Niestrudzony podróżnik. Porywający eseista. Genialny poeta. Wieczny dowcipniś i kawalarz? Czy raczej pisarz dręczony depresjami, gniewem, przez dekady walczący z bólem ciała i duszy? Nieprzenikniony? Zawsze osobny? Z pewnością: człowiek budujący swe życie na przekór historii, modom, przeciwnościom losu, biedzie, własnym słabościom. Płynący pod prąd.
Andrzej Franaszek, autor znakomicie przyjętej w Polsce i na świecie biografii Czesława Miłosza, z pieczołowitością portretuje Zbigniewa Herberta. Nie pomija tematów trudnych czy kontrowersyjnych, głęboko wczytuje się w korespondencję i prywatne, dotąd nieznane notatki, by na nowo oświetlić twórczość poety. Pogmatwane losy Herberta wpisuje w historyczną panoramę, co sprawia, że z niemal dwóch tysięcy stron wyłania się nie tylko pasjonująca wielowątkowa opowieść o jednym z najwybitniejszych polskich twórców dwudziestego wieku, ale i o epoce, która go kształtowała i inspirowała.
Ogromnie szanuję research autora, naprawdę. Wykonał kawał dobrej roboty. Mimo to trochę brakowało mi ujęcia całego tego ogromu treści w formę trochę bardziej przystępną i ciekawą, bo przejście przez tę pozycję wcale nie było wyzwaniem łatwym.
Na razie przeczytałam tylko tom I tej biografii, bardzo drobiazgowa, bardzo "intymna". Z pewnością nie zainteresuje każdego ze względu na swoją objętość, jednak na mnie zrobiła duże wrażenie!
Książka Franaszka historią literatury, sztuki i XX wieku stoi. Jednak kolejny tom musi trochę poczekać, bo wysiłek intelektualny jaki trzeba jeszcze ponieść (kolejne 900 stron) przeraża.