Po nezdařeném útěku z Valbřichu, který skončil dopravní nehodou, se devatenáctiletá Dominika Chmurová probouzí v mnichovské nemocnici. Po dlouhých měsících rehabilitace se jí navrací zdraví, ale klidná mysl ne. Místo aby se vrátila domů na Pískový vrch, který čtenáři poznali v prvním česky vydaném románu Joanny Batorové, cestuje po celém světě, střídá země i zaměstnání. Čím víc se vzdaluje domovu, tím víc se přibližuje Chmurdálii, krajině, která splňuje Dominičiny představy o ideální společnosti. Dominičiny osudy se prolínají s osudy mnoha žen, například se Sarou Jacksonovou, přímým potomkem takzvané Hotentotské Venuše, kterou v 19. století vystavovali jako kuriozitu v Londýně a Paříži. Příběhy žen se spojují v jednom předmětu putujícím z ruky do ruky — Napoleonově nočníku.
Joanna Bator is a Polish novelist, journalist and academic. She has written a number of books, both fiction and non-fiction. Her titles such as "The Japanese Fan" and "Sandy Mountain" have received wide acclaim in her native Poland. In 2010, she was nominated for the Gdynia Literary Prize for her book "Sandy Mountain". In 2013 her novel "Dark, Almost Night" has earned the Nike Award.
"Piaskowa góra" była dobra, ale "Chmurdalia" - cudowna, wspaniała, przepiękna. Oczarowała mnie i urzekła. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak Bator włada językiem i jak niesamowicie potrafi pisać o kobietach.
A co zabawne (kto czytał, ten zrozumie dlaczego), Dominika przypominała mi dawną koleżankę i właśnie tak ją sobie przez cały czas wyobrażałam, chociaż grzecznie starałam się tego nie robić ;)
To nie jest moja historia, a jest tak bardzo o mnie i o ludziach, ktorych znam (a Jadzia to archetyp matki polki tak bardzo, ze pewnie wiekszosc czytelnikow zastanawia sie, czy ta bohaterka czasem nie byla wzorowana na ich wlasnej matce, i jesli nie, to dlaczego jest do niej tak bardzo podobna, choc teoretycznie calkiem inna ;))
Lubię takie pozycje, gdzie finał jest dopełnieniem całości, gdy czytam książkę, która wydaje mi się średnia, a potem przychodzi zakończenie i okazuje się, że wszystko nabiera sensu. Chmurdalia, (a w zasadzie Piaskowa Góra i Chmurdalia, bo obie pozycje należy traktować jako całość) jest właśnie taką książką. To powieść o poszukiwaniu, o przemianach, o tym, że najbardziej nieprawdopodobne scenariusze mogą być prawdopodobne. Mnożą się postaci, wątki, przeplatają się historie i czasem odnosiłem wrażenie, że zaraz się pogubię, ale każdy bohater ma w powieści swoje miejsce a żadna historia nie wydaje się zbędna. Napisana, jak gdzieś przeczytałem „gawędziarskim stylem”, chwilami trochę męcząca, i nadal nie wiem czy ten styl bardziej mnie drażni czy wciąga. Nie jest to książka, którą połyka się w dwa dni, niemniej jednak warto przeczytać.
Poczatek byl swietny, ciocie Herbatki i ich porywajaca historia, wojna, nocnik Napoleona... A potem zrobilo sie nudnawo i banalnie, a w dodatku malo wiarygodnie. Koncowka ociekajaca lukrem. Druga czesc zdecydowanie mnie zawiodla.
Cóż za cudowna afirmacja różnorodności, inności i rozmaitości możliwych scenariuszy życia. A także bezbłędna, miażdżąca charakterystyka dulszczyzny. Majstersztyk!
Joanna Bator to autorka, która z każdą kolejną książką potrafi zaskakiwać czytelnika, czymś zupełnie odmiennym od tego, co czytał u niej do tej pory. Nawet jeśli wraca do pewnych motywów ponownie, to pokazuje je zupełnie na nowo, udowadniając niejako, że w literaturze nie ma tematów skończonych i wyczerpanych raz na zawsze. Do takich z pewnością należy rodzinne miasto pisarki, Wałbrzych. O ile w poprzedniej recenzowanej przez mnie powieści Ciemno, prawie noc ukazane zostało ono, jako miasto zła; to teraz w cyklu Piaskowa góra jawi się ono w zupełnie cieplejszych barwach.
Stanowi ono miasto mekkę, do którego pielgrzymują rzesze ludzi dotkniętych zakończoną niedawno wojną, to tu w mieście przemysłu górniczego należącego do tzw. Ziem Odzyskanych – w którym słychać echa poprzednich niemieckich osadników, przybywają osadnicy z terenów centralnej Polski, porzucający dotychczasowe miejsca zamieszkania i rodzinne domy, aby przybyć do nowego miasta w poszukiwaniu lepszego życia. Życie ich od tej pory toczyć się będzie wokół betonowego osiedla, Piaskowa Góra i w cieniu kopalni, do której całe rzesze mężczyzn chodzą pracować na codzienny chleb. Zamieszkują w największym bloku, zwanym przez jego mieszkańców Babelem, to stąd niczym z bocianiego gniazda obserwuje się współlokatorów i wszystko to, co dzieje się na Piaskowej Górze. Pojawiają się w nim liczne animozje, przyjaźnie i plotki, jedno jest pewne życie tętni w nim i następujące na przestrzeni lat przemiany i „mody” dotykają również jego lokatorów. Do niego przybysze będą próbowali przemycić cząstkę swych dawnych nawyków, marzeń i poszukiwania szczęścia. Ono też stanie się świadkiem przemian zachodzących w Polsce na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Tu też zamieszkują Jadzia i Stefan Chmura, których dzieje stają podstawą do snucia opowieści o członkach obu rodzin: Maślaków i Chmurów.
Centralną oś fabuły stanowią losy czterech pokoleń kobiet: Haliny Chmury, Zofii Maślak, Jadzi i Dominiki Chmury. Wszystkie one są powiązane ze sobą więzami rodzinnymi i zaliczają się do różnych pokoleń. O ile Halina i Jadwiga przyjechały do Wałbrzycha w poszukiwaniu lepszego życia, to Zofia pozostała w Zalesiu otoczona wspomnienia wojennymi, a Dominika to już urodzona Wałbrzyszanka. Historię ich poznajemy od lat 40 XX wieku i opowieść ta trwa, aż do lat 90. Jadzia przyjechała ze wsi pod Skierniewicami do Wałbrzycha, aby poślubić Stefana – syna Haliny. Nowe miejsce mające być dla niej rajem, przyniosło jej nieszczęście. Kobieta urodziła bliźniaczki: Dominikę i Paulinę – przy czym ta ostatnia zmarła przy porodzie, rozpoczynając następujące po sobie kolejne zgony i odejścia bliskich dla Jadzi osób: męża, matki a wreszcie teściowej z którą może nie zawsze żyła w najlepszych relacjach, jednak z czasem stała się ona dla niej kimś kogo stratę bardzo boleśnie odczuje. Sama zaś córka nie jest w niczym podobna do rówieśników. Chuda, śniada, nieco wycofana staje się szybko przedmiotem szkolnych upokorzeń, których też nie będzie jej szczędzić wychowawczyni klasy, pani Demon. Jedynie bratnią duszę znajduje w greckim chłopcu, Dimitrim, po jego zaś wyjeździe z Piaskowej Góry – miejsce jego zajmie córka sąsiadów, Małgosia Lipka. Od tej pory następuje niezwykła historia dziewczyny poszukującej szczęścia, akceptacji i miłości. W skutek zaś wypadku, któremu ulegnie rozpocznie się jej życie w ruchu, podczas którego pozna historię różnych ludzi przybliżających ją do odkrycia własnej tożsamości i poznania samej siebie.
W rzeczywistości stanowią one trzy odmienne pokolenia dotknięte zupełnie innymi doświadczeniami. W pamięci nestorek rodu żywą są wspomnienia II wojny światowej, wojennych dramatów, czy jak w przypadku Zofii zakazanej miłości. Wydarzenia te znów rzutowały na sposób okazywania rodzicielskiego ciepła. Jadzia zaś to kobieta praktyczna, doskonale potrafiąca odnaleźć się w rzeczywistości Polski Ludowej. Jest gospodarna, zaradna, rozmiłowana często w tandecie i łatwo ulegająca panującym w danym momencie trendom, np. oglądania popularnych wówczas seriali takich jak: Niewolnica Isaura czy Dynastia. Przerzucając następnie tasiemcową opowieść na realne życie. Nie lubi ruszać się z domu, a jedyną wyprawę stanowi dla niej wyjście na miejski targ zwany Manhattanem. Dominika natomiast jest całkowitym zaprzeczeniem matki, pragnie wolności, nie zgadza się z powszechnie panującymi ograniczeniami, zaściankowym światopoglądem. Pragnie wyjechać z Wałbrzycha, miasta które poniekąd ją dusi i ogranicza, pragnie znacznie więcej, od tego co zaplanowała i o czym marzy dla niej matka. Kocha poznawać nowych ludzi, jest otwarta na nowe kultury i ludzkie historie. Jej największym pragnieniem staje się odkrycie Chmur dali, które to zapoczątkuje jej wielką podróż i odyseję w poszukiwaniu upragnionej krainy.
To co zachwyca zarówno w Piaskowej Górze, jak i później w Chmurdalii to kronikarski zapis przemian czasów wojennych, aż po transformację ustrojową lat 90 XX wieku. Bator z charakterystycznym dla siebie sposobem oddaje mentalność, światopogląd, codzienne życie ludzi tamtych czasów. Pokazuje osoby, które na skutek zmian 1945 roku opuszczają swoje wiejskie chaty, udają się do miasta i mając od tej pory prowadzić zupełnie inny styl życia, niż znany im do tej pory. W swych jednak zrachowaniach, sposobie mówienia zachowały swą dawną mentalność. Genialnie oddaje panujące wówczas mody, rozrywki, ponownie pojawia się niechęć do obcych – osób odmiennej narodowości, nieufność do przedstawicieli odmiennych kultur, a przede wszystkim to, z czym niestety do dziś mamy często problem kwestia tolerancji dla wszelkiej inności. Autorka pokazuje, jak bardzo krzywdzące i mylące może być segregowanie innych według pewnego, utartego klucza, i bogactwo jakie niesie otwarcie się na to co nowe i często nieznane. Za pomocą rewelacyjnej strony lingwistycznej, pisarka z właściwą dla siebie umiejętnością stworzyła galerię postaci mocno zapadających w pamięć i towarzyszących czytelnikowi jeszcze długo po zakończonej lekturze. To jedna z tych książek, do których chce się powracać i odkrywać je za każdym razem zupełnie na nowo.
Die Fortsetzung des Buches "Sandberg", das ich mit 5 Sternen bewertete, führt nicht nur ins westliche Polen und zur Familie Chmura, sondern Joanna Bator fügt mit einer unbändigen Lust am Erzählen eine Vielzahl an Figuren hinzu, deren Leben ebenso detailliert geschildert werden. Die Figuren und auch die in "Sandberg" genannten, tauchen in unerwarteten Zusammenhängen auf und versuchen, die sich in Erzählsträngen zerfasernde Geschichte wieder zusammen zu fügen. Mir gefiel das Buch sehr gut, besonders die humorvolle Beschreibung des Lebens in Polen nach der Diktatur, die Geschichte der einzelnen Charaktere, die Handlungsweisen erklären können und auch manche übertriebene Darstellung, die die Situation sehr passend einfängt. Allerdings finde ich, dass ein paar weniger Personen und Orte der gesamten Geschichte gut getan hätten und manche Situation zu sehr überzeichnet war. Trotzdem ergibt sich ein wunderbares Bild des Lebens einfacher und doch besonderer Personen in Polen und von Polen an anderen Orten der Welt.
Chmurdalia to absolutnie piękna i prosta opowieść o życiu równie prostym jak te nasze. Słowa oraz rzeczy przekazywane z pokolenia na pokolenie w końcu utracają swoją dawną chwałę i świetność, a ludzie, którzy kiedyś stanowili szpik życia nagle zniknęli, wypłynęli pod powierzchnię zimnych wód rzeki Kamionki i zamienili się w syreny.
Napisana prostym językiem powieść Joanny Bator to zwieńczenie losów matki i córki Chmura, których marzenia wciąż krążą gdzieś po chmurdalii. Gdzie krąg życia domyka się tam, gdzie się zaczął.
Słodko-gorzkie losy Jadzi i Dominiki chwyciły mnie za serce i nie opuściły do dzisiaj. Uwielbiam Joannę Bator i chłonę każde napisane przez niej zdanie przez wszystkie tkanki swojego ciała. Jej słowa przesiąkają przez moją skórę, naczynia krwionośne i zakończenia nerwowe, impulsy wysyłane są do każdego zakątka mojego ciała. Czy mogę w lepszy sposób polecić Piaskową Górę i Cmurdalię? Nie wiem, ale lepiej nie umiem. Zabierzcie się za tę historię i przepłyńcie razem z syrenami aż do samego morza.
Dłuuuugo czytałam tę książkę. Pomijając fakt ze nigdy nie mieszkałam w Wałbrzychu to przecież się tam częściowo wychowałam. Dzięki tej książce zrozumiałam własne pochodzenie trochę lepiej, zrozumiałam tez być może własną matkę w jakimś stopniu. Jestem w wieku, a przynajmniej w momencie Dominiki, rozumiem ją, a styl Bator tak komicznie to wszystko komentuje ze się tą książkę czyta do łez. Wyjątkowa duologia, totalnie odbiega od moich codziennych lektur.
•
„Po raz pierwszy zdała sobie sprawe tak wyraźnie, że też ma ojczyznę, za która tęskni tym szczególnym rodzajem tęsknoty, która skłania do tego, by pamiętać, a nie wracać”
pomimo oceny jest to książka, która bardzo często sprawiała mi dużo radości (to z jaką plastycznością bator używa języka nadal mi robi) i dawała dużo wzruszu, bo gdzieś się z tymi bohaterami zżyłem i zaczęli mnie zwyczajnie obchodzić. największym problemem "chmurdalii" jest to, że stanowi sequel książki, którą uważam za świetną - sequel, który przeszczepia barwność językowych swawoli jedynki, wytrącając zupełnie harmonię miedzy wszystkimi innymi elementami. "chmurdalia" będąc opowieścią o nieskończonym potencjalne snucia opowieści, okazuje się tych opowieści więźniarką - bator opowiada, bo zdaje się, że nie umie inaczej, a kolejne wątki dopisywane do życiorysów bohaterów wydają się skutkiem kompulsywnego dopowiadania i nieumiejętności wyciągania puent, aniżeli czegokolwiek innego. i może to jest trochę o tym właśnie. ale kruszy się tutaj wszystko to, co stanowiło o sile "piaskowej góry" - harmonia między przeznaczeniem a przypadkiem, między cierpieniem a radością, między realem a fantazją na jego temat. dlatego "chmurdalia" smakuje jak za mocno polukrowana wersja "piaskowej góry", która próbuje dokoptować wszędzie jeszcze jedną historię, możliwie każdemu dorzucić po happy endzie. to wszystko byłoby pewnie fajniejsze, gdyby nie fakt, że w konsekwencji całość staje się niepotrzebnie rozwleczona i niewiarygodna (jakkolwiek to drugie mogłoby zostać usprawiedliwione meta-wymiarem "chmurdalii" jako opowieści o tym, że opowieści to tylko/aż opowieści)
Wolkenfern ist eine wundervolle Geschichte, die verschiedene Lebensläufe verfolgt, die alle eine Gemeinsamkeit haben: irgendwie spielt dieses kleine schlesische Dorf Kamieńsk eine Rolle. Dort kommen alle Fäden zusammen, die über die ganze Welt verstreut liegen. Es geht ums Reisen, um Familie und Freundschaft, um die Vergangenheit und um alte Gewohnheiten. Und wie das alles erzählt wird! Der Schreibstil! Alles in allem einfach wundervoll und jetzt ärgere ich mich, dass mein Polnisch nicht dazu reicht, ihre Bücher im Original zu lesen, denn in deutscher Übersetzung gibt es nur noch den Vorgänger zu diesem Buch.
Wspaniała książka, z którą się "płynie". Nie wiem, czy ktoś - jak Joanna Bator - tak wspaniale opisuje specyficzny rodzaj polskiego społeczeństwa. Ta książka wzrusza, śmieszy, dotyka głębokich zakamarków duszy. I opisuje ten - nie wszystkim znany - pęd, który sprawia, że człowieka ciagle gdzieś niesie.
Důkladně propletené příběhy kolem jednoho odrbaného porcelánového nočníku, údajně patřil Napoleonovi. Jednou z hlavních hrdinek je taková echtovní polská máma svázaná předsudky o západu, německém chlebu i černoškách. Nevědomá rasistka... Čtenářský požitek.
Po přečtení Pískového vrchu jsem si říkala, že v zásadě nic moc, nijak zvlášť mě to nezasáhlo, ne úplně špatný, ale zas až taková bomba taky ne. Potom jsem ale letos v létě po nějaké době zase navštívila Valbřich a na knihu si vzpomněla- a přitom musela konstatovat, že na mě zřejmě udělala mnohem hlubší dojem, než jsem prve myslela, protože si ji i po letech poměrně do detailů pamatuju.
Když jsem se dostala k Chmurdálii, najednou mě to čtení začalo ukrutně bavit a první asi dvě třetiny jsem si knihu vyloženě užívala. Bavilo mě to prolínání a propojování lidských osudů i jakési náznaky magického realismu, které si z prvního dílu vůbec nepamatuju. Poslední část, ne že by byla špatná nebo horší, ale už bylo tak nějak zřejmé, jak to dopadne, všechno už se v zásadě pospojovalo a vyplynulo. Ale celkově vynikající kniha, co mě výjimečně bavila svojí atmosférou.
Nie moglam jej czytać na raz. Musiałam odpoczywać. Nieraz czytałam o siebie, mamie, sąsiadce…. Płakałm dużo, tak w środku…
Śmiałam się też😉
Dzięki! Niech nam żyje pani Joanna 200 lat! I niech się jej pisanie nie nudzi!
Tyle nowatorskości, nowości, świrniętych snów i chmurdalii…..
Fajnie czytać tak książkę jakbyś poruszania się po piętrach domu, który dobrze znasz, ale ktoś podostawiał nowe meble. Nieraz nie pasują, ale zawsze zaskoczą i później dopiero się okazuje dlaczego na dachu starej skody stoi nocnik napoleona a na nim ogromy 📷 fotograficzny a to wszystko stoi na Babelu🤗
Milion cytatów. Nie zapisałam ani jednego, bo chyba jeszcze raz przeczytam.
Eine schöne Ergänzung zu Sandberg, aber nicht mehr ganz so "gut". Neben bereits bekannten Figuren, zu denen teilweise neue Erzählfäden gesponnen werden, fokussiert sich dieser Roman stärker auf Dominika und ihre Bekanntschaften. Aber auch diese können dem erzählerischen Netz nicht entrinnen. - Eine Kann-Lektüre. Wer nur einen Roman von Joanna Bator lesen möchte, dem empfehle ich "Sandberg".
Я знову почав із другої книжки серії))А все під час слухання думав, чому я не дуже вкурюю, хто-є-хто і герої(ні) так з'являються, ніби вже були? Але може насправді то так і задумано і ніяк не пов'язано з тим, що це друга книжка) Не дуже люблю порівнювати авторські манери, але мені ця оповідь нагадувала фантазійність "Всьо ясно" Фоєра і трохи стиль Токарчук. Загалом непогано, але більше напишу після того, як послухаю "Піщану гору".
Ze začátku moji pozornost a chuť číst dál živila stylistická nápaditost, ale i tak jsem si častokrát vzpomněl na produkci Aleny Mornštajnové. O příběhu z koncentráku vlastně nevím co si myslet. Po několika kapitolách v mišmaši postav a časových rovin zjišťuju, že jsem spojující linku ztratil už kdesi dávno.
OMG, what a book! I absolutely love Joanna Bator! Churdalia is even better than Piaskowa Góra! Many, many small stories built around the main theme and two main characters, which somehow link with each other and come together. Amazing description of Poland in the 90s and 2000s. And what a language, every sentence us a masterpiece! Absolutely loved it!
O ile Piaskowa Góra ociekała realizmem, Chmurdalia stanowi jej odbicie - magiczną atmosferę nieprawdopodobnych historii, w które uwikłane są bohaterki różnych pokoleń. A może taka właśnie jest Chmurdalia - kraina, której istotę, wewnętrzne zależności trudno jest pojąć rozumem? W której zakończenia są niebywałe?
Wie sich die eine aus der anderen Geschichte entspannt, wie sie von Polen in die USA reichen, das fühlt sich nach einem Stück Zeitgeschichte an und lohnt sich zu lesen! Das 20. Jahrhundert in einem Buch, das immer wieder zurück findet nach Wałbrzych, einer kleinen polnischen Plattenbausiedlung.
3.5/5 Świetnie nakreślone postacie (nawet te zepchnięte na dalszy plan) i zapierające dech historie Sary i cioci Herbatek. Nie wszystkie wątki były potrzebne, niektóre nie do końca wpasowywały się w ton historii i magię stylu Bator. Jednak ta książka pozwala mi przypuszczać, że "Piaskowa Góra" będzie jeszcze lepsza.