Jak domyśliła się, że znaleziona w rzece czaszka to dowód w nierozwiązanym śledztwie? W jaki sposób zdobywała zaufanie informatorów? Jak przekonała seryjnego mordercę do ujawnienia nieznanej milicji zbrodni?
Już jako dwudziestoośmiolatka prowadziła najbardziej skomplikowane dochodzenia. Powierzono jej śledztwo w sprawie Mariusza Trynkiewicza i seryjnego mordercy Henryka Morusia. Badała sprawy łapówek branych przez lekarzy i tajemniczej śmierci prezesa NIK-u. W środku nocy jeździła na miejsca zbrodni, przesłuchiwała morderców, oglądała ciała ofiar. Wielokrotnie jej grożono, zastraszano. Niemal wszystkie sprawy, w których oskarżała, zakończyły się wyrokiem skazującym.
Prokurator Małgorzata Ronc w rozmowie z dziennikarką "Polityki", Joanną Podgórską, opowiada o kulisach słynnych śledztw i o tym, co musiała poświęcić, by odnieść sukces odnaleźć się w męskim świecie przestępców, milicjantów i donosicieli.
Historia niezwykłej kobiety, jej siły i determinacji, które pozwoliły przetrwać w świecie zła i zbrodni
1,5/5 Duże rozczarowanie. Niech nikogo nie zmyli tytuł i okładka. Ta książka nie jest o prokurator Ronc. Nie wiem dlaczego autorka postanowiła porozmawiać z główną bohaterką na 50 stronach książki by przez resztę (250 stron) pochylać się nad streszczeniem przestępstw, które prowadziła główna bohaterka, ich procedowaniem oraz finałem w sądzie. Pomijając fakt że tylko jedna sprawa była ciekawa i interesująco opisana (Trynkiewicz)to takich książek było już mnóstwo i kolejna zupełnie nie jest potrzebna.. Samej prokurator Ronc w tych opowieściach jak na lekarstwo, 80% z nich już nie pamiętam. Książka dużo lepiej by wypadła, gdyby faktycznie skupiła się na głównej bohaterce, jej podejściu do pracy, sprawców, śledztw, a tak nie dowiadujemy się o pani prokurator praktycznie nic.
...czyli piotrkowski pitawal. Przeczytana jednym tchem. Książka-wywiad z najbardziej znaną piotrkowską prokurator Małgorzatą Ronc. Najgłośniejsza sprawa, którą prowadziła, to zabójstwa dokonane przez Mariusza Trynkiewicza. Ale mieszkańcy Piotrkowa pamiętają też wiele innych, szczególnie innego zabójcy Henryka Morusia, który zabijał dla pieniędzy. Niewielkich... Pani prokurator, to kobieta z pewnością nietuzinkowa. Przede wszystkim odważna, ale też dociekliwa, skrupulatna, inteligentna, uparta. Jednym słowem kobieta z jajami. Wśród piotrkowian jest postacią dość znaną, a przynajmniej kojarzoną z nazwiska. Twierdzi, że kocha swoją pracę i widać to po osiągniętych efektach. Bardzo naraziła się lokalnemu światu medycznemu, wsadzając za łapówki jedną z lekarek pediatrów. Oj, pamiętam nawet nazwisko tej pani, o której Internet nawet nie wspomina. Ktoś się bardzo postarał usunąć wszelkie ślady tego wielkiego smrodu. Prokuratura, milicja, a potem policja, różni sądowi specjaliści i w końcu przestępcy, to świat zdominowany przez mężczyzn. Ale jej udawało się jakoś z nimi wszystkimi dogadywać. Potrafiła zapanować nad kolegami-gliniarzami i wymóc, żeby wszystko zostało wykonane tak, jak należy. Potrafiła tak rozmawiać z przestępcami, że wielu z nich spowiadało się nawet z tego, o co nie byli oskarżeni. Na podstawie tych zeznań wznawiano sprawy umorzone nawet kilka lat wcześniej. Koledzy mawiali: "Daj Małgośce trupa, a z jednego zrobią się dwa". W życiu prywatnym samotna mama... Gorąco polecam miłośnikom prawdziwych zbrodni. Dobra, mocna lektura.
Bardzo przyjemna lektura. W środku książki znajdziemy 13 rozdziałów, które zapoznają nas z historią Pani Małgorzaty Ronc, oraz jej sprawami. Poczynając od najpopularniejszej związanej z Trynkiewiczem, kończąc na mniej medialnych sprawach, lecz mimo to ciekawych.
Całkiem niedawno, bo 02.09 miała miejsce premiera II wydania książki "Prokurator. Kobieta, która się nie bała" czyli rewelacyjny reportaż o pracy jednego z najsławniejszych prokuratorów w Polsce - Małgorzaty Ronc. Książka wydana została częściowo w formie wywiadu - pierwsze i ostatnie rozdziały oraz częściowo w formie wspomnień samej prokurator. Znajdziemy w niej kulisy bardzo głośnych śledztw, wybija się oczywiście kontrowersyjna sprawa Trynkiewicza, o której nie tak dawno wszyscy mogliśmy słyszeć. To właśnie ta wspaniała kobieta wsadziła owego mordercę za kratki. Ponadto przeczytamy o niewyjaśnionym śledztwie, które to ona rozgryzła, mimo, że minęło wiele lat od jego zawieszenia, o badaniu spraw łapówek branych przez lekarzy, o tajemniczej śmierci prezesa NIK-u, o sprawie seryjnego mordercy Henryka Morusia i wielu innych. "Prokurator. Kobieta, która się nie bała" to rewelacyjna lektura. Nie mogę powiedzieć, że dobrze się przy niej bawiłam, raczej wzbudziła we mnie ogromny podziw dla osoby Pani prokurator. Byłam pod wrażeniem jej zaciętości, odwagi, wnikliwości. Była zawzięta, zawsze wiedziała, co chce osiągnąć w swoim śledztwie. Nigdy nie pobłażała, niezależnie od tego, z kim miała do czynienia. Można powiedzieć bardzo kolokwialnie, że jest to kobieta z jajami. To ona wsadziła wielu przestępców za kratki, 2 razy w swojej karierze wnioskowała nawet o karę śmierci.. Miała do czynienia z wieloma złoczyńcami, mniejszymi lub większymi, jednak nigdy nie traciła woli walki, chęci uzyskania sprawiedliwości. Cierpiało przez to jej życie rodzinne, ale kobieta kochała tę pracę całą sobą, mimo, że w większości przypadków była jedyną kobietą w ekipie. Nie wahała się kłamać, kiedy uważała, że jest taka potrzeba. A to wszystko na tle Polski w latach 80, Polski zmieniającej się, Polski, która wychodziła powoli spod więzów komunizmu. "Prokurator. Kobieta, która się nie bała" to fantastyczna książka, idealna dla fanów reportażu, prawdziwych historii związanych z pracą wymiaru sprawiedliwości. Jeśli ktoś z Was zastanawia się, czy jest sens w ogóle rozpoczynać przygodę z tym gatunkiem, zapewniam, że ta książka rozwieje wszelkie wątpliwości.
Bardzo ciekawa lektura. Może oczywiście bardziej dla ludzi z branży, ale jednak. Dobrze opisane, ciekawe sprawy, w tym te dwie najważniejsze, dużo drobiazgów i anegdot z pracy prokuratora. Doskonale skonstrowana forma opowieści tym bardziej wyrazy uznania należą się Pani Joannie Podgórskiej, która z dobrej podstawy zrobiła doskonale czytającą się opowieść reportażową.
Naprawdę rewelacyjna książka, wciąga od pierwszych stron i to zainteresowanie nie maleje. Dużo ciekawostek, historii spraw prowadzonych przez prokurator, krok po krok ich rozwiązywania a w tle lata 80 i 90, tak różne od obecnych. Bardzo polecam!
Dość powierzchowna, ale pozwala na zapoznanie się - przynajmniej w pewnym stopniu - ze specyfiką zawodu prokuratora. I udowadnia, jak ważne w tej pracy jest posiadanie sensownego szefa :-)
4,5/5; nie spodziewałam się tak dobrej książki; sama postać Małgorzaty Ronc jest fantastyczna, zabawna, ironiczna, ale także inteligenta, że z przyjemnością się ją poznawało; może jedna historia za dużo i zdecydowanie za mało samej pani prokurator!