Dlaczego Hiszpanie większość życia spędzają w barach? Co wspólnego z Krajem Basków ma Gra o tron? I wreszcie czym jest tytułowa sobremesa?
"W Hiszpanii, jeśli wracasz do domu przed trzecią w nocy, to nie byłeś na imprezie tylko na kolacji" – to popularny slogan jednej z hiszpańskich kampanii reklamowych. Gdy Hiszpanie wychodzą na miasto, to często na całą noc, dlatego ich kraj kojarzy się nam z wakacjami, sjestą, mananą i "życiem jak w Madrycie".
Z tej słonecznej opowieści dowiecie się, ile wspólnego z rzeczywistością mają te wyobrażenia. Autor przedstawia rożne oblicza mieszkańców Hiszpanii; wyjaśnia, czemu tak często śmieją się z siebie samych i jak radzą sobie z historycznymi podziałami. Opowiada o bogatej historii hiszpańskiego feminizmu oraz przygląda się z bliska kwestiom masowej turystyki, z którymi mierzy się dziś nie tylko serce Katalonii – Barcelona.
Hiszpania nigdy nie była na pierwszym miejscu moich podróżniczych destynacji, jednak książka okazała się na tyle ciekawa, że może kiedyś zawitam w te tereny.
Some parts of it were less interesting than others, but some were both interesting and funny so I read it (or rather listened to it) with pleasure. I know that some people dislike when there is too much history in such books, but the author referred so much to various events from Spanish history that I wish he would have begun with a short recap of the most important events in the last 200 years. Apart from that, though, a really nice book, telling me more about a country I barely know anything about, often from interesting points of view.
4.5 Pozycja bardzo przystępnie napisana, czyta się ją szybko, jednocześnie dowiadując ciekawych kwestii z wielu płaszczyzn na temat kraju hiszpańskiego. I na tej podstawie ja oceniłam, takiej prostej w odbiorze, dla każdego, edukującej, lecz nie zanudzającej (poruszane tematy, tj. historia kraju - zarówno ze strony przodków jak i kulinarnej, sytuacja polityczna, problemy społeczeństwa opisane w prosty i krótki sposób). Jeżeli jesteś zafascynowany Hiszpanią i masz jakąś wiedzę na jej temat ta książka może powielać tematy, które nie są Ci obce. Jeśli natomiast, tak jak ja, niewiele wiesz xD (taak, po prostu "you know nothing, John Snow"), bd to dla Cb wirtualna podróż i, zapewne, zachęta do wyeksplorowania Espanii 😉
Very nice to read, lots of interesting and useful information. The author provides information of different parts of Spain and shows cultural and language differences that we don't expect from this country. At least I don't as I've never been there. We can also learn some basic historical background of Spain, what helps to understand this country better. I like how the author presents the Polish view on Spanish people, which helps to understand this nation from our point of view.
To lekka, łatwa w odbiorze i naprawdę przyjemna książka o Hiszpanii. Idealna, aby choć na chwilę oderwać się od otaczającej rzeczywistości. Idealna, aby lepiej poznać piękną Hiszpanię lub dopiero się nią zachwycić.
Mikołaj Buczak zabrał mnie w znane mi rejony i przywołał wspomnienia zachowane głęboko w mojej głowie. Znów poczułam krople deszczu uderzające o moje ciało podczas spacerowania po promenadzie w San Sebastian i kuszące zapachy unoszące się z okolicznych barów w słonecznej Barcelonie. Ponownie gubiłam się wśród pięknych kamienic w Bilbao i odnajdywałam siebie gdzieś na szlaku Świętego Jakuba. Ajj, gdyby nie szalejący na świecie wirus, pewnie chętnie spakowałabym plecak i znów wyruszyła do kraju, w którym zostawiłam kawałek siebie.
"Sobremesa. Spotkajmy się w Hiszpanii" spodobała mi się tak bardzo, że aż postanowiłam zakupić sobie własny egzemplarz. Mam wrażenie, że w tym roku raz jeszcze sięgnę po tę książkę. Zdjęcia, które w niej znajdę i opisy pobudzające wszystkie moje zmysły będą stanowić dla mnie drogę ucieczki od miejsca, w którym aktualnie przebywam. Możliwość powrotu do Hiszpanii (choćby takiego książkowego) to cudowna sprawa, dlatego polecam tę pozycję wszystkim bez wyjątku :)
Opowieść Mikołaja Buczaka o Hiszpanii to potoczysta gawęda pełna ciekawostek i informacji o tym kraju. Buczak zasadza tę książkę na własnym doświadczeniu – dzieli się swoją historią nauki języka i opisuje wyjazdy do Hiszpanii, a szczególnie spotkania z jej mieszkańcami i mieszkankami, które były dla niego inspiracją do pisania i źródłem wiedzy.
Książka raczej dla osób, które o Hiszpanii wiedzą bardzo niewiele lub nic. Momentami miałam wrażenie, że autor niechcący powiela szkodzące stereotypy, mimo że sam kilka stron później krytykuje osoby robiące to. Mimo wszystko książka jest napisana bardzo przystępnie i miło się spędza przy niej czas.
3,5/5 ⭐️ Całkiem przyjemna lektura, pokazująca różne oblicza Hiszpanii, jej jasne i ciemne strony. Autor przedstawił to jak widzi ten kraj po licznych podróżach. Skupił się bardziej na kwestiach kulturowych niż historycznych, których trochę mi tutaj zabrakło. Jednak koniec końców, uważam, że jest to bardzo przyjemna książka, która przybliży czytelnikowi ten piękny kraj i zachęci do dalszego zgłębiania jej kultury i historii. … It was quite enjoyable and entertaining. This book shows us different faces of Spain, its bright and dark sides. The author showed how he perceived this country on the base of his journeys. He focused more on the cultural aspects than the historical ones which would be great and informative. But all in all, I believe this book’s worth reading. It’s gonna bring the readership to this beautiful country and encourage them to delve even more into its culture and history.
Bardzo sprawnie napisany reportaż o Hiszpanii, który wydaje mi się, że jest najlepszą opcją na początku podróży w zapoznawaniu się z Królestwem. Autor zgrabnie przeplata konteksty historyczne i społeczne, ale żadnemu z tematów nie poświęca więcej czasu. Dzięki temu dowiemy się o zwyczajach Hiszpanów, ich usposobieniu, kulturze, kuchni, a nawet problemach z edukacją, wszystko jednak w skondensowanych, niewyczerpujących rozdziałach. Dla mnie największym problem okazuje się fakt, że nie pochylono się nad wadami i ciemnymi stronami kraju (choć we wstępie autor zastrzega, że jest ich świadomy)... Może inaczej, w książce są wątki nadmiaru turystyki niszczący kraj (wydaje się jednak, że z takmi problemem mierzą się niemal wszystkie atrakcyjne wśród tursytów miasta czy kraje), kiepski system edukacyjny (skąd my to znamy:)) i jakieś tam tarcia między różnymi regionami. To chyba za mało, niezbyt wyróżniające się "ciemne strony Hiszpanii", które mogły się okazać nieoczywistymi problemami państwa słynącego z playa y sol. Wojna domowa i dyktatura Franco cały czas się przewijają, ale w żadnym stopniu nie zostają one wyszczególnione (np. w osobnych rozdziale), choć z pewnością oba zjawiska miały spory wpływ na współczesność kraju. I też bym oczekiwał więcej historii — to już tylko moja potrzeba. ; )
Gorąco polecam zwłaszcza, by poznać nowe sposoby na picie wina!
Książka wydana w 2020 roku, czyli bardzo nieaktualna w wielu aspektach. Przed lekturą warto o tym wiedzieć. Łatwe to do wybaczenia, ale jednocześnie... Nie wiem. Niby z autorem żyję w jednym państwie, a mam wrażenie, jakbyśmy znali inną rzeczywistość w tych nielicznych przytaczanych aspektach. Nie mówiąc o tym, że widziałam trochę pozytywnych opinii o tytule, a dla mnie była to książka nijaka. Która coś o Hiszpanii mówi, ale powierzchownie. Nawet nie wiem jak to ocenić, więc nie zrobię tego wcale.
Ksiazka Buczaka była dosyc ciekawa, szczegolnie jesli ktos jest zainteresowana Hiszpania, ale chciałaby wiecej informacji niz to co zazwyczaj dostajemy w przewodnikach, plus dosyc dobrze ogarnięta bibliografia na końcu. Dla mnie, będącej dosyc blisko z kulturą i historia Hiszpanii malo bylo zupełnie nowych faktów, ale i tak reportaż wydał mi sie fosyc przyjemny. Na pewno polecam tym, którzy chcą się nauczyć czegos podstawowego o Hiszpanii, szczegolnie o w miarę aktualnej sytuacji społeczno-politycznej.
Nie wiem czy to sentyment do Hiszpanii czy faktycznie książka przez którą się płynie. Jest napisana w taki sposób, że przeniosła mnie w czasie i przestrzeni, tak jak czasami robią to zapachy. Przez te trzysta stron słyszałam zielone papugi, czułam żar nagrzanych budynków i prawie smak sangrii w kieliszku. ❤️
Od prawie 18 lat mieszkam w Hiszpanii i bardzo lubię czytać książki o tym kraju, tak aby poznać go z innego punktu widzenia. Dlatego też z ogromną ochotą sięgnęłam po książkę "Sobremesa. Spotkajmy się w Hiszpanii" Mikołaja Buczaka. Przeczytałam ją jednym tchem i naprawdę bardzo mi się spodobała. Książka ta jest napisana bardzo przystępnym i lekkim językiem, czyta się ją szybko i przyjemnie. I co najważniejsze, wciąga i jest naprawdę interesująca. Myślę, że jest to idealna pozycja dla osób, które rozpoczynają swoją przygodę z Hiszpanią i chcą poznać ten kraj. Ale nawet taka osoba jak ja, czyli znająca już Hiszpanię naprawdę dobrze, może się z tej książki dowiedzieć paru nowych rzeczy. Widać, że autor ma ogromną wiedzę o Hiszpanii, że jest to jego pasja i, co ważne, potrafi tę pasję przekazać czytelnikowi. "Sobremesa" porusza wiele tematów i opowiada nam o kilku hiszpańskich regionach, skupiając się przede wszystkim na Kraju Basków. Trochę szkoda, że temu regionowi poświęcono tyle uwagi, podczas gdy inne zostały tylko "liźnięte", ale to tylko taka moja mała uwaga i jedyny (bardzo mały) minus tej książki. 😉 W książce tej znajdziemy informacje o hiszpańskim feminizmie, edukacji czy masowej turystyce, w tym o obcokrajowcach, którzy mieszkają w Hiszpanii na stałe. Nie brak ciekawostek językowych, dowcipów, anegdot. Sporo można się dowiedzieć o kulturze, tak różnej w różnych częściach Hiszpanii, poznać prawdziwe życie mieszkańców tego kraju na tle jego trudnej historii a także obecnej sytuacji politycznej. Na wyróżnienie zasługuje też szata graficzna tej książki: twarda oprawa, bardzo dobrej jakości papier i kolorowe fotografie. Wszystko to sprawia, że książkę tę czyta się jeszcze lepiej. Naprawdę uważam, że jest to świetnie napisana, bardzo dobra książka i gorąco ją polecam.
Nie do końca rozumiałam na początku, po co ta książka - tu, w Polsce; teraz, kiedy dostępnych jest tyle źródeł bardziej osadzonych w realiach hiszpańskich? Ale ma to sens, bo autor opisuje dzisiejszą Hiszpanię (ok, wczorajszą, sprzed marca 2020) w kontekście kilku zmian społecznych, które w tym samym bez mała okresie zachodziły też w Polsce (emigracja, dziki rynek turystyczny, postrzeganie społeczności nieheteronormatywnych, etc.) Na pewno można spędzić tu trochę czasu, a nie trzeba go wiele.
Z jednej strony chyba bardziej polubiłam dłuższe rozdziały, skupiające się bardziej na konkretnych zagadnieniach. Z drugiej, autor sam przyznaje na początku książki, że nie mieszka w Hiszpanii, więc jego opisy nie są oparte na codziennych doświadczeniach a różne aspekty "hiszpańskości" obserwowane są z zewnątrz. Autor podróżował po kraju, przeprowadzał też rozmowy z lokalnymi mieszkańcami.
Może dlatego brakuje mi troszkę więcej informacji na temat klimatu, geografii, kultury, czy historii kraju. Autorka Anglii podawała np. najciekawsze miejsca do zwiedzenia (oraz jaka pogoda w nich panuje), najpiękniejsze katedry, najfajniejsze filmy i seriale do obejrzenia. Autor Sobremesy skupia się w sumie na kilku tylko regionach kraju (co jest zrozumiałe, jeśli ma się tam przyjaciół, których się odwiedza), a o innych nie ma ani słowa.
Bardzo podobał mi się np. rozdział o Kraju Basków i Bilbao - nie wiedziałam prawie nic o tym regionie. Odwiedziłam wprawdzie lata temu miasto San Sebastian (Donostia), ale nie marzyło mi się nawet wtedy, że będę studiowała lingwistykę, i że Hiszpania i jej język będą dla mnie takie ważne... ;)
Brakowało mi choćby jakiegoś krótkiego opisu mojego ulubionego regionu: Kastylii-La Manchy (w którym mieszkałam) oraz paru innych. W książce znalazł się Madryt i madrytczycy, ale nic poza tym z centrum Hiszpanii.
Mimo wszystko Sobremesa. Spotkajmy się w Hiszpanii bardzo mi się podobała, (i tak jak Anglię) będę ją polecała moim uczniom. Jest to świetne źródło informacji podane w ciekawej formie, i okraszone autentycznymi zdjęciami i wypowiedziami. Ludzie zainteresowani Hiszpanią znajdą tu mnóstwo ciekawostek np. o jej kuchni, sportach i (nieraz dziwnych) zwyczajach, oraz sporo danych statycznych dla bardziej dociekliwych czytelników. Autor zahaczył też o tematy bardziej "polityczne", jak prawa osób LGBT+, feminizm, edukacja dzieci, czy niektóre skostniałe prawa i zwyczaje odziedziczone po epoce Generalissimo Franco, co czyni tę książkę jeszcze ciekawszą lekturą. Bo co my tak właściwie wiemy o tym wszystkim w naszej odległej Polsce?
To też plus Sobremesy. Rozprawia się ona częściowo ze stereotypem "sol y playa" (słońce i plaża): ulubionym kierunkiem dla turystów, którzy od wakacji oczekują tylko pięknej pogody i plaż (i ewentualnie dobrej kuchni). Jakbyśmy wcale nie chcieli lepiej poznać kraju, który kryje się już kilka kilometrów od obleganego przez ludzi wybrzeża...
Nie jest to najlepsza książka w tej serii, ale też nie najgorsza. Pamiętam, że w e-booki ciężko było mi przez nią brnąć, w audiobooku dałam radę. Językowo mnie umęczyła - dużo powtórzeń, jakoś tak topornie. Określenia 'Kraj Cervantesa' i 'Kraj Basków' będą mi się śnić po nocach. Czasem były w kilku zdaniach po kolei.
Miałam wrażenie, że duża część książki to żarty oparte na stereotypach i trochę nie mogę się zorientować co jest prawdziwe, a co fałszywym stereotypem.
Było trochę ciekawych rzeczy o których nie wiedziałam, poruszonych kilka ciekawych kwestii więc ostatecznie daję 3/5.
Książka z wieloma ciekawostkami o Hiszpanii. Co było w niej najlepsze? Że czytając, miałam wrażenie jakbym była na kawie z autorem i słuchała jego opowieści. Tak przyjemnie się ją czytało, że nawet nie zauważyłam kiedy zbliżyłam się do końca. Polecam ją wszystkim którzy planują się wybrać do Hiszpanii lub którzy po prostu interesują się jej kulturą i historią.