Józef Beck – jeden z najbardziej kontrowersyjnych polityków dwudziestowiecznej Polski, ulubieniec i prawa ręka marszałka Piłsudskiego, żołnierz i dyplomata, symbol polskiej polityki zagranicznej, której finałem był wybuch II wojny światowej, obiekt plotek i bohater skandalu obyczajowego – a przede wszystkim centralna postać niekończących się dywagacji na temat polskiej polityki zagranicznej przed 1939 rokiem i szans na uniknięcie klęski II Rzeczpospolitej.
Marek Kornat i Mariusz Wołos stworzyli kompletną biografię Becka – od historii rodzinnej poprzez służbę w Drużynach Strzeleckich i Legionach, rolę w przygotowaniu przewrotu majowego, aż po samodzielną działalność dyplomatyczną, klęskę wrześniową i ostatnie lata życia w Rumunii.
Biografia autorstwa Kornata i Wołosa, dzieło duetu wyróżniającego się znawstwem tematu, jest ważnym głosem w sporze o polską politykę, ale także historią życia jednej z najbarwniejszych postaci we współczesnej historii Polski.
Dobra książka, ale bardzo męcząca. Czytałem ją z przerwami ponad 2,5 miesiąca. Czyli oznacza to, że była na tyle wciągająca, że żal było nie skończyć, ale na tyle również w trudny sposób napisana, że musiałem od niej odpoczywać. Autorzy w sposób bardzo dokładny opisali młodość i karierę wojskową Becka, wszelkie działania na froncie wojny 1914-20. Potem wyczerpująco dekadę lat 20tych, następnie - okres bycia ministrem spraw zagranicznych. Mnie interesował okres tuż przed wojną, co kierowało Beckiem aby szedł w tym a nie innym kierunku. Autorom udało się doskonale opisać profil tego człowieka, dzięki któremu pewne działania dyplomatyczne są dla mnie obecnie bardziej zrozumiałe. Dobrze ukazany wpływ Komendanta i jego wskazówek na polską dyplomację. Ostatni rozdział to lata w Rumunii, opis polskiej polityki, walk stronnictw i podsumowanie postaci, polityki, spadku, wpływu jaki wywarł na nasz kraj. Nie polubiłem Józefa Becka, mimo wyraźnej sympatii jaką darzą go autorzy książki. Dla mnie pozostał odpychającym bufonem, który licytował ponad karty które miał w ręku. W mojej ocenie fatalny zbieg okoliczności, czyli słabość intelektualna obozu władzy, bufoniada Rydza - Śmigłego, mizerność prezydenta (kto wpada na pomysł rozpisania wyborów do parlamentu w trakcie Monachium), nachalna propaganda sukcesu i siły, kształtująca umysły społeczeństwa - to wszystko spowodowało, że naczelną zasadą naszej polityki był honor a nie realizm. Żałuję, że autorzy nie weszli w polemikę z książkami pana Raka i Zychowicza - ale w przypisach zostało to wytłumaczone, że książka już była napisana i sprawdzona - było za późno na takie polemiki. Ps. szczytem sprzyjania Beckowi było stwierdzenie, że decyzja o ucieczce z kraju była jedyną rozsądną decyzją, bo przecież co miał zrobić. Zostać na przykład? Podpisać kapitulację? Zachować się jak mąż stanu?