Przygotowane przez autorów opowiadania powstały na bazie prawdziwych spraw kryminalnych, które omówione zostaną w uwielbianym przez telewidzów programie o tym samym tytule na antenie Crime+Investigation Polsat.
Dziewięciu czołowych autorów kryminałów w siedmiu unikatowych odsłonach.
DNF ale wypowiem się na temat opowiadań które przeczytałem.
Ciężko ocenić tą książkę jako całość bo to w końcu zbiór opowiadań wielu różnych autorów ale uważam że większość ma podobny poziom. (Nie wiem po raz który to piszę w tym tygodniu) nie mogę oceniać tutaj fabuły bo wszystkie opowiadania były pisane na podstawie faktów.
Opowiadanie K. Bondy bardzo przypominało mi historie pisane przez moją kuzynkę i uważam że styl pisania był raczej średni.
Lepiej wypadł B. Lach. Podobała mi się bardzo ta forma w której w jednej części był opis całej sprawy, w drugiej profilowanie winnego.
Chmielarz to mój faworyt. Uwielbiam ten zabieg "co by było gdyby" a po nim powrót do rzeczywistości w której wszystko nie ułożyło się tak pięknie. Na plus są też dość krótkie i proste zdania bo wprowadzają w klimat i dodaje dynamiki. Z immersji wyrwało mnie tylko "Gdyby była facetem, gdyby miała fiuta, to jej erekcja właśnie by po prostu umarła." bo brzmi to strasznie naiwnie i tandetnie (kontrowersyjna opinia: kobiety też mają erekcję).
R. Małecki nie zapadł mi szczególnie w pamięć ale też nie podpadł mi niczym.
Styl M. Czornyja nie był szczególnie górnolotny. Te wattpadowe time skipy można było lepiej zorganizować. Czasami pojawiały się takie fragmenty (jak np. bluza piłkarska zapewniająca wyższe miejsce w dziecięcej hierarchii) które sprawiały wrażenie jakby chciał stworzyć sentencję na którą na tumblrze ktoś odpowie "that's deep". I było dużo nieudolnych synonimów jakby uczeń z podstawówki został pouczony że koniecznie musi znaleźć jakieś nowe słowo bo tamtego już użył w poprzednim zdaniu.
A co do I. Brejdyganta to wcale nie rusza mnie to co on opisywał. Może to wynika z tego że właśnie przeczytałem kilka książek z okresu 2 wojny światowej. Wiem że nie powinienem tego robić ale nie mogłem przestać porównywać go do Grudzińskiego (no ale sam się o to prosi opisując uczucia człowieka siedzącego w więzieniu) no bo jakiś kryminał się nie umywa do literatury pięknej jaką jest "Inny świat". (Albo po prostu dalej jestem w szoku po tym co tam przeczytałem).
Ostatecznie chyba przekonałem się że kryminały nie są dla mnie i nie zamierzam celowo sięgać po następny.
Na 7 historii 3 mnie zainteresowały. Niewątpliwie na minus dla tej książki działa to, że na jej podstawie powstało kilka (bodajże aż 3, niemal połowa z przedstawionych tu sytuacji!) podcastów na kanale Piąte: Nie zabijaj. W książce nie ma więcej szczegółów dotyczących tych zbrodni niż te, które przedstawiła autorka podcastu, stąd też te historie po prostu przestały być ciekawe. Choć same w sobie te zbrodnie są straszne, bo przecież książka jest oparta na prawdziwych historiach, to ich przedstawienie było nijakie.
Lepsza niż pierwsza część, ale większość tych opowiadań jest literacko bardzo kiepska, momentami aż razi. Za Opiat-Bojarską oraz Bondę i Lacha dałabym takie 2,75/5.
Nierówny zbiorek opowiadań inspirowanych prawdziwymi zdarzeniami. Zaczyna się fatalnie od nijakiego, jakby pisanego na szybko i niestarannie, tekściku Katarzyny Bondy. Dalej jest już nieco lepiej, choć większość tekstów to zaledwie średnia półka. Spodobał mi się gorzki twist u Chmielarza, ale największe wrażenie zrobiły ostatnie dwa opowiadania: Kuźmińskich i Opiat-Bojarskiej. Szczególnie finałowy tekst, który kończy się na niepokojącej i niejednoznacznej nucie.
Moim zdaniem godna polecenia lektura, przyciąga licznymi opowiadaniami w pigułce a to że każde jest pisanie przez innego autora tylko dodaje jej różnorodności
Moim zdaniem książka jest całkiem dobrze napisana, wiele krótkich i skondensowanych historii opartych na faktach to coś co zawsze przeciąga moją uwagę, dodatkowym plusem jest fakt że każde z opowiadań pisane jest przez innego autora co daje poczucie różnorodności i oryginalności każdego z opowiadań, książkę skończyłam w 3 dni i jedyne czego żałuję to tego że dorwałam ją na Mazurach i zamiast łazić po górach siedziałam z nią w pokoju.
Ocena: Dwója. Wrażenia: Skończyłam czytać jakiś tydzień temu i już po tak krótkim czasie nie potrafię sobie przypomnieć ani jednego opowiadania, które zrobiłoby na mnie większe wrażenie. Lepsze już są polskie podcasty kryminalne, serio. Dla kogo: Lepiej przeczytaj pierwszy tom, jeśli lubisz taką tematykę.
Cienkie te opowiadania. Chyba z każdym tomem coraz słabsze... Tutaj na dodatek we wstępie jest pomyłka w nazwisku Pani Opiat-Bojarskiej. Zamiast tego jest Opat-Bojarska. Z kolei Pan Brejdygant rzuca jakimiś dziwnymi grafomańskimi tekstami jak np że bohater nie zobaczy już nigdy "horyzontu zdarzeń"... Co to niby miało znaczyć... Rozczarowali mnie też Państwo Kuźmińscy upierając się przy tym, że mówiąc "pierwsi będą ostatnimi" mówimy odwrotnie niż w ewangelii. No cóż... Kiepsko.
Myślę, że taki zbiór opowiadań przez autorów kryminałów to świetna pozycja, aby spróbować stylu każdego z nich. Chociaż proroczo bym tego nie traktowała. Bo czytając wcześniej Bonde oraz Chmielarza byłam zniechęcona ich stylem i prowadzeniem narracji w książkach, natomiast w krótkich formach byli bardzo znośni, a nawet przujemni. Ostatnie opowiadanie zrobiło na mnie największe wrażenie, chętnie sięgnę jeszcze po coś pani Opiat-Bojarskiej. Jeżeli chodzi o resztę opowiadań to zupełnie rozczarował mnie Domator. Opowieść oparta na faktach. Może dlatego że kilka dni wcześniej słuchałam podcastu Justyny Mazur. I trochę smutno mi z powodu formy opowiadania Maxa Czornyja, bo historia ma potencjał, natomiast sposób zapisu dla mnie wszystko gmatwa.
Sprawy opowiedziane w ciekawy sposób, co prawda o niektórych już dane mi było słyszeć i znam je na pamięć, jednak ich przedstawienie w inny sposób (bardziej literacki? niż prasowy) sprawiło, że czytałam o nich z zaciekawieniem. Niestety, kilka z nich mnie zawiodło, mowa tutaj o pani Bondzie i o sprawie nijakiego ,,Domatora" (choć historia sama w sobie wzbudza głębokie oburzenie, można byłoby ja streścić i nie powtarzać w kółko tych samych faktów). Za to Czornyj i Brejdygant - niezmiennie pozostaja moimi faworytami. Polecam fanom podcastów kryminalnych:) Kaja
Bardzo nierówny zbiór opowiadań. Na plus Chmielarz i Opiat-Bojarska. Podobal mi sie ich styl, potrafili mnie zaintrygować. Natomiast nie rozumiem koncepcji przedrukowania opowiadania Bondy i Lacha, ponieważ ci co czytali ich książkę tak naprawdę dostali kopiuj-wklej.. A nie było ono jakieś wybitne ani zapadające w pamięć, podobnie jak opowiadanie Maxa Czornyja. Dwa dni po przeczytaniu nie potrafię powiedzieć o czym ono w ogóle było.
szkoda, że wszystkie zbrodnie pojawiły się już w podkaście justyny mazur (5nz), bo zabrało mi to ciekawość z czytania. niemniej jednak te akcje nie zrobiły na mnie większego wrażenia; godną uwagi jest rozdział pt. „domator” i tutaj nie tyle kunszt autora, co samo przekroczenie prawa i odczłowieczenie było przejmujące.
Ciężko jest mi ocenić te książkę ponieważ zawiera ona 7 różnych opowiadać kryminalnych od różnych autorów dlatego uznałam że każde opowiadanie ocenie osobno: Z zimną krwią 1/5 Miłość 3/5 Zimny dreszcz 5/5 Drugi z grzechów głównych 2/5 Domator 5/5 Nielat 1/5
Ostatnia historia mnie zawiodła, jest tyle niedomówień że dziwię się że ktoś o zdrowych zmysłach byłby w stanie skazać dziecko. W miarę dobrze się czytało, momentami było nudno ale nie tak źle jak zakładałam że będzie.
This entire review has been hidden because of spoilers.
3.5 Chmielarz genialny. Ogółem minusem książki jest fakt, że styl pisarzy kryminalnych sprowadza prawdziwe zbrodnie do zwykłych, fikcyjnych w odczuciu opowieści.
Bardzo wysoki poziom opowiadań. Tak jak często zbiory pisane przez różnych autorów są nierówne tak tutaj każde opowiadanie/historia jest świetna! Polecam serdecznie!
Były tu może dwa opowiadania, które rzeczywiście były dla mnie interesujące. Reszta w ogole nie zapadła mi w pamięć i przy czytaniu, też mnie nie wciągnęła.
Meh... żadna z historii jakoś nie zapadła mi w pamięci po dłuższym czasie. Niektóre napisane w bardzo nudny sposób. Ale całkiem ciekawy zamysł, wykonanie troszkę gorsze. Raczej do tego nie wrócę drugi raz.
Prawdziwi ludzie, prawdziwe zbrodnie. Czołowi autorzy kryminałów dostali do swoich rąk akta realnych spraw także historie do nich dopisane są niby wymyślone, ale jakże prawdziwe.