Jump to ratings and reviews
Rate this book
Rate this book
Breslau, 1920. W mieście pojawia się sekta „mesjaszy”, którzy na ulicach wpadają w taneczny trans. Przewodzi im cyniczny dwulicowy guru Theodor Jauch – „tańczący Jan Chrzciciel”, który umiejętnie podsyca tlący się w mieście antysemityzm. Wkrótce on sam stanie się narzędziem w rękach spiskowców, którzy nie cofną się przed niczym, by osiągnąć swój cel.

Eberhard Mock zmaga się z najstraszniejszym ze swoich demonów – demonem alkoholizmu. Każdego dnia walczy z samym sobą i próbuje rozwikłać mroczną tajemnicę zaginięcia małej Rosemarie. Wie, że jeśli odnajdzie dziewczynkę, raz na zawsze wyrwie się ze szponów nałogu. By tego dokonać, podejmuje się wykonania niebezpiecznego zlecenia. Jeszcze nie wie, że każdy jego ruch śledzi tajne sprzysiężenie.

Krok za krokiem Mock zbliża się do rozwiązania zagadki i poznaje coraz bardziej przerażające strony natury ludzkiej.

Wkrótce odkryje, kto jest jego przyjacielem, a kto wrogiem.

Wkrótce zmieni się w budzącą litość i przerażenie kreaturę.

Wkrótce spotka zło, o którego istnieniu nawet nie śnił.

416 pages, Paperback

First published October 14, 2019

10 people are currently reading
81 people want to read

About the author

Marek Krajewski

65 books222 followers
Wrocławianin. Wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego.

Autor osiemnastu bestsellerowych powieści kryminalnych, filolog klasyczny. Laureat prestiżowych nagród literackich i kulturalnych (m.in. Paszportu „Polityki", Nagrody Wielkiego Kalibru, Nagrody Prezydenta Wrocławia, Śląskiego Wawrzynu Literackiego), odznaczony Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Jego książki przetłumaczono jak dotąd na osiemnaście języków. Zadebiutował w 1999 roku „Śmiercią w Breslau” - w 2019 roku obchodzimy 20-lecie jego twórczości. Miłośnik filozofii i logiki.

---

Marek Krajewski – socjolog, profesor zwyczajny, zatrudniony na Wydziale Socjologii UAM w Poznaniu. Autor licznych artykułów dotyczących materialności i wizualności, współczesnej kultury i sztuki oraz edukacji kulturowej. Opublikował też wiele książek poświęconych tej problematyce: Kultury kultury popularnej (2003), POPamiętane (2006), Za fotografię! (2010, wspólnie z R. Drozdowskim), Narzędziownia. Jak badaliśmy (niewidzialne) miasto (2012, wspólnie z R. Drozdowskim, M. Frąckowiakiem i Ł. Rogowskim), Są w życiu rzeczy… (2013), Incydentologia (2017). Współtwórca projektów badawczych, artystycznych i edukacyjnych: Niewidzialne miasto, Archiwum Badań nad Życiem Codziennym, Bardzo Młoda Kultura.

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
32 (17%)
4 stars
68 (37%)
3 stars
61 (33%)
2 stars
19 (10%)
1 star
1 (<1%)
Displaying 1 - 9 of 9 reviews
Profile Image for lentasa.
119 reviews3 followers
April 25, 2021
Bliżej oceny 3,5-3,6.
Dla fanów twórczości p. Marka Krajewskiego.
P.S.
Znacie może jakiś sposób aby kategorycznie skończyć z czytaniem o życiu Eberharda?
Co pan Krajewski napiszę książkę i zostanie wydana to ja pyk i kupuje i czeka w kolejce do czytania.
Myślałem, że Mock. Golem to ostatnia pozycja a okazuje się, że w kolejce już czeka Mock. Moloch.
Jak żyć? Zacytuję klasyka.
Profile Image for Wojciech Szot.
Author 16 books1,414 followers
March 27, 2020
Markowi Krajewskiemu napisanie “Golema” zajęło trzy miesiące. Informuje o tym na końcu nowej książki. Skubany, pomyślałem. Ma Krajewski co prawda “researchera”, który z pewnością przekopał się przez dokumenty, gazety, topografię i inne ważne do zbudowania tego świata elementy, ale nadal pozostaję pod wrażeniem, bo prędkość nie zabiła tu jakości. Dziesiąta książka z cyklu o Eberhardzie Mocku wciąga na długie godziny i towarzyszyła mi w podróżach pociągowych nie ułatwiając snu.

Jesteśmy oczywiście we Wrocławiu, a właściwie to w Breslau, gdzie wrze tak zwana tkanka społeczna. W szpony tajemniczego guru sekty wpada bratanica ministra, a zadaniem Mocka będzie oczywiście jej uwolnienie i przywrócenie na rodzinne łono. Klara Ueberweg nie jest tym pomysłem zachwycona i zrobi całkiem sporo, by tak szybko nie stało się zadość życzeniom wujaszka. To tylko jeden z wielu wątków - będziemy tu mieli oczywiście tajemniczy burdel, równie podejrzany szpital psychiatryczny, lokalne “męty”, antysemitów, syfilityków, sprzysiężenia w policji i jej okolicach, całkiem zaskakujące zwroty akcji i kilka przeplatających się wątków kryminalnych. Jak to w kryminale - wiele zdradzać się nie powinno, akcja toczy się wartko i nie ma co narzekać. Krajewski jest pisarzem poukładanym, doskonale przeplata wątki, nie porzuca bohaterów na zbyt długie okresy, ale też nie męczy rozbudowywaniem poszczególnych sytuacji. Jak zawsze sprawnie opisuje tło, choć przypisy do aktualnych nazw wrocławskich ulic trochę drażnią podczas lektury (i wydają się być niepotrzebne). Z minusów niestety muszę dopisać sporo literówek, a czytałem wersję wydrukowaną więc coś tu nie wyszło.

Bardzo mi się podobają za to dwa wątki tej powieści. Pierwszy - o sytuacji Żydów w międzywojennym Wrocławiu, do którego przyjechało dużo uchodźców ze Wschodu (czytaj: z Polski), biedniejszych, gorzej wykształconych, łatwiejszych do zmanipulowania. I drugi - alkoholiczny. Otóż Mock postanowi nie pić. Z tym “postanowi” to też nie przesadzajmy, w dużej mierze zostanie do tego zmuszony, ale jednak będzie walczył sam ze sobą i opisy tej walki, jak i cały wątek abstynencki literacko z pewnością się Krajewskiemu udały. Mamy tu co prawda do czynienia z pewnym dydaktyzmem opowieści, bo porady, które dostaje Mock i których narrator jakby udziela czytelnikom chcącym z piciem skończyć, są mocno współczesne, ale nie jest to opowieść banalna i napisana na skróty. Będzie się Mock męczył ze swoim pijaństwem, będzie wykorzystywany i manipulowany, ale zwycięży. No taki los głównych bohaterów serii kryminalnych, że jednak przeważnie przeżywają książki sobie poświęcone. I dzięki temu nawet gdy wydaje nam się, że nic już z nadwachmistrza kryminalnego nie będzie, to możemy oddychać spokojnie i nie martwić się przesadnie.

Krajewski dużo uwagi poświęca sytuacji prostytutek, przemocy wobec słabszych ekonomicznie i jest - mnie to jednak zaskoczyło - dość czuły na krzywdę. Co nie znaczy, że nie lubi sobie porozpisywać przemocy na kilka stron, czy wrzucać co jakiś czas dość ostre opisy “męskich” spraw. To odrobinę drażni, podobnie jak fakt, że kobiety jako bohaterki nigdy nie są w pełni autonomiczne, ale nadal mamy do czynienia z kryminałem na całkiem wysokim poziomie, bo sprytnie łączącym realizm z fikcją i koloryzacją.

Mam ostatnio sporą potrzebę ucieczki do literatury gatunkowej, a że zawsze byłem miłośnikiem kryminałów historycznych i filmów konstiumowych, to po Mocka sięgnąłem z przyjemnością i nie zawiodłem się. A, że można by było bardziej feministycznie, że może jednak chwilami niektóre rozwiązania wydają się być zbyt proste (hipnoza?), że Krajewski wciąż wierzy w siłę męskiej przyjaźni. Niech i tak będzie, najważniejsze, że naprawdę chciałem się dowiedzieć, “kto zabił” i kto tu jest dobry, a kto zły. To chyba o to w kryminałach chodzi. Ja się bawiłem bardzo dobrze, do czego i was zachęcam, zwłaszcza, że można tu odkryć kilka mocno zadziwiających historii, które - jak będzie chciało wam się poszperać w wyszukiwarce - znajdują swoje rzeczywiste odpowiedniki. A to już jest wyjście do całkiem innej opowieści. Tylko, że na nią autor by potrzebował “odrobinę” więcej czasu. Chętnie bym zobaczył Krajewskiego w mniej gatunkowym anturażu.
43 reviews4 followers
October 26, 2019
Mroczna, przesiąknięta alkoholem i morfiną fabuła. Mock walczący z nałogiem i bardziej dzięki zwierzęcemu instynktowi i szczęściu, niż niezłomnej logice i słynnemu efektowi imadła, rozwiązujący zagadkę spisku. Wyraziste charaktery, kalejdoskop ludzkich emocji i jak zwykle wszystko perfekcyjnie utkane na kanwie historii przedwojennego Wrocławia. Dobry kryminał, ale jednak brakuje mu czegoś do pięciu gwiazdek. Czy jest to zbyt wolny początek, czy może pospieszne zakończenie? Zdecydowanie balans mógłby być lepszy. Niemniej cel osiągnięty, będę czekał z niecierpliwością na następny Pana kryminał, Panie Marku ;-)
Profile Image for Milva.
457 reviews17 followers
November 25, 2020
Jak zwykle jest to solidna pozycja. Marek Krajewski nigdy jeszcze mnie nie zawiódł. Choć nie wszystkie części przygód czy to Mocka czy Popielskiego równie mi się podobają to i ta jest dobrze napisana, pełna interesujących faktów i odkrywa kolejne białe plamy w życiu Mocka.
W 'Golemie' na pierwszy plan wysuwa się problem alkoholizmu Mocka, demonów, którym musi stawić czoła, a smaczku dodaje ciekawe zagadnienia z zakresu psychologii i hiponotyzmu.
Muszę przyznać, że pod koniec książki z niedowierzaniem czytałam kolejne strony, ale posłowie autora, w którym rozsądnie opisuje pewien aspekt opisanej przez siebie historii sprawiło, że łagodniej podchodzę do tego tematu. Nie chcę zdradzać o co dokładnie chodzi, żeby nie zepsuć przyjemności czytania miłośnikom przygód Mocka.
316 reviews214 followers
September 17, 2022
Czternasta książka mistrza literatury pociągowej za mną. Myślę, że niewiele nowego mogę powiedzieć. Ponownie jest mrocznie, noirowo, alkoholowo, wrocławsko i brutalnie.

Nie mogę zrozumieć dlaczego nie powstał jeszcze film czy gra komputerowa na motywach książek tego autora. Są już co prawda sztuki teatralne, w tym jedna emitowana w TV ale to jeszcze nie to. W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych powstała gra Jack Orlando, która stanowi bardzo dobry pierwowzór tego czym mógłaby być gra na podstawie prozy Marka Krajewskiego.
29 reviews
April 14, 2021
Strasznie przekombinowana i za krótka jak na liczbę poruszonych wątków. Chyba najsłabsza książka z serii.
453 reviews7 followers
November 27, 2019
Niesamowita i przede wszystkim bardzo wciągająca przygoda. Szczegółowość z jaką jest oddawany Wrocław czasów minionych zasługuje na najwyższe pochwały. Powieść przemyślana w każdym szczególe. Coś niesamowitego. Na każde kolejne przygody Mocka czekam z wielką niecierpliwością.

#53#53#2019
Displaying 1 - 9 of 9 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.