Kanadiana – tak Kanadyjczycy nazywają wszystko to, co kanadyjskie: historię, obyczaje oraz fakty, które są częściami składowymi tego niezwykłego kraju. Słowo to używane jest niekiedy w prześmiewczy sposób, gdy chce się opisać, że coś jest tak kanadyjskie, że przekroczyło wszelkie granice zdrowego rozsądku.
Kanada to dla wielu z nas wciąż nieodkryty ląd, nie tylko pod kątem rozległej, dzikiej natury, ale również mieszkańców, którzy tak często myleni są z ich południowymi sąsiadami, a tak bardzo się od nich różnią…
Jak wygląda życie Polki w kraju syropem klonowym płynącym? Jak przetrwać kanadyjską zimę? Czy ogon bobra je się na słodko czy słono? Czym jest Onterrible i gdzie leży Hongcouver? Jak żyje się w wielkim szklanym mieście, a jak w otoczeniu surowej kanadyjskiej przyrody? I wreszcie, czego Monika nauczyła się od Kanadyjczyków, uznawanych za jedną z najprzyjaźniejszych nacji na świecie?
Gdy dziewięć lat temu Monika planowała swój roczny pobyt w Kanadzie, nie sądziła, że zostanie w niej do dziś. Teraz, gdy czuje się tam jak u siebie, postanowiła podzielić się swoimi spostrzeżeniami ze wszystkimi, którzy chcą rozpocząć swoją kanadyjską przygodę albo po prostu spędzić tutaj kilka wakacyjnych tygodni. każdy
Generalnie książka mi się podobała, chociaż okazała się być dziwnym połączeniem biografii (początkowe rozdziały), ciekawostek o Kanadzie, relacji i porad podróżniczych (końcowe rozdziały), albumu fotograficznego oraz refleksji emigracyjnych. Całkiem sporo się o Kanadzie dowiedziałam, zapisałam sobie kilka miejsc, które bym też chciała odwiedzić, współodczuwałam też problemy emigracyjne, ale jednak brakowało mi trochę dokończenia wątku biograficznego (generalnie jak autorka poznaje nowego partnera to wątek się praktycznie urywa) i bardziej osobistych szczegółów z podróży, których relacja generalnie okazała się być suchym podawaniem faktów, które pewnie można przeczytać gdzieś w przewodnikach. Brakowało mi także rozwinięcia tematu asymilacji w Kanadzie i jej decyzji (co akurat wiem z jej bloga niż z książki) o ubieganie się o obywatelstwo kanadyjskie. Podsumowując książka jest oryginalnym i ciekawym spojrzeniem na Kanadę z punktu widzenia autorki, ale wydaje mi się, że wiele osób może odczuć niedosyt po jej przeczytaniu, gdyż nie jest to ani pełna biografia, ani pełna relacja podróżnicza ani pełny przewodnik
Pięknie wydana książka (autorka jest fotografem), którą czyta się bardzo szybko. Co do treści i formy mam jednak pewien niedosyt - z jednej strony jest to poradnik podróżniczy, z drugiej pamiętnik autorki, z trzeciej dość powierzchowny, jak na mój gust, opis Kanady i jej mieszkańców (powtarzanie co kilka stron tego, że Kanada ma długie zimy, a jej mieszkańcy są uprzejmi po którymś razie robi się nudne). W efekcie książka jest trochę o wszystkim i o niczym. Niewymagająca lektura na deszczowe popołudnie z ładnymi zdjęciami.
Niby ciekawa, ale spory niedosyt. Mozna potraktowac jak wstepniak informacji o Kanadzie, a w sumie bardziej o Toronto, ktore jest bardzo inne od “reszty” Kanady. Mieszkam w Toronto tak samo dlugo jak autorka i wiele rzeczy widze inaczej, nie podoba mi sie ujmowanie jednostkowych obserwacji i doswiadczen autorki jako generalnych prawd. Ot chocby rola zarzadcy budynku, barwnie opisana, i ciaglych maili z nakazami i zakazami. Przez 10 lat nie dostalam ani jednego maila, autorka opisuje 3 maile w tygodniu z zakazem wieszania prania jako kanadyjska norme. Szkoda, ze tak malo o innych miejscach - ot, przeslizgniecie sie jak palcem po mapie: tu homary i ziemniaki na wyspie Ksiecia Edwarda, tam gory w Banff, bardzo pobieznie, a szkoda, mialam nadzieje dowiedziec sie czegos wiecej o calym kraju, jak zapowiada tytul. Czyta sie lekko, latwo, dobre na weekend jako wstepniak, po ktorym boje sie ze sporo osob pomysli, ze wie juz cos o Kanadzie i po nic wiecej siegac nie trzeba.
Nie jest to książka wybitna, nie jest nawet super dobra. Mnóstwo powtórzeń, średnia narracja, w której aż roi się od truizmów (“Nie ma czegoś takiego jak kraj idealny”, “wiele zależy od naszego podejścia”, “sama emigracja i zamieszkanie w Kanadzie nie sprawią, że wszystko nagle zacznie się układać” 🫠, “imigrując do innego kraju nie unikniemy porównań” itp itd) i zdań, które wnoszą niewiele lub wręcz nic, bo powtarzają tylko stwierdzenia sprzed kilku rozdziałów. No i błędy językowe, składniowe w stylu: „To właśnie w tym parku, chodząc po szerokiej plaży o czerwonym piasku powstały kolejne przygody rudowłosej Ani”. Aż by się chciało pojechać zobaczyć te przygody chodzące po plaży!
Na odbiór mocno wpływa też to, że książka jest dość stara. Ale mimo wszystko dała mi możliwość skonfrontowania moich odczuć i wrażeń po kilku spędzonych w Kanadzie tygodniach z odczuciami i wrażeniami kogoś, kto mieszka tam prawie 10 lat i to samo w sobie było ciekawe.
Książka całkiem w porządku, choć nie bez wad. Jeśli sięgam po książkę o Kanadzie, to nie po to, aby czytać o hinduskich czy chińskich ceremoniach ślubnych. OK- autorka jest fotografką ślubów, ale może to temat na osobną książkę?
Chętnie poczytałabym więcej o ''zwykłych'' Kanadyjczykach, ale na konkretnych przykładach (np. znajomych czy sąsiadach autorki), zamiast uogólnień, bo mam uczulenie na wrzucanie wszystkich do jednego worka. Z jednej strony autorka pisze o tym, ile różnych narodowości, wyznań i kultur miesza się ze sobą w Kanadzie, a z drugiej - pisze co chwilę o tym, że Kanadyjczycy lubią/robią to czy tamto, tak jakby to była cecha zbiorowa. Brak mi tu konsekwencji.
Zaletami książki są bardzo ładne zdjęcia i niestandardowe dla książek podróżniczych rozdziały, np. o modzie czy rynku nieruchomości.
Jeżeli szukasz odpowiedzi na pytanie "czym Kanada wyróżnia się na tle innych krajów?" to znajdziesz tu wiele odpowiedzi. To bardziej książka o Kanadzie, niż o podróżowaniu po Kanadzie - relacje z tripów to niewielkie fragmenty książki. Mimo tego czyta się tak samo szybko jak typową książkę podróżniczą.
Chyba najładniej wydana książka jaką trzymałem w rękach.
Szkoda tylko, że tak niewiele miejsca poświęcono kanadyjskiej naturze. Mam nadzieję, że autorka skusi się na napisanie kolejnej książki, poświęconej tylko i wyłącznie kanadyjskiej naturze.
Bardzo ciekawa pozycja dla osób chcących zacząć swoją przygodę z Kanadą i celujących w Toronto. Dużo podstawowych informacji o Kanadzie, jej kulturze, naturze i ludziach, piękne zdjęcia i mimo niedociągnięć redakcyjnych (np. powtórzenia treści, trochę za dużo truizmów i uogólnień) to dobra lektura.
Osobista i wciągająca opowieść o życiu w Kanadzie, pokazująca codzienność, kulturę i lokalne zwyczaje. Czytana ze sporą przyjemnością – lekka, ale jednocześnie pozwalająca poczuć specyfikę miejsca i doświadczeń autorki.