Główni bohaterowie Końca samotności to nowe pokolenie. Kuba i Nadia również poznali się dzięki Internetowi, ale… w klasztorze. Ich związek jest całkowitym przeciwieństwem chłodnej relacji łączącej rodziców Kuby.
Wszystkie postaci niespodziewanie połączy jedna książka, a historia Nadii i Jakuba nabierze niespodziewanego, wręcz kryminalnego tempa.
Janusz Leon Wiśniewski (ur. 18 sierpnia 1954 w Toruniu) – naukowiec i pisarz polski, magister fizyki (Uniwersytet Mikołaja Kopernika), magister ekonomii (Uniwersytet Mikołaja Kopernika), doktor informatyki (Politechnika Warszawska), doktor habilitowany chemii (Politechnika Łódzka).
Wiśniewski pracował w latach 1979–1987 w Ogólnouczelnianym Ośrodku Obliczeniowym UMK. Na stałe mieszka we Frankfurcie nad Menem, gdzie pracuje w międzynarodowej firmie informatycznej zajmującej się tworzeniem oprogramowania dla chemików. Współautor pierwszego w świecie programu komputerowego AutoNom do automatycznego tworzenia systematycznych nazw organicznych związków chemicznych na podstawie ich wzorów strukturalnych. W latach 1999–2007 pracował na stanowisku profesora nadzwyczajnego w Pomorskiej Akademii Pedagogicznej w Słupsku.
Ojciec dwóch córek: Joanny i Adrianny.
Jako pisarz zadebiutował w roku 2001 powieścią S@motność w Sieci, na podstawie której powstał film oraz serial telewizyjny wyprodukowany przez TVP. Kinowa premiera filmu odbyła się 7 września 2006 roku w Warszawie. Film na nośniku DVD dostępny w Polsce od 5 grudnia 2006 roku.
Teatr Baltijskij Dom w St. Petersburgu w Rosji zaadaptował i wystawił spektakl na podstawie S@motności w Sieci (premiera 20 lutego 2009).
S@motność w Sieci, Molekuły emocji i Bikini ukazały się w Polsce także w postaci książek mówionych.
W 2002 roku wydał Martynę – nowelę napisaną wspólnie z internautami. Książka składa się z trzech opowiadań o losach młodej studentki i grona jej przyjaciół. Początki każdego z opowiadań zostały napisane przez Wiśniewskiego. Stały się punktem wyjścia i inspiracją dla dalszych poczynań tysięcy internautów. Pisarz spośród nadesłanych propozycji wybrał najlepsze jego zdaniem zakończenia. Zostały one dołączone do opowiadania i razem wydane. Pierwszy nakład książki to 35 tysięcy egzemplarzy.
Tłumaczenia jego książek jak dotychczas ukazały się w Rosji, Chorwacji, Czechach, na Ukrainie, w Bułgarii, Albanii, Wietnamie i na Litwie.
Jest także stałym felietonistą miesięcznika Pani. Książki: Intymna teoria względności, Molekuły emocji i Sceny z życia za ścianą są zbiorami tekstów drukowanych na łamach tego czasopisma. Został uhonorowany w Alei Gwiazd w swym rodzinnym mieście Toruniu (gdzie się uczył i mieszkał) i gdzie na Rynku Staromiejskim odsłonił czwartą z serii "Katarzynek" - podpisów słynnych torunian.
«ЗМІЩЕННЯ СПЕКТРА» продовження бестселера «С@МОТНІСТЬ У МЕРЕЖІ» Януш Леон Вишневський Видавництво Фабула, 2019 ⠀ «Przesunięcie widma» by Janusz Leon Wiśniewski ⠀ Нам завжди хочеться заглянути за куліси після закінчення вистави. ⠀ Дізнатися, що ж там буде з героями фільму після «to be continued». ⠀ Відкрите закінчення книги кожен додумує сам, автор завжди залишає нам вибір. ⠀ Не мріяла навіть, що прочитаю продовження цієї історії, але на «26 BookForum» мене чекав несподіваний сюрприз - придбала цю книгу і відкрила завісу на життя героїв 21 рік потому. ⠀ Чи сподобалася мені книга? – Так. ⠀ Чи викликала вона в мені такий же захват, як і перша? – Ні. ⠀ Ці книги дуже різні. ⠀ Перша книга була трагічна. Переповнена почуттями й переживаннями, в які вплетені історії з життя головного героя. Інші сюжетні лінії були доповненням. ⠀ Друга книга менш емоційна, але її плюсом є наповнення реаліями сучасного життя: світовою і польською політикою, релігією, наукою. Автор в сюжеті підняв майже всі проблеми сучасного суспільства... ⠀ Але замало того, що я очікувала – головних героїв першої книги. ⠀ На початку книги трішки поплутала Якуба-старшого і Якуба-молодшого, але це можливо був авторський задум. ⠀ Не повірила в образ чоловіка головної героїні та батька Якуба — Йоахима. Його образ сильно змінився і був мінливий на протязі книги. ⠀ Герої занадто «виняткові», ситуації занадто трагічні. ⠀ Мені дуже не вистачило завершення і розв’язки. ⠀ Вся книга була концентрацією трагічних подій з життів героїв …
Завершення ж було дуже буденним і реалістичним. ⠀ Цитата: ⠀ «Коханець, який їй зустрівся, був настільки бездоганним, що це виправдовувало її гріх. До неї прийшла прекрасна любов – і це саме тоді, коли вона почувалася некоханою і самотньою. Але вона, попри все, відмовилася від цієї любові. Бо вже склала шлюбну присягу іншому чоловікові. Крім того, вона була певна: хай її почуття до чоловіка – не полум’я, не жар, але це саме те домашнє вогнище, яке досі жевріє і біля якого хоча б задля блага дитини варто залишитися, а потім розпалити його наново.» ⠀ Про автора:
Януш Леон Вишнеевський - народився 18 серпня 1954 року у місті Торунь, Польща. ⠀ #примхливачитака
Do rąk stęsknionego czytelnika trafia kontynuacja „Samotności w sieci”, powieści-fenomenu, która niemal dwadzieścia lat temu sprzedała się w ponad milionowym nakładzie – „Koniec samotności” Janusza Leona Wiśniewskiego.
„Samotność w sieci” należy do tych tytułów, które albo czytelnicy kochają nad życie, zafascynowani przekazują sobie z rąk do rąk, lub, pisząc oględnie, unikają jak ognia i omijają szerokim łukiem. Jedno jest pewne – to tytuł, wobec którego niewielu pozostało obojętnymi. Od premiery minęło jednak niemal dwadzieścia lat, świat poszedł do przodu, rozwój technologiczny ruszył z kopyta. Zamiast poczciwego ICQ, wykorzystywanego przez bohaterów „Samotności w sieci” , dzisiaj do dyspozycji mamy dziesiątki aplikacji, a dzięki mediom społecznościowym możemy wyśledzić niemal każdego, kto tak jak my ma internet. To dlatego uczucie nowych bohaterów „Końca samotności” jest być może tak analogowe, urocze w swojej prostocie. O ile „Samotność w sieci” ukazywała dwoje dojrzałych ludzi na rozstajach swoich dróg, miłość na odległość, poprzez słowa, miłość niemal niemożliwą, to „Koniec samotności” pokazuje nam młodzieńcze uczucie tu i teraz, jak najbardziej realne, namacalne. Kuba i Nadia chociaż muszą się na jakiś czas rozstać i słowa też ratują ich związek, to jednak zaczynamy tę opowieść w ich łóżku, obserwując ich spełnienie, ich bliskość, ich codzienność. To, co pozostaje, to delikatność tej opowieści, bogactwo emocji, zgłębianie rodzącej się miłości i wzajemnej fascynacji.
Czy „Koniec samotności” to kontynuacja „Samotności w sieci” czy może zupełnie nowa historia, zupełnie nowi bohaterowie, nowa opowieść? By nie zepsuć nikomu przyjemności z lektury, zdradzę jedynie, że przed czytelnikiem faktycznie rysuje się nowa historia, nowe młode pokolenie, inna para zakochanych, ale ich opowieść sprytnie zawraca do przeszłości. Janusz Leon Wiśniewski nie mógł wymyślić lepszej opowieści, która nawiązywałaby do „Samotności w sieci”, która na nowo przypomniałaby o uczuciu tamtej pary. Znów porusza serce opisami czułości, wzajemnej miłości, znów zaskakuje czytelnika, ale robi to delikatnie, tak jak tylko on potrafi. Stworzył piękną historię miłosną dla nowego pokolenia, a jednocześnie zachęcił, by sięgnąć po poprzedni tytuł. Warto zaznaczyć, że „Koniec samotności” można traktować jako sequel albo prequel, co jest idealne dla tych, którzy „Samotności w sieci” nie znają. Nie trzeba czytać po kolei, ale tak jak ma się ochotę, bo wszystko wyjdzie na jaw, wszystko się wypełni w swoim czasie.
Czy powieść „Koniec samotności” stanie się tak kultowy jak jej poprzedniczka? Czas pokaże, chociaż nastała już inna era, nowa epoka. I myślę, że nie będzie już takich internetowych miłości, ani takich literackich fenomenów.
Samotność w sieci - czytana kilka lat temu, uderzyła idealnie w każdą strunę, dotarła tam gdzie miała dotrzeć. Tutaj zabrakło mi gigantycznego bagażu emocji, który niosą książki Janusza Leona Wiśniewskiego. Nie mogłam się wgryźć. Poplątanie losów przeszłość - teraźniejszość była dla mnie dziwna. Powracające wspomnienia za sprawa znalezionej książki. Jakoś tak … nijak. Może po prostu już wyrosłam z takich książek?
Nie czekałem na tę książkę, bowiem myślałem, że Samotność w Sieci, to zamknięta historia. Tę pierwszą zresztą uważam, za jedną z najważniejszych książek w moim życiu, dzięki książce bowiem zakochałem się na całego. "Koniec samotności" to dla mnie powrót do tego samego klimatu, do starego dobrego Wiśniewskiego, do osób które znam, do tej do której tęsknię w ostatnich czasach nieustannie. Owszem można się wkurzać na Autora, że czasem idzie na łatwiznę w fabule, wręcz żongluje przypadkami, nadzwyczajnymi zbiegami okoliczności, ale mi to odpowiada. Kiedy chcę uciec od realności, pędzę do Wiśniewskiego. Lubię się wręcz zanurzyć w tej książce, przesłuchać muzykę, która im towarzyszy, być z bohaterami - trzymać kciuki za Nadię i Kubę. Obserwować jak oni pięknie żyją, kibicować im, jak potrafią razem oddychać i mamy wrażenie, że nie byliby zdolnie żyć poza sobą i bez siebie, - są zafascynowani sobą. Nie mogę się nadziwić jak Nadia (Kuba w mniejszym stopniu) jest dojrzałą osobą. Trudno dziś już spotkać osoby w takim wieku, które byłyby tak oczytane, wręcz przepełnione erudycyjną wiedzą, że każdy facet się w niech zakochuje. Zastanawiam się nad cytatami, które jakoś zostały mi w głowie po lekturze książki. Cytatami, które mogę odnieść do siebie, do tego co jest dla mnie ważne. Wybrałem dwa 1) Nie boję się przy tobie się bać, nie wstydzę się ani płakać, ani mieć głupawek (…) Często ogarniał go smutek. Oddalony od niej czuł się samotny. On, który na samotność nigdy nie miał czasu. Nie potrafił się na niczym skupić. Przy niej przecież nie musiał nic. Wszystkiego chciał. 2) „Oboje. Zaczęli spędzać ze sobą czas. Zaprzyjaźnili się. To ta przyjaźń była dla niego wtedy najważniejsza. I teraźniejszość. W tamtych pierwszych miesiącach nie pragnął niczego innego. Chciał prostoty uczuć, spokoju i kogoś bliskiego – ale nie na tyle, żeby ów ktoś mógł go zranić lub sponiewierać, kiedy już zdąży się przywiązać. A przecież mogło się tak zdarzyć. Doskonale o tym wiedział i tego właśnie bał się najbardziej”. Tak, te fragmenty najbardziej opisują to, co aktualnie jest we mnie, co mnie przenika i wzmacnia. Dzięki N.
Враження, що продовження «Самотності в мережі» написала фанатка Вишневського, а не він сам. Написане ним завжди «ковтається», а ця - зовсім не така. Так, продовжувати щось настільки вдале завжди хочеться, але це точно важко втілити, яким талановитим би не був автор. Часом велике варто залишити на поличці досвіду, а самому - рухатись вперед вже з іншою історією.
Калі пачынала кнігу, я сапраўды нічога не чакала. Ну сярэдненькага гетэра-рамана, які бы жвачка (калі разумееце, пра што я). Але кніга мне ну вельмі спадабалася.
Першы раман серыі заснаваны на рэальных падзеях і гэты судзячы па ўсім таксама мае аўтабіяграфічныя элементы, калі не поўнасцю аўтабіяграфічны.
За адносінамі пратаганістаў дужа цікава назіраць. 😍 І не ў апошнюю чаргу з-за таго, што скандалаў на пустым месцы не чыняць і размаўляюць словамі праз рот.
Уся кніга – прызнанне аўтара ў любові да Польшчы і крытыка кансерватараў. Чаго тая гісторыя з Аняй вартая. Кніжка вельмі пяшчотная і ўтульная, іначай не скажаш. Я натуральна плакала на моманце, дзе мамскі гурток абмяркоўваў, што яны апрануць на лесбійскае вяселле дачкі адной з іх. 🤧
Купа цікавых пар тут і там. І ў цэлым даволі цікавыя другасныя персанажы. Чаго толькі Вікця варты, які як вып'е – пачынае на чым свет стаіць лаяць урад.
На галоўную інтрыгу мне было шчыра кажучы абыякава. Зашмат ужо такога бачыла, але не магу не адзначыць, што зроблена цудоўна.
Не люблю я романы Вишневского! Вот не люблю: и затянуто,и слащаво-приторно,и лживые характеры порой,и натурализма чересчур... уж и пыталась,честно пыталась заставить себя пооюбить его романы,-но тщетно
Od wydarzeń "Samotności w Sieci" minęło 21 lat. Malutki Jakubek jest dorosłym mężczyzną, który niedawno znalazł swoją drugą połówkę - Nadię, dziewczynę o trudnej przeszłości i wielkiej wrażliwości. Poznali się w pewnym sensie dzięki internetowi - Jakub montował łącze w klasztorze, w którym Nadia prowadziła prace konserwatorskie. Wydawałoby się, że to koniec historii, że żyli długo i szczęśliwie bez większych perypetii. I może tak właśnie by było, gdyby nie książka, którą czyta Nadia. Książka, która opisuje pewną historię niepokojąco szczegółowo...
Miałam pecha, kochani. Dzień po rozpoczęciu tej książki rozłożyła mnie grypa (stąd moja nieobecność na Waszych blogach - mam nadzieję, że mi to wybaczycie). Przez tydzień nawet nie tknęłam tej powieści, co jest o tyle dziwne, że zwykle podczas choroby czytam najwięcej. Ale "Końca Samotności" nie mogłam czytać. Widzicie, problem w tym, że to nie jest durne romansidełko, jakich wiele. To książka, przy której trzeba myśleć, bo tylko czytając ją uważnie i w najwyższym skupieniu, będziemy w stanie docenić wszystkie jej walory. A walorów owych ma bardzo dużo.
"Są książki, które się po prostu zapamiętuje. Do końca życia. Nawet nie zauważasz, jak wchodzą ci do głowy - powiedziała. - Nie masz tak?"
Nie mogę nie zacząć od porównania z poprzednią częścią. W recenzji "Samotności w Sieci" pisałam o absurdalnej wręcz ilości dygresji, z czego sporą część stanowiły przydługie monologi wewnętrzne bohaterów rozkładających swoje uczucia na czynniki pierwsze. Tutaj już nie mogę się do tego elementu przyczepić. Dygresje są, owszem, ale występują o wiele rzadziej, a dzięki temu fabuła jest bardziej spójna, zaś akcja żywa. Jednak książka nie traci przez to swojego atutu - skupienia się na bohaterach, na ich uczuciach, rozterkach, na procesie przemiany, jaki w nich zachodzi. Po prostu tym razem te dwa elementy są o wiele lepiej wyważone.
"Z kryjówki pod wierzbą wyszli, kiedy zaczęło szarzeć. W parku pojawili się pierwsi rowerzyści, radośni emeryci z kijkami i poranni biegacze. Jakub nie miał pojęcia, że aż tylu ludzi chce sobie robić krzywdę i wstawać o świcie."
To prowadzi nas do kolejnego punktu - bohaterów. Nie będę owijać w bawełnę, Kuba i Nadia przypadli mi do gustu o wiele bardziej niż Jakub i Agnieszka. Agnieszka z resztą pojawia się i w tej części - niestety wciąż nie jest w stanie zdobyć mojej sympatii. Za to Kuba to najsłodszy mężczyzna pod słońcem, a Nadia jest jego idealnym dopełnieniem, chociaż jej historia miejscami może wydać się nieco zbyt dramatyczna. Wisienką na torcie jest dla mnie relacja łącząca Kubę i jego ojca. Chyba nigdy nie widziałam w książce relacji tak głębokiej, od której tak ciepło robiłoby się człowiekowi na sercu, tak... zwyczajnie pięknej. Uwielbiałam wszystkie fragmenty, w których pojawiał się ojciec Kuby. Coś niesamowitego.
"Źródłem przyjaźni jest zdumienie, że istnieje człowiek, który widzi sprawy tak samo jak my."
Ciekawym zabiegiem jest umieszczenie w książce poprzedniej powieści autora - rzeczonej "Samotności w Sieci". Bez obaw, to żaden spojler, dowiadujemy się tego już na pierwszych stronach. Oczywiście nie wprost, ale aluzje są tak oczywiste, że i trzylatek by się domyślił. Dlaczego to ciekawy zabieg a nie, powiedzmy, wyraz megalomanii? Dlatego, że autor nie chełpi się sukcesem swojej powieści, ona jest tu po prostu rekwizytem. A dzięki temu, że i ona i jej kontynuacja tak szczegółowo opisują te same wydarzenia, w czytelniku w pewnym momencie pojawia się jakieś podświadome poczucie, że książka, którą czyta, mówi o czymś, co się naprawdę wydarzyło. Nie bardzo wiem jak Wam to wyjaśnić, ale mniej więcej w połowie książki zaczęłam się poważnie zastanawiać czy ja aby na pewno nie czytam historii opartej na faktach i opisującej je z niezwykłą wiernością. Jeszcze nigdy coś takiego mi się nie zdarzyło i jestem absolutnie zachwycona.
"Jeśli bajzel na biurku świadczył o inteligencji, jak ostatnio czytała w jakimś artykule, biurko jej syna dowodziło absolutnego geniuszu."
Na koniec chcę wspomnieć o kilku elementach, które można interpretować na niekorzyść książki. Po pierwsze, w opisie czytamy, że historia nabiera iście kryminalnego tempa. Śmiem twierdzić, że twórca tego tekstu nigdy w życiu nie przeczytał żadnego kryminału. Po drugie, ładunek emocjonalny. Pierwsza część naprawdę działała na czytelnika, było w niej gęsto od emocji, które otaczały czytającego niczym gęsta chmura. Tutaj tego nie ma. Miejscami współczułam bohaterom, miejscami uśmiechałam się do nich (zwłaszcza do Kuby i jego ojca), ale ta część nie przytłoczyła mnie tak, jak poprzednia. Z jednej strony to dobrze, bo nie miałam ochoty na kolejny dołek, ale mimo wszystko im więcej emocji w książce, tym lepiej. I na koniec rzecz najbardziej dyskusyjna - autor kilkukrotnie zdradza swoje poglądy polityczne i zawsze okrasza je pewnym sarkazmem, czy wręcz złośliwością. Cóż, jego poglądy zasadniczo są zbieżne z moimi, ale ja nie po to uciekam od rzeczywistości w świat fikcyjny, żeby mnie z książki nagle atakował Kaczyński. Nawet jeśli doceniam żarty z tak zwanej "dobrej zmiany".
"Lubiła wąchać niedawno kupione wydania. Było coś magicznego w tym zapachu. I to nieprawda, że wszystkie nowe mają taki sam. Inaczej wonieją powieści, inaczej grube tomiszcza, a jeszcze inaczej cienkie zbiory opowiadań. Inną woń miały książki kupowane przez nią w księgarniach w berlinie, a inną te z Polski."
To nie jest łatwa książka i rozumiem, że wielbicieli klasycznych romansów, gdzie "jest szybko i dramaty" może nie przekonać. Ale jeśli szukacie naprawdę pięknej książki o miłości, to właśnie ją znaleźliście. Nawet jeśli pierwsza część Was nie zachwyciła, dajcie szansę drugiej, naprawdę na to zasługuje. Nie jest idealna ani pozbawiona wad - żadna książka nie jest. Ale jest to kawał porządnej literatury, a opowiedziana historia zostanie z Wami na długo. Niech was nie zmyli fakt, że wystawiłam taką samą ocenę, jak pierwszemu tomowi. Zaokrąglanie to suka, ale jest różnica między 6,7/10 a 7,4/10. Ja ze swojej strony polecam.
Najbardziej zaskoczona byłam tym, że po fenomenie pierwszej części "S@motności w Sieci", ta druga pojawiła się zupełnie po cichu, bez medialnego szumu czy też komercyjnej promocji. Bez echa, bez zbędnego narzucania się, nieświadomie, prawie szeptem... Odnalazłam ją na półce w jednym z oddziałów Poczty Polskiej, zupełnie przypadkowo, nie wiedząc, że Janusz Leon Wiśniewski zdecydował się na kontynuację "S@motności". Przyszła do mnie (bez patosu i fajerwerków) w ciekawym momencie mojego życia. Wiele razy zastanawiałam się po lekturze pierwszej części, co wydarzyło się dalej. Sama próbowałam tworzyć rozmaite scenariusze, pozostały one jednak w większości w głowie, część chyba nawet w szufladzie, w starym zeszycie w kratkę. "Koniec samotności" przedstawia dalsze losy (prawie wszystkich) bohaterów z pierwszej części. Jeśli czytelnik, po przeczytaniu "S@motności w sieci" miał niedosyt i (podobnie jak ja) chciał poznać dalsze dzieje, na pewno po lekturze drugiej części poczuje się lepiej. Może też (po upływie tych kilkunastu lat) zrozumieć wówczas niezrozumiałe decyzje bohaterów, zobaczyć jak ich wybory wpłynęły na przyszłość ich samych, jak i osób z ich najbliższego otoczenia. Najlepsze jest to, że druga część nie jest jednym z nieudanych sequeli (tutaj prztyczek w nos dla wielu fatalnych disneyowskich kontynuacji). Prawdziwy fan "S@motności", po zakończeniu lektury, może śmiało (z pewną dozą wzruszenia) rzec: "Tęskniłam za Tobą [Jakubku]". Druga część zdecydowanie nie jest wchodzeniem dwa razy do tej samej rzeki. To już nowa historia, dojrzalsza, z nowoczesnym fejsbukiem i whatsupem w tle, jednak tak samo jak jej poprzedniczka- poruszająca. A to co najważniejsze i to co zauważa sam autor: Nadszedł w końcu samotności kres.
Absolutnie niepotrzebna książka, która jest w dodatku słabą kontynuacją pierwszej. O ile sam pomysł na „książkę w książce” mi się podobał (kto czytał, ten wie), o tyle wątek mamy Jakuba, czyli bezimiennej kobiety z pierwszej części (tu otrzymuje imię: Agnieszka), miał potencjał, który w ogóle nie został wykorzystany i tak naprawdę nie stanowi żadnego ciekawego dalszego ciągu historii znanej z „Samotności w sieci”. A szkoda, bo to z tego względu sięgnęłam po tę książkę, nie zaś dla przeidealizowanych bohaterów, którzy mieli być dzisiejszą młodzieżą, a nie mają z nią nic wspólnego (i wiem, co mówię, bo Jakub to mój rocznik). Tacy ludzie jak Jakub, Nadia czy Wit aka Witkacy aka Witold oraz jego dziewczyna, której imienia już nawet nie pamiętam, może i istnieją, ale to jakieś odosobnione przypadki, a nie reprezentatywna część dzisiejszych dwudziestokilkulatków. Może autorowi chodziło o niereprezentatywną część, ale ja nie tego się spodziewałam. O ile umiałam utożsamić się z przeżyciami bohaterów pierwszej części, o tyle w tej ludzie w moim wieku są dla mnie zupełnie obcy, wyrwani jakby z innego świata (świata wyobrażeń autora na temat dzisiejszej młodziezy, zdaje się). To jest po prostu... chyba nudna powieść. Mało się dzieje i czytelnik nie dostaje tego, co chciałby dostać, czyli kontynuacji wątku poznanego w „Samotności w sieci”.
Kto by się spodziewał, że po nastu latach Wiśniewski wskrzesi “Samotności w sieci”. Autor robi to w swoim zawoalowany stylu, bez uprzedniego przygotowania czytelnika na to, co nadejdzie. W kontynuację historii sprzed lat wsiąka się i dopiero w pewnym momencie orientuje, że własna wrażliwość niezauważalnie wzrosła, a czytanie tożsame jest z czuciem. Nadia i Jakub ledwo przypominają swoich rówieśników z pokolenia Z. Za to w zachowaniach, potrzebach, odczuciach czy pośrednich sposobach wyrażania dużo bliżej im do innego Jakuba i innej Jej, z innych czasów i innej książki. Nowi bohaterowie mają jednak tu i teraz, na których mogą budować przyszłość, a nie wyrwane przeszłości wspomnienia, mające stworzyć podwaliny relacji wymykającej się ramom. “Koniec…” jest pod wieloma względami inny niż “Samotność…”, ale to nadal ta sama historia, która raz poznana, wraca w żywych obrazach, kiedy przyjdzie do głowy. Zupełnie, jakby była kawałkiem prawdziwych przeżyć. A przynajmniej jedną z książek życia.
Напісана лёгка і проста пра сур’ёзныя рэчы, пачуцці, перажыванні і нейкае шаленства і дурноту. Мікс усяго - як і адбываецца ў звычайным жыцці, калі да яго прыгледзецца.
Каханне, сэкс, праца, вучоба, адносіны з бацькамі, самагубства, здрада, пакінутае маці дзіцё, шчырасць, узаемападтрымка, здрада, магчымасць быць сабой, спробы збегчы ад сябе, спробы сябе адшукаць.
Напісана прыгожа, пераклад на беларускую мову спадабаўся. Але пасля сярэдзіны чытаць крыху маркотна, кніга магла быць карацей і гэто было б лепей. Нейкія спробы на драму ці дэтэктыў таксама не атрымаліся.
"Samotność w sieci" od zawsze była jedną z najważniejszych książek w moim życiu. "Końcem samotności" mój ulubiony pisarz zrobił mi niezwykły prezent, którego po tylu już latach nawet się nie spodziewałam. Książka pełna miłości, namiętności, chwilami pełna zbyt dużej ilości wątków, chwilami trudna, lekka, ale przede wszystkim piękna i sprawiająca, że nie można się od niej oderwać.
Слабенька книжка. У порівнянні з першою книгою - це хаотичний набір поєднаних історій, необґрунтовано великої кількості згаданих осіб, з яких детальніше за всіх прописані, звичайно, Надя та Якуб. Якісь грубі мазки на полотні, зі спробою поєднати цю книжку з рекламою першої частини в словах другорядних персонажів.
"Koniec samotności" to rozwinięcie, zakończenie oraz wielokrotne nawiązanie do "Samotności w sieci" Janusza Leona Wiśniewskiego. Po opisie spodziewałam się typowej kontynuacji - z tymi samymi bohaterami, zdarzeniami, z wyjaśnieniem tego, co wcześniej było niejasne, otwarte. Na szczęście autor nie jest tak prostolinijny! "Koniec samotności" bardzo subtelnie sięga po wątek Jakuba, Jej, oraz ich uczucia, a przede wszystkim rozmów na czacie ICQ . Owa subtelność objawia się pewną niejasnością, zmianą bohaterów. Tu pierwsze skrzypce należą do Jakuba, oraz Nadii. Oboje są młodymi, inteligentnymi, zakochanymi w sobie ludźmi. Autor pięknie, aczkolwiek nienachalnie opisuje ich miłość. Nie jest to miłość głupia, młodzieńcza, ale wręcz przeciwnie - pełna głębi, rozmów o wszystkim, powrotów do przeszłości, tęsknoty. To właśnie te rozmowy, oraz tęsknota wypełniają wiele stron powieści. Kreacja obojga głównych bohaterów bardzo przypadła mi do gustu. Niepotrzebnie obawiałam się dysonansu ze względu na ich młody wiek, patrząc na nich początkowo jak na stereotypowych millenialsów. Kuba i Nadia poznali się przypadkiem, na odludziu, w głuszy, a konkretnie w klasztorze, gdzie on zakładał sieć internetową, a ona rekonstruowała zabytkowe zabudowania. I tak zaczęło się ich uczucie - miłość pełna czułości, wzajemnego zrozumienia, niekończących się rozmów, wspomnień, powrotów do przeszłości, małych gestów i rytuałów. Łączą ich sercowe przeżycia, rodzinne tragedie... W ich wspólnym życiu pojawia się książka, która niespodziewanie zmieni w nich wiele. Ma także związek z przeszłością, z rodziną Kuby, z pewnymi tajemnicami rzutującymi na teraźniejszość. Książka wiele wyjaśnia, odnosząc się jednocześnie do przeszłości i teraźniejszości. W czym zatem tkwi połączenie powieści z "Samotnością..."? Lakoniczna i niezdradzająca zbyt wiele odpowiedź tkwi w osobie matki Jakuba. Kim jest ta kobieta? Jakie relacje łączą ją z synem i mężem? O relacjach wszelakich Wiśniewski pisze naprawdę sporo. I to w powieści jest najpiękniejsze...mamy relacje damsko-męskie, początek pięknej miłości, poddanie pewnej próbie, motyw szczerości, prawdy, relacji z rodzicami, relacji rodzinnych, samotności (w wielu wymiarach - w związku, rodzinie, w społeczeństwie, w obcym kraju itp.). Bardzo istotny, aczkolwiek moim zdaniem lekko przerysowany jest wątek książki. Pojawia się być może zbyt często i zbyt nachalnie. Sam zamysł autora był jednak trafny i ciekawy. Tego typu kontynuacji lub zakończenia po latach jakiejkolwiek historii jeszcze nie miałam możliwości doświadczyć... Mimo tego małego minusa powieść oceniam na najwyższą notę. Jej lektura dała mi wiele wielowymiarowej przyjemności. Utwierdziłam się w przekonaniu, iż po prostu wielbię styl J. L. Wiśniewskiego, jego erudycję, nie-oczywistość i delikatne polityczne smaczki. Czytając zaznaczyłam w książce mnóstwo cytatów, które mogą mieć odniesienie do niezliczonej ilości zdarzeń, uczuć, mogą także stanowić początek zupełnie nowych historii. Oto kilka z nich:
*Bo kiedy wiesz, że ten, na kogo czekasz, nigdy się nie pojawi, to tak naprawdę kończy się samotność. *Nie ma większej namiętności aniżeli pragnienie przekonania innych do własnych poglądów. *Kobiety nie można nikomu odebrać, jeśli ona tego nie chce. *W końcu samotność i opuszczenie to nie są synonimy. Opuszczenie i odrzucenie bolą inaczej. *Odrzucać miłość tylko dlatego, że może skończyć się samotnością, to tak jak przestać czytać książkę, bo zakończenie może nie być szczęśliwe. *Zadziwiło ją, jak bardzo losy różnych ludzi są splecione, a ich ścieżki życiowe się przecinają. I to osób, których na pierwszy rzut oka nic nie łączy. Jak wiele jest w tym czystego przypadku? A może przypadki w ogóle nie istnieją i wszystko dzieje się po coś? Jak dużo jest w tym kunsztownie tkanego przez kogoś przeznaczenia? *Kochał ją bezwarunkowo. Gdyby miała tylko jedno oko, to - jestem o tym przekonana - sądziłby, że wszystkie inne kobiety na świecie to mutantki. Mają o jedno oko za dużo...
Nie mogę napisać o nowej części "S@motności w Sieci" bez napisania o części pierwszej. Nim doszło do mnie zamówienie przedpremierowe książki "Koniec samotności" (wydawnictwo Wielka Litera) sięgnęłam po moje stare wydanie "S@motności..." wydane przez wydawnictwo Czarne i Prószyński i S-ka. Pochłonęłam ją tym razem wolniej - w kilka wieczorów, a nie jedną noc.
Warto było sięgnąć po tę historię po 15 latach (dla mnie 15, bo sama książka ma już 18 lat), żeby przekonać się, że powieść może nadal wzruszać i poruszyć te same struny, co kiedyś... Bo to nie jest zwykła ot taka sobie powieść - tam jest wszystko... Między główną historią jest sporo mniejszych (większych?) historii, które dla mnie są perełką tej książki. (Nadal nie wiem, jak wybaczyć Panu Wiśniewskiemu Natalię...)
W "S@motności" każdy znajdzie coś dla siebie - ciekawostek historycznych, chemicznych i psychologicznych... Sporo jest tam smaczków dotyczących początków Internetu - teraz już sama mająca gmaila i inne apki w smartfonie na co dzień nie pamiętam jaka to kiedyś była komedia odebrać maila. I te wszystkie chaty (one chyba nadal istnieją?), komunikatory typu GG - oj pamiętam to wszystko jak wczoraj... Teraz już nie czeka się na pójście do k@fejki, by sprawdzić pocztę.
"Koniec samotności"? Tutaj już mamy nowe pokolenie - choć ja sama nie czuję się nowym pokoleniem - ja miałam to przeklęte GG i męczyłam się z mailami tak, jak bohaterzy "S@motności". Jako "łącznik pokoleniowy" także mam Netflixa, Instagrama, Bloga - mamy apki na smartfonie wymienione w książce... - ale spokojnie! Książka nie jest - o dzięki bogom! - jakimś chatem z Messengera!
Jest tak bardzo aktualna - nie tylko z nowinkami technologicznymi, ale nie będę zdradzać wątków. Miałam momenty wzruszenia, momenty smutku, ale i uśmiechu pod nosem. Niesamowitą przygodą dla mnie było oderwać się od swojego świata w świat Nadii i Kuby, ale też i bohaterów "S@motności w Sieci" sprzed 18 lat. I tak teraz w tym zamyśleniu można spojrzeć na swoją codzienność, wybory... Oj refleksji mam wiele... Wszakże ja moją Drugą Połowę poznałam przez Internet i dzięki niemu.
Tylko czy nadal jest w Internecie taka magia jak kiedyś? Hmmm...
Historia Jakuba okazuje się, że nie skończyła się jedną książką. Nie będę jednak robić spoilerów - powiem tylko, że te obie książki powinny być sprzedawane związane wstążką - nie powinno się poznawać "Końca samotności" bez poznania "S@motności w Sieci". Ja czytałam wydanie z Tryptykiem i listami od czytelników (to stare Wyd. Czarne i Prószyński, na allegro za grosze POLECAM) - bardzo cenna perełka wydawnicza - moim zdaniem. (Nie wiem, czy wydanie Wielkiej Litery "S@motność w Sieci" zawiera "Tryptyk".)
Czy za 18 lat Panie Wiśniewski przeczytamy kolejną część? :)
Как правило не стоит читать продолжения, как и смотреть сиквелы фильмов, продолжения как правило не удаются, есть конечно исключения, когда продолжения получаются лучше. Но это не тот случай. Оригинал как по мне не блистал очарованием, или лёгким флером того же одиночества, заявленного в названии. Но продолжение получилось еще хуже и что самое плохое оно перечеркнуло те идеи, те чувства и настроение, которые были в первой книге. В первой книге действие вращалось по орбите общения мужчины и женщины через аську, они познакомились в сети, сдружились и вскоре даже влюбились, вполне понятная история, раньше, да и теперь, наверное, такое происходит повсеместно, легко влюбиться в идеал, который сам себе создаёшь. Но в конце книги герои расстаются. И вот спустя двадцать лет автор нам описывает жизнь той женщины, у нее все более-менее хорошо. С мужем пусть и не любовь, но понимание и нежность, по крайней мере с его стороны. У них вырос взрослый сын, у которого появилась девушка. Женщина, в этой книге (нам наконец сказали как ее зовут – Агнешка), иногда вспоминает свою прошедшую любовь, но по большей части не сильно по ней тоскует, так как понимает что лучше синица в рукаве или как то так. Автор не продвигает постулат о всепобеждающей силе любви. Герои у автора получились не выразительные, ходульные и не настоящие, какие-то приторно сладкие, прямо как в женских романах. И если первая книга оставляла ностальгию по временам знакомства через переписку, то эту можно читать на быстрой перемотке. А еще что довольно сильно не понравилось в данной книге – это заигрывание со своим участием, автор выстраивает сюжет так что его первая книга, он сам становится персонажем этой истории. Оборачивает все так будто это все произошло на самом деле, а он Януш Леон Вишневский каким-то образом все узнал и написал точную историю, которая попадает в руки сначала к Якубу младшему, а затем и к матери. Причем автор не объясняет и логически не обосновывает такой сюжетный ход. Еще нам практически ничего не говорят о судьбе Якуба старшего, что с ним случалось, как он живет и т.д. В общем не тратьте зря время, если вы прочитали первую книгу, ни в коем случае не читайте эту, испортите впечатление.
Одразу зекономлю гроші тим, хто як і я може попастися на маркетингового гачка під назвою "продовження Самотності у мережі" - ви не побачите жодного продовження історії Його та Її, вони не зустрінуться, і не житимуть довго та щасливо. Якщо ви на це розраховували, вас чекає розчарування. Ця книга радше спін-офф, де героями стають син Агнешки та його пасія. Тепер вже вони фігурують під кодовими означеннями "Він" та "Вона". Проте їх історія кохання не зачіпає так, як історія з оригінальної "Самотності в мережі". У цій лавсторі немає драми, трагедії та перешкод (якщо не вважати перешкодою тримісячну розлуку через відрядження Наді). Це просто адреналінове кохання двох юних студентів, які весь час займаються сексом, а коли не займаються, дуже сумують одне за одним. Головна інтрига книги - друг Якуба-першого написав книгу про Якуба і Агнешку, тобто ту саму "Самотність у мережі". Її читає і Надя, і Якуб-другий, і сама Агнешка, і далі все розвивається у дусі "я знаю що ви знаєте, що я знаю". Бажання маніакально докопатися до того, що матір Якуба-другого і є героїнею книги, змушує Надю провести ледь не розслідування, яке приведе до доволі передбачуваних наслідків. Проте мені звісно ж була цікава Агнешка, якої в книзі катастрофічно мало. Автор перевертає історію її кохання на 180°. У "Самотності в мережі" вона заміжня за емоційно холодним неприємним типом, секс з яким це ледь не огидне зґвалтування з його боку, він не любить її і не приховує цього, він з розпачем та розчаруванням реагує на новину, що стане батьком. Агнешку шкода, її зрада виглядає абсолютно виправданою, а бажання залишитись у цьому тужливому шлюбі схоже на тяжкий хрест, який вона на себе поклала. І, о диво, у "Зміщенні спектра" Йоахім, її чоловік, постає перед нами ледь не святим. Зразковий сім'янин, хоч до рани прикладай, бізнесмен, сина любить, дружину обожнює, ланчбокси з обідами їй на роботу пакує, а вона така холодна, така байдужа, навіть повідомлення йому у вотсап зайвий раз не напише. Тепер вже Агнешка виглядає грішницею, а її кохання до Якуба підступним ад'юльтером. Тим болючіше було спостерігати, як вона досі живе спогадом про своє єдине справжнє кохання. Але вона обрала "зберегти сім'ю" і цю роль продовжує грати на відмінно. Мушу зауважити, що українцям, які читатимуть цю книгу, буде трохи сіпатись око від численних згадок про самі знаєте чию "культуру". Надя нащадок українських поляків, але у її бабусі після перебування на Сибіру прокинулась любов до рос.мови і культури. Надя сама говорить російською, обожнює рахманінова, булгакова, читає "комсомольскую правду" і навіть дає їй інтерв'ю. Польський безхатько схиблений на "майстрі і маргариті" і декламує його на пам'ять. Свідок на весіллі доньки подруги Агнешки російський гей-балерун... Але книгу все ж варто читати заради неповторної авторської манери Вишневського описувати героїв другого плану з такою любов'ю і теплотою, наче це його друзі. Історії Іскри, Кінги, Уршули варті того, щоб бути почутими. Ну і звісно ж наукові та філософські вставки. Вцілому книга не ставить фінальну крапку, адже Якуб-перший поки не відповів на листа Наді, та й Агнешка майже в кроці відновлення свого акаунту в "асьці"...Але схоже, що Агнешка змирилася, а це в житті найприкріше.
Хороша книжка, добра і світла. Читаючи, ми бачимо усю красу здорових стосунків: у парі та з батьками, між друзями і подругами, колегами і роботодавцями. Герої, майже всі, інтелектуали з понівеченими долями, але попри пройдений шлях, вони знаходять в собі сили іти далі, бути милосердними, поважати людей і, що мені особливо сподобалось, тварин. Хоча головним сюжетом є драма, автор також торкається глобальних тем, як от: релігії і церкви, гомофобії і одностатевих шлюбів, гарасменту на роботі, депресії і самогубства, залежності і психотерапії, явища сиріт і безхатьків, активізму та інших. Автор дає свою оцінку, але при тому описує все з точки зору прогресивної людини, без застарілого консерватизму і дискримінації (хоча було і багато шпильок в сторону Німеччини, але це не могло не сподобатись :)). Твір трохи нагадує будинок з багатьма прибудовами. Багато деталей та занурень у біографію героїв не робить твір менш цікавим, проте дуже розлогим. Ще іноді оповідь як наче уривається, а потім починається з нового моменту. Склалося враження, ніби редактор просто вирішив повикреслювати окремі перехідні абзаци, аби скоротити. Книга стовідсотково варта читання і навіть перечитування, бо слідкуючи головне за основним сюжетом, можна упустити красиві деталі.
So, hello, old friend, here we are, full of stories about love, loneliness, a bit of several sorrows and of course stories of people around. And even all is change and time pass, old stories always continue and find own way. But I've probably changed and seen too much. So the way I see things through you doesn't touch me the way it did before.
What was good: • meet again
Unsure about: • the view and ideologies of the "new generation", mostly it is seems the same heroes in new skin, which unfortunatelly doesn't work this way (mostly) in the current world with a lot of distructions • old character development in way that we see how it is become truly supporting, so the old twist, (which we all know from beginning) ends up in the way that it is not matter • "her" old image hasn't grown, it is still the same with choice which she lives and continue to make • image of "the new her" and "the new him", mostly seems that the heroes 35+ years both based on to their knowledge and how they apply it and both behave (and how brilliant they are in everything) • a lot of parallels like "it is happened" in the real world and all consequencies according to it
Kurczę nie wiem co o tym myśleć. Nie spodziewałam się pociągnięcia historii z pierwszej części. Myślałam że będą to zawirowania Nadii i Kuby. Ich problemy w związku. A tu u nich pięknie i kolorowo. Trochę mnie to wkurzało i choć polubiłam bardzo Kubę to Nadia momentami mnie irytowała. Świetnie że bohaterowie byli tak mocno nakreśleni i ich historie długie i pogłębione. Gdy okazało się że są tu bohaterowie z pierwszej części zastanawiałam się czy chcę żeby ich historia znowu się splotła... Z tamtym zakończeniem się pogodziłam. W trakcie opowieści nie potrafiłam się zdecydować czego oczekuję po końcówce. Relacja Kuby z ojcem i sama postać ojca bardzo mnie do siebie przekonała ale nie mogłam zapomnieć jednego - gwałtu na Agnieszce przed wyjazdem do Paryża). Jeśli to w historii bohaterów miało miejsce naprawdę a nie "w książce w książce" to trudno mi uwierzyć w zmianę Joachima i cudowne pojednanie małżonków pod koniec... Ogólnie jednak historia bardzo przyjemna i szybka pełna kolejnych fajnych anegdot choć już nie tak bardzo naładowana naukowo.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Właściwie to ta cześć spodobała mi się bardziej niż Samotność w Sieci. Po bibliotecznym spotkaniu z autorem, na którym przekonałam się ze Wiśniewski jest ciepłym, inteligentnym człowiekiem pełnym pasji, zapragnęłam poznać dalszy ciąg tej historii, mimo ze pierwsza książka nie zaimponowała mi aż tak bardzo; tutaj głębiej, ciekawie i bez uprzedzeń o kolejnym pokoleniu, technologii, Polsce, uczuciach, emocjach, ludzkich historiach. Smaczku dodaje ze realnie minęło 20 lat. Zbiegi okoliczności i wydarzenia prowadzące do rozwikłania tajemnicy pierwszej części trochę na wyrost i zbyt oczywiste, ale nie to jest najważniejsze, a puenta - najważniejsze są wspólne przeżycia. Bardzo, bardzo trafiło do mnie to zakończenie. Ciesze się ze poznałam te historie.
Po prostu fantastyczna książka. Ja jestem od lat oddana literaturze Wiśniewskiego i z radością przeczytałam kontynuację Samotności w Sieci.
Sposób w jaki autor postanowił połączyć I kontynuować losy bohaterów mnie zaskoczył, ale w pozytywnym sensie. Z radością czytałam, tak charakterystyczne dla Wiśniewskiego, dygresje naukowe, filozoficzne rozważania i dyskusje poruszające aspekt egzystencjalnych dylematów.
W książce nie brakuje również erotyki i opisów miłości, również tej namiętnej i najbardziej intymnej. Delikatność i wrażliwość z jaką Wiśniewski opisuje czułość i żądze ludzkiej natury pozostają dla mnie niedoścignionym arcydziełem literackim.
Przez książkę się płynie, a nie czyta. Rewelacja! Poczułam się dogłębniej dotknięta przez opisy, być może dlatego, że bohaterowie są w moim wieku. Jak natknęłam się na cytaty z Korteza to wiedziałam, że już NIC więcej mi nie trzeba do szczęścia.
pierwsza część zdecydowanie lepsza, nie spełniła moich oczekiwań... wiele aspektów zostało niedopowiedzianych, co tez ma swój urok, ale nie w takiej ilości :( za to język i wplecione historie urzekają tak samo jak w pierwszej części.
Сюжет книги дуже сподобався,письменник розкривав героїв поступово.Дуже цікавий підхід. Спочатку було не зрозуміло,а потім не могла відірватися від книги. Моє знайомство с автором Янушем Вишневским розпочалось саме з цієї книги,і хочу далі знайомитися с його книгами.