Jesteśmy tak przyzwyczajeni do hejtu, że nikt się nie przejmuje ofiarami agresji. Tymczasem one istnieją. Z zagryzionymi do krwi wargami i przekrwionymi od płaczu oczami godzinami wpatrują się w przepełnione jadem komentarze. (…) i pragną tylko jednego. Zemsty na tych, którzy próbowali wgnieść ich w ziemię.
Pogrążona w długach Anita zarabia na życie jako anonimowa hejterka. Kobieta za pieniądze wypisuje obraźliwe komentarze pod adresem znanych osób. Pewnego dnia otrzymuje zlecenie zhejtowania jednego z polityków. Krótko potem na jej prywatną skrzynkę zaczynają przychodzić agresywne maile. To jednak początek koszmaru. Kto i dlaczego się na nią uwziął? Gnębiony przez żonę Michał zaczyna wierzyć, że już nigdy się od niej nie uwolni. Wkrótce mężczyzna otrzymuje nieoczekiwaną pomoc i staje przed szansą wyrównania rachunków z demoniczną Agatą. Nie wie jednak, że godząc się na walkę z żoną, staje się częścią perfidnej gry, która ostatecznie prowadzi do tragedii.
W dzisiejszym świecie nie liczy się prawda. Liczy się to, kto najgłośniej krzyczy.
Marcel Moss to jeden z najpopularniejszych autorów powieści kryminalnych i młodzieżowych w Polsce. Wszystkie jego książki osiągnęły status bestsellerów i stały się impulsem do gorących dyskusji na temat ważnych kwestii społecznych.
W rankingu Biblioteki Narodowej na najpoczytniejszych pisarzy i pisarki w Polsce w 2024 roku zajął 16. miejsce, w tym 2. wśród polskich autorów powieści kryminalnych.
Jest autorem świetnie przyjętej przez czytelników serii thrillerów młodzieżowych „Liceum Freuda”, której fabuła porusza trudne problemy współczesnej młodzieży, takie jak samotność, depresja, przemoc domowa i rówieśnicza, a także brak porozumienia między rodzicami a dziećmi.
Na swoim koncie ma również popularną serię detektywistyczną „ECHO”, z detektywami Igim Sznyderem i Sandrą Milton w rolach głównych. Każdy tom przedstawia nowe, niezależne śledztwo, koncentrując się na temacie tajemniczych zaginięć.
W 2024 roku ukazała się jego powieść „Polana”, która rozpoczęła serię kryminalną z udziałem komisarza Sambora Malczewskiego.
Marcel Moss jest również autorem bestsellerowych thrillerów psychologicznych oraz poruszających powieści młodzieżowych, takich jak „Mój ostatni miesiąc” i jej kontynuacja „Nasz pierwszy rok”.
Generalnie lubię porąbane książki, lubię nieszablonową akcję i lubię, jak się mnie zaskakuje pomysłami. I faktycznie, ta jedna pozycja jest mocno porąbana, na pewnie jest dla każdego, bo nie każdy przyswoi taki poziom zrycia, ale też kompletnie niczym nie zaskakuje i na pewno nie jest nieszablonowa, bo to czwarta już książka Mossa, którą dorwałam i mam wrażenie, że po raz czwarty słucham tego samego. Dodatkowo miałam nieodparte wrażenie, że niektóre wydarzenia już były i głównie czułam irytację podczas słuchania.
Nie pomagał też fakt doboru lektorów duet Biel to najgorsze, co mnie do tej pory spotkało. Koszmarna maniera, totalnie nieprzejmowanie się klimatem książki - sceny, które powinny podnosić napięcie, być brutalne albo straszne są tak czytane, że tylko przewracam oczami. Zazwyczaj bez problemu oddzielam od siebie tekst i lektora, ale tutaj to było po prostu straszne. Na szczęście nie zniszczyło mi to samej książki, bo ona i tak mi się nie podobała i chciałam po prostu skończyć serię i poznać zakończenie, które jest niestety rozczarowujące.
Marcel Moss nie odpuszcza. "Nie krzycz" to ostatni tom trylogii hejterskiej. "W dzisiejszym świecie nie liczy sie prawda, liczy sie to, kto najgłośniej krzyczy..." Ta książka jest wulgarna, szokująca, a jednocześnie intrygująca i wciągająca. Czy faktycznie otaczają nas tacy popaprańcy, jak opisuje to autor? Historia Agaty ( tej, co znęcała się nad swoim mężem Michałem) zatrważa i wstrząsa. Jak daleko może się posunąć człowiek, czy są jeszcze jakieś granice ? Lektura ostra, mocna, dosadna.
Ta seria jest naprawdę mocna, dlatego rozumiem, że nie każdemu się spodoba. Ja jednak uważam, że jest bardzo dobra. To na pewna nie jest łatwa pozycja, ale porusza tak ważne tematy jak gwałt, przemoc, patologia czy hejt w sieci. Najgorsze jest to, ze wcale nie jest tak abstrakcyjna.
Naprawdę polecam cała serie, ale trzeba mieć stalowe nerwy.
Co to była za książka! "Nie krzycz" Marcela Mossa to finał trylogii hejterskiej i jedna z najbardziej pokręconych książek, jakie miałam okazję ostatnio czytać. Autor kolejny raz szokuje, wyprowadza czytelnika z równowagi, żeby dać mu do myślenia. Lubię książki, o których łatwo się nie zapomina, a takie właśnie są powieści Marcela Mossa.
Anita, młoda kobieta pogrążona w długach zarabia na życie jako anonimowa hejterka. Umieszcza w internecie obraźliwe komentarze pod adresem polityków, celebrytów czy zwykłych użytkowników. Pewnego dnia coś idzie nie tak i na prywatną skrzynkę Anity zaczynają przychodzić agresywne maile. Okazuje się, że groźby to dopiero początek koszmaru. Kto i dlaczego ją prześladuje? W tym samym czasie Michał, nad którym znęca się żona, traci nadzieję na to, że uda mu się od niej uwolnić. Otrzymuje jednak nieoczekiwaną pomoc i możliwość wyrównania rachunków z Agatą. Mężczyzna nie ma zamiaru zmarnować takiej okazji.
"Nie krzycz" Marcela Mossa to bardzo dobre zakończenie trylogii hejterskiej. Nie ukrywam, że wyczekiwałam tej premiery i nie zawiodłam się. Ta książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie! Autor funduje nam w niej istny rollercoaster emocji. Porusza tematy tabu, nie unikając przy okazji scen gorszących, budzących obrzydzenie czy szok. Zmusza czytelnika do spojrzenia na otaczającą go rzeczywistość. Nie wszystko jest w niej piękne i kolorowe. Mimo naprawdę ciężkiej tematyki czyta się ją szybko i lekko. Świetny styl autora sprawił, że pochłonęłam ją w kilka godzin. Nie ma tu czasu na nudę i trudno odłożyć ją przed poznaniem zakończenia. Zakończenia, które dla mnie było wyjątkowo zaskakujące! Wydarzenia przedstawiane są z perspektywy czwórki głównych bohaterów. Dla mnie najbardziej intrygujące były wspomnienia Agaty. Dzięki nim mamy okazję zobaczyć jak traumatyczne przeżycia z przeszłości wpłynęły na jej życie. Moss doskonale wykreował swoich bohaterów, w mistrzowski sposób łącząc ze sobą ich losy. "Nie krzycz" to rewelacyjny thriller psychologiczny, który wstrząśnie i poruszy wielu z Was. Czy polecam? Oczywiście!
Ten thriller jest CHORY, ale taki dobry. Autor stawia czytelnika pod nie lada wyzwaniem. Wielu rzeczy musimy się domyślać sami. Niektóre sceny są opisywane bardzo szczegółowo, co przyprawia mnie o obrzydzenie. Jest to dość wstrząsające, ale sprawia, że dzięki temu będziemy pamiętać o tej książce. Nie będę raczej robić reread'u. Nie przepadam za bardzo za tym gatunkiem, ale książka jest dobra. Polecam dla osób o silnych nerwach.
"Nie krzycz" Marcela Mossa to ostatnia część trylogii Hejterskiej. Autor w tej części wraca do bohaterów, których już zdążyliśmy poznać w innych książkach. 📝Anita, której długi rosną dostaje bardzo dobrą i atrakcyjną pod względem finansowym ofertę pracy - jest anonimową hejterką. Jej głównym zadaniem jest wypisywanie obrażliwych komentarzy pod adresem znanych osób. Wszystko jednak zmienia się, gdy Anita dostaje zlecenie zhejtowania polityka. Wtedy na jej email zaczynają przychodzić pogróżki. To jednak tylko początek jej problemów. 📝Michał doświadcza przemocy ze strony swojej żony - Agaty. Jest załamany całą tą chorą sytuacją, gdy nagle otrzymuje wsparcie i sytuacja w ich związku ulega zmianie-ich rolę się odwracają i to Michał uzyskuje władzę nad Agatą. Jak potoczą się ich losy? Co się stanie z despotyczną Agatą? Do czego posunie się Michał? Na pewno to mocna książka, pełna wulgarności i trudnych emocji, które na długo pozostaną w pamięci czytelnika. Jak zwykle @marcelmoss.autor przyzwyczaił nas, że porusza w swoich książkach zazwyczaj tematy, o których warto rozmawiać i o nich pamiętać. Jednak podczas czytania książki nie wiem co ostatecznie myśleć o bohaterach i komu współczuć bardziej, a komu mniej. Niektóre wątki czytało się trudno i musiałam czasem przerywać lekturę by odpocząć, dlatego nie udało mi się skończyć jej tak szybko, jak miało to miejsce w przypadku innych książek autora. Niedługo premiera nowej książki i już nie mogę się doczekać kiedy listonosz zapuka do moich drzwi :)
Czasem trzeba nawet kilka razy wymazać przeszłość, aby móc ruszyć naprzód" . Agata i Michał to z pozoru idealne małżeństwo - kobieta sukcesu i zakochany w niej mężczyzna. W rzeczywistości skrywają sekrety, których nikt by się nie spodziewał. Kobieta jest tą dominującą, tłamsi męża, posuwając się do przemocy psychicznej, a nawet fizycznej. W tym tomie mamy okazję dowiedzieć się dlaczego Agata jest tak pozbawioną uczuć osobą, oraz jakie wydarzenia w przeszłości wpłynęły na to kim jest teraz. . Doświadczymy niesamowitych obrazów okrucieństwa w stosunku do drugiej osoby - zaczynając od "niewinnego" internetowego hejtu, poprzez przemoc domową, zmuszanie do prostytucji, gwałt, kończąc na morderstwie. Nie polubisz tu ani jednego bohatera (wręcz znienawidzisz), a ich zachowania wywołują tak skrajnie negatywne emocje, że tętno czytelnika jest bez wątpienia wyższe niż u biegacza podczas sprintu. . W tym tomie historia zatoczy krąg - fabuła została genialnie skonstruowana, nie pozostawiając miejsca na jakiekolwiek niedociągnięcia i niespójności. Zakończenie serii na iście mistrzowskim poziomie ! .
Skończenie tej trylogii nie było łatwe że względu na przywiązanie do bohaterów😂 To zakończenie myślę że idealnie zakończyło całą trylogię. Skończenie trylogii hejterskiej zainspirowało mnie do do kupienia więcej książek Marcela!!
Każda kolejna książka pana Mossa jest śmieszniejsza od poprzedniej... tyle, że niezamierzenie. Śmieszniejsza przez coraz bardziej idiotyczną fabułę i ogromniaste dziury w niej.
Zmęczyła mnie ta trzecia część. Dopiero po przeczytaniu połowy coś zaskoczyło i chciałam znać finał. Na razie muszę odpocząć od Mossa, ale na pewno wrócę za jakiś czas
Książki Marcela Mossa są jak dla mnie po prostu chore i niesmaczne. Poruszają tyle ciężkich tematów, ale nie pamiętam by jakikolwiek inny thriller mnie tak wciągnął i sprawił, że mknę przez strony nawet sama nie wiem kiedy. Podobają mi się jego książki i na pewno sięgnę po kolejną serię. Mam nadzieje, że również saga hejterska doczeka się kontynuacji.
Zapraszam na recenzję #niekrzycz Marcela Mossa . Za egzemplarz serdecznie dziękuję FILIA Mroczna Strona Wydawnictwo FILIA
Znakomita hejterska trylogia Marcela Mossa dobiegała końca. Żal i płacz z mojej strony.😥Szkoda, że to już koniec.
Uwielbiam twórczość Mossa. Jego trylogia mówi o bardzo ważnym w dzisiejszym świecie temacie. Hejt nie jest nikomu z nas obcy. Spotykamy się z nim na każdym kroku. Najbardziej jest widoczny w internecie. Tutaj wszyscy czują się bezkarni… Tylko czy tak naprawdę jest? Przekonała się o tym jedna z naszych głównych bohaterek Anita… Zaczęła hejtować za pieniądze… Jak na tym wyszła? Musicie przeczytać sami. Jej przyjaciółka Ewa ma pieniądze, super pracę – w pandemii z powodu Covd-19 pracuje zdalnie… Ma tylko jeden problem zabiła 2 osoby. I teraz boi się, że ktoś ją powiąże z tymi sprawami… Mamy jeszcze 2 innych głównych bohaterów Anetę i jej męża Michała. Ta para jest dosłownie wybuchowa… Ona uwielbia pastwić się nad swoim mężem. Kocha go bić, poniżać, wyzywać, zamykać w piwnicy i nie dawać jeść. Z jakiegoś powodu Michał temu ulega… Można powiedzieć, że jest jak miękkie kluchy. Może ma syndrom Sztokholmski. Jest przywiązany i zakochany w swoim kacie…Czy Aneta w końcu dostanie za swoje? Mówią, że karma wraca… Tylko czy to zadziała w jej przypadku? Przeczytajcie o jej życiu. Dlaczego stała się tym czym się stała. Nam łatwo oceniać – nie znając całej historii.
Co myślicie o internetowych hejterach? Czy wiecie, że często hejterzy są opłacani przez znane osoby w celu ośmieszenia przeciwnika… Kłamstwo powtórzone 100 razy staje się prawdą…Tak mówią … Marcel Moss potrafi stworzyć coś tak brutalnego, że aż strach pomyśleć, że podobne rzeczy mogą mieć miejsce w dzisiejszym świecie. „Nie krzycz” wbiło mnie w fotel już od samego prologu. Mamy tam „znakomitą” scenę przemocy, znęcania się nad drugą osobą… Co zrobisz jeśli Twoje demony będą chciały wyjść na wolność… Wypuścisz je…? W końcu emocje opuściły ciało jednego z głównych bohaterów… Jak na tym wyszedł? Idealne zakończenie trylogii. Czytałam z zapartym tchem. Nie można przejść obojętnie wobec twórczości Marcela Mossa. Przeczytajcie: 1.”Nie odpisuj” 2.”Nie patrz” 3.”Nie krzycz”
Zakochacie się w jego twórczości. Doskonałe psychologiczne thrillery. Nie bierzcie z nich przykładu. Moss uświadamia nam jak nie powinniśmy postępować, bo możemy skończyć jak jego bohaterowie. Hejt nikomu nie służy. Niestety nie brakuje go nawet na Instagramie… Ktoś komuś zazdrości i już ma powód do siania nienawiści. Pamiętajcie, że za nim zaczniecie kogoś obrażać pomyślcie, czy chcielibyście żeby was obrażano. Czyniąc dobro sprawiacie, że świat jest piękniejszy. Czyniąc zło… niszczycie nie tylko osobę, którą hejtujecie, ale również i was samych. To co wybieracie? Dobro czy zło? Czytaliście już hejterską trylogię Marcela Mossa? Co o niej myślicie? Która część podobała wam się najbardziej? Mi 3 część. „Nie krzycz” – wszystko się wyjaśnia. Michał i Aneta dają czadu – i powodują u mnie głęboki szok. Oni kochają inaczej. Kochają się bardzo brutalnie. Nie jeden z nas już dawno dałby sobie z tym spokój. Marcel Moss dopracował ich zachowanie do perfekcji. Za tych bohaterów i za emocje towarzyszące – 10/10.
Zwieńczenie Trylogii Hejterskiej, której dwa pierwsze tomy zrobiły na mnie może nie spektakularne, ale jednak pewne wrażenie. Ciekawe zwłaszcza ujęcie problemu przemocy domowej, która u Mossa przyjmuje już szalenie skrajny, brutalny wydźwięk i nie jest typowym ukazaniem problemu, kiedy to mężczyzna jest oprawcą, a kobieta ofiarą. U Mossa jest kompletnie na odwrót.
Po wydarzeniach wieńczących drugi tom byłam szczerze zaintrygowana tym, jak autor pokieruje losami głównych bohaterów, bo wydawało się, że to zakończenie niejako zamyka nam już trochę powrót do tej historii, który nie wyszedłby dziwacznie i nie był czymś w rodzaju „zabili go i uciekł”.
W tej części cyklu akcja skupia się na czwórce bohaterów – Michale, Agacie, Ewie oraz Anicie. Z pozoru drogi tej czwórki nie powinny się przeciąć, ale Moss już niejednokrotnie dał się poznać jako twórca spektakularnych zakończeń, wywracających trochę do góry dnem wszystko, czego można by się spodziewać. Tutaj też tak jest, ale nie uprzedzajmy faktów.
Michał i Agata wciąż kiszą się we własnym sosie. Ich związek to normalnieje, to znów przechodzi ekstrema. Ciężko stwierdzić, czy Martyna – autorka profilu publikującego anonimowe wyznania internautów – bardziej przysłużą się ich relacji, czy też może kompletnie ją pogrążyła. Ewa, dawna psychoterapeutka Martyny, nie jest w stanie przestać myśleć o swojej pacjentce. Na każdym kroku widzi zagrożenie, a myśl o policjantach przekraczających próg jej gabinetu wręcz ją paraliżuje.
Trwa pandemia. Anita jest w fatalnym położeniu. Właściciel mieszkania podniósł jej czynsz, ona nie ma pracy, a próby zdobycia nowej kończą się co rusz niepowodzeniem. Przeglądając aktualności na Facebooku kobieta trafia jednak na pewną interesującą, acz enigmatyczną ofertę pracy. Nie mając nic do stracenia Anita postanawia skontaktować się z autorem posta i – ku swemu zaskoczeniu – w zasadzie od razu dostaje tę posadę. Czy jednak nie podjęła decyzji zbyt pochopnie? Wszak to co w sieci wydaje się idealne, proste i przyjemne może wcale takim nie być, a jad wylewany w komentarzach na Instagramie może łatwo wylać się na zewnątrz i przywdziać jak najbardziej realne zagrożenie.
W tej książce sporo się dzieje, ale dzieje się w „mossowy” sposób. Początkowo nic zdaje się ze sobą nie wiązać, a kiedy pojawia się rozwiązanie wszystkich wątków nagle zaczynają się zapalać wszystkie możliwe żarówki w głowie. Jest tu kilka głupot i nieścisłości, a rozwiązanie całej intrygi może nie do końca się broni. Ale!
Choć poprzednie dwa tomy oceniłam stosunkowo nisko, to temu przyznam większą liczbę gwiazdek. Głównie dlatego, że staram się teraz trochę inaczej postrzegać lektury, po które sięgam. I jeśli coś kwalifikuje się jako ewidentne czytadło na rozluźnienie – a, umówmy się, większość kryminałów i thrillerów tym właśnie jest – to czemu mam zaniżać książce oceny, skoro zasadnicza ona zadanie, które jej powierzyłam?
„Nie krzycz” to okej lektura na książkowy zastój, na poczytanie do niedzielnej kawki, na zakokonienie się pod kocem i podjadanie przy lekturze czekoladek. Jest w porządku. Nie zostanie ze mną, nic nie zmieni w moim światopoglądzie, ale fajnie spędziłam przy niej czas, więc zasadniczo – a co! – polecam.
„Większość ludzi, którzy hejtują w sieci, robi to by wyładować się na innych z powodu swoich niepowodzeń w prawdziwym życiu.”
„Hejtowanie wcale nie jest takie złe, gdy to nie nas hejtują…”
I takim oto sposobem Marcell Moss złamał mi serce, kończąc swoją trylogię hejterską. Ale to w jaki sposób ją zakończył , to przechodzi ludzie pojęcie! „Nie krzycz” to zdecydowanie królowa całej trójki, najbardziej szokująca, tworząca papkę z mózgu i nie dająca myśleć normalnie przez następne trzy dni! I to minimum trzy dni! Ja do tej pory dochodzę do siebie, a większość książek które czytam, nie mają żadnego smaku…
W tej części autor kontynuuje losy Michała i Agaty, których poznaliśmy w „Nie odpisuj” – a pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy to „….a miało być tak pięknie…” Niby wszystko wróciło do normy, ale nie na długo. Agata znowu pokazała na co ją stać, ale mam wrażenie, że tym razem to już nawet przeszła samą siebie. Zastanawiacie się co nienormalnego mogło się wydarzyć w jej życiu, że tak się zachowuje? To zapraszam do lektury „Nie krzycz”, bo autor właśnie ujawnia nam jej przeszłość. Przygotujcie się na szok i niedowierzanie, bo takie rzeczy w życiu normalnej nastolatki nie powinny mieć miejsca!
Anita rozpoczyna „karierę hejterską”, która ma przynieść jej ogromne pieniądze. Praca przy komputerze w domowym zaciszu wydaje się wyjątkowo prosta i przyjemna. No bo nie dość, że człowiek ulży sobie w internecie wylewając hejt to jeszcze mu za to zapłacą. Ale co się stanie, gdy Anita przestanie być anonimowa i przez jeden mały błąd, sprowadzi na siebie kłopoty, które przemienią jej życie w prawdziwy koszmar…?
„Nie krzycz” zaskoczyło mnie już na wstępie swoim mocnym prologiem. Potem na chwile przyhamowało, aby ostatnie 100 stron zapewnić mi niezapomnianą jazdę bez trzymanki! Ostatnie strony czytałam dosłownie z otwartą buzią, a nawet łapałam się na tym, że wstrzymuję oddech. Nie dowierzałam w to co się tam działo, momentami miałam ciarki na plecach! Marcell Moss zakończył trylogię mocno i dobitnie, pozostawiając pustkę – pomimo całej tej patologii, będzie mi brakować tych bohaterów i ich wynaturzeń. Ja oczywiście gorąco polecam twórczość autora! Jeśli lubicie mocne książki to te z pewnością przypadną Wam do gustu!
Agata traci pracę, i musi na gwałt znaleźć nową. Pojawia się niespodziewanie mężczyzna o imieniu Szymon, który proponuję jej pracę hejterki. Czy się w tym odnajdzie? Jeszcze jak! Na codzień gnębi swojego męża Michała, który nie rozumie dlaczego jest dla niego taka wredna, i czemu cieszy się z tego, że go, za przeproszeniem gnoi? Co się stanie kiedy Michał powie dość? I kiedy ktoś zhejtowany postanowi się odpłacić?
To trzeci tom z serii hejterskiej, ale nie czytałam poprzednich, i wiem że nie muszę. Dodam od siebie, że nie musicie czytać tej serii po kolei😊
Dla mnie największym zaskoczeniem w tej książce, było pokazanie ofiary którym stał się małżonek. Zazwyczaj to kobiety są gnębione w książkach, a tu mam dobry przykład, że i mężczyźni padają czasami ofiarami agresji ze strony kobiet. Michał moim zdaniem mógł to rozegrać inaczej, i nie dać sobie wejść na głowę. W momencie, kiedy to zrobił było już za późno na jakikolwiek ratunek w jego związku. Agata nie była złą kobietą od razu, z czasem można było zauważyć jej tą milszą stronę. Też wpływ na jej charakter i agresję, miała jej przeszłość, którą poznałam zagłębiając się bardziej. Z czasem to ofiara stała się katem. Jak przeczytacie książkę to będziecie wiedzieć o co mi chodzi.
Książka jest bardzo dopracowana, skupia się tak naprawdę na dwóch aspektach hejtowaniu innych, oraz agresji w małżeństwie, która przeradza się w coś naprawdę strasznego. Są momenty, które przerażają, i które kompletnie nie mieszczą mi się w głowie, ale są na świecie toksyczne związki, dlatego cieszę się, że Marcel Moss postanowił umieścić taką parkę w swojej książce, bo to ona nadaję dynamikę tej fabule.
Jedyny minus to zbyt duża ilość wulgaryzmów, ale ja tak mam, że o to się zwykle czepiam. Mimo wszystko to był bardzo dobry thriller, który poruszył tak ważne, a mało zgłębiane w książkach tematy.
Było Nie odpisuj i Nie patrz, teraz nadszedł czas zakończenia trylogii hejterskiej Marcela Mossa - Nie krzycz.
Anita w wyniku epidemii koronawirusa straciła własną firmę, a wraz z nią finansową niezależność. Z każdym dniem tonie w coraz większych długach, a kolejni potencjalni pracodawcy nie są zainteresowani jej kandydaturą. Kiedy więc odzywa się tajemniczy mężczyzna z propozycją pracy hejterskiej, kobieta widząc ile może zarobić zgadza się. Krótko po jej pierwszych wpisach otrzymuje agresywne maile i to dopiero początek jej koszmaru. W tym samym czasie Michał nadal jest gnębiony przez Agatę i coraz bardziej przestaje wierzyć, że uda mu się uwolnić od demonicznej żony. Kiedy po kolejnej serii tortur, dostaje ofertę pomocy, wie, że teraz rolę mogą się odwrócić.
Nie odpisuj zaskoczyło czytelników trudnym tematem domowej przemocy fizycznej i psychicznej wobec mężczyzn. Nie patrz wątek ten kontynuowało, by mógł znaleźć spektakularny finał w Nie krzycz. Wokół tego motywu podobnie, jak w poprzednich częściach zbudowano całą fabułę, rozszerzając ją o pierwotny drugi motyw z Nie odpisuj, hejt w wirtualnym świecie mogący bardzo szybko przenieść się do świata rzeczywistego. Marcel Moss nie boi się konfrobtować swych bohaterów z tym co trudne i bolesne, a rozwiązania zagadki tkwi głęboko w ich przeszłości. Obnaża zwyrodniałe fantazje erotyczne, a człowiek nie może nikomu ufać - nawet najbliższym.
Nie krzycz trzyma wysoki poziom dwóch pierwszych tomów i łączy w pewien sposób wcześniejsze budowanie fabuły. Przestrzeń wirtualna z Nie odpisuj i realny świat pojawiający się w Nie patrz przenikają się teraz tworząc jedną spójną rzeczywistość. Marcel Moss doskonale wie, jak stworzyć idealnie dopasowaną opowieść do naszych chorych czasów. Udowadnia z każdą kolejną powieścią, że sukces Nie odpisuj nie był jednorazowym wybrykiem.
Kończąc Trylogię hejterską Marcela Mossa nie spodziewałam się tego co w "Nie krzycz" znalazłam..
Tym razem autor mocno skupił się na chorej relacji Agaty i Michała. Również poznajemy historię Anity, która dla pieniędzy jest w stanie zdecydować się na wiele. Poza tym dowiadujemy się co dalej dzieje się z Ewą po rozprawieniu się z Martyną. Wszystko zdaje się pokręcone i z początku nie widać tu żadnego wspólnego mianownika, jednak w jednej chwili ten stan rzeczy ulega zmianie..
To była jak dla mnie najmocniejsza książka autora. Co prawda jeszcze kilka muszę nadrobić, ale "Nie krzycz" dość mocno mną wstrząsnęło. Przede wszystkim słuchałam jej w audiobooku i mimo, że na początku lektorzy nie przypadli mi do gustu, to szybko się przyzwyczaiłam i wręcz zaczęli działać na moją wyobraźnię. W momencie opisów znęcania się Agaty nad mężem miałam dosłownie ciarki przerażenia. Musiałam kilka razy stopować audiobooka, żeby odetchnąć. Powrót do przeszłości Agaty pozwoliło mi spojrzeć w inny sposób na jej popieprzenie. Autor genialnie to skonstruował. Praca Anity polegająca na hejtowaniu skłoniła mnie do refleksji, ile z tego dzieje się w rzeczywistości. Czy człowiek może się zniżyc do tego, by handlować nienawiścią na zawołanie? Ciężko w to uwierzyć, ale myślę, że to faktycznie się dzieje. Jestem pod wielkim wrażeniem jak finalnie to wszytko się połączyło. A koniec lekko mnie zszokował. Oczywiście nie będę oryginalna jak napiszę, że właśnie tego szukam w książkach. Owszem, lubię szczęśliwe zakończenia, ale często one po prostu nie pasują do całej fabuły, a tutaj wszystko idealnie wskoczyło na swoje miejsce. Bardzo się cieszę, że mogłam spotkać autora na żywo, a nawet posłuchać o jego procesie tworzenia. To było inspirujące. Oczywiście nadrabiam kolejne książki pana Mossa i juz teraz wiem, że na pewno na nich się nie zawiodę.
"Nie krzycz" ma dla mnie pierwsze miejsce, jeśli chodzi o tę trylogię. Nie sądziłam, że ta książka może przebić mocny tom drugi, ale tak się stało. Machina psychozy, kolejnych kłamstw i agresji ruszyła z kopyta. W "Nie krzycz" witamy bohaterów, z którymi mieliśmy styczność już wcześniej (w mniejszym lub większym stopniu). Mamy Michała, Anitę, Agatę i Ewę - to taka główna czołówka, ale też najbardziej charakterystyczna. Bardziej wgłębiamy się w ich życie i historie. Odkrywamy coraz więcej, aż w końcu docieramy do pełnego obrazu. W tym tomie nie zabrakło kolejnych tajemnic, kłamstw, brutalnych zagrań, zamiany miejsc i ogólnej psychozy i agresji. Mam wrażenie, że tu to całe kombo jest jeszcze większe, a akcji jest więcej. Co jest fajne: nie zmienił się styl prowadzenia historii - tempo jest utrzymane, a przez całość płynnie się przechodzi. Mamy też trafne dialogi i serwowanie mięsistych obrazów - cud, miód i orzeszki w thrillerowym stylu. Fajne było to, że Marcel Moss postawił tu znów na Michała i Agatę. Ich historia była również ciekawa w pierwszej części. Byłam jednak zaskoczona tym, że nastąpiła pewna zmiana - a jej się zupełnie nie spodziewałam. Tak samo jak zakończenia - powalonego, trochę obrzydliwego, ale też pasującego do sytuacji, w jakiej się znaleźli bohaterowie. Jedyne czego żałowałam to tego, że rodzice i kumpel Michała nie poznali prawdy o jego życiu. Ich podejście sprawiało, że miałam ochotę wejść do książki i najnormalniej w świecie im przywalić. W całej trylogii świetne jest to, że manewrujemy między postaciami. Mamy ich powroty, są kluczowi w pewnych sprawach i nie jest tak, że są odkładani w kąt i zapomniani. Odkrywamy zawsze coś nowego. "Nie krzycz" to bardzo udana część trylogii. Jeśli lubicie tego typu klimaty, to jak najbardziej polecam.
Ta pozycja przypadła mi do gustu najbardziej z całej serii hejterskiej.
Może nie jest to dalej książka idealna, bo miałam małą rozkmine pod koniec książki, gdzie czytałam strony po kilka razy, aby zrozumieć o co chodzi(a może ten typ, czyli Ja, tak ma), lecz ja książki autora czytam z innego powodu. Jak nikt inny potrafi poruszyć w swych książkach problemy społeczne i zwrócić uwagę na bardzo ważne aspekty. Książkę tę czyta się szybko, wciąga bardzo i zmusza do myślenia.
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale tej pozycji nie można oceniać pod kątem idealnej fabuły (chociaż w tym przypadku, była ona idealnie rozpisana, trzymała w napięciu, a zwroty akcji były niespodziewane), bohaterowie nie muszą być wyraziści i wszystkim się podobać (ja dalej miałam "problem" z Ewą, bo jej postać kompletnie do mnie nie trafia, jej zachowanie, jej charakter, no nie...), zakończenie było conajmniej zaskakujace i takie... 🤔 Zwyczajne? Normalne? Spodziewałam się zupełnie innego, ale patrząc z drugiej strony jest to idealne zamknięcie trylogii.
Zatem nie zastanawiaj się długo, tylko sprawdź sama o co chodzi w tej trylogii, o co tyle szumu w "NIE krzycz" i po przeczytaniu zatrzymaj się na chwilę... Zastanów się... Zacznij zmieniać świat na lepsze od siebie. Bo od siebie trzeba zacząć.
Mogę również zapewnić, że mimo wszystko książka Ci się spodoba, tylko musisz pamiętać o odpowiednim nastawieniu do niej 😉 przygotuj się również na dużo emocji, bo one są gwarantowane podczas lektury.
Jesteście przekorni? Też macie ochotę krzyczeć, gdy ktoś mówi „Nie krzycz”? Szczególnie, że „W dzisiejszym świecie nie liczy się prawda. Liczy się to, kto najgłośniej krzyczy”.
A kto krzyczy w powieści Marcela Mossa? Z pewnością Agata, poniżając i dręcząc swego męża psychicznie i fizycznie. Krzyczy i Michał, ale jego krzyk niknie w czterech ścianach domu, odbija się niczym kamień rzucony na mur sceptycyzmu, niezrozumienia i obojętności.
Krzyczy również Anita, zarabiając w sieci jako hejterka. Pluje jadem niszcząc cudze życie za pieniądze. Swoją pracę postrzega zadaniowo, a nawet czerpie przyjemność z wrzucania nienawistnych komentarzy, odreagowując tym własne frustracje.
Każdemu z nich przyjdzie jednak stanąć po drugiej stronie barykady. Zmierzyć się z konsekwencjami swych czynów. Uświadomią sobie, że „Nie ma znaczenia, czy obrażamy kogoś w sieci, czy w cztery oczy. Nienawiść jest wszędzie taka sama. I tak samo boli”.
To brutalna opowieść o przemocy i manipulacji, której celem jest zniszczenie, zaszczucie drugiego człowieka. Opowieść, która szokuje, ale jednak jest boleśnie prawdziwa w realiach współczesnego świata.
To trzecia i ostatnia część "Trylogii Hejterskiej", którą oczywiście zaczęłam czytać od końca. Tak, nadal mi się to zdarza.
Czy nieznajomość poprzednich części czegoś mnie pozbawiła? Nie pozwoliła na ujrzenie pełnego obrazu, dała inny odbiór? Tego nie wiem, ale z pewnością sięgnę po wcześniejsze części aby się o tym przekonać, bo ta była genialna.
„Nie krzycz” to trzecia część trylogii hejterskiej. Skoro trzecia i trylogia, to mam nadzieję, że Autor będzie się tego trzymał i nie okaże się zatem, że jest to jednak cykl wielotomowy. Dlaczego? Dlatego, że wyjątkowo ta książka nie przypadła mi do gustu. Fakt, faktem upłynęło trochę czasu od przeczytania poprzednich części i musiałam wytężyć umysł i swoją pamięć, żeby przypomnieć sobie o co chodziło, ale tak „Nie odpisuj” zrobiło na mnie bardzo duże wrażenie, to „Nie patrz” i teraz „Nie krzycz” nie udźwignęły wstrząsu jakiego doznałam po pierwszej części cyklu. Straciłam całą sympatię do Michała, zupełnie nie polubiłam Anity, jedynie Agata zyskała jakieś drugie oblicze i po części zrozumiałam jej dotychczasowe postępowanie. Co do hejtu, który stał się tematem przewodnim książki. Do mnie tym razem to nie przemówiło, było momentami za mocno, a czasem wręcz niewiarygodnie, że nie powiedzieć komicznie. Wprawdzie pospinały się wszystkie wątki, ale wrażenie jest czasem takie, że szyte są na szybko i po łebkach, a do tego bardzo grubą fastrygą, żeby tylko jako tako je połapać, zanim cała opowieść rozejdzie się w szwach. Plusem tej części jest to, że bardzo szybko się ją czyta i nie wymaga głębszych przemyśleń. Ot taka wakacyjna lektura, co to jednym uchem lub okiem wpadnie, a drugim wypadnie, ale bez rewelacji.