Możesz wmawiać sobie, że świat jest dobry, a śmierć nie istnieje.
Prawdziwa historia najbardziej makabrycznego seryjnego mordercy. Psychopaty, który trafił do podręczników kryminalistyki na całym świecie.
Edmund Kolanowski jest zwyczajnym człowiekiem z sąsiedztwa. Ma żonę i dzieci, niczym szczególnym się nie wyróżnia. Poza jednym – z instynktem bestii. Ta cecha czyni go zwyrodniałym mordercą i kolekcjonerem trofeów. Dewiantem analizowanym przez FBI.
Czy Kolanowski jest potworem, czy może ofiarą własnej przeszłości?
Dzięki tej książce wnikniesz w głąb umysłu seryjnego mordercy. Tym razem prawda okaże się bardziej przerażająca od fikcji.
Adwokat, praktykował prawo w Polsce i we Włoszech. Niczym w dowcipie lubi stare wino, spleśniałe sery i samochody bez dachu. W prozie - seryjny morderca. „Grzech” to jego pierwsza zbrodnia.
"Przez lata pisałem opowiadania, ale na studiach zarzuciłem je i moje natręctwo porządkowania myśli skupiło się na artykułach naukowych, a później siłą rzeczy także na pismach procesowych. Jednak chęć opowiadania historii przez cały ten czas narastała. Jednocześnie wciąż podsycała ją wyobraźnia. Gdy miałem stabilną sytuację zawodową wyobraźnia ciągle upominała się o przelanie na papier. Zamknąłem wszystkie inne sprawy i uznałem, że ten jeden, przy tym ostatni raz, spróbuję zmierzyć się z długą formą. Nie miałem opracowanego planu, rozpisanych wydarzeń ani drabinki bohaterów. Pisałem scena po scenie, bo tak wydarzenia podrzucał mi umysł. Właściwie musiałem jedynie spisać film, który oglądałem oczyma wyobraźni. W ten sposób powstał „Grzech”, a wkrótce okazało się, że to dopiero początek." trescjestnajwazniejsza.pl
"Zimny Chirurg" Maxa Czornyja to fabularyzowana biografia seryjnego polskiego mordercy i nekrofila Edmunda Kolanowskiego, który trafił do światowych podręczników psychiatrii i kryminalistyki. Opowiedziana z perspektywy samego mordercy trafia głęboko do wyobraźni czytelnika i przeraża bardziej niż jakakolwiek fikcja. ‼️ TYLKO DLA CZYTELNIKÓW O MOCNYCH NERWACH I MOCNYCH ŻOŁĄDKACH! Brutalna, pełna przemocy i opisów zwyrodniałych praktyk NIE jest pozycją dla wrażliwców, co to, to nie. Max Czornyj dobrze wie, jak dobierać swoich bohaterów, by przyciągnąć uwagę czytelnika, a potem uderzyć go okrucieństwem niczym obuchem w głowę. "Zimny Chirurg" zapewnia dreszcze niepokoju i niejedną bezsenną noc, a mimo wszystko - nie sposób się oderwać.
Straszny niepokój czułam czytając tę książkę. Szczególnie wtedy, gdy zabójca zwracał się jakby wprost do czytelnika. Po tej lekturze, chyba jeszcze bardziej będę się bała gdziekolwiek sama wychodzić...
Ale daję mocne 4,5/5. To druga książka tego autora za mną i powoli się do niego przekonuję. Chociaż niektóre opisy powodowały, że musiałam chwile przerwy sobie zrobić, zanim kontynuowałam czytanie.
Świetne książka i dobrze napisana.To jak autor wkradł się w umysł Kolanowskiego jest przerażające, a zarazem imponujące. Czytając to miałam wrażenie, że ten człowiek siedzi naprzeciw mnie i opowiada mi to wszystko nie bacząc na słowa. Jedynie co czułam to dreszcz kiedy autor zwracał się bezpośrednio do kobiet. Czasem się zastanawiałam czy to Max czy naprawdę Zimny chirurg opisuje to wszystko.
2.5 Szczerze mówiąc to spodziewałam się czegoś innego. Wiele osób mówiło, że makabryczne opisy, znajdujące się na kartach tej powieści po prostu zmiatają z powierzchni ziemi. Na mnie nie zrobiły większego wrażenia (jest to moje subiektywne odczucie). Po pewnym czasie zrobiły się bardzo powtarzalne i imo to bardzo ujęło tej powieści, bo sam styl pisania był w porządku. Czułam się nieco zawiedziona, że książka nie wzbudziła we mnie większych emocji. Dodatkowo jeśli znacie historię Edmunda Kolanowskiego i czytaliście literaturę faktu dotyczącą tego seryjnego mordercy, to wątpię by ta powieść mogła sprawić, że dowiedzielibyście się czegoś nowego lub rozszerzyli perspektywę całej sprawy. Dla mnie takie meh...
3.75, bardzo dobry kryminał na faktach, dziejący się głównie w Poznaniu więc czułam się dodatkowo zaintrygowana, że zbrodnie działy się niedaleko mojego miejsca zamieszkania
Ta historia jest tak obrzydliwa, plugawa, odstręczająca, że wnętrzności podchodzą do gardła🤢. Odczucie obrzydzenia potęguje fakt, że opowiada prawdziwą historię człowieka - nekrofila, którego chora żądza uczyniła wielokrotnego mordercę, jednego z najbardziej makabrycznych zabójców w PRL. Pan Max Czornyj po raz kolejny wnika w psychopatyczny umysł i wciela się w swojego bohatera stosując zabieg narracji pierwszoosobowej. Poznajcie Edmunda Kolanowskiego - Zimnego chirurga. Fetyszem Eda były martwe kobiety, tylko one dawały mu spełnienie. Ten dewiant zaspakajał się wykopując z grobów ciała martwych kobiet. Tworzył makabryczne manekiny do których przyszywał piersi i narządy kobiece wycięte z ciał swoich ofiar. Brzmi to wyjątkowo parszywie🤮. Jego spaprana psychika doprowadziła do tego, że pozbawił życia i okaleczył trzy kobiety, w tym nastoletnią dziewczynkę. "Zawsze byłem normalny, choć miałem swoje potrzeby" - czyżby? Czy zwalanie na traumy z dzieciństwa jest wystarczającym usprawiedliwieniem jego czynów? Czy można coś takiego usprawiedliwiać złymi okolicznościami? Czy Kolanowski był bestią, czy bestia się w nim zrodziła? Faktem jest, że Kolanowski zapisał się w podręcznikach kryminalistyki, a jego przypadek był analizowany min. przez FBI. "Zimny chirurg" to naprawdę mocna historia😰. Mnie jednak zastanawia jak autor odnajduje się w pisaniu tego typu historii? Czy postacie, w które się wciela, zostają w jego głowie na dłużej? Czy spokojnie może spać po nocach kreując takiego bohatera? Jednak przyznać trzeba, że robi to w sposób wiarygodny i nikt chyba nie ma wątpliwości, że sprawnie opisuje zło w czystej postaci. Zło, które nie jest fikcją. Brrrrr...😱
Literatura true crime, powieści o seryjnych mordercach oraz biografie osób, które na przestrzeni lat dopuściły się bezwzględnego zła i okrucieństwa, od zawsze mnie fascynują. Sięgając po tego typu książki, czuję, że każda z nich otwiera drzwi do najmroczniejszych zakamarków ludzkiej psychiki, pozwalając zrozumieć, jak cienka bywa granica między normalnością a obłędem. Max Czornyj od kilku lat konsekwentnie rozwija swoją twórczość w tym kierunku. W jego dorobku znajdziemy liczne zbeletryzowane biografie najbardziej znanych przestępców, które łączą dokumentalną rzetelność z literacką ekspresją. To, co szczególnie wyróżnia styl autora, to sposób prowadzenia narracji – Czornyj oddaje głos samym zbrodniarzom, pozwalając im opowiadać własną historię w pierwszej osobie. Takie rozwiązanie nadaje tekstom niepokojącego realizmu i sprawia, że czytelnik zbliża się do zła w sposób niemal intymny. Tym razem w moje ręce trafiła książka „Zimny chirurg” – opowieść oparta na prawdziwej historii jednego z najbardziej makabrycznych seryjnych morderców w Polsce, Edmunda Kolanowskiego. Ten tytuł doskonale pokazuje, jak umiejętnie Czornyj balansuje między faktami a literackim napięciem, tworząc historię, od której trudno się oderwać, choć lektura momentami wywołuje autentyczny dreszcz przerażenia.
Edmund Kolanowski – na pierwszy rzut oka – to zwyczajny mężczyzna, mający rodzinę, pracę i pozornie spokojne życie. Jednak za tą fasadą krył się człowiek o skłonnościach tak przerażających, że do dziś jego przypadek analizowany jest przez ekspertów kryminalistyki. Max Czornyj na kartach książki „Zimny chirurg” nie tylko odtwarza fakty, ale przede wszystkim wnika w umysł mordercy, pozwalając nam zobaczyć świat jego oczami. Narracja prowadzona w pierwszej osobie sprawia, że lektura staje się niemal intymnym doświadczeniem. Czytelnik ma wrażenie, jakby siedział naprzeciwko psychopaty, który z zimną obojętnością opowiada o swoich czynach. Autor nie ocenia, nie komentuje – po prostu oddaje głos potworowi, który tłumaczy się sam. To właśnie ta forma czyni książkę tak niepokojącą i wciągającą jednocześnie. Max Czornyj po raz kolejny udowadnia, że potrafi balansować na granicy literatury faktu i powieści psychologicznej. Opisy zbrodni są surowe, momentami brutalne, ale nigdy przesadnie epatujące przemocą. To raczej chłodna, kliniczna analiza zła, które potrafi zamieszkać w człowieku. Autor konfrontuje nas z pytaniem: czy Kolanowski był potworem z wyboru, czy ofiarą swojej przeszłości i zaburzonej psychiki? „MOŻESZ WMAWIAĆ SOBIE, ŻE ŚWIAT JEST DOBRY, A ŚMIERĆ NIE ISTNIEJE.”. — Ten cytat doskonale oddaje ton całej książki – mroczny, niepokojący i boleśnie prawdziwy. „Zimny chirurg” to jedna z tych książek, które na długo pozostają w pamięci. Max Czornyj w wyjątkowy sposób pozwala nam zajrzeć w głąb umysłu mordercy – tak blisko, że momentami czujemy niepokój, jakbyśmy naprawdę stali oko w oko z psychopatą. To nie jest łatwa lektura, ale niezwykle fascynująca. Po jej zakończeniu trudno otrząsnąć się z wrażenia, że zło, o którym czytamy, mogło czaić się tuż obok. Czornyj po raz kolejny udowadnia, że prawda bywa znacznie bardziej przerażająca niż fikcja.
3,6 Szczerze, nie wiem jak ocenić tą książkę. Jest ona jednocześnie ochydna i w pewien sposób fascynująca. Obserwujemy dorastanie makabrycznego nekrofila, który na pozór jest zwyczajnym człowiekiem. Fakt, że książka napisana została z perspektywy mordercy oraz, że sam Kolanowski zwraca się bezpośrednio do czytelnika (a raczej do czytelniczki), sprawia, że w historię dało się mocniej zagłębić i zrozumieć niektóre emocje Edmunda. Nie poleciłabym każdemu, lecz jeżeli ktoś jest zafascynowany umysłami seryjnych morderców, to zapraszam.
Wow, Max Czornyj po raz kolejny pokazuje, jak dobrze potrafi wejść w głowę mordercy. Mimo, że autor nie miał możliwości spotkania się z Edmundem Kolanowskim, to uważam, że ta książka świetnie pokazuje profil przestępcy.
Brutalna, ale to u Czornyja nic nowego. Niestety, przez te 300 parę stron wciąż czułam się jakbym czytała o tym samym. Opisy były zbyt powtarzalne. Lekkie pióro autora sprawiło, że książkę czytało się bardzo szybko, z jakąś tam ciekawością zważając na to, że autor zagłębił się w psychikę mordercy, psychopaty, a w dodatku nekrofila. Narracja pierwszoosobowa na naprawdę wysokim poziomie, ale no reszta - mierna.
Po raz kolejny okazało się, że prawda jest dużo bardziej przerażająca niż fikcja.
Tym razem Czornyj wciela się w Edmunda Kolanowskiego, seryjnego mordercę i nekrofila. Podziwiam autora. Szczerze podziwiam. Wejście w psychikę kogoś tak potentegowanego (tu należałoby użyć dużo dosadniejszego słowa, ale nie wypada publicznie) to nie lada sztuka. Mnie ta książka rozłożyła na łopatki. Ilość zła, która mieści się na jej stronach jest porażająca i przerażająca. Czornyj potęguje te wrażenia zwracając się wyłącznie bezpośrednio do czytelniczki. Genialny pomysł i świetne wykonanie! Miałam wrażenie, że siedzę z Zimnym Chirurgiem w pokoju i słucham jego spowiedzi. Okropne, budzące lęk, a przy tym niesamowicie wciągające. Właściwie to wcale mnie nie cieszy, że takie książki mnie zachwycają. Raczej powinny odrzucać, bo to nie jest lektura do popołudniowej kawki. To raczej jest książka, po której trudno o spokojny sen. Ja ze swojej strony polecam wszystkim o mocnych nerwach.
Drogi Autorze, znów jestem pod ogromnym wrażeniem! Brawo!
Ps. Czornyjowi daję dziesiątkę, ale komuś kto robił korektę muszę dać mniej, bo znalazłam błędy. Chyba, że to nie błędy, a ja czegoś nie załapałam, to będę wdzięczna za wytłumaczenie. Ile ma się lat w piątej klasie? Bo mnie za nic nie wychodzi 13. I dlaczego Edmund w pewnym momencie staje się Edwardem?
Nie wiem od czego mam zacząć,ksiazka fenomenalna bardzo podziwiam ze autor wszedł w umysł głównego bohatera którym był Edmund kolanowski co było momentami na prawdę straszne. Wszystkie opisy morderstw były bardzo dokładnie i szeroko opisane na duży plus zasługują momenty z autentycznych protokołów i wizji lokalnych. Największe schizy miałam jak główny bohater przełamywał barierę 4 ściany nie wiem czy mogę tak to nazwać w książkach i zwracał się bezpośrednio do mnie momentami autentycznie byłam przerażona pierwszy raz tez spotkałam się z takim zabiegiem. Podsumowując ksiazka super napisana brawa dla autora za wejście w umysł mordercy
Wcześniej sądziłam, że mój stopień paranoi społecznej ściągnął zenitu. Książka udowadnia, że może być gorzej. 100-150 pierwszych stron czujesz niesamowity dyskomfort, potem jakimś dziwnym cudem się do niego przyzwyczajasz. Niestety po zostaje coś w stylu zgagi książkowej. Niewygodne przeświadczenie braku przetrawienia sytuacji, ze względu na oparcie na faktach.
Historia tego seryjnego mordercy zawsze budziła we mnie duże emocje i jeszcze większe zainteresowanie. Polecam każdemu. Narrator pierwszoosobowy pozwala czytelnikowi poczuć jeszcze większe zainteresowanie mordercą.
Mocna fabuła, potęguje odczucia to, że napisana w pierwszej osobie. Oparta na faktach, chyba to jest najbardziej przerażajace. Ciężko uwierzyć, ze człowiek jest zdolny do takich czynów, zachowań i myśli.
4,5 JAPIERDOLE!.829_+#)#2 noemi, wepchniecie tej ksiazki w moje dlonie bylo tak dobrym posunieciem, ze twoje stopy do konca szkoly beda starannie wycalowane. pozdrawiam