Jump to ratings and reviews
Rate this book

Світ належав мені

Rate this book
W tomie świat był mój Roman Honet nieustannie wraca do bliżej nieokreślonego "dawniej", kieruje wzrok ku przeszłości, bo wyłącznie tam można zobaczyć tych, którzy zniknęli, odeszli; jak gdyby pamiętał, że na przeciwległym biegunie jest pustka teraźniejszości. Wiersze te zostają zawieszone na granicy między "czasem przeszłym a czasem nieważnym" i niemal każdy z nich okazuje się częścią mechanizmu pamięci, przez który ból i utrata stają się namacalne. Publikacja otwiera 20. jubileuszowy sezon Biura Literackiego.

68 pages, Paperback

First published January 1, 2014

5 people want to read

About the author

Roman Honet

21 books

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
2 (14%)
4 stars
4 (28%)
3 stars
4 (28%)
2 stars
3 (21%)
1 star
1 (7%)
Displaying 1 - 2 of 2 reviews
Profile Image for Uroš Đurković.
903 reviews230 followers
March 7, 2022
Kreč, sneg, pepeo i bol. Na periferiji vremena u vagonima putuju mrtvi pored stovarišta uglja. Roman Honet je mašinovođa. Mesing i aluminijum. Tuneli i urne pored puta. Pepeo potekao iz zarđalih cevi centralnog grejanja seku vazduh dopirući do tela koja su samo „bubanj od pluća i mišića, / kojim su mrtvi namamljeni u klopku” (24).

Mračna, katastrofična, jeziva poezija. Hladna. Honetovi rođaci potiču iz duge loze prokletih pesnika. I mada Honetov bezdan, mrtvi život, ima, poput knjige Žaka Ruboa „Nešto crno”, svoje uporište u ličnom iskustvu, odnosno, u gubitku voljene osobe, posebno turobno deluje kako se stihovi mogu čitati kao zastrašujući produžetak užasa na istoku Evrope. Pa i pandemije.

Želeći da odbrani umrlu ljubav od sebe i sveta, Honet je pevao o životu kao većoj smrti od smrti. Nije život kletva, primoravanje na patnju, već pad u najavi sa dobro poznatim ishodom. Ne čudi, stoga, obraćanje embrionu u jednoj od pesama, ili kolažno pisanje o pejzažima opustošenosti.

Oniričnost i bezizlaz od iste su sorte kao kod Celana ili Tura Ulvena. Tu su i srodni motivi: od hleba, do snega. Naizgled smirujuće prisustvo snega u stihovima pokazuje se kao posebno opako, a utabanost padavina donosi ne samo nivelisanje svetala, nego patnju ujednačavanja.

Ima ponegde i nečeg podudarnog sa Veličkovićevim slikarstvom, samo što su Honetovi stihovi još natušteniji.

A „večnost postoji onoliko dugo / koliko život traje posle gubitka.” (48)

zimski red stvari

umrli je telo, u koje ulazi
bog, da odspava. odmotava ga
ledena, decembarska noć, obavija
voz zaustavljen u polju, žene
sa svetiljkama na čelu – mali
kvadrati od mesinga i stakla, koji drhture,
kao da unutra imaju vodeni cvet
ili seme. kroz mrak
istovremeno prolaze – molitve i zavijanje, đakoni
iz bogoslovije nose respirator
i bibliju, i tanjir, i kašiku,
i sunđer. oni nikada neće saznati – umrli je telo,
koje je već čisto, sa bogom posprema
zemlja, zbog toga postoji
Profile Image for Roksana Obuchowska.
79 reviews12 followers
November 3, 2014
W świecie, który był jego (ale już nie jest), Honet upada po to żeby już nie wstać. Jego rzeczywistość pełna jest śmierci, degeneracji i … onirycznych uniesień, w których „słońce splata z gwoździ swój czarny szkielet”, a z podanej dłoni wypada robak.

W swoim najnowszym tomiku poetyckim Roman Honet każe nam zmagać się z wszechogarniającym poczuciem straty, bólem, śmiercią i deformacją. Krakowski poeta buduje ciemny i brutalny świat kontrastów. Posługując się luźnymi skojarzeniami, niejednokrotnie zestawia je z innymi, zupełnie niepasującymi do nich określeniami, tworząc poruszające obrazy. U Honeta bowiem, szept przypomina węża, a skóra jest lakierem, którym opluł go świat. Ciała umarłych znikają w brudnej ziemi, by nigdy się nie obudzić, a żywi zostają sami z „niepotrzebnymi narzędziami w rękach”.


(…)
składniki śniegu: szum i deformacja
blask na przyjęcie zmarłego/
umarłej – czekałem, płacząc.
byłem twoim okiem
(tańcząc wśród krów)

Z tomiku bije poczucie straty. Tęsknota za życiem przed śmiercią i światem, który należał do żywych. Autor balansuje na krawędzi między wspomnieniami a teraźniejszością, w której nie może znaleźć swojego miejsca. Być może dlatego tak widoczny w wierszach jest tryb przypuszczający: byłby, zrobiłby, stałby się, a narracja prowadzona jest w pierwszej osobie liczby mnogiej. Wiele bowiem „oswoiliśmy”, „musieliśmy”, „zamknęliśmy”. Niezależnie jednak od tożsamości podmiotu lirycznego zawsze ma on do czynienia z koniecznością poddania się siłom natury, przegrywania ze śmiercią.

(…)
i ci, co byli bogiem
byliby dwójką starców, którzy się rozstają
grzęznąc w oddechu,
czołgając się po piętrach z zakrzywionych kości,
a trzeci byłby między nimi echem:
- widziałeś wybuch? powiedz więc
- ech! ojcze. byłem wewnątrz.
(boże narodzenie nad brzegiem rzeki)

W świecie, w którym jedynymi pozytywnymi aspektami egzystencji pozostają wspomnienia, trudno jest żyć. Z poezji Honeta płynie gorzka lekcja tego, że nic nie jest wieczne, a to na czym nam najbardziej zależy, bardzo łatwo możemy stracić. Osobę mówiącą otacza brud, ciemność i śmierć – światełka w tunelu brak. A miłość? Miłość śpi.

Źródło: http://dokis.pl/articles/view/813
Displaying 1 - 2 of 2 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.