz ABW, który zdradził. Gdzieś wysoko w strukturach władzy jest "kret", którego działania mogą pozbawić państwo polskie potencjalnej przewagi i światowego prymatu na jednym z niewielu pól, na którym jest to jeszcze możliwe – produkcji grafenu, materiału przyszłości.
Co wspólnego miała tajemnicza, choć z pozoru naturalna śmierć ojca braci ćwierć wieku wcześniej? Dokąd prowadzą pozostawione znaki? A w tle rozgrywka polskich służb specjalnych i Guoija Anquan Bu, wywiadu Chińskiej Republiki Ludowej.
Muszę przyznać, że do tej książki przyciągnął mnie jej opis. Kryminał i służby specjalne w tle? Brzmi jak kandydat na bardzo dobrą i mocną powieść. Ona taka jest... mniej więcej do połowy. Pierwszą część przeczytałem z zapartym tchem w jedno popołudnie, natomiast w pewnym momencie robi się takie odcięcie i akcja już nie jest taka wartka a przygody głównych bohaterów robią się zwyczajnie w świecie lekko nudnawe. Wydaje się, że książka powinna być nieco krótsza i nic by nie straciła na swojej wartości. Mimo to wydaje mi się, że dla fanów tego typu pozycji jest to lektura obowiązkowa.
Słuchałam w audiobooku. Tak, widziałam te 3,67/5 na goodreads i w sumie rozumiem, jest to zapewne skutek niektórych przydługich i niepotrzebnych opisów, w pewnych momentach. Choć ja akurat słuchałam w audio jak już wspomniałam, a że Pan Krzysztof Gosztyła bardzo dobrze umie operować głosem, to za bardzo tego nie odczułam. W pewnych momentach były emocje, ale podkreślam, że nie we wszystkich. A no i taka ciekawostka. Zakończenie jest takie, że ma się ochotę wyrzucić telefon/książkę/cokolwiek za czyją pomocą czytacie, przez okno albo rozwalić o ścianę. Tak, zdecydowanie moje ulubione. Takie są przecież najlepsze :). Właśnie w tym momencie zakończenia dowiedziałam się również, że jest to CZĘŚĆ PIERWSZA (swoją drogą to wiele wyjaśniało, bo jeżeli książka zakończyłaby się w takim momencie w jakim się zakończyła, ale bez kontynuacji to byłabym naprawdę bardzo zła). Jak się dowiedziałam? Nie, nie z opisu. Lektor po prostu po ostatnim zdaniu przeczytał coś w stylu: Koniec części pierwszej. A ja byłam rozdarta, no bo jak to TO BYŁA PIERWSZA CZĘŚĆ I NIKT MI O TYM NIE POWIEDZIAŁ?! A poza tym wydana została w 2020 a mamy 2023. GDZIE JEST DRUGA CZĘŚĆ PANIE MARKU?! Bo sprawa wygląda tak, że jakbym wiedziała, że nie ma 2 części to bym się nawet za nią nie brała. Ot co. Ale wracając. Czy polecam? No jasne, że polecam. W ogóle i tak chciałam zacząć przygodę z Panem Stelarem, a że to było w polecanych, to się jakoś tak nawinęło i nie żałuję! Czytajcie, bo warto.
Jeśli mam ochotę, tak jak teraz na kryminał/sensację/thriller to bez żadnego zastanowienia wiem, że mogę sięgnąć po Marka Stelara. Nie ważne w zasadzie którą z nie czytanych jeszcze pozycji wybiorę to z pewnością się nie zawiodę, co więcej z dużą pewnością mogę założyć że będę się bawił wręcz doskonale. Nie inaczej jest w przypadku Intruza. Niby jak czytasz plot fabuły to ot zwykła książka o szpiegach i służbach, jakich czytałeś już mnóstwo, ale tutaj w zasadzie od ręki jest takie przykucie uwagi, że ani na moment nie chcesz odkładać lektury i zanim się obejrzysz jesteś w 1/4. To jest niewątpliwie talent tego autora, iż w zasadzie z każdego zalążka potrafi wytworzyć totalnie pędzącą fabułę. Tylko uwaga na koniec, to jeszcze część pierwsza a drugiej póki co brak, szkoda że nie jest to nigdzie zaznaczone, tym bardziej że od wydania tej części minęły już 4 lata i próżno szukać dalszych a jednak zakończenie cały czas pozostaje otwarte.
Dla fanów kryminałów oraz książek szpiegowskich. Czytając nie widzialam, że jest to seria, myślałam, że poznam rozwiązanie historii. A tak trzeba czekać na kolejny tom.