Czy możliwy jest szczęśliwy związek bez seksu? Czy da się żyć w sposób pełny, twórczy i wartościowy, nie ustanawiając erotyki jako priorytetu w hierarchii potrzeb? Odpowiedź brzmi: tak. Okazuje się, że kilkanaście procent populacji nie przepada za seksem w dużych dawkach – woli uprawiać go rzadziej, przy szczególnych okazjach. Są też tacy, którzy wcale nie odczuwają pożądania. Wielu z nich ukrywa przez lata swoją aseksualną orientację, wiodąc samotne życie lub wikłając się w skomplikowane relacje z ludźmi, którzy nie potrafią zrozumieć ich potrzeb. Nielicznym udaje się stworzyć szczęśliwe pary. Celem książki Anny Niemczyk jest uporządkowanie wiedzy dotyczącej zjawiska aseksualności oraz przedstawienie go z różnych perspektyw, między innymi twórców społeczności AVEN, aktywistów LGBTQIAP+, duchownych, niezależnych badaczy i ekspertów, a przede wszystkim głównych zainteresowanych – osób w spektrum aseksualności.
Nie mam porównania stąd wysoka ocena mimo wad: - mówienie tylko o atrakcyjnych i szczupłych osobach ace (jakby tylko takie miały prawo istnieć) - rozmowa z katolickim duchownym, całkiem zbędna - nierozwinięcie historii osób ace, które lubią seks, odnajdują się w nim, uważają go za ważny z jakiś powodów
Mam nadzieję, że będzie wychodzić więcej książek o aseksualności i aromantyczności, które jeszcze dogłębniej opiszą temat.
Jako osoba queerowa rozpoznaję potrzebę wprowadzenia dyskursu aseksualności do manistreamu, a także dekonstrukcji powszechnego mniemania o uniwersalności seksualnego doświadczenia. To nie tylko sprawa osób aseksualnych, ale też kobiet w ogóle, rozpoznanie, że wszechobecna reprezentacja seksu jest szkodliwa i nierealistyczna: seks ani nie jest konieczny ani nie zawsze jest dobry (udany, przyjemny), szczególnie w dominującym paradygmacie stosunku penetracyjnego. Więc super, że coś się wreszcie pojawiło, ale mam nadzieję, że to będzie początek dyskusji, a nie jej koniec, bo zdecydowanie o wiele więcej można i należy powiedzieć.
Jako naukowczyni mam szereg zastrzeżeń merytorycznych, nawet jeśli praca ma być popularnonaukowa. Po pierwsze, dominującym elementem książki są anonimowe biografie osób aseksualnych, co na pewno sprzyja lżejszej lekturze, ale element naukowy został zminimalizowany. Po drugie, jest problem z nazewnictwem i definicjami. Książka opiera się na założeniach wypracowanych przez Davida Jaya i nie akceptuje innej formy tematyzowania i definiowania aseksualności. To powinno być zaznaczone jednoznacznie na samym wstępie, uczciwie przyznanie, że wersja Jaya nie jest jedną z kilku rozpatrywanych, ale jedyną słuszną, do której wszystkie kolejne będą się odnosić i w oparciu o którą będą osądzane. Dalej jest... problematycznie. Pojawiają się pojęcia "homoseksualizm" i "biseksualizm", chociaż powinno być już jasne, że mówi się homoseksualność, biseksualność itd. Heteroseksualizm? Nie, to się nie pojawia i analogicznie nie powinno dorabiać się końcówki -izm do innych orientacji. Demiseksualność prezentowana jest jako opcja aseksualności, co nijak się ma do praktyki społecznej, gdzie demiseksualność jest jedną z orientacji. Podobnie grayseksualność. Przeciwieństwem aseksualności nie jest według Niemczyk alloseksualnośc, ale hiperseksualność i to jest co najmniej problematyczne i zwyczajnie błędne. Moim osobistym zarzutem jest jednak to, że Niemczyk ma wyraźny problem z sekspozytywnością wśród asów - wśród wielu różnorodnych biografii osób heteroromantycznych, homoromantyczych, niebinarnych i transasów nie znalazła się ani jedna, która uważałaby seks za coś fajnego, pomimo braku pociągu. Co więcej, Niemczyk o tym, że asy mogą mieć orgazmy i radość z seksu pisze niechętnie i jakby wbrew sobie, a przynajmniej tak to odbieram w jej narracji. Ja rozumiem, że przymus seksu, że gwałty korekcyjne, że potrzeba zmiany dyskursu, ale nie zmienimy świata powielając techniki wyciszania i opresjonowania. A to jest ewidentna próba wymazania pewnego rodzaju doświadczeń osób aseksualnych. Najdziwniejsze jednak były wykresu, które powinni być grafami. Przedstawienie czegoś na wykresie wcale nie daje +10 do naukowości, zwłaszcza, że kilka z nich było zwyczajnie nie czytelne.
Wiem, że ta książka jest potrzebna, ale mam też nadzieję, że ktoś napisze szybko następną, lepszą. Powodzenia, Asy <3
Książka dostarczyła mi kilku ciekawych, praktycznych informacji, ale też kilkakrotnie spowodowała rekację "oh no". Nie rozumiem, dlaczego w dyskusję o orientacji - dyskusję jak rozumiem, po części naukową, angażowany jest ksiądz. Czy zawsze musimy pytać kler o zdanie? Nie rozumiem częstego wspominania o atrakcyjności fizycznej bohaterów, jakby fakt iż są ładni i zgrabni miał implikować chęć uprawiania seksu. Albo jakby, gdyby byli brzydcy i odrażający, to wszystko byłoby jasne.
Mój ulubiony fragment to wypowiedź psychologa, mówiący o podejściu środowiska psychologicznego do nieheteronormatywności i innych dróg życiowych niż domek, dzieci, pies - bardzo trafna.
2.5-2.75. To bardzo, bardzo, bardzo potrzebna książka i nadal uważam, że jest warta uwagi i obowiązkowa dla absolutnie każdego, ale rany, to mogło być dużo lepsze. Za mało treści merytorycznych, za dużo historii z życia opisanych jak z książek dla nastolatek sprzed 15 lat. Jest tu trochę wartościowych treści i nie jest to zły tytuł na początek, ale mam nadzieję, że kolejne pozycje w temacie aseksualności będą lepsze. Zasługujemy na to, goddamit!!!
Ta książka jest bardzo zgrabnym uporządkowaniem wiedzy na temat aseksualności, ale z pewnością nie wyczerpuje jej tematu i nie charakteryzuje jej w sposób, na jaki zasługuje. Doceniam mnogość perspektyw, których różnorodność daje bardzo kazuistyczne możliwości utożsamienia. Cieszę się, że nie jest to kolejne powielanie stereotypów i że nie ma tutaj usilnego utrzymania pojęcia aseksualności w ryzach jakiejś określonej konstrukcji. Jednakże jest tu kilka uszczypliwych stwierdzeń, które wydały mi się całkowicie niepotrzebne. Jestem ogromnie wdzięczna, że taka książka powstała i - pomimo bardzo zindywidualizowanej struktury świata - uważam, że każdy powinien ją przeczytać. Żywię ogromną nadzieję, że w najbliższych latach powstanie więcej książek poświęconych spektrum aseksualności, które odpowiedzą na pytania, których zabrakło mi w tej pozycji.
dnf @ 37% uhhh dobrze, że książki o aseksualności zaczynają powstawać, ale to zdecydowanie nie było to. głównie miałam problemy z merytoryką, ale sama treść też wydawała się bardzo pomieszana, nie widziałam tam konkretnej koncepcji. samo wstawienie wykresu z czterema wyodrębnionymi orientacjami i wspomnienie o istnieniu panseksualności zaraz później... bardzo mi się nie podobało podejście, że są takie cztery główne orientacje i tyle wystarczy, ale podejrzewałam, że nie będzie ciekawie w tym aspekcie już po samym tytule. no coś musiało pójść nie tak. oprócz tego wyodrębnienie kobiet, mężczyzn i osób trans??? trans kobiety to kobiety a trans mężczyźni to mężczyźni. także odczułam, że fakt, że monika jest trans, został w tej książce potraktowany jako spojler, dlatego też jej podrozdział został zatytułowany deadnamem i przez większość historii (do momentu korekty płci) napisano o niej w taki sposób, oczywiście używając również męskich zaimków. było tego więcej, ale myślę, że tyle jak na razie wystarczy, bo nawet mi się już nie chce myśleć o tym, co mi się nie podobało,, miałam nadzieję, że może znalazłam coś, co pomogłoby moim rodzicom zrozumieć, co to aseksualność, jeśli zdecydowałabym się kiedyś im o tym powiedzieć, ale jednak będę szukać dalej.
1.5 Głównym założeniem książki jest uporządkowanie wiedzy na temat aseksualności oraz przedstawienie jej z różnych perspektyw. Aseksualność ma wiele twarzy i można pisać o tym obszerne elaboraty, co sprawia, że niezwykle łatwo wpaść w pułapkę ,,powierzchowności", która w przypadku asów jest, mam wrażenie, szczególnie szkodliwa i smutna.
Zacznę od plusów: Nigdy nie zastanawiałem się nad tym, jak wygląda sytuacja osób aseksualnych, które chcą wziąć ślub kościelny. Prawo kanoniczne wymaga od małżonków ,,sprawnych narządów", czyli takich, które gotowe są do penetracji. I tutaj pojawia się pytanie, czy osoby aseksualne powinny zostać dopuszczone do tego sakramentu? Oba zdania, które właśnie napisałem są szalenie krzywdzące. Ale okazuje się, że tak - aseksualność w oczach niektórych księży może stanowić przeszkodę do małżeństwa. Nie zdawałem sobie z tego sprawy i jest to przykre. W książce pojawia się również wywiad z księdzem. Moim zdaniem ciekawy pomysł, ale w praktyce nic nie wniósł. Zwłaszcza ostatnie pytanie, które zadała autorka ,,Jakie jest księdza prywatne zdanie o aseksualności?".
Minusów jest niestety wiele więcej. Książka opiera się na przykładach anegdotycznych, które z kolei opowiadają o drodze odkrywania w sobie asksualności. Jest to cenna wiedza, jednak nie w taki sposób, nie z założeniem ułożenia wiedzy o asach i nie takim językiem. Personalnie najbardziej zabolał mnie dobór słów w rozdziale opowiadającym o kobiecie z doświadczeniem transpłciowości. Wypływa z tej historii wiele cierpienia, a autorka pisze o tej kobiecie przez większość stron w fomie męskiej z deadnamem. Z kolei wydzielanie ,,kobiet, mężczyzn, osób niebinarnych i osób transpłciowych" jako różne kategorie płci jest nieprawidłowe. Uważam, że niestety zabrakło wiedzy. Często pojawia się podkreślanie czyjejś urody przymiotnikiem "przystojny" i nie ma w tym nic złego, dopóki nie stawia się tego w kontraście do aseksualności; element szokujący, bo bohater jest ,,przystojny i aseksualny". Przykro też się czyta o tym, że ktoś był ,,uwięziony we wnętrzu gburowatego grubasa." Nie wiem też, na ile te wszystkie słowa pochodzą od osób, z którymi były przeprowadzone wywiady, a ile z tego to jest inwencja autorki.
Daję 4 gwiazdki, mimo że mam wrażenie, że jest to książka nieco przestarzała i obecnie można byłoby zrobić ją dużo lepiej. Wydaje mi się również, że jest ona bardziej kierowana do osób starszych, a może po prostu nie do mnie, a do osób nieco bardziej zagubionych w swojej seksualności i osób, które z powodu aseksualności spotkało odrzucenie i brak zrozumienia. Jeśli ktoś zastanawia się czy przypadkiem nie jest aseksualny, to bardzo możliwe, że ta książka rozwieje jego wątpliwości. Zdobywa ode mnie wielkie plusy: za szerzenie świadomości, bo jest to jedna z niewielu pozycji o aseksualności w Polsce, oraz za uwzględnienie rozróżnienia seksualności i romantyczności, a także omówienie strefy szarej aseksualności.
Niektórym może nie podobać się wątek o stanowisku Kościoła Katolickiego w temacie aseksualności, ale uważam, że dla osób wierzących może być on pomocny, pozwalający poczuć się nieco mniej zagubionym.
Książka jest świetna, merytorycznie fenomenalna, ale...
... ale moim zdaniem jest zbyt dużo odniesień do prywatnego życia osób wypowiadających się w tej książce. Rozumiem zamysł, doceniam go i dzięki niemu widać czarno na białym, że aseksualność nie ma tylko jednego oblicza jednak ja po prostu z czasem męczyłam się tymi historiami, mimo że z większością się utożsamiałam, to po jakimś czasie przejadła mi się ta forma wstawek, które czasem były przydługie.
Mimo to, bardzo ale to bardzo ważna książka, którą powinny przeczytać wszystkie osoby aseksualne, które mają jakiekolwiek wątpliwości na temat swojej orientacji, ale nie tylko-to książka idealna dla tych, którzy chcą poznać aseksualność (o której nie oszukujmy się, mówi się bardzo mało) i sami nie identyfikują się jako osoby ze środowiska "Asów".
2.75 dokładniej Myślę, że trochę tu mam problem z grupą docelową tej książki. Czytałam inne recenzje i myślę, że te odczucia, które tam poznałam wynikają właśnie z tego. Z jednej strony może być to książka dla osób raczkujących w temacie - prosty język, jasne tłumaczenie podstawowych pojęć, dużo (bardzo dużo) historii innych osób, z którymi można porównać swoje doświadczenia. Z drugiej strony przegląd teorii na temat seksualności, zaznaczenie problemów etycznych ze strony specjalistów i badania. Widziałam, że niektórzy krytykowali teorie przedstawione w książce, zgadzam się, że wymagają one większego komentarza. Jednak z drugiej strony jeśli uznamy tą część za "naukową" to sorry ale nie wszystkie teorie mają nam się podobać. Bardzo trudno jest stworzyć teorię, która ma ręce i nogi i uwzględnia absolutnie wszystko. W literaturze naukowej często mamy przegląd teorii, następnie ich krytykę i zazwyczaj nie wybieramy tej jednej prawdziwej, poprawiamy ją i uznajemy. Tu rzeczywiście zabrakło rozwinięcia.
No właśnie, ale te obiekcje są zasadne - bo moim zdaniem nie wiadomo dla kogo jest ta książka. Jeśli tworzymy pozycję popularnonaukową/luźną lit. faktu dla osób poszukujących informacji o sobie to wymagałabym innego przedstawienia tych teorii, bo był tam zgrzyt. Próba uproszczenia trudnego zagadnienia się nie powiodła, trzeba zrobić to inaczej. Idąc tym tokiem myślenia, historie różnych osób są super ale może nie aż tyle (zostajemy tylko z 1/3 merytortyki). Rozmowa z aktywistami, terapeutą, księdzem super moim zdaniem. Tu też chwilkę o tym księdzu - jeśli to nie lit. naukowa to dla mnie jak najbardziej jest miejsce na tą wypowiedź, bo często zapominamy, że są też wierzące osoby aseksualne. Może trudno byłoby im zapytać księdza o tak intymne sprawy, a chcą wiedzieć ze względu na dużą rolę wiary w ich życiu. Jeśli byłaby to pozycja naukowa - tu ksiądz za dużo do gadania nie ma.
Za to duże plusy: za kilka fajnych badań, za dane ze strony AVEN, bo dają ogólne spojrzenie na sprawę, za przystępny język i przede wszystkim promowanie widoczności osób aseksualnych.
Fajnie, że temat asów zaistniał. Ale. Po pierwsze, miałam dziwne wrażenie, jakbym czytała dwie książki sklejone że sobą - historie z życia były trochę osobno od reszty teoretycznego tekstu. Do tego wszystkie opisane osoby sprawiały wrażenie niemal nierzeczywiste, ich życiorysy czytało się jak opis bohatera książki, a nie prawdziwego człowieka (nie potrafię tego lepiej wyjaśnić).
Bardzo żałuję też, że zabrakło bibliografii i słowniczka pojęć. W treści przewija się masa terminów i skrótów, które na pewno większości ludzi nie są znane lub mogą się mylić, fajna byłaby opcja zebrania ich z definicjami w jednym miejscu.
Momentami uwierała mnie też definitywność niektórych stwierdzeń czy opisów, mimo odniesienia do skali Kinseya z książki w sumie wynika, że owszem, spektrum aseksualne istnieje, ale jak już jesteś na tym spektrum w konkretnym miejscu, z konkretnym zestawem cech i zachowań, to jesteś tam przyspawany/a do śmierci.
No i te grafy, czasami zupełnie nieadekwatne do tego, co miały przedstawiać.
Ale tak na poważnie - dobrze, że książka się ukazała, oby po niej pojawiły się kolejne, niech kwitnie dyskusja i rośnie świadomość społeczeństwa. Niech moja krytyka nie zostanie odebrana negatywnie, moim celem jest wyłącznie zaznaczenie obszarów, które w przyszłości można poprawić/rozwinąć.
3,5/4⭐️ Moja ocena jest podyktowana tym, że to pierwsza moja książka w tym temacie i chyba jedna z niewielu na naszym rodzimym rynku. Powiem tak, zdecydowanie ma ona spore walory edukacyjne i stara się wytłumaczyć temat, który praktycznie nie istnieje w rozmowach o LGBTQ+ Ja szczerze mówiąc jestem totalnym nowicjuszem i cieszę się, że ta książka trafiła w moje ręce. Z drugiej strony widzę sporo komentarzy, że ta książka za bardzo skupia się na pewnych aspektach aseksualności i omija wiele kwestii. Pewnie jak się dokształce to moja ocena ulegnie zmianie ale na razie niech zostanie tak
3,5 Ważna książka i warto przeczytać, ale nadal jej sporo brakuje. Zabrakło mi po pierwsze młodszych osób (chyba tylko jedna taka się pojawiła i miała 24 lata?) i super dowiedzieć się, jak to wyglądało np. 20 lat temu, ale to nie zmienia faktu, że fajnie było y usłyszeć głos młodszego pokolenia. A po drugie to szkoda, że nie było tu nikogo aroace. W innych recenzjach widziałam zarzut dotyczący atrakcyjności przedstawionych tu osób i chociaż sama na to nie zwróciłam uwagi, to może jednak coś w tym jest.
Myślę, że to jest książka, o której powinno być dużo głośniej. Warto ją przeczytać, pozwala uporządkować sobie kwestie własnej seksualności i poszerzyć wiedzę na ten temat. Są tu przedstawione różne perspektywy, różne sytuacje. Jedynie rzeczywiście brakuje tutaj spojrzenia ze strony osoby młodej, nastoletniej, ale nastoletniej teraz, nie dorosłej, która wspomina swoje nastoletnie lata, która dorastała w latach 80.
tematyka mnie zachęciła, ale wykonanie mocno wątpliwe. historie ludzi aseksualnych na plus, bo dają „zjawisku” twarz. jednak za mało merytoryki, a do tego wywiad z KSIĘDZEM?! czemu? moja recenzja: meh
Bardzo ważna publikacja. W większości składa się z indywidualnych historii konkretnych osób oraz z części wywiadów autorki z ekspertami, także z księdzem katolickim.
Wniosek końcowy jest druzgocący: ludzie bez względu na poglądy chcą społeczeństwa złożonego tylko z takich jak oni sami, więc osoby aseksualne (a grupa nie jest jednorodna, wręcz odwrotnie), których wg oficjalnych szacunków jest 1%, są najbardziej wykluczoną grupą mniejszościową!!!
W Stanach był przypadek zwolnienia takiej osoby z pracy, bo uwaga: została uznana za niedostosowaną społecznie oraz za osobę, która nie jest częścią wspólnoty kulturowej i wartości dzielonych przez społeczeństwo.
No cisną mi się na język tylko same przekleństwa.
Nie należę do opisywanej grupy, ale jeśli czyjeś zachowanie miałoby spotkać się z moją negatywną oceną, to byłyby to osoby opętane sexem, zarażające się nawzajem zpdp i dumne z tego, bo sex jest przecież wyznacznikiem życia, a nie te, którzy go nie potrzebują.
Wstyd ludzie.
Może obecna sytuacja geopolityczna i klimatyczna homo sapiens na tej nieszczęsnej planecie jest zasłużona.
książka przybliża aseksualność w sposób raczej przystępny, choć do ideału trochę jej brakuje. niemniej jednak myślę, że to pozycja godna uwagi. strasznie przykro mi było gdy czytałam o ludziach, którzy doświadczyli alienacji i niezrozumienia ze strony najbliższych, lekarzy czy nawet społeczności queerowych, o ludziach którym mimo starań nie udaje się utrzymać związków. moje osobiste doświadczenia są zupełnie inne niż doświadczenia opisanych tu osób, ale wśród ich historii mogłam znaleźć bliskie mi elementy. książka niestety ma kilka mankamentów. po pierwsze strasznie skacze między historiami różnych ludzi, przedstawianiem teorii naukowych i wywiadami, co daje wrażenie lekkiego chaosu. po drugie autorka wiele razy powtarza, że dana osoba jest atrakcyjna, jakby poprzez to chciała dać czytelnikowi do zrozumienia że asy to nie tylko brzydale którym się nie powodzi, co według mnie jest zbędne bo przecież atrakcyjność jest bardzo subiektywna. trochę też brakuje historii asów którzy są aromantyczni - dążenie do związku zdaje się być ważną rzeczą dla bohaterów tej książki, ale nie jest dla wszystkich asów. (z drugiej strony doświadczenia osób aseksualnych są tak różnorodne że ciężko by je tu wszystkie zmieścić... niemniej jednak trochę mi brakowało takiej reprezentacji.) w przeciwieństwie do wielu tu komentujących powiem że rozmowa z księdzem akurat była dla mnie ciekawym elementem. do tej pory nie zastanawiałam się nad stanowiskiem kk wobec aseksualności i myślałam że ona będzie najbardziej dla niego zjadliwa biorąc pod uwagę celibat czy białe małżeństwa, a okazało się że to też dla nich zła rzecz xd też nie byłam świadoma jak bardzo kościół wchodzi ludziom hetero do łóżek, składam wyrazy współczucia. plus kiedy ksiądz powiedział że jezusa nie można postrzegać jako aseksualnego bo "dotykał chorych i przyjaźnił się z kobietami" to aż mi szczęka opadła przez głupotę tego twierdzenia XD także absolutnie nie zgadzam się z niczym co ten typ powiedział, ale poznanie takiej perspektywy jako kontrastu było na pewno interesujące.
Na początku bardzo ucieszyłam się, że powstała polska praca poruszająca temat aseksualności. Trochę łudziłam się, że może będzie to dobra pozycja do podsunięcia rodzicom w ramach "wsparcia" się przy ewentualnym coming outcie, ale jednak uznałam, że lepiej poczekać na nieco lepszą pozycję. Książkę bardzo szybko się czyta, a nawet aż za szybko, ponieważ język jest niezwykle prosty - według mnie za prosty, chociaż może upraszcza przyswojenie wiadomości osobom, które w ogóle nie mają pojęcia o aseksualności. To, co najmniej przypadło mi do gustu to zbyt liczne osobiste historie asów, a zbyt mało chociażby badań. Miałam też wrażenie, że zbyt często jest też przywoływany wygląd tych osób???? Miejscami brzmi to, jakby autorka atrakcyjnością bohaterów próbowała zapewnić czytelnika, że wszystko z nimi w porządku. W zasadzie to naprawdę nie wiem, co miały na celu te opisy, które pojawiały się dość często. Bardzo rozczarowałam się, że temat reprezentacji w mediach nie był bardziej rozbudowany. Wspomnienie Sherlocka i paru innych przykładów w kilku zdaniach to zdecydowanie za mało, patrząc na to, jak ciekawy to temat. Myślę, że zamienienie kilku prywatnych historii asów na rozdział poświęcony takiej reprezentacji byłby dobrym pomysłem, bo żyjemy w czasach, gdzie niemal cały czas konsumujemy jakąś formę mediów, więc sposób przedstawiania w nich asów ma spore znaczenie na to, jak jesteśmy potem postrzegani. Nie wiem też, czemu jako przeciwieństwo aseksualności przedstawiona jest hiperseksualność, a nie po prostu seksualność. Ogólnie książka jest na plus za sam jej fakt jej istnienia, bo to, że powstała uważam za spory krok w stronę rozpoznawalności aseksualności, ale zdecydowanie nie jest to najlepsza pozycja i zdecydowanie będę czekać na inne prace w tej tematyce. Może doczekam się książki, którą będę mogła pokazać komuś po coming outcie i być spokojna, że dostanie najważniejsze informacje przedstawione w nieco lepszy sposób : )
Książka ważna, ale przypomina mi raczej dobry reportaż niż książkę popularno-naukową a tym bardziej naukową. Mogę pod względem merytorycznym porównać do "Niegrzeczne" Jacka Hołuba. Mam problem z wątkami o transpłciowości bo za każdym razem gdy czytam o "zmianie" płci to jako osobę trans, krew mnie zalewa. Jak przytacza się tę kwestię to przyda się wyjaśnienie, nawet jeśli jest to dosłowny cytat, że nie da się zmienić płci. No nie fajne to było dla mnie. Raczej dobry reportaż, warto przeczytać na sam początek. Oby było więcej książek w tej tematyce i o tych osobach
Książka może nie idealna, ale bardzo potrzebna. Jako osoba aseksualna nie dowiedziałam się z niej zbyt wiele nowego, ale dla kompletnego laika może stanowić fajne wprowadzenie. Zwrócę tylko uwagę na małą pomyłkę: to nie główny bohater BoJacka jest aseksualny, a jedna z postaci drugoplanowych, Todd.
This entire review has been hidden because of spoilers.
2.5 Z plusów, fajnie że w naszej cudownej krainie ziemniaka i cebuli wychodzą książki o aseksualności. To tyle. Z mojej obrzydliwie subiektywnej strony czuję, jakby książka była promocją społeczności AVEN, co ogólnie nie jest złe. Ale mnie uwierało. Do tego szkoda, że autorka nie dodała bibliografii na końcu albo polecanych książek i artykułów w dziedzinie. Większość personalnych historii zawartych w tej publikacji można podsumować: poczucie inności od dziecka, okres eksperymentów/prób/poszukiwania, nietrafione związki, rozstania, wnioski. Jak dla mnie wystarczyło to streścić, bo wiadomo że wszyscy jesteśmy inni i mamy inne doświadczenia, co jest dość oczywiste. Nie prościej było np. napisać, że z początku asom może się wydawać, że są homoseksualistami i próbują iść w tym kierunku zamiast, marnować papier na kilka bravopodobnych historii? Podsumowując, jakoś nie czuję się wyedukowana po lekturze. Jest to bardziej zasygnalizowanie tematu i jego liźnięcie niż "uporządkowanie wiedzy" - co obiecuje nam okładka.
Zaletą książki jest wprowadzenie tematu aseksualności do polskiej literatury. Niestety sposób opisania jej jest stereotypowy i szkodliwy. Nie dowiedziałam się, czym właściwie jest aseksualność, czym nie jest i jakie spektrum doświadczeń obejmuje. Mało wiedzy, wyjaśnień, dużo niepokojących historii. Podkreślanie urody bohaterów zupełnie nie na miejscu. Język pokazuje małą wiedzę autorki, nie jest dopasowany do tematu i aktualnej wiedzy. Polecam o wiele bardziej „Asy. Czego może nas nauczyć aseksualność” Angeli Chen, chociaż jest to pozycja trochę mniej dostępna.