Jump to ratings and reviews
Rate this book

Czarni

Rate this book
Paweł Reszka, autor bestsellerowego cyklu o lekarzach „Mali Bogowie” tym razem wszedł w środowisko księży, żeby zobaczyć od środka, co tak naprawdę sprawia, że kapłani popadają w największe patologie i prowadzą niemoralne życie. W ramach reporterskiego eksperymentu założył sutannę, żeby poczuć, jaką reakcję wywołuje koloratka w czasach, gdy Kościół coraz częściej jest synonimem grzechu.

Każda plebania wieczorem wygląda smutno. Każdy zamyka się w swoim pokoju. Cicho, bo każdy ze słuchawkami na uszach siedzi w internecie. Raczej nie czyta rozważań sławnych teologów – tego jest dość i za dnia. Wieczorem jest czas na głupie filmy, pornografię albo alkohol. Na tym polega życie księdza, że wieczorem nie masz gdzie iść. Chyba, że masz kochankę, ale wtedy jest jeszcze gorzej. Prowadzisz podwójne życie, codziennie myślisz, żeby zrzucić sutannę.

Rozmawiałem z wikarymi, proboszczami, zakonnikami. Księżmi naukowcami z wielkich miast i prostymi prowincjonalnymi klechami. O pieniądzach, grzechu, seksie. A najczęściej o codzienności. Chciałem zobaczyć w nich nie wysłanników Pana Boga, a zwykłych ludzi – którzy mają takie same pragnienia jak i my. Słuchałem opowieści o ich miłościach, tęsknotach i czasami niewybaczalnych grzechach. Spotykałem też ludzi w księżach zakochanych i przez nich skrzywdzonych. W końcu w ramach reporterskiego eksperymentu sam założyłem sutannę. Chciałem popatrzeć na świat oczami duchownego.

376 pages, Paperback

First published September 4, 2019

16 people are currently reading
236 people want to read

About the author

Paweł Reszka

13 books19 followers
Polski dziennikarz, korespondent „Rzeczpospolitej” w Moskwie w latach 2003–2006, od 2006 do 2009 szef działu śledczego „Dziennika”. W latach 2013–2017 członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Od stycznia 2017 dziennikarz „Newsweek Polska”. W lutym 2019 przeszedł do tygodnika „Polityka”, gdzie został szefem działu krajowego. Był między innymi na wojnie w Gruzji i na Ukrainie.

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
60 (15%)
4 stars
178 (45%)
3 stars
124 (32%)
2 stars
23 (5%)
1 star
2 (<1%)
Displaying 1 - 29 of 29 reviews
Profile Image for Johnson.
330 reviews61 followers
July 2, 2020
ZEIG DICH!

Mój stosunek do Kościoła katolickiego w Polsce czy w ogóle jako takiego przemilczę, bo wywoływać wojny ideologicznej nie zamierzam. O wierze w Boga czy bogów się nie wypowiadam, bo temat ten moim zdaniem jest (jako sprawa super-indywidualna) niedyskutowalny.

Ale to co zrobił Paweł Reszka w niniejszej książce to masa naprawdę dobrej roboty. Gdyby reportaż został opatrzony głupawym tytułem czy nawet podtytułem, to mógłby on brzmieć "blaski i cienie kapłaństwa w Polsce". Autor w bardzo fajny sposób ukazał realia posługi kapłańskiej poprzez odpowiednią redakcję bardzo wielu wypowiedzi księży, zarówno byłych, jak i obecnych. W różnym wieku. Z różnych części kraju, z mniejszych, średnich i dużych miast.

Lubię czytać książki tego rodzaju, takie rzec by można branżowe, bo podobnie jak w książce "GAD. Spowiedź klawisza" (inny autor, lekko inny zawód) poruszono w niej chyba wszystkie aspekty danej profesji, o które chciałbym zapytać, w tym wypadku "zawodu" księdza katolickiego. Powołanie, seminarium, w tym nagabywanie młodych do takiej kariery, kurwy, tajne partnerki życiowe, dzieci księży, homoseksualizm, pedofilię, finanse i ich strukturę, golenie owieczek, feudalną hierarchiczność, alkoholizm, utratę wiary, aż po porzucenie sutanny. Reportaż nie szuka na siłę sensacji, nie ocenia, nie oczernia ani nie wychwala. Przedstawia fakt, a jego przetrawienie należy do Ciebie czytelniku. Oczywiście większość (jeśli nie prawie wszystkie) wypowiedzi ujęte w książce odnoszą się krytycznie do Kościoła jako organizacji. Ale nie potępiają kapłaństwa jako takiego, nie kwestionują ani wiary, ani zasadności istnienia stanu duchownego. Jeśli szukacie w tej książce retoryki Sekielskich mocno się zawiedziecie, bo tutaj nie ma księdza lansowanego jako synonimu zła i pedofilii. Tutaj jest ksiądz. Z całym dobrodziejstwem inwentarza. Ze wszystkimi grzechami głównymi. Tak swoimi, jak i Kościoła.

Sama książka nie jest wolna od wad, uważam, że rozdziałów mogłoby być mniej a bardziej rozszerzone, za dużo kwestii poruszono zbyt powierzchownie, choć wcześniej chwaląc kompleksowość tego reportażu mogę konsekwentnie (jednak) powiedzieć, że to dobra sygnalizacja zagadnień do indywidualnych poszukiwań dla zainteresowanych.

Pomimo moich poglądów na tę dyskusyjną moralnie instytucję, z książki dowiedziałem się (podobnie jak z filmu "Kler"), że są jeszcze dobrzy księża. Z misją, z powołaniem, z prawdziwą wiarą. Nawet w tak zgniłej instytucji jak Kościół katolicki.

A księża? Cóż. Okazuje się, że też ludzie.
Profile Image for Klaudia_p.
657 reviews88 followers
February 4, 2020
Od strony warsztatowej nie mam się do czego przyczepić, bo jest świetnie. Tylko, że to nie wystarcza. "Czarni" to właściwie taki "Celibat" Marcina Wójcika tylko lepiej napisany. Może gdyby ta książka ukazała się kilka lat temu, byłaby mocniejsza, bardziej wstrząsająca, zaskakująca. A może poprostu temat zwyczajnie się przejadł? Co nie znaczy, że o patologii w kościele nie trzeba mówić, bo trzeba, bo nie ma nic gorszego niż zamiatanie pod dywan. Kościół nie jest ponad prawem (chociaż wszyscy wiemy, jak jest w naszym kraju...), ale księżom wydaje się, że oni są: "(...) Bo przecież w konfesjonale nie reprezentuję siebie, tylko stanowisko Kościoła. Nie występuję jako ja, ale jako autorytet". Akurat. Takie myślenie trzeba wyplenić jak najszybciej. To jest zło w czystej postaci.
Profile Image for micusiowo.
780 reviews32 followers
November 21, 2019
Straszne - choć człowiek się spodziewał straszniejszości.
Ale i tak.
Profile Image for Kat.
326 reviews27 followers
January 27, 2020
Jest ok, ale w sumie nic nowego ani odkrywczego nie napisał. Cynizm, feudalizm i byle się nachapać.
Profile Image for Agata.
193 reviews24 followers
December 19, 2019
Po lekturze dwóch części "Małych bogów" miałam duże obawy co do tej pozycji, ale na szczęście miło się rozczarowałam. Tym razem miałam poczucie, że autor dogłębnie zapoznał się z tematem i starał się ukazywać opisywane przez siebie sprawy z różnych perspektyw, przez co nie miałam poczucia, że jest w tym co pisze jednostronny.
Profile Image for marta.
60 reviews
September 3, 2024
te trzy gwiazdki sa troche naciagane. pomysl bardzo dobry ale jego realizacja juz nie az tak. niestety ksiazka nie szokuje jak mam wrazenie miala robic. za duzo informacji w jednym miejscu, za malo w drugim. chociaz struktura batdzo mi sie podobala, to mialam wrazenie ze czasami rzeczy o ktorych mowa nie sa az tak dopasowane do nazwy czesci
Profile Image for Zbyszek Sokolowski.
299 reviews16 followers
November 1, 2020
Rewelacyjna książka napisana w formie reportażu bez komentarza od strony pisarza. W środku pokazuje smutek, wyrażany głownie głosami samych księży (też tych byłych i ich środowiska np. rodziny i stałych partnerek.). Smutne, zepsute środowisko. Lata zaniedbań i zamiatania problemów pod dywan doprowadziły tego, że Kościoła Katolickiego zawsze postrzegany jako ostoja Polskości sam siebie unicestwia. Smutne jest to też że dla większości Polaków nie jest najważniejsza wiara a rytuały.

Cytaty:

Tam też rozmawialiśmy o „powołaniu”. Ale nie była to rozmowa o Bogu, religii i jakichś wzniosłych sprawach. Tak naprawdę mówiliśmy o tym, czy się „opłaca” iść do seminarium.

Psychologowie religii są zdania, że kapłan zawsze był postrzegany przez ludzi religijnych jako „wysłannik nieba”, który głosi im wolę Boga i ułatwia pojednanie z Nim w różnych sytuacjach życiowych. Tego zadania nikt nie jest w stanie wykonać oprócz kapłana. (Prof. Józef Baniak, „Czynniki kryzysu tożsamości kapłańskiej wśród księży rzymskokatolickich w Polsce. Studium socjologiczne”)

Po pierwsze, byłem religijny. Po drugie, wiedziałem, że pod tą religijnością jest normalne, dostatnie życie. Mój ksiądz wikariusz mi imponował. Siedzieliśmy u niego na plebanii, na magnetowidzie oglądaliśmy zachodnie filmy, raz czy dwa pornosy, a on dawał nam pieniądze. Nosił fajne ciuchy. Jeździł za granicę, od czasu do czasu kupował w Peweksie. Być księdzem to też awans społeczny. Ludzie cię szanują. Lekarz, budowlaniec, prawnik – obojętnie kogo poprosisz, odda ci przysługę.


Głupi i ciemny jest lud. Im nie musimy mówić o szczegółach. Tylko my wiemy, jak jest naprawdę, ale ich w to lepiej nie wtajemniczajmy. Jasne, że w to wierzymy – jesteśmy na wyższym poziomie. My rozumiemy te niuanse. A skoro rozumiemy więcej, to i możemy więcej. I tutaj zaczyna się dramat. Szybko dochodzimy do wniosku, że pospolitość grzechu dotyczy ich, ale nie nas. Mógłbym to porównać do zachowania polityków. Wiedzą swoje, robią swoje – a nas, szaraczków, trzymają na dystans. Ważne, żebyśmy ich przekonali, że to wszystko jest dla ich dobra.

Jakby w seminarium wstawić ukryte kamery, ludzie też by byli zszokowani, jak to wygląda od środka. Nieważne zresztą czy w seminarium, czy na plebanii. Ważne, żeby zobaczyć, jak zachowują się duchowni, kiedy już ściągną sutannę. – I jak się zachowują? – No, radykalna różnica. W sutannie chłopaczek aniołek, a chwilę potem, po mszy ściąga sutannę w zakrystii i: „O kurwa, ja pierdolę, idę się napić”. Albo klerycy, którzy wieczorami wracali z bierzmowania czy od biskupa: „Ja pierdolę, co za dzień, kurwa, dawajcie wódkę, szybko i fajki zapalić. Trzeba odreagować”. Nagle orientujesz się, że to taki bardzo sztuczny świat. Każą mi grać jakąś rolę, rozliczają mnie z tej roli, ale na szczęście potem jest czas wolny i OK, rób sobie, co chcesz.

W seminarium mieliśmy polonistkę. Kobieta świecka. Miała z nami zajęcia z literatury. Kiedyś powiedziała mi o swoich wrażeniach – że chłopcy na pierwszym roku są święci, porządni i pobożni. A potem, mówiła, z roku na rok jest gorzej. Coraz więcej brudu, grzechu. A z seminarium wychodzą już zdemoralizowani. We mnie samym jest duży żal do tej skoszarowanej formacji. Subkultura kaweczek, ploteczek, składania rączek i rozmodlenia. A za nią kryje się podwójne życie. Nocą na dyskoteki, na imprezy, balangi. Dochodziło do sytuacji kuriozalnych. Na przykład jeden z naszych starszych kolegów po nocach pracował jako wykidajło w klubie. Wracał nad ranem i jakoś funkcjonował.

Proboszcz po osiągnięciu wieku emerytalnego – zgodnie z prawem kanonicznym w wieku siedemdziesięciu pięciu lat – musi złożyć rezygnację, a biskup decyduje – przyjąć ją czy nie. Niedługo będziemy zmuszeni do podwyższania wieku emerytalnego. Formalnie jeszcze tego nie ma, ale realnie owszem. Proboszcz składa rezygnację, a biskup przeważnie pyta: „Czuje się ksiądz na siłach?”. Jeśli proboszcz mówi: „Tak”, to zostaje. Rzecz w tym, że Kościół w Polsce ma bardzo rozbudowaną strukturę parafialną: 10 tys. parafii, 10 tys. kościołów plus kościoły filialne. Więc teoretycznie można powiedzieć, że dziś co drugi ksiądz w Polsce jest proboszczem.

„Franciszek mówił: »Kto wierzy, nie może mówić o ubóstwie i jednocześnie żyć jak faraon. Czasami widzi się takie rzeczy«. (…) Czy godziwe jest, by pobierać tak wysokie podatki, mieć diecezję z długami, co wiele razy było mówione na spotkaniach dziekanów, a jednocześnie wycinać drzewa i robić sobie nowy ogród? Czy to nie jest myślenie faraona, który z nikim i z niczym się nie liczy? Ile kosztuje twój nowy ogród, Księże Biskupie? Czy mamy ogłosić w parafiach składkę na twój nowy ogród?”

Jem obiady na spotkaniach dekanatu z młodszymi księżmi. Proszę sobie wyobrazić, że rozmowy toczą się przeważnie wyłącznie wokół samochodów. Kto ma jaki, kto zmienia i na jaki, co ten nowy ma, czego nie miał tamten. To jest żenujące, bo oni nie potrafią poza te samochody wyjść. Nie mam pojęcia, jak można tyle czasu i tyle myśli poświęcać blachom, śrubom, reflektorom. To zupełnie bez sensu, a do tego wydaje mi się, że to ociera się o grzech. Pychy, oderwania się od ludzi, chciwości. Obiady dekanalne napełniają mnie przerażeniem.

– Teraz niby też możesz chodzić, gdzie chcesz, ale jeśli chcesz ślub czy chrzest, komunię czy bierzmowanie poza swoją parafią, musisz mieć zgodę proboszcza. A on albo zgodę wyda, albo nie. Ma taką władzę. – A gdyby było bez rejonizacji? Mogłoby się okazać, że niektóre kościoły by opustoszały. A niektórzy księża nie mieliby co jeść. Dlaczego? Bo są bufonami, których na powierzchni utrzymuje rejonizacja. Ludzie boją się, że jak przyjdzie do pogrzebu albo jakiegoś sakramentu, to proboszcz stanie okoniem: „Ja was w kościele nie widuję!”. A to jest szantaż. Na kolędzie dajemy kasę, bo się boimy księdza proboszcza. Nie wypiszemy dziecka z religii, bo się boimy zemsty proboszcza. A przecież bardzo dużo ludzi chciałoby wypisać dzieci z religii. Bo jakiś przypadkowy katecheta straszy piekłem i dzieci zamiast kochać Boga, boją się go. Ale nie wypisują – bo przecież będą mieli przerąbane. Ksiądz zapisze w kartotece i dopiero będzie. Trzeba odwrócić te relacje. My mamy być dla nich, mamy im służyć. Kościół w służbie, księża w służbie, a nie że my jesteśmy jakąś grupą trzymającą władzę. Zobacz, jak dużo Franciszek mówi o miłosierdziu. I jak w Polsce tak trudno się z tym przebić.

Wyczuwam w tym strach. Jak za dużo będziemy mówili o tym, że Bóg jest miłosierny, to ludzie dojdą do wniosku, że skoro Bóg im i tak wybaczy, to po co im jesteśmy potrzebni my, księża. Dlatego tworzymy całe konstrukcje, żeby udowodnić swoją niezbędność. – Na przykład co? – Stworzyliśmy zakręcony system, w którym codziennie coś się dzieje. Nabożeństwa, ze wszystkiego spowiedź, święta nakazane, msze gregoriańskie, intencje. Jednym słowem kasa. Przecież płacenie za mszę świętą to jest jakiś absurd. Cały kościół ludzi, a msza jest sprawowana w intencji świętej pamięci Stefana. Wdowa Stefanowi mszę wykupiła. A reszta? Co tu robi? Stefan pójdzie do nieba, jak mu wdowa jeszcze trzydzieści mszy wykupi? Serio? Nie pójdzie, ale my tego głośno nie powiemy – bo z tego jest kasa. Śmiejemy się z tych intencji, z tych wypominków – ale kasę liczymy. A ludzie boją się zrezygnować: „Bo skoro Stefanowi ma to pomóc, to trzeba dać”. I dzięki temu interes wciąż się kręci.

Świat potrzebuje chrześcijan, ale nie po to, by ich całe życie kręciło się wokół kościoła i było dla kościoła. Majowe, czerwcowe, gorzkie żale – przecież do tego nie jest potrzebny kościół. To wszystko wierni mogą sobie odśpiewać w domu, pod figurką czy z sąsiadką na ławce. Jezus już zbawił wszystkich, teraz mamy się miłować, mamy troszczyć się o ludzi, być miłosiernymi, czerpiąc moc z sakramentu, głównie z Eucharystii, która normalnie powinna być raz w tygodniu. Tak było w pierwotnym chrześcijaństwie. Chrześcijanie się gromadzili raz w tygodniu na Eucharystii, potem zwyczajnie żyli, niczym nie wyróżniając się od innych poza miłością, szacunkiem, tolerancją, wzajemną pomocą. Niepotrzebne im były te nasze rytuały. – To po co to wszystko, nabożeństwa, śpiewania? – Bo rozkręciliśmy firmę. Ludzie myślą, że jest im to potrzebne do zbawienia. A my nie wyprowadzamy ich z błędu.

Kazik, wikariusz, duże miasto W branży mówi się, że dobra taca ma szeleścić! Żadnego pobrzękiwania!

Kościołowi było wtedy bardzo dobrze. Tandem zaczął skutecznie walczyć o potężne tereny jako rekompensaty za mienie odebrane Kościołowi. Podstawą roszczeń były wyceny dokonywane przez zaprzyjaźnionych rzeczoznawców z Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Zaniżali oni wartość gruntów, przez co instytucja starająca się np. o 10 mln zł zadośćuczynienia, otrzymywała dużo więcej atrakcyjnej ziemi niż się należało. Czasem wycena była zaniżona niemal 20-krotnie! Potem, co atrakcyjniejsze działki przytulali do siebie Nowok z Markiem P., odkupując je od parafii.

Watykanu, przez Episkopat, po nasz zakon o wszystkim decydują księża. Decydują faceci w sukienkach: co będziemy robić, a czego nie będziemy robić. Wiemy, czego potrzebuje wspólnota, choć jej o to nie pytamy. Po prostu zbieramy się i głosujemy w naszej wewnętrznej kapitule klasztornej. Na zewnątrz ogłaszamy: „Ma być tak!”. Dlaczego? „Bo tak!” To zakon. W diecezjalnej parafii majątkiem zarządza proboszcz – jednoosobowo. On ma ostateczne słowo. Zupełnie nieważne, że jest tu na jakiś czas. A parafianie byli, są i będą. Na dodatek ziemia, budynek, pola zostały kiedyś przekazane przez wiernych. Oddaliście? To Bóg wam zapłać i fora ze dwora. Świeccy mogą dać pieniądze, ale nie mogą decydować, na co one pójdą, od tego jest rada klasztoru czy proboszcz, czy biskup.

Marek, ksiądz, zakonnik Biskup Grzegorz Ryś napisał książkę o celibacie. Czytałem z zainteresowaniem. Z jednej strony argument praktyczny – żeby majątek kościelny się nie rozchodził. Z drugiej wielka jest w Kościele pogarda dla cielesności. Podział świata na część cielesną i duchową. Ci cieleśni to się parzą jak zwierzęta. I my, stan duchowny, których to nie dotyczy. My szlachetni pneumatycy. Oni somatycy, klasa niższa. Boli mnie taka ideologia. Ja też jestem zdecydowanie przeciwko obowiązkowemu celibatowi. Bo to jest zbrodnia na ludziach. Zmuszanie wszystkich, którzy chcą być duchownymi, do celibatu w pakiecie. Często to się odbywa w pogardzie dla kobiet, dla seksualności, wyższości wobec nich. „Baby są głupie, baby śmierdzą. Kto by się z nimi zadawał? Po co? Takie niższe istotki”. Tylko że natury nie da się oszukać. Poza tym jak można tak traktować innych ludzi? Jak naszą ledwie skrywaną pogardę dla kobiet pogodzić z chrześcijaństwem?
Były też takie przypadki. Siostry się skarżyły, że starsi ojcowie je molestują. Poklepie, podszczypie. A w zakrystii jedna młodsza siostra płakała, miała już tego dość: „Starych, obleśnych, dziadów. Tych żartów, śliskich dowcipów”. Trudno było patrzeć. Ja, jeszcze młody, stanąłem w jej obronie. To braciszkowie zaczęli mnie od skurwysynów wyzywać! Ale twardo się z nimi kłóciłem: „Proszę tak kobiet nie traktować”. Tyle że co się stało, to się nie odstanie. Tamta siostra potem odeszła z zakonu. Nie była w stanie tego wytrzymać, zapomnieć. O tym ciągle się słyszy – ta się skarży, tamta się skarży, a ta w kurii przez okno skakała, jak uciekała od lubieżnika.

Jarosław, proboszcz, południowa Polska Nikt nie jest idealny. Każdy wie. Ludzie popełniają najróżniejsze błędy. To, czy jesteś świecki, czy nosisz sutannę, nie chroni cię od zrobienia fałszywego, nieodpowiedniego kroku. Ale przecież oprócz takich „spontanicznych”, wynikających z ludzkiej słabości błędów, są też ludzie, którzy są cyniczni. Czynią źle, bo taki wybrali sobie model. Wyobraź sobie księdza, który gromi wiernych z ambony. Wali ich obuchem ze seks przedmałżeński, zdrady, onanizm. A potem, zaraz po mszy, mówiąc brutalnie, biegnie pod pierzynę. To nie jest wyssane z palca. Na pewnej plebanii wikariusze mają osobne pokoje, ale wspólną łazienkę. Ściany cienkie, wszystko słychać. No i za ścianą odbywa się, no klasyczna kopulacja. Kobieta jęczy, dyszy, piszczy. Trudno to znieść. Gdyby jakoś to kulturalnie, po cichu, ale nie. W końcu człowiek nie wytrzymuje i wywala z kopa drzwi do łazienki i idzie do kolegi wikariusza: „Kuźwa, stary! Przecież mieliśmy przed chwilą koncelebrę! Przy ołtarzu ze mną stałeś! A teraz co? Jak to można pogodzić?”. A baba oczywiście mężatka. Tylko że mąż marynarz, wiecznie w delegacji. Ja nie chcę potępiać. Nie chcę rozsądzać, czy

Piotr, zakonnik, duże miasto Wiadomo z psychologii o mechanizmie projekcji. Zwalczasz u innych to, co tkwi w tobie. To mechanizm obronny – bo przecież jakbyś przyznał, że to, co zwalczasz, dotyczy właśnie ciebie, bolałoby bardzo. A tak zwalczasz, a nie boli. No ale dość teorii. Rzecz działa się w Warszawie. Pewien starszy zakonnik spowiadał w kościele. Trafiła do niego moja znajoma, dziewczyna z duszpasterstwa akademickiego. No i wyznała, że ma chłopaka i że się z nim przytula. Zwyzywał ją strasznie: „Kurwo, dziwko, pozwalasz, żeby ci ręce wsadzał w majtki”. Było to, no powiedzmy, niewybredne. Dziewczyna opowiadała mi o tym incydencie z płaczem i poczuciem niesmaku. A ojciec zakonny zaraz po spowiedzi miał mszę. Tak się zapalił do tematu, że zaczął mówić o seksie i o pornografii: „Się szambo wylewa!”. Nie minęło pół dnia, przylatuje do mnie ów ojczulek: „Ojcze Piotrusiu, proszę mi pomóc, coś mi się tam w komputerze zepsuło”. Wchodzę do niego i widzę, co jest. Pootwierał dziadek tyle tych okienek pornograficznych, że komputer się zawiesił. W każdym kącie ekranu ktoś się bzykał.

muszę rękawiczki zakładać, bo mnie o pedofilię oskarżą”. A ja pamiętam dzieci z mojej parafii. Jak jechaliśmy na kolonie, to ja kąpałem dziewczęta osobiście. Takie kilkulatki i takie starsze. Niektóre strasznie brudne, zawszone. Ani mi do głowy nie przyszło, że to jest coś niewłaściwego. A dzisiaj? To by był kryminał.

Poszedłem do swojego biskupa. Był skandal z księdzem pedofilem u nas w diecezji. Znałem sprawę, miałem informacje i chciałem o tym opowiedzieć, złożyć swoją relację. Biskup mnie przyjął. Ale gdy zacząłem mówić, wkurwił się strasznie: „Co wy wszyscy chcecie od tego księdza Macieja! On tyle dobrego dla tych chłopaków zrobił! Tyle dobra! Dom im zapewnił, starał się o jedzenie, o pracę, o szkołę, a wy się czepiacie tego, że coś tam, że do czegoś tam dochodziło w sprawach seksualnych! A co, nie widzi ksiądz całej reszty?” Ale jakiej reszty? Że jak brał dzieciaka na kolonie, jak pomógł finansowo jego rodzinie, to może go sobie bzykać? Przerażający brak empatii, wczucia się w cierpienie tego chłopca. I jeszcze to gadanie: „Interes Kościoła, interes księdza, dobro”. A ten dzieciak to jest wpisany w straty? Jak drwa rąbią, to wióry lecą. Jak ewangelizujemy dzieci, to czasem sobie na boku pociupciamy. Tak?
Profile Image for prozaczytana.
645 reviews208 followers
January 8, 2020
http://www.nieperfekcyjnie.pl/2019/10...

Każdy młody człowiek staje przed trudnym wyborem wymagającym podjęcia decyzji, jaką ścieżką pragnie iść przez dorosłe życie. Jedni mężczyźni pragną być strażakami czy policjantami, inni architektami, lekarzami bądź mechanikami samochodowymi, a jeszcze kolejni księżmi. Czy przemawia przez nich powołanie i chęć niesienia dobra, czy zwyczajna potrzeba wiedzenia statecznego i dostatniego życia - każdy z nich może zostać kapłanem.

Paweł Reszka w swoim najnowszym reportażu pod tytułem "Czarni" przedstawia nam perspektywę księży. Punktem wyjściowym jest podział na kategorie według siedmiu grzechów głównych, zatem rozmówcy wypowiadają się na temat pychy, chciwości, nieczystości, zazdrości, nieumiarkowania w jedzeniu i piciu, gniewu oraz lenistwa. Jedne stwierdzenia są jedynie poparciem tego, co wiemy, a inne szokują i wprawiają w zadumę.

"Mam żal. Do siebie też, ale bardziej do swoich poprzedników, że religia stała się pusta. Że Bóg to tylko kwiatki, żłóbki, groby, procesje. Sztafaż, bez żadnej głębi." *

Autorowi można tylko pogratulować sprytu/intuicji (niepotrzebne skreślić) - idealnie wpasowuje się swoimi reportażami w boom, jaki pojawia się w społeczeństwie w danym czasie. W pobliżu premiery głośnego "Botoksu" powstali "Mali bogowie", a teraz gdy niemal wszyscy widzieli "Kler" oraz "Tylko nie mów nikomu" - pojawiają się "Czarni". Paweł Reszka doskonale wie, co robi, ale kompletnie mi to nie przeszkadza, bo dopóki przykłada się do swojej roboty, ja jestem ZA. Co prawda, nie ukrywam, że "Mali bogowie" zachwycili mnie dużo bardziej, ponieważ wydawali się bardziej dopracowani. W tym reportażu miałam wrażenie, jakby autor nie do końca wiedział, do jakiej kategorii dopasować konkretne wypowiedzi, więc niekiedy wrzucał je bez poważniejszego pomyślunku. Niemniej z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że nie zawsze mogło być to tak proste, jakby się wydawało.

"(...) chłopcy na pierwszym roku są święci, porządni i pobożni. A potem (...) z roku na rok jest gorzej. Coraz więcej brudu, grzechu. A z seminarium wychodzą już zdemoralizowani." **

Kiedyś dużo więcej chłopców pragnęło zostać księżmi, aktualnie widać duży spadek chętnych, co wynika z wielu powodów, w tym chociażby ogromu afer związanych z ludźmi stanu duchownego. Takie sytuacje stają się bardzo głośne, a ludzie zaczynają odchodzić od kościoła, kiedy zdają sobie sprawę z tego, że ci, którzy powinni być przykładem oraz oparciem w najtrudniejszych chwilach, potrafią być najgorszymi łajdakami. Niestety rozmówcy Pawła Reszki sami przyznają, że nieliczni posiadają prawdziwe powołanie, a reszta podejmuje się tej pracy, ponieważ jest to najczęściej wypadkowa różnych okoliczności - najczęściej zależy im zwyczajnie na statecznym i dostatnim życiu. Jednak nie każda parafia zapewnia komfort i wygodę, a przerzucanie z jednego miejsca na miejsce sprawia, że nigdzie nie można czuć się jak w domu. Tak naprawdę ci mężczyźni są bardzo samotni, przez co często popadają w uzależnienia, a często do ich głów wkrada się zbyt wiele wątpliwości oraz złych podszeptów.

Warto zaznaczyć, iż niemała ilość wypowiedzi jest bardzo sensowna i, wbrew przewidywaniom, wcale nie popierająca tego, co dzieje się w kościele. Wielu księży na pierwszym miejscu stawia człowieka, a nie nakazy biskupa, które zostały wprowadzone przez zwykłych śmiertelników, a nie miłosiernego oraz otwartego Jezusa. Z tego względu poddają oni w wątpliwość chociażby zakaz przyjmowania komunii przez rozwodników czy osoby żyjące w konkubinacie. Kwestią sporną zostaje również celibat, który, co ciekawe, oznacza bezżenność, a nie życie w czystości. Może gdyby został zniesiony, to nie słyszelibyśmy o tylu aferach z księżmi w roli głównej? Kto wie...

Homoseksualizm, pedofilia, uzależnienia, obłuda, wszechobecne bogactwo oraz spanie na pieniądzach, które wręcz wydziera się od wiernych - niestety z tym teraz kojarzy się kler. Sami księża przyznają, iż w ich szeregach znajdują się mężczyźni przeszyci złem do szpiku kości, ale przez tych ludzi reszta bywa skreślona już na starcie, co jest bardzo przykre i niesprawiedliwe. Aktualnie księża muszą bardzo mocno pilnować się, gdyż nawet czyn poparty jak najczystszą intencją, może być źle odebrany, a od tego krótka droga do okrutnych oskarżeń. Całym sercem popieram przestrzeganie ludzi oraz mówienie o sytuacjach, które nie powinny mieć miejsca, ale jednocześnie nie jestem zwolenniczką oczerniania osób kompletnie niewinnych, tylko dlatego że przynależą do konkretnej grupy społecznej. Znam naprawdę wspaniałych, ciepłych, mądrych kapłanów, posiadających niezmiernie ludzkie podejście do wiernych, dlatego błagam wszystkich - nie oceniajmy każdego jedną miarą.

* cytat ze str. 6
** cytat ze str. 58-59
Profile Image for Paweł Czarnecki.
288 reviews15 followers
December 16, 2019
Jestem zafascynowany życiem księży, podziwiam ich, szanuję - tych prawdziwych, tych z powołania. Świetna książka pokazująca drugą stronę życia księży. Gdybym miał wskazać jakiś jeden motyw, który pojawia się na kartach strony co powien czas byłaby to samotność. Każdy człowiek zatroskany o kościół powinien ją przeczytać, pozostałe osoby raczej nie powinny tego czytać. Nie zrozumieją zresztą.
Profile Image for kociolek_pelen_pasji.
177 reviews2 followers
October 16, 2020
__________________________________________
Dosyć ciężka literatura faktu. Jeśli ktoś jest delikatny ta książka napewno nie jest dla niego.
__________________________________________
Przez cały czas czytania tej książki miałam nieodparte wrażenie, że autor nie zbyt rozwarznie używał słowa "powołanie"; Przecież powołanie to nie tylko bycie księdzem czy zakonnikiem ale także matką, ojcem, siostrą zakonną czy chociażby osobą samotną. Nad tym autor powinien zdecydowanie popracować i doprecyzować stwierdzenie - trochę lepiej go używać; Myślę, że rozumiecie o co mi chodzi.
__________________________________________
Pomimo ciężkości tematu książka bardzo mocno wciągała. Czas z nią spędzony napewno nie jest czasem straconym.
__________________________________________
Zapewne każda z osób, która podejmie się przeczytania tej pozycji odbierze ją inaczej. Na każdej z tych osób wywrze ona inne wrażenie i wzbudzi inne emocje. Ośmielam się powiedzieć, że to wszystko zależy od tego jak oraz w co dana osoba wierzy.

Ja jestem osobą głęboko wierzącą i nie wstydzę się tego powiedzieć głośno. Wydaje mi się jednak, że w moim przypadku wiara nie miała absolutnie nic wspólnego z odbiorem tej książki. W żaden sposób to, że głęboko wierze NIE WPLYNEŁO na moją ocenę i przemyślenia, wręcz przeciwnie dzięki temu potrafiłam odciąć się od tego; Rozgraniczylam wiarę w Boga a to co myślę i uważam o stanie duchownym bądź to co właśnie o tym stanie czytałam.
__________________________________________
Nie chcę wdawać się tutaj w zbędną dyskusje, jeśli ktoś tego potrzebuje zapraszam na priv.

Jedyne co chce tutaj jeszcze dodać po przewróceniu ostatniej strony "Czarnych" to, to że z WIELKĄ CHĘCIĄ i BARDZO DUŻĄ CIEKAWOŚCIĄ sięgnę po inne książki Pana Pawła Reszki.

"Czarni" postawili poprzeczke naprawdę wysoko. Czy inne książki Reszki podołają i dorównają tej książce ? Się okaże
Czy inne podobne tematycznie książki będą tak dobre jak ta a może jeszcze lepsze ? Tego nie wiem ale jestem skłonna się przekonać.
__________________________________________
Coś o czym napewno warto chociażby napomknąć to konstrukcja książki, która jest jakby to powiedzieć dość "specjalna".
Mamy tutaj doczynienia ze zbudowowaniem rozdziałów na zasadzie SIEDMIU GRZECHÓW GŁÓWNYCH - to są właśnie kolejne, konkretne części; a części te dzielą się jeszcze na rozdziały. Każda z części to jeden z tych grzechów i tak zaczynamy od Pychy idąc przez kolejne a kończymy na niczym innym jak Lenistwo. Rozdziały, na które dzielą się części są bardzo trafnie dobrane.
__________________________________________
"Czarni" to pozycja z literatury faktu naprawdę warta uwagi.
Jeśli jesteś osobą, która uważa, że stan duchowny to tylko ludzie tacy cacy, piękni i nieskazitelni sięgnij po te książkę.

Paweł Reszka wykonał kawał naprawdę dobrej reporterskiej roboty. Panie Pawle chyle czoła i gratuluję odwagi bo do napisania takiej książki trzeba jej niesamowicie dużo.
__________________________________________
This entire review has been hidden because of spoilers.
Profile Image for Witoldzio.
360 reviews6 followers
April 4, 2021
Ksiazka imponuje zebranym materialem. Ciekawi jestesmy jak dluga trwala praca nad ksiazka, jaka byla metodyka, szczegolnie jak autor wybieral ktore fragmenty wypowiedzi dopuscic do druku. Elementy fikcyjne (tak jak "dzienniczek podrabianego ksiedza") sa moim zdaniem niepotrzebne, wprowadza to element niepewnosci czy aby wszystko wypowiedzi sa autentyczne. Tak szczerze mowiac, pewnosci ze wszystkie te wypowiedzi sa autentyczne nie mamy. Spowodowane jest to wlasnie brakiem wyjasnienia co do metodyki, oraz kilku slow jak to wogole sie stalo ze ksieza zgodzili sie mowic tak szczerze. Przeciez to nie takie proste, chodzilo w tych wywiadach czesto o sprawy bardzo intymne. Czesto te wulgaryzmy w wielu wypowiedziach wskazuja na to ze ksiadz i autor byli w niezlej komitywie, ale jak do tego doszlo?
Nie widzi sie w tej ksiazce nigdzie jej autora, on umiejetnie znika z horyzontu choc podjal wszystkie decyzje. Dla mnie bylo to dziwne, bowiem tak dobrze zniknal ze zaczelo mi go brakowac, ze stalem sie podejrzliwy. Mysle ze to jest czescia dziennikarstwa ze my musimy zaufac autorowi, a tego sie nie osiaga poprzez znikniecie z horyzontu. Np. ksiazka na podobny temat, "Zakonnice odchodza po cichu" to prawdziwa literatura reportazu, nie tylko poznajemy blizej bohaterki, ale tez czujemy razem z autorka ten element emocjonalny tego wszystkiego, bez osądzania nikogo. Taka ksiazke duzo trudniej napisac niz zebrac material od setek ksiezy i rzucic publicznosci na pozarcie, bez slowa komentarza.
Nie wiem dlaczego do tytulow rozdzialow uzyto grzechow glownych, choc moze chodzilo o to ze przeciez o nie sie zazwyczaj oskarza kler. A uzbierana dokumentacja wskazuje natomiast ze kazdy ksiadz jest po prostu innym czlowiekiem, i choc borykaja sie z podobnymi problemami to podchodza czesto do nich zupelnie inaczej.
To ze istniejacy od tysiacleci kosciol nie zajal sie sprawa zdrowia psychicznego swych pracownikow jest szokujace.
Trzeba tez zdac sobie sprawe ze kler ma wiele wspolnego z innymi zawodami ktore w sumie zawodami nie sa: slawni muzycy, pisarze, aktorzy, wszyscy zyja czesto w wielkiej samotnosci, czesto koncza samobojstwem lub wpadaja w nalogi, nie umiej poprowadzic swego zycia prywatnego, podczas gdy szarzy normalni ludzie zazdroszcza im pieniedzy.

Uwazam ze jest teraz w Polsce wielu lepszych dziennikarzy niz autor, bardziej utalentowanych literacko, ale ten uzbierany w pocie czola ogromny material dziennikarski warto bylo przeczytac. Temat potrafi tak umeczyc ze pod koniec ksiazki czujemy sie nagle komplenie uleczeni z naszej niezdrowej ciekawosci i juz na ten temat czytac nie musimy.
Profile Image for Miku.
1,725 reviews21 followers
January 2, 2021
Autor tej książki zdecydował się na poruszenie dosyć wrażliwego tematu, gdzie nie potrafimy być obojętni. Zawsze wyrażamy jakąś opinię - albo krytykujemy albo bronimy. Zdecydowanie spowodowane jest to obyczajowością oraz kulturą w jakiej jesteśmy wychowywani. Książka została napisana w formie reportażu, a jej konstrukcja jest podzielona na siedem części, nawiązujących do siedmiu grzechów głównych - pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, gniew, lenistwo.
Paweł Reszka opisuje niemalże całą drogę jak to jest być księdzem. Młodzi ludzie, z ideałami i głęboką wiarą idą do seminarium, a tam następuje zderzenie ze ścianą. Potem przygotowania, święcenia, taki człowiek zostaje księdzem, zaczyna się borykać z nowymi problemami, a na końcu i tak wszyscy kończą w "domu starców". Poznajemy ich pragnienia, zawody, rozsterki oraz to jak komunikują się między sobą. Zagłębiamy się w to dlaczego niektórzy porzucają kapłaństwo, a inni dalej w to brną, ale nie są bez winy. Co więcej, sam Reszka zakłada sutannę, obserwując przy okazji otoczenie oraz jak ludzie na niego reagują.
Za co mogę pochwalić tę książkę? Po pierwsze za konstrukcję, uważam, że jest przemyślana i przede wszystkim cały czas dostarcza czytelnikowi informacji w różnych kategoriach. Drugim plusem jest język, powodujący, że większość zainteresowanych przeczytaniem tego reportażu, będzie cały czas skupiona. Trzeci plus to sama tematyka, będąca w ostatnim czasie trochę szerzej omawiana, ze względu na różne okoliczności, szumnie przekazywane w mediach, ale tutaj autor nie bawi się w zrobienie wielkiego huku tylko jest rzeczowy. Czwarty, chyba najważniejszy - bezstronność. Reszka stara się być maksymalnie bezstronny, przedstawia fakty prezentowane przez inne osoby (zakonników, księży, wikariuszy) i nie ocenia ich, a to jest trudne przy takiej tematyce. Jakieś minusy? Rozdziałów jest dużo, a są krótkie. Wolałabym dostać albo jeszcze więcej treści na każde z omówionych zagadnień albo skondensować całą zawartość.

Cóż mogę powiedzieć.. w każdym zawodzie na świecie są ludzie empatyczni aż do granic możliwości jak i również tacy, którzy by całą swoją rodzinę sprzedali. Ja ze względu na swój negatywny stosunek do księży, instytucji kościoła jak i samej wiary nie chcę oceniać tego wszystkiego, bo jest to studnia bez dna. Ogólnie klasyfikuję tę książkę jako dobrą. Cieszy mnie, że nie daje ona żadnych ostatecznych wniosków tylko wszystko zostawia do rozgryzienia przez nas samych.
Profile Image for bujka.
36 reviews1 follower
September 13, 2022
2,5

Za książkę zabrałam się po przeczytaniu dwóch części „Małych bogów”, po których miałam bardzo dobre odczucia, zaciekawiła mnie twórczość Pawła Reszki, ponieważ tamte reportaże praktycznie przeczytałam jednym tchem. Jednak trochę się zawiodłam. Pierwsze kilka rozdziałów było ciekawe jednak następne mnie zanudziły, aż do tego stopnia, że skończyłam ją czytać dopiero kilka miesięcy po rozpoczęciu.

Niestety najbardziej interesujące w moim widzeniu rozdziały praktycznie nie istniały, bo w porównaniu do niektórych było to jak 1:7 w ilości stron. Mam nadzieje, że następne książki tego autora będą bardziej przypominały „Małych bogów” niż „Czarnych”. Plusem tak jak w poprzednich reportażach była forma jej napisania, dużo gości wypowiadających się na różne tematy, oprócz końcówki było pozytywnie.
Profile Image for archi_book.
279 reviews6 followers
July 14, 2025
Zamiast reporterskiego wywiadu, rozmów o codzienności kleru, otrzymujemy w tej książce mniej więcej półstronicowe urywki wypowiedzi, spostrzeżeń księży (lub byłych księży), którzy potwierdzają po kolei wszystkie znane stereotypy o tej grupie. Zero zaskoczenia. Nie stoją za tym jakieś refleksje, pozytywnych aspektów praktycznie nie ma, więc nie wiem czy naprawdę ktoś wierzy, że nie ma już w Polsce ani jednego księdza, który robi dobre, pożyteczne rzeczy i zgodziłby się na rozmowę? No chyba, że jednak przyznamy, że ten reportaż jest stronniczy. W takim wypadku polecam go przeczytać jedynie osobom, które potrzebują poprzeć swoją tezę o całkowitym zepsuciu kleru, bo w innym wypadku będzie to strata czasu.
Profile Image for Oskar.
114 reviews1 follower
March 20, 2021
Książka to reportaż o życiu księży w Polsce - takim prawdziwym życiu, bez owijania w bawełnę. Zawartość to wywiady z byłymi i aktualnymi księżmi (oczywiście incognito), w których to opisują czytelnikowi wszystkie problemy z którymi ma do czynienia kler w XXI w. Pomiędzy rozdziałami są wstawki gdy sam autor ubiera sutannę i widzi świat "oczami księdza", opisuje reakcje ludzi, które są niekiedy zaskakujące...
Książkę czyta się na prawdę fajnie i przyjemnie. 8/10.
Profile Image for koty.bibliofaga.
55 reviews
April 5, 2021
2.75
Szybko się czyta. Krótkie fragmenty wypowiedzi uszeregowane w rozdziały tytułowane nazwami grzechów głównych. Pomysł to fajny, ale wykonanie nie do końca dobre, bo czasem miałam poczucie lekkiego chaosu. O ile wypowiedzi ciekawe w swej różnorodności, o tyle zamieszczenie w konkretnych rozdziałach niezbyt trafne. Fajny motyw "Dzienniczka", ale zabrakło mi jakiejś refleksji autora eksperymentu.
95 reviews
April 7, 2022
Reportaż Pawła Reszki, dotyczący polskiego kleru, leżał w domu od paru miesięcy.
Nie był to mój zakup, gdyż tematyka, jak sądziłam, nie zainteresowałaby mnie.
Jednak niedawno jednak przeczytać tą książkę.
Jakie wrażenie wywarli na mnie „Czarni” autorstwa Pawła Reszki?
Zapraszam do zapoznania się z moją opinią…
https://taka-jest-agata.blogspot.com/...
Profile Image for Urszula.
Author 1 book33 followers
July 26, 2024
Nie jest to nie wiadomo jak oryginalna książka, ale im więcej ich powstaje, tym lepiej rozumiemy religijną indoktrynacje i jej negatywne skutki. Doceniam warsztat Reszki, tego, że chce mu się rozmawiać, że przedstawia ludzkie historie bez oceny, że nie boi się zadać pytań niewygodnych lub oczywistych. Bardzo dobry pisarz, choć ta akurat książka niewiele wniosła do mojej wiedzy o duchownych, bardziej może utrwaliła poczucie, że religia ma negatywny wpływ na psychologiczny rozwój młodych ludzi.
Profile Image for Chuckolate.
6 reviews
August 9, 2020
Porządnie wykonana robota. Książka trochę chaotyczna, ale i tak bardzo mi się podobała.
Profile Image for Malwina.
40 reviews18 followers
Read
August 22, 2020
DNF (20%)
Kompletnie nie przemawia do mnie forma tego reportażu, wolę znaleźć coś przystępniejszego.
Profile Image for Magda.
286 reviews1 follower
August 14, 2022
W przeciwieństwie do innych książek autora ta jest po prostu nudna.
Profile Image for Paulina.
281 reviews4 followers
August 15, 2022
Pokazuje realia ,,bycia księdzem,,. Czasami straszna, rozczarowująca ale także pocieszająca. Widać jednak istnieje prawdziwe powołanie u niektórych księży.
11 reviews
August 18, 2024
Książka przedstawia szokujące sytuacje z życia różnych księży. Wielu rzeczy człowiek się spodziewał, ale jednak wiele wątków zaskakuje.
116 reviews3 followers
December 23, 2019
Dla mnie książka okazała się pozytywnym zaskoczeniem - dostałem mniej więcej to, co obiecywał autor i zapowiedzi (w przeciwieństwie do np. "Sodomy", której nie dałem rady zmęczyć). Reszka rzeczywiście poświęcił wiele wysiłku, żeby zajrzeć na plebanie i do zakrystii i pokazać ludzi, którzy próbują sobie poradzić w trudnej roli księdza w dzisiejszej Polsce. Dzięki temu zamiast popularnego obecnie gatunku 'pamflet antyklerykalny z pikantnymi dodatkami' powstał kawałek całkiem dobrze czytającego się reportażu.
Książka porusza wiele problemów - samotności, zagubienia, utraty wiary. Wprawdzie struktura książki jest ułożona według znanej nam z lekcji religii listy grzechów głównych, ale to nie o grzechach jest ta książka, a przynajmniej nie tylko i dlatego właśnie mi się spodobała. Mi pozwoliła lepiej zrozumieć problemy księży, również tych, których znam osobiście. No i jeszcze jedna rzecz - w tej książce dużo jest również o czymś zupełnie innym - o parafianach, którzy będąc szarą rzeczywistością często stają się prawdziwą przyczyną utraty wiary.
No i nieźle się czyta, Reszka zdecydowanie radzi sobie z językiem.
30 reviews1 follower
February 6, 2020
Obawiałam się, że po świetnych Małych Bogach 1&2 i niezłej Chciwości, autor poszedł na łatwiznę wybierając nośny temat "czarnych". Księża katoliccy nie należą do najbardziej lubianych grup społecznych w Polsce i łatwo było sprowadzić temat do stereotypów czy opisania kilku skandalicznych historii. Książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Autorowi udało się pokazać ludzki wizerunek księdza z różnych perspektyw, a do tego zwyczajnie dobrze się to czyta. Świetny reportaż.
Profile Image for Jakub.
4 reviews
December 11, 2019
Ważny głos w temacie kondycji polskiego Kościoła i jego kapłanów. Pokazuje rzeczy, na które bardzo trudno się zgodzić, które czyta się ze smutkiem. Jednocześnie w znakomity sposób uczłowiecza księży, pokazuje ich jako zwykłych ludzi, którzy zmagają się ze swoimi zwykłymi sprawami, dokładając do tego te, których większość z nas by nie udźwignęła.
Profile Image for Marta.
46 reviews1 follower
January 3, 2020
Warsztatów nie można autorowi nic zarzucić. Rzeczywiście stara się stworzyć całościowy obraz kleru w Polsce - oczywiście wyłączając wysokich hierarchów kościelnych - bo rozmów z tymi w Czarnych nie znajdziemy.
Displaying 1 - 29 of 29 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.