Było dobrze, nawet bardzo dobrze. Dramat miał vibe romantyzmu, a w każdym razie już schyłkowej formy oświecenia.
Jak na dramat klasycystyczny przystało zasada trzech jedności została zachowana. Kunsztowna konstrukcja, w której akcję spowalniały monologi, nie przeszkadzała mi, o dziwo, zbytnio. Nadrabiały to wspaniale zarysowane portrety psychologiczne bohaterów, szczególnie Barbary i Bony Sforzy. Właśnie fabuła, te postaci na kartach książki jakby żywe, pełne ekspresji, przeżywające wewnętrzne dylematy - to było coś pięknego.
Świadomość, że to są naprawdę bohaterowie historyczni, dodawała jeszcze większego dramatyzmu. Mogłam spojrzeć na te wydarzenia może z mało historycznego punktu widzenia, ale za to z bardzo ludzkiego i literackiego. Szkoda, że w szkole nigdy nie przedstawiano historii Polski w tak ciekawy sposób.
Nie spodziewałam się, że dramat Felińskiego tak mnie chwyci za serce. Piękne, z patosem i tragicznie.
7,5/10 Zaskakująco dobra klasycystyczna tragedia. Choć autor nawiązuje w budowie dramatu, prowadzeniu fabuły i zachowaniu zasady trzech jedności do antycznego teatru, czułem się bardziej jakbym czytał szekspirowski dramat władzy, głównie za sprawą kostiumu historycznego.
Im dalej, tym lepiej - akcja nabrała tempa, a dialogi w pewnym momencie przestały być monologami pisanymi na zasadzie "ja uważam tak i mam rację/nie, ja uważam inaczej i ja mam rację". Trochę szkoda, że Feliński w wielu miejscach nagiął historię by zachować jedność czasu i miejsca, ale podkręca to dramatyzm i ma pewien swój własny urok.
Przyjemna pozycja, aczkolwiek nieco zmuszałam się do przebrnięcia przez lekturę. Zapewne przez fakt, że musiałam przeczytać książkę na studia. Poza tym, podobała mi się. Mimo wielu niezgodności z dziejami historycznymi, jest to dobra pozycja i jest dobrze zbudowana. Wątki się uzupełniają, jest widoczna ciągłość zdarzeń. Zakończenie również budzące emocje, zaskakujące. Polecam